niedziela, 31 marca 2013

Zawieszenie prawa działania


 Prawo działania i dojrzenia rezultatów działania, ma swoją moc tak długo jak z uwagi na kontakt, doświadczenie jest interpretowane pod wpływem ignorancji. Wraz z usunięciem ignorancji nie ma ciała, mowy i umysłu, które tworzyłyby nowe działanie. Co oczywiście nie znaczy, że arahat może się podjąć niemoralnych działań. Z uwagi na nieobecność chciwości, nienawiści i złudzenia jest to niemożliwe.

Anando, kiedy jest ciało, z powodu cielesnej intencji, przyjemność i ból powstają wewnętrznie; kiedy jest mowa, z powodu werbalnej intencji, przyjemność i ból powstają wewnętrznie; kiedy jest umysł, z powodu mentalnej intencji, przyjemność i ból powstają wewnętrznie – z ignorancją, jako warunkiem.

Albo z własnej inicjatywy, Anando, tworzy cielesną determinację, determinowaną przez przyjemność i ból powstałe wewnętrznie; bądź skłaniany przez innych tworzy tą cielesną determinację, determinowaną przez przyjemność i ból powstałe wewnętrznie. Albo z premedytacją, Anando, tworzy cielesną determinację, determinowaną przez przyjemność i ból powstałe wewnętrznie; albo nierozważnie tworzy tą cielesną determinację, determinowaną przez przyjemność i ból powstałe wewnętrznie.

Albo z własnej inicjatywy, Anando, tworzy werbalną determinację, determinowaną przez przyjemność i ból powstałe wewnętrznie; bądź skłaniany przez innych tworzy tą werbalną determinację, determinowaną przez przyjemność i ból powstałe wewnętrznie. Albo z premedytacją, Anando, tworzy werbalną determinację, determinowaną przez przyjemność i ból powstałe wewnętrznie; albo nierozważnie tworzy tą werbalną determinację, determinowaną przez przyjemność i ból powstałe wewnętrznie.

Albo z własnej inicjatywy, Anando, tworzy mentalną determinację, determinowaną przez przyjemność i ból powstałe wewnętrznie; bądź skłaniany przez innych tworzy tą mentalną determinację, determinowaną przez przyjemność i ból powstałe wewnętrznie. Albo z premedytacją, Anando, tworzy mentalną determinację, determinowaną przez przyjemność i ból powstałe wewnętrznie; albo nierozważnie tworzy tą mentalną determinację, determinowaną przez przyjemność i ból powstałe wewnętrznie.

Ignorancja jest wpisana we wszystkie te stany. Ale z zanikiem i wstrzymaniem ignorancji, nie istnieje to ciało determinowane przez przyjemność i ból powstałe wewnętrznie; ta mowa determinowana przez przyjemność i ból powstałe wewnętrznie; ten umysł determinowany przez przyjemność i ból powstałe wewnętrznie. To pole nie istnieje, ta strona nie istnieje, ta baza nie istnieje, ta fundacja nie istnieje, determinowane przez którą, przyjemność i ból powstają wewnętrznie.

 Fragment SN 12: 25







sobota, 30 marca 2013

Stanowisko dla świadomości

W Savatthi. Mnisi, cokolwiek człowiek wybiera, cokolwiek potwierdza i cokolwiek człowiek pozwala by zalegały pod tym tendencje, to staje się obiektem przez który świadomość ma stanowisko. To wtedy gdy jest obiekt, to świadomość ma stanowisko. Kiedy świadomość ze stanowiskiem rozwinęła się na tym, wtedy odnowienie istnienia zachodzi w przyszłości, wtedy narodziny, starość i śmierć, żal i płacz, ból, smutek i rozpacz mają aktualne istnienie w przyszłości. Oto jakie jest powstanie tej całej masy cierpienia.

Jeżeli człowiek nie wybiera i jeżeli nie potwierdza czegokolwiek ale ciągle pozwala by zalegały tendencje, to staje się obiektem przez który świadomość ma stanowisko. To wtedy gdy jest obiekt to świadomość ma stanowisko. Kiedy świadomość ze stanowiskiem ustanowiła się na tym, wtedy odnowienie istnienia zachodzi w przyszłości. Oto jakie jest powstanie tej całej masy cierpienia.

Jeżeli człowiek nie wybiera i jeżeli nie potwierdza czegokolwiek, i nie pozwala by zalegały tendencje, to nie ma obiektu przez który świadomość ma stanowisko. Gdy nie ma obiektu, nie ma stanowiska dla świadomości. Kiedy świadomość jest bez stanowiska niedoszła do rozwoju, wtedy nie zachodzi odnowienie istnienia zachodzi w przyszłości. Oto jakie jest wstrzymanie tej całej masy cierpienia.
SN 12: 38

Nanamoli Thera: Pakappati tu oznacza potwierdzać czy sponsorować jedną stronę dialektyki z anuruddha/ pativiruddha aprobowanie/ nie-aprobowanie, akceptowanie/ nie-akceptowanie atrakcja/ odpychanie.

Vikappana reprezentuje albo/albo dialektyki zapraszającej do zajęcia jednej strony. Trzy terminy ceteti, pakappeti, anuseti tutaj tłumaczone jako “wybiera”, “potwierdza”, i “zezwala tendencjom zalegać” mogą być (psychologicznie) parafrazowane w następujący sposób:

Czyni początkowy wybór (opierając się na założeniu) potwierdza ten wybór w swym zachowaniu przez albo afirmację albo zaprzeczenie (akceptacja czy odrzucenie danej idei) zezwala on początkowemu wyborowi z jego założeniem zejść poniżej granicy rozważności gdzie to kontynuuje wpływanie na jego zachowanie bez jego zrozumienia dlaczego (i zabarwia jego kolejne wybory, potwierdzenia i dogłębne tendencje).

piątek, 29 marca 2013

Nieobecność II

Świt i zmierzch i znowu świt
Noc świetlista, ciemne dni
Oswoiłem wieczność, swoją nieobecność
Że mnie nie ma, nie wie nikt

Wreszcie się przestałem bać
Żyć nie muszę, mogę trwać
Tydzień, miesiąc, rok i wiek
Słyszę szum podziemnych rzek
Czasem tylko nagły lęk
Czy to popiół, czy to śnieg
Nie ma mnie i nie ma łez
Cierpi tylko ten, kto jest

Że mnie nie ma, nie wie nikt
Jest powietrze z grubych szyb
Czas wyrokiem nie jest
Lustro się starzeje
A ja się nie zmieniam w nim
Trwam jak kamień, nie jak dym

Jonasz Kofta

Cztery ściany świata

Przed ścianą dźwięku stoją głusi
Modlą się do muzyki
Kiedy nie pragniesz, kiedy musisz
Lepiej być nikim

Przed ścianą płaczu stoją błazny
Śmieszą ich cieni własnych podrygi
A śmiech ich pusty, śmiech ich straszny
Lepiej być nikim

Przed ścianą światła stoją ślepi
I patrzą bez zmrużenia powiek
O tym co święci wiedzą lepiej
Niż zwykły człowiek

Pod ścianą straceń stoi heros
Patrzy oprawcom w oczy
Pali ostatni swój papieros
Na skraju nocy

Jest świat ze ścian
Rosnących w górę
W nim traci wartość słowo
Ja stoję przed zwyczajnym murem
I walę w niego głową

Jonasz Kofta

Jestem zmęczony

Śnię, usycha we mnie wiara
Instynkt ludzkości nieomylny
Tyle słów niepotrzebnych naraz
Złości i trwogi zgiełk bezsilny
Chcę uciec, wiem, to brzmi naiwnie
Chcę uciec choćby na pustynię
Jesteś zmęczony?
To minie...

Czy ktoś zatrzyma młyny słowa
Nim w proch ostatnią prawdę zmielą
Bełkot i zbrodnia, król, królowa
Władzą nad nami się podzielą
Pogodzi nas niepogodzonych
Słońce, gdy pierwszy raz nie wzejdzie
Jesteś zmęczony?
Tak, to przejdzie...

Czasu już nie ma, nie ma na nic
Myśl ginie ogłuszona gwarem
Głupota tuczy się słowami
Wystarczy mane, tekel, fares

Czy świat jest łodzią dla szalonych
Rozbitków, co ratunkiem gardzą
Jesteś zmęczony?
Bardzo...

Jonasz Kofta

Ustanowienie świadomości

Proponuję zapoznać się lub przypomnieć sobie Suttę SN 12: 54, która oprócz zwyczajowego ostrzeżenia przed cieszeniem się doświadczeniem, co daje podstawy pod przyszłe narodziny, zawiera też interesujący przykład z promieniami słonecznymi, które ustanawiają się na napotykanym obiekcie, ale gdy niczego nie napotykają, nie ustanawiają się nigdzie. Takie porównanie dobrze ilustruje konieczność uwolnienia się świadomości od imienia-i-materii, wiążącej świadomość w świecie fenomenów. Oczywiście, dla wierzącego w materialne pochodzenie świadomości, przykład ten jest niezbyt czytelny. Pozwolę sobie tu na przytoczenie tego co w jednym z esejów o świadomości, pisał czcigodny Nanamoli:


Im bardziej badam i obserwuję doświadczenie (co jeszcze człowiek może robić? budować zamki?) tym bardziej odkrywam, że mogę mówić o świadomości (i znajduję na to znaczące potwierdzenie w Suttach) jako opisywalnej (poznawalnej) terminami tego zależnie od czego powstaje (tj widzenie+widzialne...umysł poznający+umysł poznawany czy umysł+idee) to znaczy negatywnie co do siebie. I tak zamiast bycia określaną jako pojawiająca się, powinna być nazywana “tą negatywnością” czy “dekompresją istnienia”, która czyni pojawienie się życia, ruchu, zachowania etc i ich opozycje możliwymi; w “rzeczach” i “osobach”. Ale podczas gdy życie etc nie może być lub nie być bez ko-operacji negatywnej obecności świadomości, która “daje przestrzeń” dla zaistnienia, im i sobie samej (w ten sposób zdobywając swą własną szczególną formę negatywnego istnienia - od nich prawdopodobnie -) jedyny możliwy sposób istnienia to przez ignorancję, symultanicznie indywidualizowaną w aktualnym doświadczeniu.

Niezindywidualizowane doświadczenie nie może być, tak myślę w ogóle nazywane doświadczeniem. W ten sposób pojawia się pozytywna iluzja - również indywidualnej świadomości -”iluzja” ponieważ jej indywidualność jest zapożyczona od niezindywidualizowanego; od jego perceptów i ciała widzianego jako jego instrument postrzegający. Niezindywidualizowana percepcja nie może już dłużej, jak myślę być nazywana percepcją. Zakładana indywidualność świadomości (bez której jest właściwie niewyobrażalna) jest wyprowadzana od jej obiektów. Iluzoryczna indywidualizacja świadomości – ten miraż – pojawia się w znaczeniu zarówno mojej świadomości i świadomości, która nie jest moja (jak na przykład we wrażeniu bycia obserwowanym gdy samemu spogląda się przez dziurkę od klucza).

Powtarzając to co już zostało powiedziane: Zakładana moja świadomość, wydaje się być do rozróżnienia od zakładanej świadomości która nie jest “moją” na podstawie poszczególnych nie-świadomości (tj materialnego ciała, etc) przez które manifestuje się jej negatywność a z którymi jest zawsze i nieniknienie stowarzyszona w jakiś sposób. Myślę, że nie jest możliwe położenie zbytniego nacisku na wagę tego faktu.

czwartek, 28 marca 2013

Kiedy to jest – to jest (relacja atemporalna)


Z narodzinami jako warunek, starość i śmierć. Pewien „nauczyciel” Dhammy wyjaśnia to tak:

It is clear that birth and death do not happen simultaneously. Nor does birth precede death by just one moment. Birth can sometimes precede death by many years - 80, 90, 100, even 120 years.
I have emphasized this point because of the misunderstandings about Dependent Origination presented by some modern authors on the subject. The fact remains that there can be a substantial time interval between a cause and its effect.

Widzimy, że jest on bez wglądu we współzależne powstawanie. Oczywiście ma on rację, że przyczyna i skutek są oddzielone w czasie, prawdą jest też, iż można tak widzieć związek pomiędzy narodzinami i śmiercią, tj jako temporalny proces. 

