Nisargadatta Maharaj



 wypisy z "I am That"

Ból/przyjemność

Zrezygnuj z pożądania przyjemności a nie będziesz wiedział czym jest ból.

Ból jest tłem przyjemności, wszelkie poszukiwanie przyjemności zrodzone jest w bólu i kończy się bólem.

Dusze biorą jakąkolwiek upragnioną przyjemność i płacą za to łzami.

NM: Cierpienie jest całkowicie z uwagi na chwytanie, czy stawianie oporu, jest znakiem naszej niechęci by przemieszczać się wraz z nurtem życia. Tak jak zdrowe życie jest wolne od fizycznego bólu tak święte życie wolne jest od cierpienia.
-Nikt nie cierpiał bardziej niż święci.
NM: Czy sami święci ci to powiedzieli, czy ty tak mówisz? Esencją świętości jest totalna akceptacja obecnego momentu, harmonia z rzeczami jak się wydarzają. Święty nie chce by rzeczy były inne od tych jakie są; wie on, rozważywszy wszystkie czynniki, że są one nie do uniknięcia. Jest on w przyjaźni z tym co nieuniknione a zatem nie cierpi. Może i zna ból, lecz ten nim nie wstrząsa. Jeżeli może, czyni potrzebne rzeczy by przywrócić balans – lub pozwala by rzeczy szły swoją drogą.
-Może umrzeć.
NM: Co z tego? Cóż zyskał przez życie i co traci umierając? Co się urodziło, musi umrzeć. Wszystko zależy od tego za co się bierze.
-Wyobraźmy sobie, że jesteś śmiertelnie chory. Czy nie odczuwałbyś żalu ani rozgoryczenia?
NM: Ale ja już jestem martwy, lub raczej ani żywy ani martwy. Widzisz moje ciało zachowujące się w zwyczajny sposób i wyciągasz z tego swe własne konkluzje. Nie przyznasz, że twe konkluzje tylko cię wiążą. Dostrzeż to, że wizerunek jaki o mnie masz może być całkowicie błędny. Twoje wyobrażenie o sobie jest także błędne, ale to twój problem. Jednak nie musisz tworzyć dla mnie problemów a następnie prosić mnie bym je rozwiązał.

W skrócie, nie masz obiekcji przeciwko przyjemności, ale tylko wobec jej ceny – bólu i żalu.

NM: Jakakolwiek by nie była sytuacja, jeżeli jest do zaakceptowania, jest przyjemna. Nie jest ważne co czyni ją akceptowalną; powody mogą być fizyczne, psychologiczne czy nie do odkrycia, akceptacja jest czynnikiem decydującym.
-Ból jest nie do zaakceptowania.
NM: Dlaczego nie? Czy kiedyś próbowałeś? Spróbuj i odkryjesz w bólu radość której nie może dostarczyć przyjemność, z prostego powodu, że akceptacja bólu zabiera cię głębiej niż przyjemność. Osobista jaźń z samej swej natury stale poszukuje przyjemności i unika bólu. Zakończenie tego wzorca, to zakończenie jaźni. Zakończenie jaźni z jej pragnieniami i lękami pozwala ci wrócić do swej prawdziwej natury, źródła wszelkiego szczęścia i spokoju. (...) Wszelkie szczęście pochodzi z bycia uważnym. Czym bardziej jesteśmy świadomi, tym głębsza radość. Akceptacja bólu, brak oporu, odwaga i wytrzymałość – te rzeczy otwierają głębokie i niewysychające źródło rzeczywistego szczęścia, prawdziwą błogość.
- Dlaczego ból miałby być bardziej efektywny niż przyjemność?
NM: Przyjemność jest łatwo akceptowana, podczas gdy jaźń ze wszystkich sił odrzuca ból. Ponieważ akceptacja bólu jest zaprzeczeniem jaźni a jaźń stoi na drodze do prawdziwego szczęścia, pełna akceptacja bólu zasila źródło szczęścia.

Dopóki nie zrealizujesz niesatysfakcjonującej natury wszystkiego, przemijalności i ograniczenia i nie zbierzesz całej swej energii w jednym wielkim dążeniu, nawet pierwszy krok nie został zrobiony.

Same z siebie ani przyjemność ani ból nie niosą oświecenia. Ale zrozumienie tak. Kiedy pojąłeś tą prawdę, że świat jest pełen cierpienia, że urodzić się to klęska, wtedy znajdziesz potrzebę by wyjść poza to.

Spójrz w serca ludzi wokół ciebie. Odnajdziesz różnorodność doświadczeń, przez które nie byłbyś w stanie przejść nawet przez tysiące lat. Ucz się z cierpienia innych i oszczędź sobie własnego. To nie doświadczenia potrzebujesz, ale wolności od wszelkiego doświadczenia.

Przyjemność i ból są chwilowe. Prościej i łatwiej nie zważać na nie niż reagować.

-Budda powiedział, że życie to cierpienie.
NM: Musiał mieć na myśli, że wszelka świadomość jest bolesna, co jest oczywistością.

Przywiązanie do życia jest przywiązaniem do cierpienia. Kochamy to co zadaje nam ból. Taka jest nasza natura.

Wiedzieć, że jesteś więźniem swego umysłu, że żyjesz w wyobrażonym świecie własnej kreacji jest świtem mądrości. Nie chcieć nic od tego, być gotowym porzucić to całkowicie jest byciem poważnym.

Przestań poszukiwać szczęścia i rzeczywistości we śnie a się przebudzisz. Nie musisz znać wszystkich „dlaczego” i „jak”. Nie ma końca pytaniom. Porzuć wszelkie pragnienie, utrzymuj umysł milczącym, a odkryjesz.

