A ja
uważać będę, by mnie nikt nie znalazł czyniącym cokolwiek lub mówiącym, co by godne było pogardy.
Nienawidzi mnie? Dobrze. A ja zachowam dla każdego życzliwość i
uprzejmość, i gotowość wskazania mu nawet błędu, nie w sposób
obelżywy i nie tak, jakbym mu chciał pobłażliwość swą pokazać,
lecz szczerze i zacnie, podobnie jak ów Focjon (jeżeli nie udawał).
Wnętrze me bowiem powinno być takie, by i bogowie we mnie widzieli
człowieka o usposobieniu zupełnie niegniewnym ani zgryźliwym.
Jakież cię bowiem nieszczęście spotyka, jeżeli teraz sam
wypełniasz to, co jest twej naturze właściwe, i chętnie się
godzisz na to, co jest teraz właśnie dla wszechnatury dogodne, jako
człowiek, który usilnie pragnie tego, co jest korzystne dla
całości?
Marek Aureliusz, Rozmyślania
Przełożył Marian Reiter
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.