Ale nie jest to jedyna możliwa relacja pomiędzy narodzinami i śmiercią. Relację pomiędzy tymi zjawiskami można ująć jako strukturalną zasadę zależności: tam gdzie są narodziny, zawsze jest też śmierć, gdyby nie było narodzin, nie byłoby i śmierci. W tej wizji, możemy powiedzieć, że narodziny są determinacją (sankhara) dla starości i śmierci, a śmierć jest rzeczą determinowaną (sankhata) i powstałą współzależnie – a zatem nietrwałą, ponieważ jej istnienie zależy od determinacji.

Ale czy narodziny – determinacja śmierci, rzeczywiście same są nietrwałe? To już sprawa wglądu, jeżeli uda nam się zobaczyć, że ta relacja jaka jest pomiędzy narodzinami i śmiercią, występuje pomiędzy istnieniem i narodzinami, wycofując się dojdziemy, że cała ta seria determinacji zależy od ignorancji i tu może pojawić się u nas wgląd w naturę nie-ja wszystkich rzeczy.

Dlatego dobrze jest zapoznać się z przykładem czcigodnego Sariputty obrazującym relację świadomości i imienia-i-materii, gdzie czcigodny Sariputta porównuje te dwie rzeczy, do dwóch snopków trzcinny stojących wzajemnie się o siebie opierając. Jakkolwiek mało inteligentni jesteśmy, powinno być dla nas jasne, że ta relacja nie jest relacją przyczyny i skutku …

środa, 27 marca 2013

Wstrzymanie sześciorakiej bazy

Fragment końcowy D1 – o brahmajala:

Kiedy mnisi, mnich rozumie takimi jakimi są, powstawanie i przemijanie tych sześciu baz dla kontaktu, gratyfikację i ich niebezpieczeństwo, i ucieczkę od nich, wie to co wychodzi poza wszystkie te poglądy.

Kiedykolwiek pustelnicy i bramini spekulują na temat przeszłości i przeszłości czy obu na raz, i mają ustalone poglądy na ten temat i przedstawiają o tym spekulatywne poglądy, wszyscy oni są pochwyceni w tą sieć z jej sześćdziesięcioma dwoma dywizjami, i kiedykolwiek się wynurzą i próbują wydostać, są łapani i trzymani przez tą sieć. Tak jak zręczny rybak czy jego pomocnik mógłby pokryć mały odcinek wodny dobrze splecioną siecią, myśląc: „Jakiekolwiek większe stworzenia mogą być w tej wodzie, wszystkie są pochwycone przez tą sieć, łapane i trzymane w tej sieci”, tak też wszyscy ci są uwięzieni i łapani w tą sieć.

Mnisi, ciało Tathagaty stoi z czynnikiem wiodącym do istnienia odciętym. Tak długo jak ciało trwa, bogowie i ludzie go widzą. Ale z rozpadem ciała, z wyczerpaniem zakresu życiowego, bogowie i ludzie już go nie zobaczą. Mnisi, tak jak gałąź z owocami mango gdy zostaje ucięta, wszystkie mango idą wraz z nią, tak też ciało Tathagaty stoi z czynnikiem wiodącym do istnienia odciętym. Tak długo jak ciało trwa, bogowie i ludzie go widzą. Ale z rozpadem ciała, z wyczerpaniem zakresu życiowego, bogowie i ludzie już go nie zobaczą. D 1

Czas i przestrzeń nie są, tak jak zakłada to nauka, obiektywne, jednak dopóki istnieje zawłaszczenie organów zmysłowych, z uwagi na avijja, doświadczenie jest interpretowane jako relacja „ja i świat”.

Jednak wraz z rezygnacją z zawłaszczenia, co innymi słowy jest wstrzymaniem sześciorakiej bazy, następuje realizacja elementu nie-determinowanego. I z uwagi na jego niezmienność, czas jako taki dochodzi do końca. Zmiana w świecie dalej jest postrzegana, ale jest to już świat wyludniony, pusty od „ja”, przeszłość i przyszłość przestają mieć jakiekolwiek znaczenie.

Zatem, mnisi, ta baza powinna być zrozumiana, gdzie oko znika i percepcja form zanika. Ta baza powinna być zrozumiana, gdzie ucho znika i percepcja dźwięków zanika. Ta baza powinna być zrozumiana, gdzie nos znika i percepcja zapachów zanika. Ta baza powinna być zrozumiana, gdzie język znika i percepcja smaków zanika. Ta baza powinna być zrozumiana, gdzie ciało znika i percepcja dotyków zanika. Ta baza powinna być zrozumiana, gdzie umysł znika i percepcja mentalnych obiektów zanika. (...)

Ananda: Rozumiem szczegółowe znaczenie streszczenia następująco: Przyjaciele, to zostało wypowiedziane przez Zrealizowanego w odniesieniu do wstrzymania sześciu baz zmysłowych.
SN 35: 117

Zejście świadomości



Tym razem polecam Suttę SN 12: 59, również związaną z odrodzinami. Sutta ta przekazuje nam informację, że „zejście świadomości” czyli po prostu kontynuacja samsary, jest związana z tym, że kontemplujemy gratyfikację w rzeczach które wiążą nas z tym światem. W prostszym języku oznacza to cieszenie się jakimkolwiek doświadczeniem, może to być doświadczenie erotyczne, ale może to być także pójście do kina i doznawanie emocji przy projekcji. Zasadniczo może to być wszystko co sprawia nam przyjemność. Tu jasno widać, że bez wiary w ponowne odrodziny, Nauka Buddy po prostu traci sens, bo niby czemu odmawiać sobie kina, smacznych lodów* skoro po rozpadzie tego ciała nie będzie to miało żadnego znaczenia? A jednak jest sporo „buddystów ateistów” oraz innych buddystów, którzy wierzą ale … no właśnie, zawsze mają jakieś ale. Poziom wiary w Theravadzie jest dość niski, np. jest człowiek, nie pamiętam nawet jego nazwiska, który ogłasza się arahatem, tyle tylko, że ma żonę i nie jest to bynajmniej białe małżeństwo. Jak to się mówi, gdyby theravadini mieli wiarę, zabiliby tego człowieka śmiechem, a jednak są tacy, którzy traktują go poważnie, mimo to, że Sutty jednoznacznie określają, że arahat jest niezdolny do stosunku płciowego.

Piszę o tym, bo wiara jest jedną z pięciu zdolności, niezbędnej w praktyce i jeżeli jej nie mamy, to nie powinniśmy czekać na to, że kiedyś może uwierzymy, ale starć się jak najszybciej ustanowić u siebie wiarę, we wszystko co nam Sutty przekazują.

* W dyscyplinie szlachetnych jemy tylko by zaspokoić głód.

wtorek, 26 marca 2013

SN 44:9

 
Polecam Suttę SN 44: 9. Ustanawia ono upadana – jako jedno z ważniejszych pojęć w Dhammie, gdyż to właśnie utrzymywanie jest odpowiedzialne za odrodziny. Dodatkowo wprowadza ona „niemiły zgrzyt” dla zwolenników Komentarzy, którzy utrzymują, że przejście z jednego ciała do drugiego jest natychmiastowe.

sobota, 23 marca 2013

Od jakiego formatu?

Od jakiego formatu warte są naszego współczucia i naszej pomocy?
Mucha jeszcze nie, komar jeszcze nie. Ani liszka.
Przy myszy sprawa wciąż jest wątpliwa.
Przy ptaku wiele już serc czułych.
Odgrywają tu swoją rolę pożyteczność, przyjemność, jakie sprawiają. Nie bez znaczenia jest urok, krasa i przymilność.

Ale my również jesteśmy utrapionymi muchami Pana Boga, komarami, które kąsają go w policzek, pająkami, które zastawiają sieci w jego pokojach, podstępnymi kłusownikami w lasach jego królestwa.

Co dla nas jest lwem, dla Arkturusa nie jest nawet biedronką.

Julia Hartwig

I w owym wrześniu pełnym żalu...


(fragment Traktatu Moralnego)

U nas ciekawy jest Witkiewicz.
Umysł drapieżny. Jego książek
Nie czytać – prawie obowiązek.
W ciągu najbliższych stu lat chyba
Nikt w Polsce jego dzieł nie wyda,
Aż ta formacja co go znała,
Stanie się już niezrozumiała,
I jaka była w nim trucizna
Najlepszy spec się już nie wyzna.

Wiersz mój chce chronić od rozpaczy,
Tej właśnie, jaką miał Witkacy,
Kiedy część prawdy widząc trafnie
Sam w swoje własne wpadł zapadnie
I w owym wrześniu pełnym żalu,
Potężną dozą weronalu
Śmierć uznał za rzecz tak zaszczytną,
Że to, co zaczął, skończył brzytwą.

Czesław Miłosz

Mrok na schodach…

Mrok na schodach. Pustka w domu.
Nie pomoże nikt nikomu.
Ślady twoje śnieg zaprószył.
Żal się w śniegu zawieruszył.

Trzeba teraz w śnieg uwierzyć
I tym śniegiem się ośnieżyć –
I ocienić się tym cieniem,
I pomilczeć tym milczeniem.

Bolesław Leśmian

Podróż zimowa - XI

Wiersze do muzyki Franza Schuberta
Ich träumte von bunten Blumen
Myślałem, gdy świt różowiał:
„Co z tego, że wojna gdzieś trwa?
To bestia wykańcza bestię,
bo tylko to umie i zna,
bo tylko to umie i zna”.
Gdzie indziej pierwszy snajper
nacisnął cyngiel dnia;
nim pocisk dobiegł celu,
pojąłem, że jestem nim ja.
Tak, mówię o zabitym
i o tym, że jestem nim ja.
Lecz ekran znów promieniał,
bo czas był na inny mord;
znów ekran bez wytchnienia
rozkrawał doniesień tort,
nowiny ze świata rozrywki,
prognozę na dziś i sport,
prognozę na dziś i sport.
Myślałem, gdy ranek wstawał:
„Co z tego, że tyle jest zła,
że śpi w każdym z nas ta bestia?
poskromić ją przecież się da.”
Gdzie indziej inny snajper
nacisnął cyngiel dnia;
nim zrobił swoje strzelec,
pojąłem, że jestem nim ja.
Tak mówię o zabójcy
i o tym, że jestem nim ja.
Lecz uśmiech prezentera
wyjaśniał: nie czas na Sąd;
Sąd będzie, lecz nie teraz;
tymczasem zaś przejdźmy stąd
od razu do świata rozrywki;
a potem – pogoda i sport,
prognoza pogody i sport.
Stanisław Barańczak

Kometa

Ach, myśli opętane, bezładne, bezradne!
Ach, słowa niepojęte twardego wyroku!
Przez wicher się przedziera, wśród wichru upadnę,
jak wicher huczy we mnie bezdenny niepokój.

Dlatego w snach się błąkam, bezsenny i chory,
jak świeca gorejąca dogasam powoli
i nie wiem, czemu milczą srebrne gwiazdozbiory
nad moim ogniem, śpiewem i snem, który boli.

Ach, muszę się wypalić do dna i do końca,
jak światła wędrujące po gościńcach mlecznych,
zanim upadnę gwiazdą obłędem płonącą,
kometą snów bolesnych, a światu zbytecznych.

Władysław Broniewski

piątek, 22 marca 2013

Gdybym miał dziecko

Gdybym miał dziecko, co bym mu powiedział? „Moje dziecko” mógłbym powiedzieć, „jesteś tu na tym świecie z powodu mojej własnej przyjemności i niewstrzemięźliwości. Nie mogę ci ofiarować niczego niż tylko stanie się jeszcze jednym 'małym człowiekiem' jak ja sam, dla którego jest obecna moda na polityków i upodobanie do idolizacji mas i wyzysk i ignorowanie jednostki. Jeżeli odniesiesz sukces w 'polepszaniu' swej pozycji, to może być tylko kosztem innych i wzmoże ich niestabilność. Jeżeli twoja pozycja pogorszy się, będzie to tylko twoim własnym kosztem. Za parę lat, bez wątpienia, będziesz powtarzał te same słowa".

Zmysłowe przyjemności

Związane przez oba te pęta -
Zmysłowe pęto i pęto istnienia -
Żyjące istoty kontynuują samsarę,
Podróżując od narodzin do śmierci.

Ci co porzucili zmysłowe przyjemności
Ale nie osiągnęli wyczerpania skaz,
Wiązani przez pęto istnienia,
Są określani jako nie-powracający.

Ale ci którzy odcięli wątpliwości,
Zakończyli wyobrażenie i odnowę istnienia,
Którzy osiągnęli pełne wyczerpanie skaz,
Choć w świecie, wyszli poza.