Każda przyjemność jest owinięta w ból. Wkrótce odkryjesz, że nie możesz mieć jednego bez drugiego.

Wieki upływają, ale ludzki problem się nie zmienia – problem cierpienia i jego wstrzymanie.

Wystarczy spojrzeć uważniej na ludzkie twarze, by dostrzec uniwersalność cierpienia.

Problem jest uniwersalny – cierpienie i zakończenie cierpienia. Przyczyną cierpienia jest zależność a niezależność jest remedium.

Wpierw dostrzeż, że jakkolwiek jest to bolesne, jesteś w stanie o tym zapomnieć idąc spać.

NM: "Kiedy zrozumiałeś, że wszelka egzystencja w separacji i ograniczeniu jest bolesna" (...)
-Ale czy to prawda, że wszelka egzystencja jest bolesna?
NM: A co innego może być przyczyną tego uniwersalnego poszukiwania przyjemności. Czy szczęśliwy człowiek szuka szczęścia? Jak niespokojni są ludzie, w ciągłym ruchu! To dlatego, że w bólu, poszukują ulgi w przyjemności. Wszelkie szczęście jakie mogą sobie wyobrazić to zapewnienie sobie powtarzalnej przyjemności.

Samo pragnienie życia jest posłańcem śmierci, tak jak tęsknota za szczęściem jest zapowiedzią żalu. Przyjemności są jak ryby, nieliczne i szybkie, rzadko się pojawiają, szybko odchodzą. Człowiek o niskiej inteligencji wierzy, przeciwko wszelkim dowodom, że jest wyjątkiem i że od świata należy mu się przyjemność. Ale świat nie może mu dać tego czego nie ma.

Człowiek który mówi: „Teraz jestem szczęśliwy” jest pomiędzy dwoma smutkami – przeszłym i przyszłym. Takie szczęście jest zaledwie ekscytacją powodowaną ulgą od bólu.

Być to cierpieć. Czym węższy krąg mojej samoidentyfikacji tym dotkliwsze cierpienie powodowane pragnieniem i lękiem.
  
Będąc zawsze w poszukiwaniu przyjemności i unikając bólu – to właśnie te poszukiwania czynią cię żałosnym. Spróbuj innej drogi: obojętności na ból i przyjemność, ani szukając ani odrzucając.

Czas i przestrzeń

-Mimo wszystko, mój mały świat jest tylko częścią totalności.
NM: Czy czasem to idea totalnego świata nie jest częścią twego osobistego świata? Wszechświat nie przychodzi do ciebie by ci powiedzieć, że jesteś jego częścią. To ty jesteś tym który wymyślił totalność by zawierała ciebie jako część. Faktycznie wszystko co znasz, to twój prywatny świat, jakkolwiek dobrze byś go nie wyposażył w swe wyobrażenia i oczekiwania.

Czas istnieje tylko w świadomości. Poza świadomością, gdzie są czas i przestrzeń?

Jeżeli czas i przestrzeń są zaledwie iluzją a ty jesteś poza nimi, powiedz mi jaka jest pogoda w Nowym Yorku. Jest tam gorąco czy pada?
Jak mogę ci powiedzieć? Takie rzeczy wymagają specjalnego treningu albo po prostu podróży do Nowego Yorku. Mogę być całkowicie pewien, że jestem poza czasem i przestrzenią, a jednak być niezdolnym do zlokalizowania się na życzenie w jakimś punkcie czasu i przestrzeni.

Jesteś w pomieszaniu, ponieważ wierzysz, że jesteś w świecie, a nie, że świat jest w tobie. Kto pojawił się pierwszy, ty czy twoi rodzice? Wyobrażasz sobie, że urodziłeś się pewnego czasu i miejsca, że masz ojca i matkę, ciało i imię. To twój grzech i twoja klęska.

Wszelkie doświadczenie jest temporalne. Co ma początek, musi mieć i koniec.

Jeżeli wyobrażasz sobie, że jesteś odseparowany od świata, świat będzie się jawił jako odseparowany od ciebie i będziesz doświadczał pożądania i lęku.

Traktowanie wszystkiego jako snu wyzwala. Tak długo jak nadajesz realność snom, jesteś ich niewolnikiem. Przez wyobrażanie sobie, że się urodziłeś jako taki a taki, stajesz się niewolnikiem takiego a takiego. Esencją zniewolenia jest wyobrażanie sobie siebie jako procesu, posiadanie przeszłości i przyszłości, posiadanie historii. Faktycznie, nie mamy historii, nie jesteśmy procesem, nie rozwijamy się, nie niszczejemy. Także patrz na wszystko jak na sen i stój poza nim.

NM: Co jest w świecie, nie może zbawić świata, jeżeli naprawdę chcesz pomóc światu, musisz wykroczyć poza świat.
-Ale czy człowiek może wykroczyć poza świat?
NM: Kto wpierw się urodził, ty czy świat? Tak długo jak dajesz pierwszeństwo światu, jesteś przezeń więziony, ale gdy zrealizowałeś ponad wszelką wątpliwość, że świat jest w tobie a nie ty w świecie, jesteś poza nim. Oczywiście twe ciało pozostaje w świecie i ze świata ale nie dajesz się już temu zwodzić.
-Jak to możliwe? Dziecko rodzi się w świecie, nie świat w dziecku. Świat jest stary, dziecko nowe.
NM: Dziecko rodzi się w twoim świecie. I teraz czy urodziłeś się w twoim świecie czy świat ci się pojawił? Być urodzonym oznacza stworzyć świat wokół siebie jako centrum.

