piątek, 26 sierpnia 2022

Ignorancja Edypa, projekcje i wyparcie Freuda

 Prawdopodobnie najsłynniejszą tragedią starożytnej Grecji jest Oedipus Tyrannus, znany również jako Król Edyp. Sztuka dramatyzuje upadek głównego bohatera, podrzutka, który dzięki swej inteligencji doszedł do władzy w Tebach. Porzucony w górach przez swego ojca, króla Laïusa, ostrzeżonego przez boga Apolla, że ​​jego syn go zabije, został uratowany od śmierci przez pasterza, a następnie adoptowany i troskliwie wychowany przez Polibusa i Meropę, króla i królową Koryntu. Ale słysząc proroctwo, że zabije ojca i poślubi matkę, ucieka z Koryntu. W swojej podróży kłóci się i zabija człowieka, który blokuje mu drogę. Następnie udaje się do Teb, które w tym czasie były nękane przez Sfinksa, potwora, który stawiał przechodniom zagadkę i pożerał wszystkich, którzy nie potrafili na nią odpowiedzieć. [Nicolas Gomez Davila twierdzi, że pożerał on nie tych, którzy nie umieli odpowiedzieć, ale tych którzy dawali głupie odpowiedzi].

Edyp rozwiązuje zagadkę, uwalniając w ten sposób Teby, a w nagrodę zostaje ich władcą i dostaje za żonę owdowiałą królową Jokastę, z którą ma czworo dzieci. Następnie Teby pustoszą głód i zaraza, a według Wyroczni Delfickiej te nieszczęścia będą trwały, dopóki zabójca króla Laïusa, pierwszego męża Jocasty, nie zostanie wygnany ze stolicy Beocji. Edypowi powierzono zadanie odnalezienia i ukarania sprawcy. Tejrezjasz, ślepy jasnowidz, pojawia się i daje do zrozumienia, że ​​to sam tyran jest odpowiedzialny za trudną sytuację miasta. Edyp wpada w szał, odmawia przyznania się do winy i oskarża innych o spiskowanie przeciwko niemu. Jednak późniejsze dowody potwierdzają, że jego prawdziwymi rodzicami są Laïus i Jocasta, a nie Polibus i Merope, oraz że nieznajomym, którego zamordował, był jego własny ojciec. W końcu bohater zmuszony jest przyznać się przed sobą i innymi, że jest winny ojcobójstwa i kazirodztwa. Po tych objawieniach z żalu i wyrzutów sumieniaJocasta wiesza się w pałacu, Edyp wykłuwa sobie oczy.

Wielu, którzy nigdy nie widzieli ani nie czytali sztuki Sofoklesa, zna słynną analizę Zygmunta Freuda, stanowiącą podstawę jego kontrowersyjnej teorii znanej jako „kompleks Edypa”, wyjaśnionej w książce Interpretacja snów. Dla żydowskiego psychologa dramat przedstawia ukryty pociąg seksualny każdego dziecka płci męskiej do matki, któremu towarzyszy zazdrość i niechęć do ojca. Stąd powszechny urok tragedii, ponieważ, według Freuda, wszyscy dzielimy winę Edypa: „Jego przeznaczenie porusza nas tylko dlatego, że mogło być nasze — ponieważ wyrocznia rzuciła na nas przed narodzeniem to samo przekleństwo, co na niego".

Takie odczytanie sztuki przez Freuda zostało powszechnie przyjęte. Idea że Sofokles dramatyzuje ukrytą winę w każdym z nas sprawnością zasługuje na rozważenie. Jednak główną wadą jego teorii jest to, że jej kluczowy element – ​​twierdzenie, że każdy przechodzi kompleks Edypa we wczesnych latach – ma charakter czysto spekulacyjny. Choć możliwe, że kiedyś byłem zakochany w matce, nie przypominam sobie wczesnego dzieciństwa; muszę więc polegać na psychoanalityku, który z kolei nie pamięta swojego, żeby mi o tym powiedział: bo, zdaniem Freuda, wspomnienia kazirodczego pożądania są „wyparte”, tj. zakopane w nieświadomości.