Itivuttaka 4. 96

*
Tak jak kres nie jest znany
Stopniowo zanikającego żaru
Danego przez rozgrzane w piecu żelazno,
Gdy uderzane przez młot kowala,
Tak też nie ma wskazania na żar
Tych doskonale uwolnionych
Którzy przekroczyli powódź
Niewoli zmysłowych przyjemności
I osiągnęli niezachwiany spokój.

Udana 8. 10

*
Oślepieni przez zmysłowe przyjemności,
Uwikłani w sieć,
Przyodziani płaszczem pragnienia,
Uwięzieni w niewoli niedbałości
Jak ryba w pułapce rybaka,
Idą do starości i śmierci, Jak ssące ciele do swej matki.

Udana 7. 4

*
Trzymając się zmysłowych przyjemności, zmysłowych więzów,
Nie widząc w pętach nic nagannego,
Ci uwiązani pętami nigdy
Nie przekroczą powodzi tak rozległej i wielkiej.

Udana 7. 3

*
Tu mnisi, przyjemność i radość powstająca dzięki tym pięciu strunom zmysłowych przyjemności nazywa się zmysłową przyjemnością, która jest odrażającą przyjemnością, podrzędną przyjemnością, nieszlachetną przyjemnością. O takim rodzaju przyjemności mówię, że nie powinna być kultywowana, że nie powinna być ustawicznie praktykowana i że powinno się jej obawiać; a zatem jest to stan konfliktu.

Tu mnisi jest przyjemność wyrzeczenia, która jest przyjemnością odosobnienia, przyjemnością spokoju, przyjemnością oświecenia. O takim rodzaju przyjemności mówię, że powinna być kultywowana, że powinna być ustawicznie praktykowana i, że nie powinno się jej obawiać a zatem jest to stan bez konfliktu.

M 139

*
Mnisi, jest pięć strun zmysłowych przyjemności. Jakich pięć? Materialne formy poznawane przez oko, upragnione, pożądane, miłe i lubiane, połączone ze zmysłowymi pragnieniami, prowokujące pożądanie. Dźwięki poznawane przez ucho ... Zapachy poznawane przez nos ... Smaki poznawane przez język ... Dotyki poznawane przez ciało ... Takie jest pięć strun zmysłowych przyjemności. Przyjemność i radość powstająca dzięki tym pięciu strunom zmysłowych przyjemności nazywa się zmysłową przyjemnością, która jest odrażającą przyjemnością, podrzędną przyjemnością, nieszlachetną przyjemnością. O takim rodzaju przyjemności mówię, że nie powinna być kultywowana, że nie powinna być ustawicznie praktykowana i że powinno się jej obawiać.

M 139

*
„Aggivessana, jak to możliwe, by Książę Jayasena żyjący pośród zmysłowych przyjemności, cieszący się zmysłowymi przyjemnościami, będący trawionym przez myśli o zmysłowych przyjemnościach, będący konsumowanym przez gorączkę zmysłowych przyjemności, ukierunkowany na poszukiwanie zmysłowych przyjemności, mógł poznać, czy zobaczyć czy zrealizować to co może być osiągnięte przez wyrzeczenie, zobaczone przez wyrzeczenie, zrealizowane przez wyrzeczenie? To niemożliwe.

Załóżmy Aggivesana, że są dwa słonie, konie, czy woły, które zostały dobrze opanowane i dobrze zdyscyplinowane, i dwa słonie, konie, czy woły, które są nieopanowane i niezdyscyplinowane. Jak myślisz Aggivessana? Czy te dwa słonie, konie, czy woły które zostały dobrze opanowane, dobrze zdyscyplinowane, uzyskały zachowanie opanowanych czy osiągnęły stopień opanowanych?” „Tak, czcigodny panie”. „Ale te dwa słonie, konie, czy woły które nie zostały dobrze opanowane, dobrze zdyscyplinowane, czy uzyskały zachowanie opanowanych czy osiągnęły stopień opanowanych, tak jak te dwa pierwsze słonie, konie czy woły, będące dobrze opanowane?” „Nie, czcigodny panie”. „Tak też Aggivessana, nie jest możliwe, by Książę Jayasena żyjący pośród zmysłowych przyjemności, cieszący się zmysłowymi przyjemnościami, będący trawionym przez myśli o zmysłowych przyjemnościach, będący konsumowany przez gorączkę zmysłowych przyjemności, ukierunkowany na poszukiwanie zmysłowych przyjemności, mógł poznać, czy zobaczyć czy zrealizować to, co może być osiągnięte przez wyrzeczenie, zobaczone przez wyrzeczenie, zrealizowane przez wyrzeczenie.

Załóżmy Aggivessana, że jest góra niedaleko wioski, czy miasta i dwóch przyjaciół opuściłoby wioskę czy miasto i zbliżyłoby się do góry, ręka w rękę. Po jej osiągnięciu, jeden przyjaciel pozostałby poniżej u podnurza góry, podczas gdy drugi wspiąłby się na szczyt. Wtedy przyjaciel który pozostał poniżej u podnurza góry, powiedziałby do przyjaciela stojącego na szycie: 'Przyjacielu, co widzisz stojąc na szczycie góry?' I drugi odpowiedziałby mu: 'Stojąc na szczycie góry, przyjacielu, widzę śliczne parki, śliczne gaje, śliczne łąki, śliczne stawy'. Wtedy ten pierwszy przyjaciel powiedziałby: 'Jest niemożliwe, przyjacielu, nie może się zdarzyć, że podczas gdy stoisz na szczycie góry, widzisz śliczne parki, śliczne gaje, śliczne łąki, śliczne stawy'. Wtedy ten drugi przyjaciel, zszedłby na dół do podnurza góry, wziąłby swego przyjaciela za ramię i zachęcił do wspięcia się na szczyt góry. Po daniu mu paru chwil na zaczerpnięcie oddechu, spytałby go: 'Przyjacielu, stojąc na szczycie góry, co widzisz?' I jego przyjaciel odpowiedziałby mu: 'Stojąc na szczycie góry, przyjacielu, widzę śliczne parki, śliczne gaje, śliczne łąki, śliczne stawy'. Wtedy ten drugi powiedziałby: 'Przyjacielu, właśnie chwilę wcześniej słyszeliśmy jak mówisz: 'Jest niemożliwe, przyjacielu, nie może się zdarzyć, że podczas gdy stoisz na szczycie góry, widzisz śliczne parki, śliczne gaje, śliczne łąki, śliczne stawy'. Ale teraz słyszymy jak mówisz: 'Stojąc na szczycie góry, przyjacielu, widzę śliczne parki, śliczne gaje, śliczne łąki, śliczne stawy'. Wtedy ten pierwszy przyjaciel odpowiedziałby mu: 'Ponieważ byłem blokowany przez tą wysoką górę, przyjacielu, nie widziałem tego co było do zobaczenia'.

Tak też Aggivessana, książę Jayasena jest blokowany, powstrzymywany, zatrzymywany, otoczony przez jeszcze większą masę niż to – masę ignorancji. Dlatego nie jest możliwe by Książę Jayasena żyjący pośród zmysłowych przyjemności, cieszący się zmysłowymi przyjemnościami, będący trawionym przez myśli o zmysłowych przyjemnościach, będący konsumowany przez gorączkę zmysłowych przyjemności, ukierunkowany na poszukiwanie zmysłowych przyjemności, mógł poznać, czy zobaczyć czy zrealizować to co może być osiągnięte przez wyrzeczenie, zobaczone przez wyrzeczenie, zrealizowane przez wyrzeczenie.

M 125

*
Jest Anando pięć strun zmysłowych przyjemności. Jakie pięć? Materialne formy poznawane przez oko, poszukiwane, upragnione, miłe, gratyfikujące, stowarzyszone z pożądaniem i generujące chciwość. Dźwięki poznawane przez ucho ... Zapachy poznawane przez nos ... Smaki poznawane przez język ... Dotykalne obiekty poznawane przez ciało, poszukiwane, upragnione, miłe, gratyfikujące, stowarzyszone z pożądaniem i generujące chciwość. Takie jest pięć strun zmysłowych przyjemności, które mnich powinien nieustannie badać tak: "Czy powstaje we mnie jakiekolwiek mentalne przywiązanie dotyczące jakiegokolwiek źródła skaz wśród tych pięciu strun zmysłowych przyjemności?"

Anando, gdy badając tak mnich rozumie:"Są we mnie mentalne przywiązania dotyczące pewnych źródeł skaz wśród tych pięciu strun zmysłowych przyjemności", wtedy mnich rozumie tak: "Chęć i pożądanie tych pięciu strun zmysłowych przyjemności nie zostały u mnie porzucone". Tak jest tego w pełni świadomy.

M 122

*Mnisi, zmysłowe przyjemności są nietrwałe, puste, fałszywe, zwodzące, są iluzoryczne, gaworzeniem głupców. Zmysłowe przyjemności tutaj i teraz i zmysłowe przyjemności w życiach co nadejdą – wszystkie jednako są królestwem Mary, domeną Mary, przynętą Mary, terenem łowieckim Mary. Z ich powodu powstają te złe niekorzystne mentalne stany jak pożądliwość, zła wola i zarozumiałość, i tworzą one przeszkodę dla szlachetnego ucznia w treningu.

Niewzruszone

Wobec tego, mnisi, szlachetny uczeń rozważa tak: „Zmysłowe przyjemności są nietrwałe, puste, fałszywe, zwodzące, są iluzoryczne, gaworzeniem głupców. Zmysłowe przyjemności tutaj i teraz i zmysłowe przyjemności w życiach co nadejdą – wszystkie jednako są królestwem Mary, domeną Mary, przynętą Mary, terenem łowieckim Mary. Z ich powodu powstają te złe niekorzystne mentalne stany jak pożądliwość, zła wola i zarozumiałość, i tworzą one przeszkodę dla szlachetnego ucznia w treningu. Przypuśćmy, że będę przebywał z umysłem obfitym, wzniosłym, przekroczywszy świat i uczynię stałą rezolucję umysłem. Kiedy tak zrobię, nie będzie już dłużej u mnie złych niekorzystnych mentalnych stanów, takich jak pożądliwość, zła wola i zarozumiałość, i z ich porzuceniem mój umysł będzie nieograniczony, niezmierzalny i dobrze rozwinięty”. Kiedy praktykuje w ten sposób i często tak przebywa, jego umysł uzyskuje zaufanie do tej bazy. A kiedy jest tam pełne zaufanie, osiąga on niewzruszone teraz, albo jeszcze decyduje się na (doskonalenie) zrozumienia. Po rozpadzie ciała, po śmierci, jest możliwe, że jego wiodąca (do odrodzin) świadomość może przejść na niewzruszone. To mnisi jest deklarowane jako pierwsza droga do niewzruszonego.

I znów, mnisi, szlachetny uczeń rozważa tak: „Zmysłowe przyjemności tutaj i teraz i zmysłowe przyjemności w życiach co nadejdą, zmysłowe percepcje tutaj i teraz i zmysłowe percepcje w życiach co nadejdą; jakakolwiek materialna forma (tu jest), wszelka materialna forma jest czterema wielkimi elementami i materialną forma wyprowadzoną z czterech wielkich elementów”. Kiedy praktykuje w ten sposób i często tak przebywa, jego umysł uzyskuje zaufanie do tej bazy. A kiedy jest tam pełne zaufanie, osiąga on niewzruszone teraz, albo jeszcze decyduje się na (doskonalenie) zrozumienia. Po rozpadzie ciała, po śmierci, jest możliwe, że jego wiodąca (do odrodzin) świadomość może przejść na niewzruszone. To mnisi jest deklarowane jako druga droga do niewzruszonego.

I znów, mnisi, szlachetny uczeń rozważa tak: „Zmysłowe przyjemności tutaj i teraz i zmysłowe przyjemności w życiach co nadejdą, zmysłowe percepcje tutaj i teraz i zmysłowe percepcje w życiach co nadejdą, materialne formy tutaj i teraz i materialne formy w życiach co nadejdą, percepcje materialnych form tutaj i teraz i percepcje materialnych form w życiach co nadejdą - wszystkie są nietrwałe. Co jest nietrwałe nie jest godne rozmiłowania się w tym, nie jest godne witania, nie jest godne trzymania się tego”. Kiedy praktykuje w ten sposób i często tak przebywa, jego umysł uzyskuje zaufanie do tej bazy. A kiedy jest tam pełne zaufanie, osiąga on niewzruszone teraz, albo jeszcze decyduje się na (doskonalenie) zrozumienia. Po rozpadzie ciała, po śmierci, jest możliwe, że jego wiodąca (do odrodzin) świadomość może przejść na niewzruszone. To mnisi jest deklarowane jako trzecia droga do niewzruszonego.

