piątek, 29 marca 2013

Ustanowienie świadomości

Proponuję zapoznać się lub przypomnieć sobie Suttę SN 12: 54, która oprócz zwyczajowego ostrzeżenia przed cieszeniem się doświadczeniem, co daje podstawy pod przyszłe narodziny, zawiera też interesujący przykład z promieniami słonecznymi, które ustanawiają się na napotykanym obiekcie, ale gdy niczego nie napotykają, nie ustanawiają się nigdzie. Takie porównanie dobrze ilustruje konieczność uwolnienia się świadomości od imienia-i-materii, wiążącej świadomość w świecie fenomenów. Oczywiście, dla wierzącego w materialne pochodzenie świadomości, przykład ten jest niezbyt czytelny. Pozwolę sobie tu na przytoczenie tego co w jednym z esejów o świadomości, pisał czcigodny Nanamoli:


Im bardziej badam i obserwuję doświadczenie (co jeszcze człowiek może robić? budować zamki?) tym bardziej odkrywam, że mogę mówić o świadomości (i znajduję na to znaczące potwierdzenie w Suttach) jako opisywalnej (poznawalnej) terminami tego zależnie od czego powstaje (tj widzenie+widzialne...umysł poznający+umysł poznawany czy umysł+idee) to znaczy negatywnie co do siebie. I tak zamiast bycia określaną jako pojawiająca się, powinna być nazywana “tą negatywnością” czy “dekompresją istnienia”, która czyni pojawienie się życia, ruchu, zachowania etc i ich opozycje możliwymi; w “rzeczach” i “osobach”. Ale podczas gdy życie etc nie może być lub nie być bez ko-operacji negatywnej obecności świadomości, która “daje przestrzeń” dla zaistnienia, im i sobie samej (w ten sposób zdobywając swą własną szczególną formę negatywnego istnienia - od nich prawdopodobnie -) jedyny możliwy sposób istnienia to przez ignorancję, symultanicznie indywidualizowaną w aktualnym doświadczeniu.

Niezindywidualizowane doświadczenie nie może być, tak myślę w ogóle nazywane doświadczeniem. W ten sposób pojawia się pozytywna iluzja - również indywidualnej świadomości -”iluzja” ponieważ jej indywidualność jest zapożyczona od niezindywidualizowanego; od jego perceptów i ciała widzianego jako jego instrument postrzegający. Niezindywidualizowana percepcja nie może już dłużej, jak myślę być nazywana percepcją. Zakładana indywidualność świadomości (bez której jest właściwie niewyobrażalna) jest wyprowadzana od jej obiektów. Iluzoryczna indywidualizacja świadomości – ten miraż – pojawia się w znaczeniu zarówno mojej świadomości i świadomości, która nie jest moja (jak na przykład we wrażeniu bycia obserwowanym gdy samemu spogląda się przez dziurkę od klucza).

Powtarzając to co już zostało powiedziane: Zakładana moja świadomość, wydaje się być do rozróżnienia od zakładanej świadomości która nie jest “moją” na podstawie poszczególnych nie-świadomości (tj materialnego ciała, etc) przez które manifestuje się jej negatywność a z którymi jest zawsze i nieniknienie stowarzyszona w jakiś sposób. Myślę, że nie jest możliwe położenie zbytniego nacisku na wagę tego faktu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.