Poczucie „jestem osobą w czasie i przestrzeni” jest trucizną. W pewnym sensie czas sam w sobie jest trucizną. W czasie wszystkie rzeczy dochodzą do końca i nowe się rodzą by być strawionymi, gdy przyjdzie ich kolej. Nie identyfikuj się z czasem, nie pytaj: co dalej, co dalej? Wykrocz poza czas i zobacz jak pożera on świat. Powiedz, cóż, jest w naturze czasu zakańczać wszystko. Niech tak będzie. To mnie nie dotyczy.
-Czy świadek może być bez rzeczy , których jest świadkiem?
NM: Zawsze jest coś czego można być świadkiem. Jeżeli nie rzeczy to jej absencji. Bycie świadkiem jest naturalne i bezproblemowe. Problem leży w ekscesywnym zainteresowaniu wiodącym do samoidentyfikacji.

Jesteś jak człowiek w kinie, śmiejący się, płaczący, zgodnie z wydarzeniami na ekranie, choć dobrze wiedzący, że cały czas jest on na swoim siedzeniu, a obraz jest tylko grą światła. Wystarczy przenieść uwagę z ekranu na siebie, by rozbić czar. Kiedy ciało umiera, ten rodzaj życia jakie teraz wiedziesz, sukcesja fizycznych i mentalnych wydarzeń dochodzi do końca. Może się to zakończyć nawet teraz, bez czekania na śmierć ciała – wystarczy przenieść uwagę na jaźń i tam ją utrzymywać.

Bez pamięci i oczekiwań nie może być czasu.

Wyobraźnia

-Problem ze mną jest taki, że skłaniam się do negowania istnienia tego czego nie mogę sobie wyobrazić.
NM:Byłoby mądrzej, gdybyś negował istnienie tego co sobie wyobrażasz. To wyobrażenie jest nierealne.
-Czy wszystko wyobrażalne jest nierealne?
NM: Wyobraźnia bazująca na wspomnieniach jest nierealna.

Wolny od pamięci i oczekiwań, jestem świeży, niewinny i bez uprzedzeń. Umysł jest wielkim pracownikiem i wymaga odpoczynku. Niczego nie potrzebując jestem wolny od obaw. Kogo miałbym się obawiać? Nie ma tu żadnej separacji, nie jesteśmy odseparowanymi jaźniami.

Oddzieliliśmy się w naszej wyobraźni od rzeczywistego świata wspólnego doświadczenia i zamknęliśmy się w obłoku osobistych pragnień i lęków, wizerunków i myśli, idei i konceptów.

Powiedziano mi, że się urodziłem. Nie pamiętam tego. Powiedziano mi, że umrę. Nie oczekuję tego. Mówisz mi, że zapomniałem albo, że brakuje mi wyobraźni. Ale ja po prostu nie mogę pamiętać tego co się nigdy nie zdarzyło, ani oczekiwać czegoś zupełnie niemożliwego. Ciała się rodzą i umierają, ale co to ma wspólnego ze mną?

-Ale co daje ci odwagę?
NM: Jak pokrętne są twoje poglądy! Czy odwaga musi być dana? Twoje pytanie implikuje, że niepokój jest stanem normalnym a odwaga anormalnym. Jest na odwrót. Niepokój i nadzieja są zrodzone z wyobrażania – jestem wolny od obu.

-Czym jest medytacja i do czego służy?
NM:Jeżeli jesteś początkującym, pewne sformalizowane medytacje czy modlitwy mogę być dla ciebie dobre. Ale dla poszukiwacza prawdy jest tylko jedna medytacja – rygorystyczna odmowa utrzymywania myśli. Być wolnym od myśli samo w sobie jest medytacją.
-Jak się to robi?
NM: Rozpoczynasz pozwalając myślom płynąć jednocześnie je obserwując. Ta obserwacja powoduje uspokojenie umysłu, aż do punktu gdzie całkowicie się zatrzymuje. Gdy umysł stał się cichym, utrzymuj go w takim. Nie daj się znudzić spokojem, bądź w nim, wejdź w niego głębiej.

-Ale myślenie, rozumowanie są naturalnym stanem umysłu. Umysł po prostu nie potrafi przestać pracować.
NM: To może być stan nawykowy, ale niekoniecznie normalny. Normalny stan nie może być bolesny, podczas gdy złe nawyki często prowadzą do chronicznego bólu.

Żadna szczególna myśl nie może być naturalnym stanem umysłu, tylko milczenie. Kiedy umysł jest w swym naturalnym stanie, spontanicznie zwraca się do milczenia po każdym doświadczeniu, czy raczej każde doświadczenie wydarza się na tle milczenia.

Jeżeli tylko mógłbyś utrzymać ciszę oczyszczoną ze wspomnień i oczekiwań, byłbyś zdolny odkryć piękny wzorzec wydarzeń. To twój otępiały niepokój powoduje chaos.

Według ciebie urodziłeś się i umrzesz, podczas gdy dla mnie świat pojawia się i znika. Nasz świat jest realny, ale twój pogląd nań nie. Nie ma muru między nami z wyjątkiem tego który sam zbudowałeś. Nie ma nic złego w zmysłach, to twoja wyobraźnia cię zwodzi.

Jest tylko wyobraźnia. Inteligencja i moc są używane w twoim wyobrażaniu. To zaabsorbowało cię tak kompletnie, że po prostu nie potrafisz pojąć jak daleko zawędrowałeś od rzeczywistości. Bez wątpienia wyobraźnia jest wielce kreatywna. Światy w obrębie świata są budowane w oparciu o nią. A jednak są one wszystkie w przestrzeni i czasie, przeszłości i przyszłości, które po prostu nie istnieją.