Baza Nicości

I znów, mnisi, szlachetny uczeń rozważa tak: „Zmysłowe przyjemności tutaj i teraz i zmysłowe przyjemności w życiach co nadejdą, zmysłowe percepcje tutaj i teraz i zmysłowe percepcje w życiach co nadejdą, materialne formy tutaj i teraz i materialne formy w życiach co nadejdą, percepcje materialnych form tutaj i teraz i percepcje materialnych form w życiach co nadejdą i percepcje niewzruszonego – wszystkie są percepcjami. Tam gdzie te percepcje znikają bez pozostałości, to jest spokojne, to jest wysublimowane, mianowicie baza nicości”. Kiedy praktykuje w ten sposób i często tak przebywa, jego umysł uzyskuje zaufanie do tej bazy. A kiedy jest tam pełne zaufanie, osiąga on bazę nicości teraz, albo jeszcze decyduje się na (doskonalenie) zrozumienia. Po rozpadzie ciała, po śmierci, jest możliwe, że jego wiodąca (do odrodzin) świadomość może przejść na bazę nicości. To mnisi jest deklarowane jako pierwsza droga do bazy nicości.

I znów, mnisi, szlachetny uczeń po udaniu się do lasu czy do korzenia drzewa czy pustej chatki, rozważa tak: „To jest puste od ja i od tego co należy do ja”. Kiedy praktykuje w ten sposób i często tak przebywa, jego umysł uzyskuje zaufanie do tej bazy. A kiedy jest tam pełne zaufanie, osiąga on bazę nicości teraz, albo jeszcze decyduje się na (doskonalenie) zrozumienia. Po rozpadzie ciała, po śmierci, jest możliwe, że jego wiodąca (do odrodzin) świadomość może przejść na bazę nicości. To mnisi jest deklarowane jako druga droga do bazy nicości.

I znów, mnisi, szlachetny uczeń rozważa tak: „Nie jestem niczym należącym do nikogo nigdzie, ani nie ma niczego należącego do mnie w nikim nigdzie”. Kiedy praktykuje w ten sposób i często tak przebywa, jego umysł uzyskuje zaufanie do tej bazy. A kiedy jest tam pełne zaufanie, osiąga on bazę nicości teraz, albo jeszcze decyduje się na (doskonalenie) zrozumienia. Po rozpadzie ciała, po śmierci, jest możliwe, że jego wiodąca (do odrodzin) świadomość może przejść na bazę nicości. To mnisi jest deklarowane jako trzecia droga do bazy nicości.

Baza ani-percepcji-ani-nie-percepcji

I znów, mnisi, szlachetny uczeń rozważa tak: „Zmysłowe przyjemności tutaj i teraz i zmysłowe przyjemności w życiach co nadejdą, zmysłowe percepcje tutaj i teraz i zmysłowe percepcje w życiach co nadejdą, materialne formy tutaj i teraz i materialne formy w życiach co nadejdą, percepcje materialnych form tutaj i teraz i percepcje materialnych form w życiach co nadejdą, percepcje niewzruszonego i percepcje bazy nicości – wszystkie są percepcjami. Tam gdzie te percepcje znikają bez pozostałości, to jest spokojne, to jest wysublimowane, mianowicie baza ani-percepcji-ani-nie-percepcji". Kiedy praktykuje w ten sposób i często tak przebywa, jego umysł uzyskuje zaufanie do tej bazy. A kiedy jest tam pełne zaufanie, osiąga on bazę ani-percepcji-ani-nie-percepcji teraz, albo jeszcze decyduje się na (doskonalenie) zrozumienia. Po rozpadzie ciała, po śmierci, jest możliwe, że jego wiodąca (do odrodzin) świadomość może przejść na bazę ani-percepcji-ani-nie-percepcji. To mnisi jest deklarowane jako droga do bazy ani-percepcji-ani-nie-percepcji.

M 106

*
Sunakkhatta, jest te pięć strun zmysłowych przyjemności. Jakie pięć? Materialne formy poznawane przez oko, co chciane, pożądane, miłe i lubiane, połączone ze zmysłowym pragnieniem i prowokujące pożądanie. Dźwięki poznawane przez ucho... Zapachy poznawane przez nos... Smaki poznawane przez język... Obiekty dotyku poznawane przez ciało, co chciane, pożądane, miłe i lubiane, połączone ze zmysłowym pragnieniem i prowokujące pożądanie.

Jest możliwe, że pewna osoba tutaj będzie cenić materialne światowe rzeczy. Kiedy osoba ceni materialne światowe rzeczy, interesuje ją tylko rozmowa tego rodzaju, myśli ona i rozważa zgodnie z tą linią, odwiedza ten rodzaj ludzi i znajduje satysfakcję dzięki nim. Ale gdy prowadzona jest rozmowa o niewzruszonym, nie będzie jej słuchać, nie nadstawi ucha, nie ustanowi swego umysłu w wiedzy. Nie odwiedzi tego rodzaju ludzi i nie znajdzie satysfakcji dzięki nim.

Tak jak człowiek od dawna nieobecny w swej wsi czy mieście, widząc człowieka, który niedawno opuścił tą wioskę czy miasto będzie się pytał o to jak się wiedzie w tej wiosce czy mieście, o jej stan dóbr, zdrowie jej ludzi i ten człowiek opowie mu o tym - jak ci się wydaje Sunakkhatta, czy ten człowiek będzie słuchał, czy nadstawi ucho i ustanowi swój umysł w wiedzy? Czy odwiedzi tego człowieka i znajdzie satysfakcję kontaktując się z nim? "Tak, czcigodny panie". Tak też, jest możliwe, że pewna osoba tutaj będzie cenić materialne światowe rzeczy. Kiedy osoba ceni materialne światowe rzeczy, interesuje ją tylko rozmowa tego rodzaju, myśli ona i rozważa zgodnie z tą linią, odwiedza ten rodzaj ludzi i znajduje satysfakcję dzięki nim. Ale gdy prowadzona jest rozmowa o niewzruszonym, nie będzie jej słuchać, nie nadstawi ucha, nie ustanowi swego umysłu w wiedzy. Nie odwiedzi tego rodzaju ludzi i nie znajdzie satysfakcji dzięki nim. I tak ta osoba pawinna być znana jako ten kto ceni materialne światowe rzeczy.

M 105

*
Te trzy przykłady pojawiły mi się spontanicznie, nigdy przedtem nie słyszane. Przypuśćmy, że jest wilgotny, mokry kawałek drewna leżący w wodzie, i przyszedł tam człowiek z kijem do wytwarzania ognia, myśląc: „Rozpalę ogień, wyprodukuję ciepło”. Jak myślisz, książę, czy ten człowiek mógłby rozpalić ogień i wyprodukować ciepło biorąc kij do wytwarzania ognia i pocierając go o ten wilgotny, mokry kawałek drewna leżący w wodzie?” „Nie czcigodny panie. Dlaczego nie? Ponieważ to wilgotny, mokry kawałek drewna i leży on w wodzie. W ostateczności ten człowiek spotkałby się ze zmęczeniem i rozczarowaniem”. „Tak też książę, co do tych pustelników i braminów którzy wciąż nie żyją cieleśnie i mentalnie oderwani od zmysłowych przyjemności i których zmysłowe pożądanie, upodobanie, fascynacja, pragnienie i gorączka zmysłowych przyjemności nie zostały w pełni porzucone i stłumione wewnętrznie, nawet jeżeli ci dobrzy pustelnicy i bramini czują bolesne przenikające i przeszywające uczucia z uwagi na wysiłek, to jednakże są niezdolni do wiedzy i wizji i najwyższego oświecenia i nawet jeżeli ci dobrzy pustelnicy i bramini nie czują bolesnych przenikających i przeszywających uczuć z uwagi na wysiłek, to jednakże są niezdolni do wiedzy i wizji i najwyższego oświecenia. To był pierwszy przykład, który pojawił mi się spontanicznie nigdy przedtem nie słyszany.

I znów, książę, drugi przykład pojawił mi się spontanicznie nigdy przedtem nie słyszany. Załóżmy, że jest wilgotny, mokry kawałek drewna, leżący na suchym lądzie z dala od wody i przyszedł tam człowiek z kijem do wytwarzania ognia, myśląc: „Rozpalę ogień, wyprodukuję ciepło”. Jak myślisz, książę, czy ten człowiek mógłby rozpalić ogień i wyprodukować ciepło biorąc kij do wytwarzania ognia i pocierając go o ten wilgotny, mokry kawałek drewna leżący na suchym lądzie z dala od wody?” „Nie czcigodny panie. Dlaczego nie? Ponieważ to wilgotny, mokry kawałek drewna, chociaż leży on na suchym lądzie z dala od wody. W ostateczności ten człowiek spotkałby się ze zmęczeniem i rozczarowaniem”. „Tak też książę, co do tych pustelników i braminów którzy żyją cieleśnie i mentalnie oderwani od zmysłowych przyjemności ale których zmysłowe pożądanie, upodobanie, fascynacja, pragnienie i gorączka zmysłowych przyjemności wciąż nie zostały w pełni porzucone i stłumione wewnętrznie, nawet jeżeli ci dobrzy pustelnicy i bramini czują bolesne przenikające i przeszywające uczucia z uwagi na wysiłek, to jednakże są niezdolni do wiedzy i wizji i najwyższego oświecenia i nawet jeżeli ci dobrzy pustelnicy i bramini nie czują bolesnych przenikających i przeszywających uczuć z uwagi na wysiłek, to jednakże są niezdolni do wiedzy i wizji i najwyższego oświecenia. To był drugi przykład, który pojawił mi się spontanicznie nigdy przedtem nie słyszany.

I znów, książę, trzeci przykład pojawił mi się spontanicznie nigdy przedtem nie słyszany. Załóżmy, że jest suchy, wysuszony kawałek drewna leżący na suchym lądzie z dala od wody i przyszedł tam człowiek z kijem do wytwarzania ognia, myśląc: „Rozpalę ogień, wyprodukuję ciepło”. Jak myślisz, książę, czy ten człowiek mógłby rozpalić ogień i wyprodukować ciepło biorąc kij do wytwarzania ognia i pocierając go o ten suchy wysuszony kawałek drewna leżący z dala od wody?” „Tak czcigodny panie. Dlaczego tak? Ponieważ to jest suchy wysuszony kawałek drewna i leży z dala od wody”. "Tak też książę, co do tych pustelników i braminów którzy żyją cieleśnie i mentalnie oderwani od zmysłowych przyjemności i których zmysłowe pożądanie, upodobanie, fascynacja, pragnienie i gorączka zmysłowych przyjemności zostały w pełni porzucone i stłumione wewnętrznie, nawet jeżeli ci dobrzy pustelnicy i bramini czują bolesne przenikające i przeszywające uczucia z uwagi na wysiłek, to jednakże są zdolni do wiedzy i wizji i najwyższego oświecenia i nawet jeżeli ci dobrzy pustelnicy i bramini nie czują bolesnych przenikających i przeszywających uczuć z uwagi na wysiłek, to jednakże są zdolni do wiedzy i wizji i najwyższego oświecenia. To był trzeci przykład, który pojawił mi się spontanicznie nigdy przedtem nie słyszany.

M 85

*
Potem, po poznaniu powstania, zaniku, gratyfikacji, niebezpieczeństwa i ucieczki w przypadku zmysłowych przyjemności, zaniechałem pragnienia zmysłowości, usunąłem gorączkę zmysłowych przyjemności, trwałem z umysłem wyciszonym w sobie. Widzę inne istoty nie bez pożądania zmysłowych przyjemności, trawione przez pragnienie zmysłowości, spalane gorączką zmysłowych przyjemności, zaangażowane w zmysłowe przyjemności. Nie zazdroszczę im ani się tym nie zadowalam. Dlaczego tak jest? Ponieważ zadowalam się takim zadowoleniem co całkowicie odłączone od zmysłowych przyjemności, poza niekorzystnymi rzeczami, ponad niebiańskimi przyjemnościami. Nie zazdroszczę tego co zaniechałem, ani nie zadowalam się tym.

Załóżmy, że jest człowiek, trędowaty z ranami i wrzodami na swym ciele, trawiony przez robaki i drapiący świerzbiące miejsca paznokciami przypiekający swe ciało nad paleniskiem i wtedy jego przyjaciele i towarzysze, jego krewni przyprowadzą lekarza by mu pomógł, który przygotuje lekarstwo dzięki któremu uwolni się od trądu i wydobrzeje i będzie szczęśliwy, niezależny, sam dla siebie panem, zdolnym do udania się tam gdzie mu się spodoba i gdy zobaczy drugiego człowieka, trędowatego z ranami i wrzodami, trawionego przez robaki i drapiącego świerzbiące miejsca paznokciami przypiekającego swe ciało nad paleniskiem; jak ci się wydaje Magandiya, czy będzie on zazdrościł trędowatemu tego paleniska i lekarstw?"