Takie podejście nie spełnia kryteriów metody refleksji czcigodnego Nanaviry, w której wszystkie twierdzenia dotyczące ludzkiego doświadczenia muszą być bezpośrednio weryfikowalne. Nawet gdybym mógł przypomnieć sobie wydarzenia z wypartej przeszłości, nawet z przeszłego życia, pozostałbym w wątpliwości: ponieważ, jak nasz autor zapewnia w „ Nocie o Paţiccasamuppādzie” §7, „pamięć nie jest na tym samym poziomie pewności co obecne doświadczenie refleksyjne”. Dlatego musimy wyjść poza tabu kazirodztwa, aby wyjaśnić, dlaczego „wyrocznia rzuciła na nas taką samą klątwę jak na Edypa”.

Zobaczmy, czy możemy dojść do bardziej satysfakcjonującej interpretacji mitu. Włoski powieściopisarz i eseista Alberto Moravia stawia kilka kluczowych pytań dotyczących wielkiej tragedii Sofoklesa, które rzadko, jeśli w ogóle, są poruszane. Przyznając, że mity przedstawiają nieprawdopodobne wydarzenia, twierdzi, że rozsądne jest założenie, iż mimo to zawierają elementy realistyczne. Tak więc dla niego uderzajace jest to, że przez całe długie małżeństwo Edyp i Jokasta najwyraźniej nigdy nie mówili o królu Lauïsie, w którego pałacu śpią; albo zakładając, że tak było, dlaczego Edyp — żonaty ze starszą wdową i doskonale znający proroctwa wyroczni — nigdy nie podejrzewa, że ​​te proroctwa się spełniły? Od przybycia do Teb przez epidemię dżumy pozostaje dziwnie niewiedzącym lub nieświadomy tego, kim jest i co robi. A, jak pamiętamy, słynie z inteligencji, potrafił rozwiązać zagadkę Sfinksa.

Jedynym prawdopodobnym wyjaśnieniem jest to, że protagonista staje się głuchy i ślepy na własną winę, ignorując lub wypierając, jeśli wolisz, oczywisty związek między tym, co wie, a tym, czego się boi. Jest to zatem wystudiowana, celowa ignorancja z implikacjami moralnymi, w przeciwieństwie do zwykłego braku wiedzy.

Nie ma zagadki w jego motywach. Najwyraźniej Edyp nadal działa w złej wierze, ponieważ mu to odpowiada. Woli pozostać w niewiedzy, ponieważ w ten sposób może bez żadnego skrępowania cieszyć się władzą i zmysłowymi przyjemnościami, to tylko tak długo, jak ukrywa fakty przed sobą i innymi, może utrzymać pozycję, którą przejął od ojca, jako władca Teb za dnia i kochanek Jokasty nocą.

Dlatego dla Morawi historia o Edypie nie jest historią zakazanej miłości i niespełnionej ambicji, która, choć potężna, nie miałaby uniwersalnego znaczenia. Wnikając głębiej, jest to tragedia par excellence „zamierzonej, aroganckiej, tchórzliwej i nikczemnej ignorancji”, która jest „źródłem wszelkiego zła”. Dlatego w standardowej „scence rozpoznania” greckiego dramatu, w której tożsamość nieznanej wcześniej osoby zostaje wreszcie ujawniona bohaterowi, Edyp zmuszony jest, podobnie jak Józef K., do aresztowania samego siebie. Oskarżenie nie jest ani o ojcobójstwo, ani o kazirodztwo, ale raczej o zamykanie oczu na oszukiwanie samego siebie; jego przeszłe zbrodnie nie są tak poważne, jak odmowa przyznania się do nich, ani tak nikczemne, jak jego nieustanne pobłażanie chciwości i zmysłowości, ułatwione przez pozostawanie wygodnie nieświadomym i „niewidzącym”. Tak więc zasłużonym wyrokiem nie jest śmierć ani kastracja, ale odebranie sobie wzroku.

Podsumowując, byliśmy świadkami ostatecznego dramatu kluczowych aspektów taṇha i avijja. Jak Czcigodny Ñāṇavīra pisze w Liście 149: „ Avijjā działa automatycznie, ale ukrywa ten fakt przed sobą. Avijjā to automatycznie działająca ślepota na swoje automatyczne funkcjonowanie. Ta świadoma ignorancja jest „tragiczną skazą” Edypa ...

