piątek, 11 września 2015

Św. Grzegorz z Nyssy miał ciało za „martwą i wstrętną szatę"


Człowiek to dusza, która nosi ciało. Dopiero kiedy dusza „rozbierze się" z ciała, pozna istotę rzeczywistości. Toteż św. Grzegorz z Nyssy miał ciało za „martwą i wstrętną szatę". „Jak bowiem ktoś - czytamy w Dialogu z siostrą Makryną — mający na sobie potarganą odzież, gdy zostanie z niej obnażony, już nie widzi na sobie nieprzyzwoitości tego, co odrzucił: tak samo i my, gdy zwleczemy ową martwą i wstrętną szatę, narzuconą nam ze skór zwierzęcych [...], razem ze zdjęciem szaty odrzucamy od siebie wszystkie skutki przyobleczenia siebie w zwierzęcą skórę. A tym, co nasza natura otrzymała razem z nierozumną powłoką, są: spółkowanie, zapłod­nienie, urodzenie, brud, karmiąca pierś, jedzenie, wypróżnianie się, stop­niowy wzrost do dojrzałości, rozkwit, starość, choroba, śmierć". Nietrudno odgadnąć, że analogię stworzył chorobliwy wstyd za własne ciało, wywoła­ny niewczesną tęsknotą do „formy anioła". 

Ryszard Przybylski
Pustelnicy i demony