"Nie Mistrzu Gotama. Dlaczego tak jest? Ponieważ gdy jest choroba jest konieczne przygotowanie lekarstwa, a gdy nie ma choroby lekarstwo nie musi być przygotowane". "Tak też Magandiya, uprzednio kiedy żyłem świeckim życiem,byłem zaopatrywany i wyposażony w pięć strum zmysłowych przyjemności i zadowalałem się materialnymi formami poznawanymi przez oko co chciane, pożądane, miłe i lubiane, połączonymi ze zmysłowymi przyjemnościami i prowokującymi pożądanie. Zadowalałem się dźwiękami poznawanymi przez ucho ... zapachami poznawanymi przez nos ... smakami poznawanymi przez język ... obiektami dotyku poznawanymi przez ciało co chciane, pożądane, miłe i lubiane, połączonymi ze zmysłowymi przyjemnościami prowokującymi pożądanie.

Miałem trzy pałace, jeden na sezon deszczowy, jeden na zimę i jeden na lato. Żyłem w Deszczowym pałacu przez cztery miesiące, bawiąc się wraz z muzykami, bez mężczyzny między nimi i nie schodziłem do niższego pałacu.

Potem, po poznaniu powstania, zaniku, gratyfikacji, niebezpieczeństwa i ucieczki w przypadku zmysłowych przyjemności, zaniechałem pragnienia zmysłowości, usunąłem gorączkę zmysłowych przyjemności, trwałem z umysłem wyciszonym w sobie. Widzę inne istoty nie bez pożądania zmysłowych przyjemności, trawione przez pragnienie zmysłowości, spalane gorączką zmysłowych przyjemności, zaangażowane w zmysłowe przyjemności. Nie zazdroszczę im ani się tym nie zadowalam. Dlaczego tak jest? Ponieważ zadowalam się takim zadowoleniem co całkowicie odłączone od zmysłowych przyjemności, poza niekorzystnymi rzeczami, ponad niebiańskimi przyjemnościami. Nie zazdroszczę tego co zaniechałem, ani nie zadowalam się tym.

Załóżmy, że jest człowiek, trędowaty z ranami i wrzodami na swym ciele, trawiony przez robaki i drapiący świerzbiące miejsca paznokciami, przypiekający swe ciało nad paleniskiem i wtedy jego przyjaciele i towarzysze, jego krewni i rodzina, przyprowadzą lekarza by mu pomógł, który przygotuje lekarstwo dzięki któremu uwolni się od trądu i wydobrzeje i będzie szczęśliwy, niezależny, sam dla siebie panem, zdolnym do udania się tam gdzie mu się spodoba i wtedy dwóch silnych mężczyzn uchwyci go za ramiona i zaciągnie go do paleniska, jak ci się wydaje, Magandija, czy człowiek ten będzie wykręcał swe ciało na różne sposoby?" "Tak mistrzu Gotama. Dlaczego tak jest? Ponieważ taki ogień jest w rzeczywistości bolesny w dotyku i powoduje wielkie oparzenia i gorączkę". "Jak ci się wydaje, Magandiya, czy ogień jest bolesny w dotyku i powoduje wielkie oparzenia i gorączkę tylko teraz czy też ogień ten był bolesny w dotyku i powodował wielkie oparzenia i gorączkę również uprzednio?"

"Mistrzu Gotama ogień ten jest bolesny w dotyku i powoduje wielkie oparzenia i gorączkę teraz jak i uprzednio. Tylko, że u człowieka trędowatego przypiekającego się przy palenisku organy zmysłowe nie działały sprawnie i miał on błędną percepcję przyjemności tego co było w rzeczywistości bolesne w dotyku". "Tak też Magandija, zmysłowe przyjemności w przeszłości były bolesne w dotyku i powodowały wielkie oparzenia i gorączkę i zmysłowe przyjemności w przyszłości będą bolesne w dotyku i spowodują wielkie oparzenia i gorączkę i zmysłowe przyjemności są teraz bolesne w dotyku i powodują wielkie oparzenia i gorączkę. Magandiya, te istoty, które nie są wolne od pożądania zmysłowości, które są trawione przez pragnienie zmysłowych przyjemności i są palone gorączką zmysłowych przyjemności, ich zmysły nie działają sprawnie i mają one błędną percepcję przyjemności tego co jest w rzeczywistości bolesne w dotyku.

Załóżmy, że jest trędowaty z ranami i wrzodami na swym ciele, trawiony przez robaki i drapiący świerzbiące miejsca paznokciami, przypiekający swe ciało nad paleniskiem. Ale czym dłużej tak robi tym bardziej zepsute, gorzej pachnące i z większą ilością robaków stają się jego rany, jednak znajduje on pewną dozę satysfakcji i zadowolenia w dotykaniu swych ran, tak też Magandiya, istoty które nie są wolne od pożądania zmysłowości, które są trawione przez pragnienia zmysłowych przyjemności i są palone gorączką zmysłowych przyjemności, ciągle oddają się zmysłowym przyjemnościom, ale czym bardziej takie istoty oddają się zmysłowym przyjemnościom, tym bardziej wzrasta ich pragnienie zmysłowości i tym bardziej paląca staje się ich gorączka zmysłowych przyjemności, jednak znajdują one pewną dozę satysfakcji i zadowolenia zależną od zmysłowych przyjemności.

Jak ci się wydaje, Magandiya, czy widziałeś kiedyś lub słyszałeś o królu lub królewskim ministrze zaopatrzonym i wyposażonym w pięć strun zmysłowych przyjemności i zadowalającego się nimi, który byłby zdolny bez zaniechania pragnienia zmysłowości trwać wolny od głodu z umysłem uciszonym w sobie, lub który jest zdolny lub będzie zdolny to uczynić?" "Nie, mistrzu Gotama". "Dobrze Magandiya, ja również nie widziałem ani nie słyszałem o królu lub królewskim ministrze zaopatrzonym i wyposażonym w pięć strun zmysłowych przyjemności i zadowalającego się nimi, który byłby zdolny bez zaniechania pragnienia zmysłowości trwać wolny od głodu z umysłem uciszonym w sobie, lub który jest zdolny lub będzie zdolny to uczynić. Odwrotnie, jacykolwiek pustelnicy i bramini, którzy trwali, trwają lub będą trwali wolni od głodu z umysłem uciszonym w sobie, wszyscy oni poznali takimi jakimi właściwie są powstanie, zanik, gratyfikacja i ucieczka w przypadku zmysłowych przyjemności i to po zaniechaniu pragnienia zmysłowości i usunięciu gorączki zmysłowych przyjemności, trwali oni, trwają lub będą trwali wolni od głodu z umysłem uciszonym w sobie".

M 75

*
"Gospodarzu, załóżmy, że głodny i słaby pies czekałby przy jatce rzeźnika i zręczny rzeźnik czy jego pomocnik wykroi kość ze szkieletu splamioną krwią ale bez mięsa i rzuciłby to psu. Jak ci się wydaje, gospodarzu? Czy ten pies uwolniłby się od głodu i słabości gryząc taką kość?" "Nie, czcigodny panie. Dlaczego nie? Ta kość ze szkieletu splamiona krwią została dobrze wycięta i jest bez mięsa, ostatecznie pies spotkałby się ze zmęczeniem i rozczarowaniem". "Tak też gospodarzu, szlachetny uczeń rozważa w ten sposób: 'Zmysłowe przyjemności zostały porównane przez Zrealizowanego do szkieletu z kości, jako zapewniające mało zadowolenia i wiele cierpienia i rozpaczy, podczas gdy niebezpieczeństwo w nich jest wielkie' i po dojrzeniu ich takimi jakimi właściwie są ze słusznym zrozumieniem, unika on wszelkiej równowagi bazującej na różnicy, wspomaganej przez różnicę i rozwija tylko taki rodzaj równowagi który bazuje na jedności, wspierany przez jedność, gdzie chwytanie do materialnych rzeczy w świecie znika całkowicie bez pozostałości.

Gospodarzu, załóżmy, że sęp czy kruk czy jastrząb pochwycił kawałek mięsa i odleciał i wtedy sępy, kruki i jastrzębie zaczną go dziobać i wbijać weń szpony. Jak ci się wydaje gospodarzu, gdy ten sęp czy kruk czy jastrząb szybko nie zrezygnuje z tego kawałka mięsa, czy nie spodka go z tego powodu śmierć lub śmiertelne cierpienie?" "Tak czcigodny panie". "Tak też gospodarzu, szlachetny uczeń rozważa w ten sposób: 'Zmysłowe przyjemności zostały porównane przez Zrealizowanego do kawałka mięsa jako zapewniające mało zadowolenia i wiele cierpienia i rozpaczy, podczas gdy niebezpieczeństwo w nich jest wielkie' i po dojrzeniu ich takimi jakimi właściwie są ze słusznym zrozumieniem, unika on wszelkiej równowagi bazującej na różnicy, wspomaganej przez różnicę i rozwija tylko taki rodzaj równowagi który bazuje na jedności, wspierany przez jedność, gdzie chwytanie do materialnych rzeczy w świecie znika całkowicie bez pozostałości.

Gospodarzu załóżmy człowiek zabrał płonącą pochodnię i ruszył pod wiatr. Jak ci się wydaje, gospodarzu? Gdy ten człowiek szybko nie zrezygnuje z tej płonącej pochodni czy nie poparzy mu ona jego rąk czy ramion czy też tą czy tamtą część ciała?" "Tak, czcigodny panie". "Tak też gospodarzu, szlachetny uczeń rozważa w ten sposób: 'Zmysłowe przyjemności zostały porównane przez Zrealizowanego do płonącej pochodni jako zapewniające mało zadowolenia i wiele cierpienia i rozpaczy, podczas gdy niebezpieczeństwo w nich jest wielkie' i po dojrzeniu ich takimi jakimi właściwie są ze słusznym zrozumieniem, unika on wszelkiej równowagi bazującej na różnicy, wspomaganej przez różnicę i rozwija tylko taki rodzaj równowagi który bazuje na jedności, wspierany przez jedność, gdzie chwytanie do materialnych rzeczy w świecie znika całkowicie bez pozostałości.

Gospodarzu, załóżmy, że jest dół wypełniony żarem, głębszy niż wysokość człowieka, bez ognia czy dymu i przyjdzie tam człowiek chcący żyć nie pragnący śmierci, pragnący przyjemności i niechętny bólowi i dwóch silnych mężczyzn uchwyci go za ramiona i zaciągnie w stronę tego dołu. Jak ci się wydaje, gospodarzu, czy ten człowiek nie będzie wykręcał swego ciała na wszystkie strony?" "Tak, czcigodny panie. Dlaczego tak jest? Ponieważ ten człowiek wie, że jeżeli wpadnie do tego dołu, spotka go z tego powodu śmierć lub śmiertelne cierpienie". "Tak też gospodarzu, szlachetny uczeń rozważa w ten sposób: 'Zmysłowe przyjemności zostały porównane przez Zrealizowanego do dołu wypełnionego żarem jako zapewniające mało zadowolenia i wiele cierpienia i rozpaczy, podczas gdy niebezpieczeństwo w nich jest wielkie' i po dojrzeniu ich takimi jakimi właściwie są ze słusznym zrozumieniem, unika on wszelkiej równowagi bazującej na różnicy, wspomaganej przez różnicę i rozwija tylko taki rodzaj równowagi który bazuje na jedności, wspierany przez jedność, gdzie chwytanie do materialnych rzeczy na świecie znika całkowicie bez pozostałości.

Gospodarzu, załóżmy, że człowiek zobaczył we śnie piękne parki, piękne gaje, piękne łąki, piękne jeziora a po przebudzeniu już nic z tego nie widział, tak też szlachetny uczeń rozważa w ten sposób: 'Zmysłowe przyjemności zostały porównane przez Zrealizowanego do sennego marzenia jako zapewniające mało zadowolenia i wiele cierpienia i rozpaczy, podczas gdy niebezpieczeństwo w nich jest wielkie' i po dojrzeniu ich takimi jakimi właściwie są ze słusznym zrozumieniem, unika on wszelkiej równowagi bazującej na różnicy, wspomaganej przez różnicę i rozwija tylko taki rodzaj równowagi który bazuje na jedności, wspierany przez jedność, gdzie chwytanie do materialnych rzeczy na świecie znika całkowicie bez pozostałości.