-Co pozostanie ze mną, jeżeli puszczę swe wspomnienia?
MN: Nic nie pozostanie.
-Boję się.
NM: Będziesz się obawiał, dopóki nie doświadczysz wolności i jej błogosławieństw. Oczywiście pewne wspomnienia są potrzebne by identyfikować i kierować ciałem i taka pamięć pozostaje, ale nie ma przywiązania do ciała jako takiego, nie jest ono już dłużej gruntem pod pożądanie czy lęk.

Jedyny kłopot jest taki, że jesteś uzależniony od doświadczenia i hołubisz swe wspomnienia. W rzeczywistości jest odwrotnie, to co zapamiętane nie jest realne, rzeczywiste jest Teraz.

Wszystkie trzy stany są dla mnie snem. Mój przebudzony stan jest ponad nimi. Jak patrzę na was, wszyscy wydajecie się być pogrążeni we śnie, śniąc swe własne światy. Jestem przytomny, gdyż nic sobie nie wyobrażam. To stan nieskażony przez umysł, wolny od przeszłości i przyszłości. W waszym przypadku, jest to zniekształcane przez pragnienia i lęk, przez wspomnienia i nadzieje, w moim jest to takie jakie jest – normalne. Być osobą to śnić.

To pamięć i antycypacja tworzą problemy osiągnięcia i unikania, zabarwione przez upodobanie i niechęć.

Osoba

Kiedy wierzysz, że jesteś osobą, widzisz wszędzie osoby. W rzeczywistości nie ma osób, tylko kłębowiska pamięci i nawyków. W momencie realizacji osoba znika.

NM:Wszystko co wiem, to że zależne nie jest realne. Realne jest prawdziwie niezależne. A skoro egzystencja osoby zależy od egzystencji świata i jest kształtowana i definiowana przez świat, nie może być realna.
-Z pewnością nie może ona być snem.
NM: Nawet sen istnieje gdy poznawany i odbierany jako przyjemny bądź nieprzyjemny. Cokolwiek myślisz i co odczuwasz ma byt. Ale może to nie być tym za co to bierzesz. To co myślisz, że jest osobą, może być czymś całkiem odmiennym.

Identyfikowanie się z poszczególnym jest całym grzechem jaki jest. Niepersonalne jest rzeczywiste, personalne pojawia się i znika. „Jestem” jest niepersonalnym istnieniem, „jestem tym” jest osobą.

-Dlaczego lekceważysz osobę jako bez wartości. Osobowość jest podstawowym faktem naszej egzystencji. Okupuje całą scenę.
NM: Tak długo jak nie widzisz, że to tylko nawyk zbudowany w oparciu o pamięć, sterowany przez pożądanie, będziesz myślał o sobie jako o osobie, żyjącej, umierającej, czującej, myślącej, aktywnej, pasywnej, zadowolonej czy w bólu. Kwestionuj siebie, pytaj się „Czy tak jest?” „Kim jestem?” „Co jest poza i ponad tym wszystkim?” I wkrótce zobaczysz swój błąd. I jest w naturze błędu by zniknął gdy rozpoznany.

Miej swój byt poza ciałem narodzin i śmierci i wszystkie twoje problemy będą rozwiązane. Istnieją one tylko ponieważ wierzysz, że się urodziłeś by umrzeć. Wyprowadź się ze złudzenia i bądź wolny. Nie jesteś osobą.

NM: Tak długo jak wyobrażamy sobie siebie jako będących odseparowanymi osobowościami, całkiem oddzielnymi jedna od drugiej, nie jesteśmy w stanie pojąć rzeczywistości, która jest esencjonalnie niepersonalna. Po pierwsze musimy znać siebie jako tylko świadków, bezwymiarowe i bezczasowe centra obserwacji i dalej zrealizować ocean czystej przytomności (...)
- Czymkolwiek mogę być w rzeczywistości, ciągle czuję się małą i odseparowaną osobą, jedną wśród wielu.
NM: Twoje poczucie bycia osobą jest spowodowane iluzją przestrzeni i czasu: wyobrażasz sobie być w pewnym punkcie i okupować pewien obszar. Twoja osobowość jest tylko z uwagi na twoją samoidentyfikację z ciałem. Twe myśli i uczucia istnieją w sukcesji, są rozciągnięte w czasie, i sprawiają, że wyobrażasz sobie siebie z powodu pamięci, jako mającego ciągłość. W rzeczywistości czas i przestrzeń są w tobie a nie ty w nich. Są sposobami percepcji, ale nie są jedynymi. Czas i przestrzeń są jak słowa zapisane na papierze. Papier jest rzeczywisty, słowa ledwie konwencją. Ile masz lat?
-Czterdzieści osiem!
NM: Co sprawia, że mówisz czterdzieści osiem? Co sprawia, że mówisz „jestem tutaj”? Werbalne nawyki zrodzone z założeń. Umysł tworzy czas i przestrzeń i bierze swe własne kreacje za rzeczywistość. Wszystko jest tutaj i teraz, ale my tego nie widzimy.

Jak osobowość dochodzi do istnienia? Przez pamięć. Przez identyfikację obecnego z przeszłością i projektowanie tego w przyszłość. Myśl o sobie jako o chwilowym, bez przeszłości i przyszłości i twoja osobowość zaniknie.

-Przedtem zanim zrealizuje się swą prawdziwą naturę, czy nie jest konieczne być osobą? Czy ego nie ma swej wartości?
NM: Nie ma wielkiego pożytku z osoby. Jest ona głęboko zaangażowana w swe własne sprawy i jest w pełnej niewiedzy o swym prawdziwym bycie. Jeżeli świadomość świadka nie zacznie na nią oddziaływać, gdzie osoba staje się raczej obiektem obserwacji niż podmiotem, realizacja jest niemożliwa. (...)
-Nadejdzie czas w życiu osoby, że stanie się ona świadkiem.
NM: Och nie. Osoba sama z siebie nie stanie się świadkiem. To tak jakby oczekiwać, że zimna świeca zacznie płonąć z biegiem czasu. Osoba może zostać w ciemnościach ignorancji na zawsze, chyba, że dotknie ją płomień przytomności.
-Kto zapala świecę?
NM Guru. Jego słowa, jego obecność.