John Stella

Kwestia kazirodztwa jest dręczącą wśród żydowskich intelektualistów. Zeznania bezpośrednie są raczej rzadkie, ponieważ ofiary kazirodztwa bardzo niechętnie omawiają tę sprawę, a bardzo niewiele ofiar wnosi oskarżenia przeciwko własnym rodzicom. Ale jeśli czytamy Żydów w lustrze, wkrótce zobaczymy, że cały ten problem jest absolutną obsesją w kulturowej produkcji judaizmu. Żydowscy intelektualiści i filmowcy zawsze opowiadają o tym z aurą wielkiej tajemnicy, w sposób anegdotyczny lub rzutując problem na poziom uniwersalny, zawsze posługując się przykładem rodziny gojów. Wiemy, że naród żydowski lubuje się w skłonności do atmosfery tajemniczości i tajności, a kazirodztwo, w szczególności, jest jedną z tajemnic, jeśli nie największą tajemnicą judaizmu. W naszych książkach The Psychoanalysis of Judaism (2006),Jewish Fanaticism (2007), and The Mirror of Judaism (2009), różne rozdziały pokazują, że niemalże wszyscy żydowcy intelektualiści, artystyści i filmowcy od czasu do czasu mierzyli się z tym problemem, zwykle poprzez mechanizm „projekcji”. To nie przypadek.

Oczywiście kazirodztwo jest formalnie zakazane wśród Żydów, jak stanowi Tora (Księga Kapłańska 18) i Talmud Babiloński (Jabamot 2a). Ale interpretacje żydowskich intelektualistów są zawsze niejednoznaczne.

W judaizmie wszystko jest niejednoznaczne. Można nawet powiedzieć, że dwuznaczność stanowi główną cechę judaizmu. W omawianym przypadku należy zauważyć, że Żydzi wiedzą, jak racjonalizować swoją wojnę w kręgu tekstów biblijnych.

Zobacz na przykład film Chinatown Romana Polańskiego (USA, 1974): w Los Angeles w latach 30 susza zmusza drobnych rolników do sprzedaży ziemi. Ziemia jest kupowana po najniższych cenach przez dużych właścicieli ziemskich za zgodą gminy, która co noc wypuszcza bardzo potrzebną, cenną wodę przez odpływ. Jack Nicholson, prywatny detektyw, bada sprawę, co nie podoba się jego potężnym wrogom. Pod koniec filmu piękna Faye Dunaway, spoliczkowana przez Nicholsona, w końcu przyznaje, że mała dziewczynka, którą ukrywa przed wszystkimi, jest zarówno jej córką, jak i siostrą. Jej ojciec jest potworem, bogatym właścicielem ziemskim. Jest to typowy przykład sposobu, w jaki intymny i bardzo drażliwy, niemal wyłącznie żydowski problem jest projektowany na Gojów przez Żyda, który sam jest gwałcicielem dziecięcym, Romana Polańskiego. Przykłady tego gatunku są bardzo liczne.

Kazirodztwo może być również przedstawiane jako występujące między ojcem a synem. Na przykład reżyser i aktor Tim Roth przyznał się do wykorzystywania przez własnego ojca. W swoim filmie Strefa wojny (Wielka Brytania, 1999) demaskuje kazirodcze relacje między ojcem a córką. Horror w końcu kończy się, gdy Tom i jego siostra zadźgają ojca na śmierć.

Artykuł w izraelskiej gazecie Haaretz z 13 grudnia 2006 podaje interesujące statystyki. Dowiadujemy się, że Izraelu w ciągu roku pojawiło się ponad 2000 skarg dotyczących wykorzystywania seksualnego dzieci poniżej 12 roku życia i prawie 2500 innych dotyczących nastolatków w wieku od 13 do 18 lat. 90% ofiar było molestowanych przez kogoś, kogo znali; 60% przypadków z udziałem dzieci poniżej 12 roku życia to związki kazirodcze. Trzeba pamiętać, że w ogromnej większości przypadków ofiary kazirodztwa nigdy nie wnoszą oskarżenia.