Gospodarzu załóżmy że człowiek pożyczył dobra: elegancki powóz, kolczyki z szlachetnymi kamieniami i otoczony tymi pożyczonymi dobrami udał się na targowisko a widzący go ludzie mówią: 'Panowie, to jest bogaty człowiek! Oto jak bogaci cieszą się swym bogactwem! I wtedy właściciele po zobaczeniu go zabrali z powrotem to co do nich należało. Jak ci się wydaje gospodarzu, czy to wystarczy do tego by człowiek ten był przygnębiony?" "Tak czcigodny panie. Dlaczego tak jest? Ponieważ właściciele zabrali z powrotem to co do nich należało". "Tak też gospodarzu szlachetny uczeń rozważa w ten sposób: 'Zmysłowe przyjemności zostały porównane przez Zrealizowanego do pożyczonych dóbr jako zapewniające mało zadowolenia i wiele cierpienia i rozpaczy, podczas gdy niebezpieczeństwo w nich jest wielkie' i po dojrzeniu ich takimi jakimi właściwie są ze słusznym zrozumieniem, unika on wszelkiej równowagi bazującej na różnicy, wspomaganej przez różnicę i rozwija tylko taki rodzaj równowagi który bazuje na jedności, wspierany przez jedność, gdzie chwytanie do materialnych rzeczy na świecie znika całkowicie bez pozostałości.

Gospodarzu, załóżmy, że jest gęsty gaj niedaleko wioski czy miasta, w którym jest drzewo obciążone owocami, ale żaden z owoców nie spadł na ziemię. I pojawi się tam człowiek potrzebujący owocu, szukający owocu, wędrujący w poszukiwaniu owocu i wkroczy do gaju i zobaczy drzewo obłożone owocami. Wtedy pomyśli: 'To drzewo jest obłożone owocami ale żaden z owoców nie spadł na ziemię. Umiem się wspinać po drzewie, wejdę więc na to drzewo, zjem tak dużo owoców jak zapragnę i wypełnię moją torbę'. I tak uczyni. Wtedy nadejdzie drugi człowiek, potrzebujący owocu, szukający owocu, wędrujący w poszukiwaniu owocu i weźmie ostrą siekierę i wkroczy do gaju i zobaczy drzewo obłożone owocami. Wtedy pomyśli:

 'To drzewo jest obłożone owocami ale żaden z owoców nie spadł na ziemię. Nie umiem wspinać się po drzewie, zatem zetnę to drzewo u jego korzeni zjem tak dużo owoców jak zapragnę i wypełnię moją torbę'. I tak uczyni. Jak ci się wydaje gospodarzu? Gdy ten pierwszy człowiek nie zejdzie zanim drzewo się przewróci czy nie złamie sobie ręki czy stopy lub jakiejś innej części ciała, tak że spodka go śmierć lub śmiertelne cierpienie?" "Tak czcigodny panie" "Tak też gospodarzu szlachetny uczeń rozważa w ten sposób: 'Zmysłowe przyjemności zostały porównane przez Zrealizowanego do owocu na drzewie jako zapewniające mało zadowolenia i wiele cierpienia i rozpaczy, podczas gdy niebezpieczeństwo w nich jest wielkie' i po dojrzeniu ich takimi jakimi właściwie są ze słusznym zrozumieniem, unika on wszelkiej równowagi bazującej na różnicy, wspomaganej przez różnicę i rozwija tylko taki rodzaj równowagi który bazuje na jedności, wspierany przez jedność, gdzie chwytanie do materialnych rzeczy na świecie znika całkowicie bez pozostałości.

M 54
*
Mnisi, załóżmy, że w ostatnim miesiącu gorącego sezonu strączek pnącza mulavy rozpękł się i wypadło z niego nasienie pod drzewo sala. Wtedy bóg żyjący na tym drzewie przestraszył się, stał się zaniepokojony i przerażony; ale jego przyjaciele i towarzysze bogowie, bogowie parku, bogowie drzew i bogowie zamieszkujący medyczne zioła, trawę i leśni drzewni monarchowie – zebrawszy się razem uspokoili tego boga tak:

 „Nie lękaj się, panie, nie lękaj. Być może paw połknie to nasienie mulavy czy dzikie zwierze je zje czy leśny ogień spali czy leśnik je zabierze czy białe mrówki pożrą czy może nawet nie jest ono płodne. Ale żaden paw nie połknął tego nasienia mulavy ani dzikie zwierze go nie zjadło, ani leśny ogień nie spalił ani leśnik nie zabrał ani białe mrówki nie pożarły i faktycznie było ono płodne. Wtedy nawilżone przez deszcz z deszczowych chmur, nasienie z czasem zakiełkowało i delikatna, miękka, subtelna wić owinęła się wokół drzewa sala. Wtedy bóg żyjący na drzewie sala pomyślał:

 „Jaki przyszły lęk widzieli moi przyjaciele i towarzysze bogowie, bogowie parku, bogowie drzew i bogowie zamieszkujący medyczne zioła, trawę i leśni drzewni monarchowie – kiedy zebrawszy się razem uspokajali mnie? Przyjemny jest dotyk tej wici pnącza mulavy, delikatny, miękki, subtelny!' Wtedy pnącze otoczyło drzewo sala, całe je pokryło i przesłoniło i złamało główne gałęzie drzewa. Bóg który żył na drzewie zrozumiał: „To jest przyszły lęk, który zobaczyli w tym nasieniu pnącza mulavy. Z powodu tej mulavy, teraz odczuwam bolesne przenikliwe, przeszywające uczucia”.

Tak też mnisi, są pewni pustelnicy i bramini, których doktryna i pogląd są takie: "Nie ma szkodliwości w zmysłowych przyjemnościach”. Zadowalają się zmysłowymi przyjemnościami i zabawiają się z kobietami wędrowcami noszącymi swe włosy związane w kok. Mówią tak: "Jaki przyszły lęk widzą ci dobrzy pustelnicy i bramini w zmysłowych przyjemnościach, kiedy mówią o porzucaniu zmysłowych przyjemności i opisują pełne zrozumienie zmysłowych przyjemności? Przyjemny jest dotyk tych ramienia tych kobiet wędrowców, delikatny, miękki, subtelny!"

Tak zadowalają się zmysłowymi przyjemnościami i po uczynieniu tego, po rozpadzie ciała, po śmierci, pojawiają się w stanie deprywacji, w nieszczęśliwej destynacji, w zatraceniu, nawet w piekle. Tam czują bolesne, przenikliwe, przeszywające uczucia. Mówią tak: "To jest przyszły lęk jaki ci dobrzy pustelnicy i bramini widzieli w zmysłowych przyjemnościach, kiedy mówili o porzucaniu zmysłowych przyjemności i opisywali pełne zrozumienie zmysłowych przyjemności. To z powodu zmysłowych przyjemności, z uwagi na zmysłowe przyjemności, teraz odczuwamy bolesne przenikliwe, przeszywające uczucia”.

M 45

*
Mnisi by dążenie do (obiektywnej) zmysłowej przyjemności odbywało się bez (skalań przez subiektywne) zmysłowe pragnienie, bez percepcji zmysłowych przyjemności, bez myśli o zmysłowych przyjemnościach – takie coś jest niemożliwe.

M 22

*
Wtedy to Mahanama Sakyan udał się do Zrealizowanego i po złożeniu mu hołdu usiadł z boku. Kiedy to uczynił, powiedział: "Czcigodny panie, od długiego już czasu jest mi znana Dhamma nauczana przez Zrealizowanego tak: 'Chciwość jest niedoskonałością umysłu, nienawiść jest niedoskonałością umysłu, złudzenie jest niedoskonałością umysłu'. Jednakże podczas gdy Dhamma jest mi znana w ten sposób, czasami idee związane z chciwością, nienawiścią i złudzeniem nawiedzają mój umysł; zastanawiam się czcigodny panie, jakie rzeczy są u mnie jeszcze nie zaniechane, z uwagi na które te idee nawiedzają mój umysł i pozostają".

Mahanama, są ciągle u ciebie rzeczy niezaniechane z uwagi na które te idee związane z chciwością... nienawiścią ...złudzeniem, nawiedzają twój umysł i pozostają, bo gdyby rzeczy te zostały przez ciebie zaniechane nie żyłbyś już świeckim życiem, nie cieszyłbyś się zmysłowymi przyjemnościami.

Mimo, że szlachetny uczeń jasno widzi takimi jakimi właściwie są zmysłowe przyjemności, jak małą zapewniają gratyfikację i jak wiele w nich cierpienia i rozpaczy i jak wielkie tkwi w nich niebezpieczeństwo, to tak długo jak nie osiągnął szczęścia i przyjemności całkowicie odrębnych od zmysłowych przyjemności, oddzielonych od niekorzystnych rzeczy, lub coś bardziej spokojnego niż to, to ciągle nie odczuwa awersji do zmysłowych przyjemności. Ale kiedy szlachetny uczeń jasno widzi takimi jakimi właściwie są zmysłowe przyjemności, jak małą zapewniają gratyfikację i jak wiele w nich cierpienia i rozpaczy i jak wielkie tkwi w nich niebezpieczeństwo i kiedy osiąga błogość i przyjemność całkowicie odrębne od zmysłowych przyjemności, oddzielone od niekorzystnych rzeczy, lub coś bardziej spokojnego niż to, nie jest już dłużej bez awersji do zmysłowych przyjemności.

M 14

*

SN 35: 117 
„Mnisi, przed moim przebudzeniem, gdy byłem ciągle bodhisattą, nie w pełni przebudzonym, pojawiła mi się myśl: 'Mój umysł może często wędrować ku tym pięciu strunom zmysłowych przyjemności, które już pozostawiły impresje w sercu, ale które przeminęły, zanikły i zmieniły się; czy ku tym które są obecne; czy nieznacznie ku tym w przyszłości. Wtedy wydało mi się: 'Będąc nastawiony na moje dobro, powinienem praktykować pilność, uważność, i strzec umysł odnośnie tych pięciu strun zmysłowych przyjemności, które już pozostawiły swoje impresje w sercu, a które przeminęły, zanikły i zmieniły się.
Zatem, mnisi, w waszym przypadku wasze umysły również mogą często wędrować ku tym pięciu strunom zmysłowych przyjemności które już pozostawiły impresje w sercu, ale które przeminęły, zanikły i zmieniły się, czy ku tym które są obecne, czy nieznacznie ku tym w przeszłości. Zatem, mnisi, będąc nastawieni na własne dobro powinniście praktykować pilność, uważność, i strzec umysł odnośnie tych pięciu strun zmysłowych przyjemności, które już pozostawiły swoje impresje w sercu, a które przeminęły, zanikły i zmieniły się,
Zatem, mnisi, ta baza powinna być zrozumiana, gdzie oko znika i percepcja form zanika. Ta baza powinna być zrozumiana, gdzie ucho znika i percepcja dźwięków zanika. Ta baza powinna być zrozumiana, gdzie nos znika i percepcja zapachów zanika. Ta baza powinna być zrozumiana, gdzie język znika i percepcja smaków zanika. Ta baza powinna być zrozumiana, gdzie ciało znika i percepcja dotyków zanika. Ta baza powinna być zrozumiana, gdzie umysł znika i percepcja mentalnych obiektów zanika. (...)

*

czwartek, 21 marca 2013

Āsava

Jak tylko szlachetny uczeń zrozumie skazy, powstanie skaz, wstrzymanie skaz i drogę prowadzącą do wstrzymania skaz w ten sposób jest on człowiekiem o właściwym poglądzie z prostym poglądem, mającym doskonałe zaufanie do Dhammy, będącej prawdziwym obiektem wiary, który osiągnął.

A czym są skazy, co jest powstaniem skaz, co jest wstrzymaniem skaz, co jest drogą prowadzącą do wstrzymania skaz? Są trzy skazy: skaza zmysłowego pragnienia, skaza istnienia i skaza ignorancji. Z powstaniem ignorancji jest powstanie skaz. Ze wstrzymaniem ignorancji jest wstrzymanie skaz. Droga prowadząca do wstrzymania skaz to ta Szlachetna Ośmioraka Ścieżka, mianowicie: właściwy pogląd, właściwa intencja, właściwa mowa, właściwe działanie, właściwy sposób utrzymania, właściwy wysiłek, właściwa uważność, właściwa koncentracja.