-Za jego łaską stanę się szczęśliwy, mocny i spokojny.
NM: Co za ambicje! Jak może być szczęśliwa osoba ograniczona w czasie i przestrzeni, ledwie ciało-umysł, westchnienie bólu pomiędzy narodzinami i śmiercią? Dokładnie warunki jej powstania czynią to niemożliwym. Spokój, moc, szczęście, te stany nigdy nie są personalne, nikt nie może powiedzieć „mój spokój”, „moja moc” - ponieważ „moje” implikuje wyłączność która jest krucha i zagrożona.

"Jestem" + proces identyfikacji

Poza wszystkim, poczucie „jestem” jest zawsze z tobą, tylko przywiązałaś do tego wiele rodzajów rzeczy; ciało, uczucia, myśli, idee, posiadłości wewnętrzne i zewnętrzne etc. Wszystkie te samoidentyfikacje są mylące. Z uwagi na nie bierzesz się za będącego tym czym nie jesteś.

-Jestem tym jakim się znam.
NM: Nie możesz powiedzieć, że jesteś tym czym myślisz, że jesteś. Twoje idee o sobie zmieniają się z dnia na dzień, z momentu na moment. Twój własny wizerunek jest najbardziej zmienną rzeczą jaką posiadasz. Jest całkowicie narażony, na łasce przechodzącego, zguba, strata pracy, obraza i twój wizerunek siebie, który nazywasz własną osoba, głęboko się zmienia. By poczuć czym jesteś, musisz najpierw przebadać i poznać czym nie jesteś. Aby poznać czym nie jesteś, obserwuj siebie dokładnie odrzucając wszystko to co nie jest koniecznie związane z fundamentalnym faktem „jestem”.

Jestem młody, jestem bogaty. Takie samoidentyfikacje są całkowicie fałszywe i przyczyniają się do zniewolenia.

-Nikt nie cierpi w sztuce teatralnej.
NM: Chyba, że zidentyfikuje się z rolą. Nie identyfikuj się z światem i nie będziesz cierpiał.

-Jaki jest prawdziwy powód cierpienia?
NM: Samoidentyfikacja z ograniczonym.

Kiedy wszystkie fałszywe samoidentyfikacje są odrzucone, to co pozostaje jest wszechobejmującą miłością. Pozbądź się wszelkich idei na swój temat, nawet idei, że jesteś Bogiem. Żadna samoidentyfikacja nie jest ważna.

Dostrzeż, że nie jesteś tym czym wierzysz, że jesteś. Walcz ze wszystkich sił jakie posiadasz z ideą, że jesteś nazywalny i opisywalny. Nie jesteś. Odmów myślenia o sobie w terminach tego czy tamtego. Nie ma innej drogi wyjścia z cierpienia, które stworzyłeś sam dla siebie przez ślepą akceptację bez dociekania. Cierpienie wzywa do przebadania, wszelki ból wymaga dociekania. Nie bądź leniwy w myśleniu.

Wracając do idei bycia urodzonym. Tkwisz przy tym co powiedzieli ci rodzice. Wszystko o koncepcji, ciąży i narodzinach, dziecku, młodzieńcu i tak dalej. I teraz odłącz się od idei, że jesteś ciałem przy pomocy przeciwnej idei, że nie jesteś ciałem. To również idea, bez wątpienia. Potraktuj ją jak coś do porzucenia, gdy jej praca zostanie wykonana.

Jeżeli szukasz rzeczywistego, musisz uwolnić się od wszelkiego tła, wszelkich kultur, wszelkich wzorców myślenia i odczuwania. Nawet idea „jestem mężczyzną”, „jestem kobietą” czy nawet „jestem człowiekiem” powinna być odrzucona. Ocean życia obejmuje wszystko, nie tylko ludzi. Także przede wszystkim porzuć wszelkie samoidentyfikacje, przestań myśleć o sobie jako o takim a takim, tym czy tamtym. Porzuć wszelką troskę o siebie, nie martw się o twój dobrobyt, materialny czy duchowy. Porzuć wszelkie pożądanie, toporne czy subtelne, przestań myśleć o jakichkolwiek osiągnięciach. Jesteś kompletny tutaj i teraz, nie potrzebujesz absolutnie niczego. Nie znaczy to, że musisz być bezmyślny czy lekkomyślny, beztroski czy obojętny; tylko, że podstawowy niepokój o siebie samego musi odejść. Potrzebujesz trochę jedzenia, ubranie i schronienie, ale to nie stworzy problemów tak długo jak chciwość nie zostanie wzięta za potrzebę.

"To moje"; złudzenie "ja"

-Każdy mówi: „ja pracuję”, „ja przychodzę”, „ja idę”.
NM: Nie mam obiekcji co do konwencji waszego języka, ale one zniekształcają i niszczą rzeczywistość. Bardziej odpowiednim sposobem mówienia byłoby: „jest mówienie”, jest pracowanie”, jest przychodzenie”.