W filmie They Live (USA, 1988) Johna Carpentera, bohater Nada, dzięki specjalnym okularom, odkrywa, że ​​niewielką część populacji stanowią istoty pozaziemskie, które wyglądają jak wszyscy, stanowiąc elitę rządzącą świat poprzez kłamstwa. Nada („ nic ”, po hiszpańsku), dowiadujemy się, był ofiarą agresywnego ojca.

W tym miejscu należy wspomnieć o słynnej „żydowskiej matce”, co oznacza matkę nadmiernie zaborczą, agresywną. Jacques Attali, Bernard-Henry Levi, Romain Gary, Alain Finkielkraut i wielu innych pozostawiło na ten temat więcej niż tylko kilka niejednoznacznych świadectw. Oto, co napisał na ten temat Elie Wiesel w Uroczystości Talmudycznej (1991): Kobieta odwiedza rabina Yeoshouę.

“Więc w czym problem? ”

Oto on: ' B'nai hakatan mibni hagadol ', mówi, 'ojciec mojego młodszego syna jest moim starszym synem '. […] „Żydowskie matki są zawsze winne tego, co dzieje się z ich ukochanymi dziećmi ”.

Wiesel ujmuje to eliptycznie:

„Jako dobry żydowski syn kochał matkę — trochę za bardzo”.

(...)

Feministka Elisabeth Badinter wyjaśnia ( XY: O tożsamości męskiej, 1992), że to wszystko jest całkiem naturalne:

Dobra matka jest z natury kazirodcza i pedofilska. Nikomu by się nie śniło narzekać na to, ale wszyscy chcą o tym zapomnieć, łącznie z matką i synem”.

W kosmopolitycznym kinie jest wiele tego typu ujawnień. W 1997 roku żydowski reżyser Milos Forman zaprezentował film Larry Flynt, o skandalicznym życiu potentata magazynów pornograficznych, dzierżącym sztandar walki z porządkiem moralnym w Stanach Zjednoczonych. Widzimy tego „papieża” porno (reprezentowanego jako goj) prześladowanego przez przedstawicieli „porządku moralnego" za wyśmiewanie moralności w swoim czasopiśmie i twierdzenie, że uprawiał seks z własną matką w toalecie. Tutaj znowu normą jest oskarżycielska inwersja. We Francji stowarzyszeniom katolickim udało się doprowadzić do wycofania plakatu filmowego, który przedstawiał mężczyznę ukrzyżowanego na łonie kobiety.

Kazirodcze relacje między bratem a siostrą wydają się dość powszechne, przynajmniej sądząc po kulturowej produkcji kina żydowskiego. Odniesienia do kazirodztwa są bardzo liczne w filmie, gdy tylko zaczyna się zwracać na to uwagę. Oto kilka: w Land of Light (2008) reżyser Stephane Kurc przedstawia historię kazirodztwa między bratem i siostrą wśród Francuzów w Algierii, w filmie ociekającym antygojskim rasizmem. Jest też film Disengagement izraelskiego reżysera Amosa Gitaia (2007); Kika Pedro Almovodar (Hiszpania, 1993), W Brotherhood of the Wolf (2001), Christophe Gans pokazuje nam gwałt na siostrze przez jej brata.

W powieści Jonathana Littella Łaskawi (Goncourt Prize 2006) bohater jest homoseksualnym oficerem SS, szaleńczo zakochanym w swojej siostrze bliźniaczce Unie. Jest to wyraźny przypadek oskarżycielskiej inwersji, tradycyjnej wśród żydowskich intelektualistów.

Powieściopisarz Isaac Bashevis Singer również projektuje swoją winę na innych. W jego powieści Scum, wydanej w 1991 roku, czytamy:

W Argentynie, Peru, Boliwii, Chile i gdzie indziej małe dziewczynki są gwałcone przez ojców, bracia sypiają z siostrami, matki uprawiają seks z własnymi synami. Ludzie nie zawsze kładą kres takim przestępstwom. Idą porozmawiać z księdzem, wyspowiadać się i są rozgrzeszani niewielką ilością wody święconej.”

W swojej książce O antysemityzmie sam Stéphane Zagdański ostrzega nas, że czytelnik będzie musiał „rozszyfrować” jego uwagi i umieścić następujące zdanie we właściwym miejscu. W odniesieniu do „antysemitów” pisze:

Do rozszyfrowania : są egoistycznie uzależnieni od tej niejasnej przyjemności z kazirodztwa, do której dostęp jest im zabroniony. Rozumiecie, że antysemici są bardzo zaniepokojeni kazirodztwem, co jest logiczne, ponieważ cierpią z powodu braku ograniczeń.”