Po tym jak szlachetny uczeń zrozumiał skazy powstanie skaz, wstrzymanie skaz, drogę prowadzącą do wstrzymania skaz, to całkowicie rezygnuje z dogłębnych tendencji do pożądania, rezygnuje z dogłębnych tendencji do awersji i wykorzenia on dogłębne tendencje do poglądu i wyobrażenia "jestem" i przez zaniechanie ignorancji i powstanie prawdziwej wiedzy tutaj i teraz realizuje koniec cierpienia. W ten sposób jest on człowiekiem o właściwym poglądzie z prostym poglądem, mającym doskonałe zaufanie do Dhammy, będącej prawdziwym obiektem wiary, który osiągnął. M 9


Mnisi, powiadam, że do wyczerpania skaz dochodzi u tego kto wie i widzi, nie u tego kto nie wie i nie widzi. U tego kto wie i widzi co? Odpowiednie skierowanie uwagi i nieodpowiednie skierowanie uwagi. Kiedy człowiek skierowuje uwagę nieodpowiednio wtedy zarówno niepowstałe skazy powstają jak i powstałe skazy powiększają się. Kiedy skierowuje uwagę odpowiednio zarówno niepowstałe skazy nie powstają jak i powstałe skazy są porzucone. M 2



Jakie skazy mogą być porzucone przez widzenie? Tu mnisi, niepouczony przeciętny człowiek nie szanujący szlachetnych i nieobeznany z ich Dhammą, niezdyscyplinowany w niej, nie szanujący prawdziwych ludzi i nieobeznany z ich Dhammą niezdyscyplinowany w niej, nie rozumie jakie rzeczy są godne uwagi a jakie rzeczy są niegodne uwagi. I skoro tak jest, nie skierowuje on uwagi na rzeczy tego godne, i skierowuje on uwagę na rzeczy tego niegodne. Na jakie rzeczy niegodne tego skierowuje on swą uwagę?

To takie rzeczy, że gdy skierowuje on na nie uwagę, niepowstałe skazy zmysłowego pragnienia, istnienia i ignorancji powstają u niego, czy też powstałe skazy zmysłowego pragnienia, istnienia i ignorancji powiększają się u niego. To są rzeczy niegodne uwagi na które skierowuje on uwagę. A jakie rzeczy są godne uwagi na które nie skierowuje on uwagi? To takie rzeczy, że gdy skierowuje on na nie uwagę, niepowstałe skazy zmysłowego pragnienia, istnienia, ignorancji nie powstają u niego a powstałe skazy zmysłowego pragnienia, istnienia, ignorancji są przez niego porzucone. Takie są rzeczy godne uwagi na które nie skierowuje on uwagi. Przez skierowanie uwagi na rzeczy tego niegodne i nie skierowanie uwagi na rzeczy tego godne, zarówno nie powstałe skazy powstają jak powstałe powiększają się.

Oto jak niemądrze skierowuje on uwagę: "Byłem w przeszłości? Nie byłem w przeszłości? Jak byłem w przeszłości? Będąc czym, czym się stałem w przeszłości? Będę w przyszłości? Nie będę w przyszłości? Czym będę w przyszłości? Jak będę w przyszłości? Będąc czym, czym stanę się w przyszłości? Lub jeszcze powątpiewa on odnośnie siebie samego w obecnym czasie tak: "Jestem? Nie jestem? Czym jestem? Jak jestem? Skąd te stworzenie przyszło? Dokąd zmierza?"

Kiedy tak nieodpowiednio skierowuje uwagę, jeden z sześciu poglądów powstaje u niego: Pogląd "ja istnieje dla mnie", powstaje u niego jako prawdziwy i ustanowiony, czy też pogląd "ja nie istnieje dla mnie", powstaje u niego jako prawdziwy i ustanowiony, czy też pogląd "postrzegam ja z ja", powstaje u niego jako prawdziwy i ustanowiony, czy też pogląd "postrzegam nie-ja z ja", powstaje u niego jako prawdziwy i ustanowiony, czy też jeszcze ma on jakiś taki pogląd jak: "To moje ja co mówi i czuje i doświadcza tu i tam dojrzewania dobrych i złych działań; ale to moje ja jest trwałe, ciągłe, wieczne nie narażone na zmianę i przetrwa tak długo jak wieczność". Ten typ poglądu jest nazywany gąszczem poglądów, wirem poglądów, falowaniem poglądów, więzem poglądów. Żaden niepouczony przeciętny człowiek więziony więzem poglądów nie jest wolny od narodzin, starości i śmierci od żalu i płaczu bólu smutku i rozpaczy, powiadam, że nie jest wolny od cierpienia.

Dobrze pouczony szlachetny uczeń szanujący szlachetnych i obeznany z ich Dhammą i zdyscyplinowany w niej, rozumie jakie rzeczy są godne uwagi a jakie rzeczy są niegodne uwagi. A skoro tak jest, nie skierowuje on uwagi na rzeczy tego niegodne i skierowuje on uwagę na rzeczy tego godne. Na jakie rzeczy niegodne tego nie skierowuje on swej uwagi? To takie rzeczy, że gdy skierowuje on na nie uwagę niepowstałe skazy zmysłowego pragnienia, istnienia, i ignorancji powstają u niego czy też powstałe skazy zmysłowego pragnienia, istnienia i ignorancji powiększają się u niego. To są rzeczy niegodne uwagi na które nie skierowuje on swej uwagi. A jakie rzeczy są godne uwagi na które skierowuje on uwagę? To takie rzeczy, że gdy skierowuje on na nie uwagę niepowstałe skazy zmysłowego pragnienia, istnienia, ignorancji nie powstają u niego a powstałe skazy zmysłowego pragnienia, istnienia, ignorancji są przez niego porzucone. Takie są rzeczy godne uwagi na które skierowuje on uwagę. Przez nie skierowanie uwagi na rzeczy tego niegodne i skierowanie uwagi na rzeczy tego godne, zarówno nie powstałe skazy nie powstają jak powstałe są porzucone.

Oto jak odpowiednio skierowuje on uwagę: "To jest cierpienie, to jest powstanie cierpienia, to jest wstrzymanie cierpienia, to jest droga prowadząca do wstrzymania cierpienia". Kiedy tak odpowiednio skierowuje on uwagę trzy pęta są porzucane przez niego: pogląd na osobowość, niepewność, i przywiązanie do reguł i rytuałów. Takie są skazy co mogą być porzucone przez widzenie.
M 2 

Zwrócić uwagę: Poglądy - ditthi - stoją w opozycji do Dhammy, do wiedzy o czterech szlachetnych prawdach. Inna ważna sprawa, wymienione powyżej niemądre skierowanie uwagi, zastanawianie się nad swoją przeszłością i przyszłością wynika z braku wglądu we współzależne powstawanie:

Mnisi, kiedy szlachetny uczeń jasno dostrzegł z właściwą mądrością, takim jakim jest to współzależne powstawanie i te współzależnie powstałe rzeczy, nie jest możliwe by wracał on do przeszłości, myśląc:  "Istniałem w przeszłości?", "Czy nie istniałem w przeszłości?", "Czym byłem w przeszłości?", "Jak byłem w przeszłości?", "Będąc czym, czym się stałem w przeszłości?" Lub by wybiegał on w przyszłość, myśląc "Będę istniał w przyszłości?" "Czy nie będę istniał w przyszłości?" "Czym będę w przyszłości?" "Jak będę w przyszłości?" "Będąc czym, czym stanę się w przyszłości?" Lub by był teraz wewnętrznie zaniepokojony o obecny czas: "Jestem?" "Nie jestem?" "Czym jestem?" " Jak jestem?" " Te stworzenie skąd się wzięło?" " Dokąd zmierza?"  Z jakiego powodu (jest to niemożliwe?) Ponieważ mnisi szlachetny uczeń jasno zobaczył z właściwą wiedzą takim jakim jest to współzależne powstawanie i te współzależnie powstałe rzeczy. SN 12: 2O


Pytanie pomocnicze: Jaka zmiana musi nastąpić w naszym doświadczeniu, byśmy porzucili takie wątpliwości na temat przeszłości i przyszłości?

Oprócz skaz doporzucenia przez widzenie, M 2 wymienia jeszcze skazy:

Skazy mogą być porzucone przez widzenie.
Skazy mogą być porzucone przez kontrolowanie
Skazy mogą być porzucone przez używanie.
Skazy mogą być porzucone przez wytrzymywanie.
Skazy mogą być porzucone przez unikanie.
Skazy mogą być porzucone przez usuwanie,
Skazy mogą być porzucone przez utrzymanie przy istnieniu.

Można o nich powiedzieć, że nie są bezpośrednio związane z powstaniem właściwego poglądu - tak jak to jest ze skazami do porzucenia przez widzenie, ale oczywiście ich powstrzymanie pośrednio sprzyja postaniu własciwego pogladu.


Relacja akaliko pomiędzy skazami a ignorancją: tak jak skazy zależą od ignorancji, tak i ignorancja zależy od skaz. Nanavira Thera:

Musimy znów zadać pytanie z paragrafu 17, co z pierwszym ogniwem formuły w/p - skoro nie ma ogniwa go poprzedzającego, jest zatem trwały? Pierwszym ogniwem jest niewiedza i Budda sam odpowiada w Sutrze z Angutara Nikaya (X,vii,1 <A.v,113>) na to pytanie. Odpowiedź jest taka, że niewiedza zależny od nie słyszenia Dhammy i nie praktykowania Dhammy. Nie jest to jednakże jedyny sposób odpowiedzi na to pytanie, jak możemy zobaczyć z M 9. Tu znajdujemy, że niewiedza zależy od skaz -asava- a skazy zależą od niewiedzy. Ale jedną ze skaz jest dokładnie avijja'asava skaza niewiedzy, co wydaje się wskazywać, że niewiedza zależny od niewiedzy.

(Niewiedza jest jedną rzeczą u mnicha, z eliminacją której niewiedza jest wyeliminowana i prawdziwa wiedza powstaje. Salāyatana Samy. viii,7 <S.iv,50>).

Zobaczmy czy tak rzeczywiście jest. Wiemy, że determinacje zależą od niewiedzy – avijjapaccaya sankhara. Ale skoro coś od czego coś innego zależy jest determinacją, jest oczywiste, że niewiedza jest determinacją. I tak jak uprzednio determinacje zależą od niewiedzy. I tak niewiedza zależy od niewiedzy. Daleko temu do bycia logicznym trikiem, ten wynik odzwierciedla strukturalną cechę o pierwszorzędnej ważności. Przed jej omówieniem jednakże, musimy zauważyć, że ten rezultat prowadzi nas ku oczekiwaniu, że jakikolwiek warunek od którego avijja – niewiedza zależy, będzie sam w sobie zawierał niewiedzę, pośrednio czy bezpośrednio. (W terminach paragrafu 23 argumentacja przebiega tak. Avijjapaccaya sankhara może być wzięte za „z nie-widzeniem w/p jako warunek – w/p”. Ale to samo w sobie jest widziane tylko gdy w/p jest widziane, gdyż w/p nie może być widziane jako w/p przed tym zanim w/p jest widziane. By zobaczyć niewiedzę lub nie-widzenie, niewiedza czy niewidzenie musi być wstrzymane. Niewiedza zatem idzie pierwsza gdyż będąc swoim własnym warunkiem, nie ma poprzedzającego ją terminu, który by nie zawierał niewiedzy.

środa, 20 marca 2013

Reinkarnacja


Najpierw przeczytajmy bzdury jakie wypisują o odradzaniu się buddyści:

Ten sam pogląd stosuje się też do kwestii odrodzenia. Buddyzm mówi, że nie ma sensu pytać, czy odradza się ta sama, czy inna osoba. Ten, kto się odradza, ani nie jest taki sam, ani różny od tego, który zmarł. Jeśli ująć to formie paradoksu, to prawdziwie buddyjski pogląd brzmi, że następuje odrodzenie, ale nie ma tego, kto się odradza*.
Z tego powodu buddyzm unika takich pojęć jak reinkarnacja. Inkarnacja to wejście w ciało; reinkarnacja to ponowne wejście w ciało. Termin reinkarnacja implikuje, że tak jak w przypadku fragmentu z Bhagawad-gity, który przytoczyłem, masz duszyczkę (albo trwałą jaźń), która wskakuje do jednego ciała po drugim, sama pozostając niezmieniona. Właściwym buddyjskim terminem jest punarbhawa (pali: punabhawa), co oznacza ponowne stawanie się, stawanie się znów, a więc nawet nie ,,odrodzenie”.