Jestem bardzo przywiązany do mojej rodziny i posiadłości. Jak mogę przezwyciężyć te przywiązanie?
NM: To przywiązanie jest zrodzone z poczucia „mnie” i „moje”. Znajdź prawdziwe znaczenie tych słów i będziesz wolny od wszelkich więzów. Posiadasz umysł rozciągnięty w czasie. Rzeczy przydarzają ci się jedna za drugą i pamięć pozostaje. Nie ma w tym nic złego. Problem powstaje gdy pamięć przeszłych bólów i przyjemności, które są esencjonalne dla wszelkiego organicznego życia, pozostaje jako refleks dominujący zachowanie. Przybiera on kształt „Ja” i używa ciała i umysłu dla swoich celów, które niezmiennie są poszukiwaniem przyjemności lub ucieczką przed bólem. Jeżeli rozpoznasz „ja” jakim ono jest, kłębowiskiem pożądań i lęków i poczucie „moje” jako obejmujące wszystkie rzeczy i ludzi potrzebnych dla celu uniknięcia bólu i zabezpieczenia przyjemności, zobaczysz, że „ja” i „moje” są fałszywymi ideami, nie mającymi podstaw w rzeczywistości. Stworzone przez umysł, rządzą swym kreatorem tak długo jak bierze je za prawdziwe, gdy zakwestionowane, znikają. „Ja” i „moje” nie mając istnienia same w sobie, wymagają wspomagania, które odnajdują w ciele. Ciało staje się ich punktem odniesienia. Kiedy mówisz „mój” mąż. „moje” dzieci, masz na myśli ciało męża, i ciała dzieci. Zrezygnuj z idei bycia ciałem i zmierz się z pytaniem „ kim jestem?”. Tym samym od razu rozpocznie się proces który sprowadzi z powrotem rzeczywistość, lub raczej zabierze umysł do rzeczywistości. Ale nie możesz się obawiać.

Bez ciała nie możesz być zabity, bez posiadłości nie możesz być ograbiony, bez umysłu nie możesz być zwiedziony. Nie ma punktu gdzie pożądanie czy strach mogłyby się zahaczyć.

NM: Obserwuję wszystko to co się wydarza, łącznie z moim mówieniem do ciebie. To nie ja jestem tym kto mówi, słowa pojawiają się w moim umyśle i wtedy słyszę je wypowiedziane.
-Czy nie jest tak u każdego?
NM: Kto powiedział, że nie? Ale ty nalegasz, że ty myślisz, ty mówisz, podczas gdy dla mnie jest myślenie, jest mówienie.

W rzeczywistości jest tylko percepcja. Postrzegający i postrzegane są konceptualne. Akt postrzegania jest aktualny.

-Powiedziałeś kiedyś, że widzący, widziane i widzenie są jedną pojedynczą rzeczą, nie trzema. Dla mnie te trzy są odseparowane. Nie wątpię w twoje słowa, tylko nie rozumiem.
NM: Spójrz dokładniej i zobaczysz, że widz i widziane pojawiają się tylko gdy jest widzenie. Są atrybutami widzenia. Kiedy mówisz „ja widzę to” to „ja” i „to” przychodzą wraz z widzeniem, nie przedtem.

Wiem, że jest świat który obejmuje to ciało i ten umysł, ale nie uważam ich za bardziej moje niż inne umysły i ciała. Są tam w czasie i przestrzeni, ale ja jestem bez czasu i bez przestrzeni.

Kiedy widzę coś przyjemnego, chcę tego. Kto dokładnie tego chce. Jaźń czy umysł?
NM: Pytanie jest źle postawione. Nie ma „kto”. Jest pożądanie, lęk, gniew i umysł mówi: „to ja”, „to moje”. Nie ma takiej rzeczy która mogłaby być nazwana „mną” czy „moją”.

Nie traktuję niczego jak moją własność. Gdy nie ma „ja” gdzie jest „moje”.

Obecne „jestem” jest tak samo fałszywe jak „ja byłem” czy „będę”. To ledwie idea w umyśle, wrażenie pozostawione przez pamięć i odseparowana tożsamość którą tworzy, jest fałszywa. Ten nawyk odnoszenia się do fałszywego centrum, musi zostać usunięty. Pojęcia „ja widzę”, „ja czuję”, „ja myślę”, „ja robię”, muszą zniknąć z pola świadomości; co pozostaje gdy fałszywe jest nieobecne jest realnością.

NM: Jest tylko życie. Nie ma nikogo kto żyłby życiem.
-To rozumiemy, jednak ciągle czynimy próby by przeżywać nasze życie zamiast po prostu być. Czynienie planów na przyszłość wydaje się naszym nierozłącznym nawykiem.
NM: Czy planujecie, czy nie, życie idzie naprzód. Ale w samym życiu mała spirala powstaje w umyśle, ciesząca się fantazjami i wyobrażająca sobie, że dominuje i kontroluje życie. Życie samo w sobie jest bez pragnień. Ale fałszywa jaźń chce kontynuacji – przyjemnej kontynuacji. Zatem jest zawsze zaangażowana w zabezpieczanie swej kontynuacji.

Pragnienie vs. oderwanie i beznamiętność

Nie widzę żadnej różnicy między nami. Moje życie jest sukcesją wydarzeń tak samo jak twoje. Ale ja jestem oderwany i widzę przemijające widowisko jako przemijające widowisko, podczas gdy ty lgniesz do rzeczy i poruszasz się wraz z nimi.

-Dlaczego w ogóle pojawiają się pragnienia?
NM: Ponieważ wyobrażasz sobie, że się urodziłeś i że umrzesz, jeżeli nie będziesz dbał o ciało. Pragnienie ucieleśnionej egzystencji jest głównym korzeniem wszystkich kłopotów.

Wszystkie pragnienia są złe, ale pewne są gorsze od innych.

-Jaki nowy czynnik powinienem wziąć pod uwagę?
NM: To postawa czystego świadka, obserwującego wydarzenia bez brania w nich udziału.

