Nanamoli Thera: Ignorancja przesłania prawdę. To na tej zasłonie
ludzie malują obrazy i dopisują pod spodem swe hasła: “Bóg” i
“brak Boga” i “teizm” i “ateizm”.
Są pewne kontrowersje, które angażują człowieka w nieprawdę,
niezależnie od strony którą zaadoptują, takie jak istnienie czy
nie istnienie Boga.
Argument, że Bóg nie mógł stworzyć świata z uwagi na
cierpienie, nieszczęście i brzydotę świata, zawsze wydawał mi
się niewystarczający jako dowód na to, że nie ma Boga, tak samo
jak opozycyjny argument, że Bóg musiał stworzyć świat z uwagi na
porządek, radość i piękno świata, jako dowód na to, że Bóg
jest. W obu przypadkach zakłada się, że człowiek wie, umie
rozróżnić jaki powinien być Bóg. Oba wskazują, że utrzymujący
te poglądy będą wierzyć tylko w to co zaaprobują, tj w to co im
się podoba. I teraz, czyż właśnie to założenie, ten wzrost
własnego subiektywnego ja, nie powinien być zrozumiany i wiara w
jego eliminację kultywowana?
Nanavira Thera: Co mówi nam Nauka Buddy, jak radzić sobie z
pytaniem, czy Bóg istnieje czy też nie? Pierwszą rzeczą, którą
trzeba zrobić to odmówić dania kategorycznej odpowiedzi, tak lub
nie, na takie powątpiewające pytanie. Druga sprawa to zobaczyć, że
odpowiedź na to pytanie będzie zależeć od bardziej bezpośredniego
pytania, “Czy ja sam istnieję?” “Czy moje ja jest wieczne lub
czy przeminie wraz z ciałem?” I tu właśnie zaczynają się
kłopoty. Budda powiedział, że świat jest podzielony w większości
na panów Tak i Nie, pomiędzy eternalistów i anihilistów i są oni
zawsze ze sobą w konflikcie. Ale to dwa ekstrema i Nauka Buddy idzie
pomiędzy. Tak długo jak doświadczamy naszych ja, pytanie “czy ja
istnieję?” skłania nas jeżeli odpowiemy afirmująco, do
tendencji by afirmować istnienie Boga, a jeżeli odpowiemy
negatywnie, by zaprzeczać istnieniu Boga. Ale co jeżeli
przestaniemy doświadczać naszych ja? Nie mam tu na myśli
refleksyjnego doświadczenia jako takiego, ale doświadczania naszego
ja jak ego czy osobowość. Jeżeli to się stanie – a jest to
specyficzna cecha Nauki Buddy by doprowadzić do tego by to się
stało, pytania o mnie i o Boga zostają wstrzymane.
***
Bóg i słowa ... Samo pojęcie "Bóg" jest w Dhammie nieobecne, ale Budda afirmuje istnienie elementu nie-determinowanego, który można opisać jako bez widocznego poczatku i końca oraz zmiany, gdy jest obecny. Tyle, że choć w Dhammie wiara jest istotna, sama wiara jest tylko środkiem do celu, którym jest zrealizowanie tego elementu nie-determinowanego we własnym doświadczeniu.
***
Bóg i słowa ... Samo pojęcie "Bóg" jest w Dhammie nieobecne, ale Budda afirmuje istnienie elementu nie-determinowanego, który można opisać jako bez widocznego poczatku i końca oraz zmiany, gdy jest obecny. Tyle, że choć w Dhammie wiara jest istotna, sama wiara jest tylko środkiem do celu, którym jest zrealizowanie tego elementu nie-determinowanego we własnym doświadczeniu.