Co mówi jednak Sutta:

Mnisi, dla głupca ograniczonego przez ignorancję, uwięzionego przez pragnienie, ta ignorancja nie zostaje zaniechana i to pragnienie nie zostaje całkowicie zniszczone. Z jakiego powodu? Ponieważ głupiec nie żył świętego życia dla całkowitego zniszczenia cierpienia. Dlatego po rozpadzie ciała głupiec przechodzi do następnego ciała. SN 12: 19

Kto się odradza jest pytaniem w którym zawarte jest sakkaya-ditthi i nawet jeżeli odpowiemy jak nasi „buddyści”, że ten kto się odradza nie jest ani tą samą osobą, ani inną, popadamy właśnie w sakkaya-ditthi – bo zaakceptowaliśmy pytanie.

Ale … sakkaya – osoba, jest pewną strukturą zależną od ignorancji a ponieważ, ta ignorancja nie została u głupca usunięta, struktura osoby, też zasadniczo nie ulega zmianie – i głupiec po prostu dalej kontynuuje to samo istnienie, wykasowuje mu się jedynie pamięć i jak to mówi Sutta, śmiało możemy mówić o reinkarnacji, co prawda nie niezmiennej duszy, ale tegoż głupca, który w nowym życiu jest po prostu kontynuacją tej samej ignorancji i będzie doświadczał rezultatów swych poprzednich działań. I będzie się to kontynuowało tak długo, aż głupiec zrozumie, że nie jest osobą żyjącą w czasie i przestrzeni. A kiedy to zrozumie, gdy zada mu się pytanie „kto się odradza”, odrzuci je i odmówi odpowiedzi, wykazując pytającemu, że osoba jest współzależnie powstała od określonych warunków (ignorancji i pragnienia) i wraz ze wstrzymaniem tych warunków następuje wstrzymanie osoby.

Porównaj Anguttara (VI,ix,10 <A.iii,440>) gdzie jest powiedziane, że ten o właściwym poglądzie: ditthisampanna, nie tylko nie może utrzymywać, że autor przyjemności i bólu jest kimś (sobą czy kimś innym) ale również nie może utrzymywać, że autor nie jest kimś (ani sobą ani innym). Ditthisampanna widzi obecną osobę (sakkaya) jako powstałą współzależnie od obecnych warunków i jako znikającą ze wstrzymaniem tych obecnych warunków i widząc tak nie uważa on obecnej osoby za ”ja”. Konsekwentnie nie zadaje pytania kto? o teraźniejszość. Nanavira Thera 

*Twierdzenie, że nie ma tego, kto się odradza popada w anihilicjonizm – ucchedavadę. Żródłem tego poglądu, jak mi się wydaje jest Visuddhimaga.

Słowa

słowa zostały zużyte
przeżute jak guma do żucia
przez młode piękne usta
zamienione w białą
bańkę balonik

osłabione przez polityków
służą do wybielania
zębów
do płukania jamy
ustnej

za mojego dzieciństwa
można było słowo
przyłożyć do rany
można było podarować
osobie kochanej

teraz osłabione
owinięte w gazetę
jeszcze trują cuchną
jeszcze ranią

ukryte w głowach
ukryte w sercach
ukryte pod sukniami
młodych kobiet
ukryte w świętych księgach
wybuchają
zabijają

Tadeusz Różewicz

Ofiary sakkaya-ditthi → więźniowie Brahmajala


Zamiast zastanawiać się czy Nauka Buddy jest ateistyczna czy teistyczna, wolę zastanawiać się jakie jest miejsce ateizmu i teizmu w Brahmajala.
*

Jedna rzecz z pośród wielu innych do odnotowania tutaj to, że Budda zadbał on by rozpostrzeć sieć dzięki której można zinterpretować wszystkie spekulacyjne poglądy. To Brahma-jala Boska Sieć, która jest pierwszą rozprawą w całej Sutta Pitace, formującą jak gdyby rodzaj filtru dla umysłu, lub zmieniając figurę, tabulację za pomocą której, gdy właściwie użyta, wszystkie spekulacyjne poglądy mogą być zidentyfikowane, prześledzone aż do błędnego czy nieusprawiedliwionego założenia, z którego wypływają i w ten sposób zneutralizowane. Ta “Sieć” faktycznie klasyfikuje wszelkie możliwe spekulacyjne poglądy (racjonalne czy irracjonalne) w schemat 62 typów. Te 62 typy nie są opisami indywidualnych filozofii innych nauczycieli współczesnych Buddzie - są oni często wspominani gdzie indziej w Suttach, lecz jest obejmującą siecią (po odkryciu podstawowych założeń na których te spekulacyjne poglądy spoczywają) dzięki której można wyłapać wszelkie błędne poglądy.

Nanamoli Thera

Ostatnio zadano mi pytanie o świat. Trudno na nie odpowiedzieć. Bo zasadniczo, trzeba by zacząć wyjaśniać, że pytający jest ofiarą sakkaya-ditthi, poglądu ucieleśniającego (poglądu na osobowość). A to jest dokładnie to czego zwykły człowiek nie rozumie, bo gdyby rozumiał, nie byłby zwykłym człowiekiem, ale ariya. W Suttach świat jest nierozłączny z „ja”, to „mój” świat, świat w którym żyję. Nie mniej jednak czas i przestrzeń pojawiają się w świadomości obserwatora, która to świadomość jest poza czasem i przestrzenią. No chyba, że obserwator zidentyfikuje się z „tym w świecie, przez co obserwuje i wyobraża świat”. Wtedy następuje ucieleśnienie obserwatora i zaczyna on „istnieć” w czasie i przestrzeni, w świecie.

Ananda: „Przyjaciele, Kiedy Zrealizowany wstał z miejsca i udał się do swego miejsca pobytu, po wyrecytowaniu streszczenia pokrótce bez objaśnienia szczegółowego, to jest: 'Mnisi, powiadam, że koniec świata nie może być poznany, zobaczony, czy osiągnięty przez podróżowanie. A jednak, mnisi, mówię również, że bez osiągnięcia końca świata nie ma uczynienia końca cierpieniu', rozumiem szczegółowe znaczenie tego streszczenia następująco: To w świecie przez co człowiek jest postrzegającym i wyobrażającym świat – to jest nazywane światem w dyscyplinie Szlachetnych. A co, przyjaciele, jest tym w świecie przez co człowiek jest postrzegającym i wyobrażającym świat? Oko jest tym w świecie, przez co człowiek jest postrzegającym i wyobrażającym świat. Ucho ... nos ... język ... ciało ... umysł jest tym w świecie, przez co człowiek jest postrzegającym i wyobrażającym świat.
SN 35: 116

Najwyrazistszy opis sakkaya-ditthi, poglądu ucieleśniającego, daje Nisargadatta Maharaj:

"Najgorszą ideą jest ta, że jesteś ciałem. Z ciałem przychodzi świat, ze światem Bóg, który jak się zakłada stworzył świat i tak to się zaczyna, lęki, religie, modlitwy, ofiary, różnego rodzaju systemy – a wszystko to by chronić i wspierać dziecko – człowieka przerażonego potworami które sam stworzył".

Zatem pamiętajmy, wszelkie zastanawianie się nad światem angażuje nas w ignorancję. Zamiast tego, Budda doradza refleksję nad Czterema Szlachetnymi Prawdami. Osoba – sakkaya, to cierpienie. Wstrzymanie osoby, to koniec cierpienia. By jednak do takiego wstrzymania doszło, wpierw musimy porzucić pogląd ucieleśniający nas w czasie i przestrzeni – sakkaya-ditthi.

Nie jest trudno wypowiedzieć zdanie: czas i przestrzeń są w nas. Ale czy potrafimy żyć w sposób afirmujący tą prawdę? Sprawy tego ciała wydają się tak ważne a identyfikacja z nim tak naturalna i „oczywista”. Co prawda jest ona tylko nawykowa, i dzięki Nauce Buddy może być porzucana, ale ten kto choć trochę orientuje się w psychologii człowieka, z pewnością zdaje sobie sprawę, że z niczym tak trudno się nie walczy jak z od dawna już wyrobionymi nawykami, które w dodatku są źródłem przyjemności. Przyjemności cielesne są oczywiście i w przenośni i dosłownie śmiertelne, ale by to jasno zobaczyć, potrzebna jest praktyka kontemplacji nietrwałości ...

wtorek, 19 marca 2013

Poziom arahata



W samsarze (to jest w w/p) jako powstanie ignorancja musi funkcjonować na pre-logicznym poziomie jako zapominanie i jako nieskończona transcendencja a na logicznym poziomie jako zapominanie i jako obecność Założenia Bóg / brak Boga czy Absolutyzm / Relatywizm. Na pre-logicznym poziomie ignorancja jest wszechobecna, tj jako transcendencja i jako zmiana (= zapominanie); ale na logicznym poziomie może ona być częściowo wyparta z uwagi na możliwość właściwego poglądu, pojawiającego się częściowo i intelektualnie i prowizorycznie, choć to czym jest realizacja wstrzymania - to kataklizm. Nanamoli Thera

Przyzwyczajeni do dewaluacji słów, do tego, że głupcy mówią swobodnie o rzeczach których nie doświadczyli, możemy łatwo przeoczyć słowa, które wydają się płynąć z bezpośredniego doświadczenia mówcy.

Różnica między czcigodnym Nanavirą a czcigodnym Nanamoli polegała między innymi na różnym podejściu do ignorancji. Czcigodny Nanavira podkreślał nieobecność ignorancji u wchodzącego w strumień, co nie wydaje się dziwne, skoro takie było jego doświadczenie. Nie zapominajmy jednak, że wiedza o Czterech Szlachetnych Prawdach, wiedza o współzależnym powstawaniu, taka jaką posiada wchodzący w strumień nie jest jeszcze pełnym uwolnieniem się od ignorancji, nie ma on jeszcze pełnej realizacji Prawd. Sotapanna wciąż jest podmiotem choćby pożądania jak i strachu, te rzeczy u arahata są nieobecne. Rozumieć arahata, tak jak to przedstawiał czcigodny Nanavira, a „być” arahatem, do tego jeszcze musi nastąpić jakaś całkowicie radykalna zmiana, którą czcigodny Nanamoli nazwał „kataklizmem”. Czy opierał się na swym doświadczeniu? Co do tego, że czcigodny Nanamoli był ariya, nie mam żadnych wątpliwości, natomiast czy powyższy cytat jest oparty na jego bezpośrednim doświadczeniu, to, jak lubią mawiać pewni mnisi, kwestia interpretacji. Sam wierzę, że tak ...

poniedziałek, 18 marca 2013

Nanamoli Thera o utrzymywaniu pogladów



Proponuję przypomnieć sobie o pewnym aforyzmie czcigodnego Nanamoli. Raz, że zwraca nam uwagę na jedną z form upadana - utrzymywanie poglądów, dwa, zwraca uwagę na pewną funkcję ignorancji – która skłania nas byśmy wierzyli w to co się nam podoba, co automatycznie zakłada drugą stronę medalu, odrzucanie hipotez które się nam nie podobają. Racjonalizacja tego wyboru przychodzi zwykle później.


Argument, że Bóg nie mógł stworzyć świata z uwagi na cierpienie, nieszczęście i brzydotę świata, zawsze wydawał mi się niewystarczający jako dowód na to, że nie ma Boga, tak samo jak opozycyjny argument, że Bóg musiał stworzyć świat z uwagi na porządek, radość i piękno świata, jako dowód na to, że Bóg jest. W obu przypadkach zakłada się, że człowiek wie, umie rozróżnić jaki powinien być Bóg. Oba wskazują, że utrzymujący te poglądy będą wierzyć tylko w to co zaaprobują, tj w to co im się podoba. I teraz, czyż właśnie to założenie, ten wzrost własnego subiektywnego ja, nie powinien być zrozumiany i wiara w jego eliminację kultywowana?

Uczeń Czarnoksiężnika

Po co otwarłem oczy
Zalewa mnie świat kształtów i barw
fala za falą
kształt za kształtem
barwa za barwą
wydany na łup
jadowitych zieleni
zimnych błękitów
intensywnych żółtych słońc
jaskrawych czerwonych homarów
jestem nienasycony.

Po co otwarłem uszy
napełniły mnie harmonie żywe
echa głosów umarłych
nawet łza tnie za zgrzytem twarz
jak diament szkło
i cisza naciągnięta jak skóra
na bębnach wojennych grzmi
nieszczęsny słyszę jak trawa rośnie.

Po co rozwiązałem język
utraciłem milczenie złote
gaduła nie powiem nic nowego
pod słońcem.
Otwarty na wskroś
nie znam zaklęcia
nie zamknę się
w sobie sam.

Tadeusz Różewicz