NM: Pragnienie by żyć jest fundamentalnym pragnieniem.
- Żyjemy bo musimy.
NM: Żyjemy bo pragniemy zmysłowego doświadczenia. Przez stwierdzenie konieczności zmysłowego i intelektualnego doświadczenia zawężasz swe dociekania do poszukiwań komfortu.
-Poszukuję szczęścia, nie komfortu.
NM: Poza komfortem ciała i umysłu, jakie jeszcze szczęście jest ci znane?
-Jest jeszcze jakieś inne?
NM: Odkryj to sam. Kwestionuj wszelkie skłonności i nie uważaj żadnego pragnienia za uprawnione. Opróżnij się z posiadłości, fizycznych i mentalnych, uwolnij od troski o samego siebie, bądź otwarty na odkrycie.

Rozwiń postawę świadka a odkryjesz w swym doświadczeniu, że oderwanie niesie ze sobą kontrolę. Stan bycia świadkiem jest pełen mocy, nie ma w nim nic pasywnego.

Seks jest nabytym nawykiem. Wyjdź poza. Tak długo jak twoja uwaga spoczywa na ciele, pozostaniesz w niewoli jedzenia i seksu, lęku i śmierci. Odnajdź siebie i bądź wolny.

-Jak mam walczyć z pragnieniem? Nie ma nic mocniejszego.
NM: Wody życia uderzają o skały obiektów, pożądanych i niechcianych. Usuń skały przez wgląd i oderwanie i te same wody popłyną głęboko i milcząco z wielką mocą.

Przede wszystkim chcemy pozostać świadomymi. Zniesiemy każde cierpienie i upokorzenie by jednak pozostać świadomymi. Jeżeli nie zwrócimy się przeciwko temu pragnieniu doświadczania i nie puścimy zamanifestowanego całkowicie, nie będzie ulgi, pozostaniemy w pułapce.

Ponad wszystko cenisz siebie. Nie zaakceptowałbyś niczego w zamian za swoje istnienie. Pragnienie by być jest najsilniejszym ze wszystkich pragnień i odejdzie dopiero z realizacją twej prawdziwej natury.

Konieczna jest rezygnacja ze wszystkich pragnień, ponieważ przybierasz kształt swoich pragnień.

Do wolności dochodzi się przez wyrzeczenie. Wszelka posiadłość to zniewolenie.

Dlaczego tak wielki nacisk kładziesz na uwolnienie się od wszystkich pragnień i lęków. Czy nie są one naturalne?
NM: Nie. Są one całkowicie kreacjami umysłu. Musisz zrezygnować z wszystkiego by poznać, że niczego nie potrzebujesz, nawet swego ciała. Twoje potrzeby są nierealne, a twoje wysiłki bez znaczenia. Wyobrażasz sobie, że twoje posiadłości cię chronią. W rzeczywistości czynią cię narażonym.

Beznamiętność, oderwanie, wolność od pragnień i lęków, od wszelkiej troski o samego siebie, tylko przytomność wolna od pamięci i oczekiwań – oto stan umysłu w którym może dojść do odkrycia.

-W jak beznadziejnej jestem sytuacji. Tak długo jak sen egzystencji trwa, pragnę by się kontynuował. Tak długo jak pragnę by się kontynuował, sen ten będzie trwał.
NM: Pragnienie jego kontynuacji nie jest nie do uniknięcia.

-Mówisz mi, żebym zrezygnował ze świata, podczas gdy ja chcę być szczęśliwy w świecie.
NM: Jeżeli prosisz o niemożliwe, kto może ci pomóc?

Różne tematy

- Czynisz te wszystkie nadzwyczajne stwierdzenia o sobie! Co sprawia, że mówisz takie rzeczy? Co masz na myśli, że jesteś poza przestrzenią i czasem?
NM: Zadajesz pytania i odpowiedzi przychodzą. Obserwuję siebie, obserwuję odpowiedzi i nie widzę sprzeczności. Jest dla mnie jasne, że to co ci mówię jest prawdą. To wszystko jest bardzo proste. Tylko musisz mi zaufać, że jestem całkiem poważny w tym co mówię. Jak już ci powiedziałem, mój Guru pokazał mi moją prawdziwą naturę – i prawdziwą naturę świata. Stałem się wolny od wszelkiego pożądania i lęku. Nie starałem się być wolnym – odnalazłem się wolnym – niespodziewanie, bez najmniejszego wysiłku. Ta wolność od pragnienia i lęku pozostaje odtąd ze mną.

-NM: Twój prawdziwy dom jest w nicości, w pustce wolnej od wszelkiej zawartości.
- Pustka i nicość – jak przerażające!
- NM: Spotykasz się z nimi radośnie idąc spać!

Nie wiedzą, że skończone jest ceną za nieskończoność, tak jak śmierć jest ceną nieśmiertelności. Duchowa dojrzałość polega na gotowości porzucenia wszystkiego.

Nie ma nic co mogłoby bardziej pomóc światu niż doprowadzenie przez ciebie ignorancji do końca.

Gdzie jest osoba, możesz coś o niej powiedzieć, ale kiedy nie ma samo-identyfikacji z poszczególnym, cóż może być powiedziane?

Nigdy nie byłeś ani nigdy nie będziesz osobą. Odmów uznania siebie za takiego. Ale tak długo jak nie poddajesz w wątpliwość swego bycia Mr Takim-a-takim, jest mała nadzieja. Kiedy odmawiasz otworzenia oczu, co może być ci pokazane?

Kiedy jesteś w kimś zakochany, nadajesz temu realność – wyobrażasz sobie swoją miłość jako wszechpotężną i wieczną. Kiedy dochodzi do końca, mówisz: „Myślałem, że to było rzeczywiste, jednak nie było”. Przemijalność jest najlepszym dowodem nierzeczywistości. Co jest ograniczone w czasie i przestrzeni i odnosi się tylko do jednej osoby, nie jest rzeczywiste. Realne jest dla wszystkich i na zawsze.

Nie jestem nigdzie do znalezienia! Nie jestem rzeczą mającą miejsce między innymi rzeczami.

Potrzebujesz wstrzymania, uwolnienia, odseparowania. To w co wierzysz, że tego potrzebujesz, nie jest tym czego potrzebujesz. Twe rzeczywiste potrzeby znam ja, nie ty. Potrzebujesz powrotu do stanu w którym ja jestem, twojego naturalnego stanu. Wszystko inne o czym mógłbyś pomyśleć jest iluzją i przeszkodą.

Kłębowisko wspomnień i nadziei zwane „ja” wyobraża siebie jako istniejące na zawsze i tworzy czas dla akomodacji swej fałszywej wieczności. Ja nie potrzebuję przeszłości ani przyszłości by być. Wszelkie doświadczenie zrodzone jest z wyobraźni. Nie wyobrażam sobie nic, zatem nie przytrafiają mi się narodziny i śmierć. Tylko ci co myślą o sobie jako o zrodzonych, mogą myśleć o swoich odrodzinach. Oskarżasz mnie o bycie urodzonym – bronię się: jestem niewinny!

- Jesteś świadomy wieczności, zatem nie troszczysz się o przetrwanie.
NM: -Jest na odwrót. Wolność od wszelkiego pragnienia by trwać jest wiecznością. Wszelkie przywiązanie oznacza strach, gdyż wszystkie rzeczy są nietrwałe. I strach czyni cię niewolnikiem.
Bez spokojnych ludzi jak możesz osiągnąć spokój na świecie?

To z czego zrezygnowałeś, nie ma teraz znaczenia. Z czego nie zrezygnowałeś? Odkryj to i zrezygnuj.

Dostrzeż, że nie jesteś tym za kogo się bierzesz. Walcz ze wszystkich swoich sił z ideą, że podlegasz nazwaniu i opisowi. Nie podlegasz. Odmów myślenia o sobie w terminach tego czy tamtego. Nie ma innej drogi od bólu, który stworzyłeś sam dla siebie przez ślepą akceptację bez dociekania. Cierpienie jest wezwaniem do dociekań, wszelki ból wymaga badania. Nie bądź leniwy w myśleniu.

Tak jak obłok zasłania słońce bez żadnego nań wpływu, tak też założenie przesłania rzeczywistość nie niszcząc jej. (…) Wszelka separacja, wszelki rodzaj wyobcowania i alienacji jest fałszywa.

Rzeczywistość nie jest wydarzeniem i nie dzieje się. Cokolwiek się dzieje, cokolwiek przychodzi i odchodzi, nie jest rzeczywistością. Postrzeż wydarzenie jako tylko wydarzenie, nietrwałe jako nietrwałe, doświadczenie jako zaledwie doświadczenie i zrobiłeś wszystko co można. Wtedy jesteś otwarty na rzeczywistość, już dłużej nie uzbrojony przeciwko niej, tak jak byłeś gdy nadawałeś rzeczywistość wydarzeniom i doświadczeniom. Ale jak tylko jest tu jakieś upodobanie i niechęć, postawiłeś przesłonę.

Ci co czynią plany odrodzą się by je realizować.

Różnica jest w tym czego nie doświadczam. Nie doświadczam strachu czy chciwości, nienawiści czy gniewu. Nie proszę o nic, nie odrzucam niczego, nic nie zachowuję.

Wolność robienia tego na co ma się ochotę jest w rzeczywistości zniewoleniem, podczas gdy bycie wolnym by robić co się musi, co jest właściwe, jest wolnością.

Być niczym, nie mieć niczego, nie zatrzymywać nic dla siebie jest największym podarunkiem, najwyższą szczodrością.

NM: - Wszystko co zakłada kontynuację, sekwencję, przejście z jednego stanu do drugiego nie może być rzeczywiste. Nie ma progresu w rzeczywistości, jest ona ostateczna, doskonała, nierelatywna.
- Jak mogę do tego doprowadzić?
NM: - Nic nie możesz zrobić by do tego doprowadzić; ale możesz uniknąć tworzenia przeszkód. Obserwuj swój umysł, jak dochodzi do istnienia, jak pracuje.

Nie obawiam się, ponieważ nie jestem niczym co mogłoby doświadczać strachu i być w niebezpieczeństwie. Nie mam imienia i formy. To przywiązanie do imienia i formy rodzi strach. Jestem nieprzywiązany. Jestem niczym i nic nie obawia się niczego. Przeciwnie, wszystko obawia się Niczego, gdyż kiedy rzecz dotyka Niczego, staje się niczym.

Człowiek który porusza się z ziemią z konieczności będzie doświadczał dni i nocy. Ten kto pozostaje ze słońcem, nie pozna ciemności. Mój świat nie jest waszym. Tak jak to widzę, wy wszyscy jesteście na scenie odgrywając role. Nie ma rzeczywistości w waszym przychodzeniu i odchodzeniu. A wasze problemy są tak nierzeczywiste!

- Kto poznaje milczenie?
NM: - Milczenie zna siebie samo. To milczenie milczącego umysłu, milczących namiętności i pragnień.
Wolność od pragnienia jest najwyższą błogością.

Człowiek ślepy od urodzenia nie wie co oznacza ciemność.

- Co jest wieczne?
NM: To co nie zmienia się z czasem. Nie możesz uwiecznić nietrwałej rzeczy – tylko niezmienne jest wieczne.

wypisy po angielsku