Kazirodztwo, jak widzimy, jest absolutną obsesją wśród Żydów. Matka i syn, ojciec i córka, brat i siostra, wujkowie i córki, itd. … są tak zwane rodziny „stovepipe ”, w których każdy „pasuje” do każdego innego, z pokolenia na pokolenie. Niewątpliwie istnieje pilna potrzeba oficjalnego dochodzenia w tej sprawie, aby sprowokować dyskusję, mającą na celu przerwanie sukcesji „pokoleń kazirodczych”.

W tym momencie nie można już mówić o żadnym „Narodzie wybranym”; to, czego potrzebują Żydzi, to diagnoza medyczna. „Niemiecki poeta”, Heinrich Heine, miał zwyczaj sardonicznie oświadczać, że judaizm nie jest religią, ale „rodzinnym nieszczęściem ” ( Familienunglück ). Sam Freud bez wątpienia rozumiał również, że pochodzenie judaizmu nie ma charakteru religijnego, a  seksualny. Brakowało mu jednak odwagi, by ujawnić całemu światu, że słynny „kompleks Edypa” był w rzeczywistości tylko „kompleksem Izraela”, woląc projektować nerwicę judaizmu na całą ludzkość. Zawsze trzeba czytać Żydów w lustrze.

Mit o kompleksie Edypa
 
Ojciec psychoanalizy zbudował swoje teorie na podstawie badania histerycznej patologii, co oczywiście nie było przypadkiem. Opierając się na swojej osobistej historii oraz na badaniach wiedeńskich Żydów i jego kolegów, wykazał, że kazirodztwo było główną przyczyną histerii.

W 1896 Freud kategorycznie poparł pogląd, że konkretnej przyczyny histerii należy szukać w jakimś problemie seksualnym. Trzynaście przeanalizowanych przez niego przypadków pozwoliło mu dojść do tego wniosku. Histeria, jak stwierdził, była spowodowana poważnym incydentem o charakterze seksualnym, przeżywanym biernie i mającym miejsce przed okresem dojrzewania.

To, co pisze jego biograf Ernst Jones, jest wiele mówiące, o ile rozumie się, że mówimy tylko o społeczności żydowskiej:

„Od maja 1893, kiedy po raz pierwszy przemawia do Fliessa, we wrześniu 1897… przyznał, że uwiedzenie seksualne dziecka przez dorosłego – najczęściej ojca – było zasadniczą przyczyną histerii. Dowody dostarczone przez materiały analityczne wydawały się niepodważalne. Przez ponad cztery lata jego przekonanie pozostawało niezachwiane, choć częstotliwość tych tak zwanych incydentów coraz bardziej go zaskakiwała. Wszystko wskazywało na to, że wielu ojców było uzależnionych od popełniania kazirodczych zbrodni. […] Freud doszedł do wniosku, że sądząc po pewnych objawach obserwowanych u jego brata i kilku sióstr, jego ojciec mógł być również winny” (list do Fliessa, 11 lutego 1897).

W tym liście, jak pisał Freud do swego wielkiego przyjaciela, dr. Wilhema Fliessa:

„Niestety, mój własny ojciec był jednym z tych zboczeńców: to on jest przyczyną histerii mojego brata (którego stan wciąż staram się zdiagnozować), i niektórych z moich młodszych sióstr… ”

Jednak w 1897 r., po śmierci ojca, która nastąpiła pod koniec października 1896 r., Freud porzucił „teorię uwodzenia” i przyjął „teorię fantazji”: histeryczne kobiety nie były już niefortunnymi ofiarami kazirodztwa popełnionego wobec nich w dzieciństwie, ale teraz tylko fantazjowały o swoich ojcach! Jego ojciec został odtąd oczyszczony z wszelkich podejrzeń. Rodzice nie byli już winni. Teraz trzeba było wierzyć, że dzieci kochały swojego rodzica płci przeciwnej i pragnęły kazirodczych relacji.

Ernst Jones pisze tutaj:

„Zimą po śmierci ojca (dokładnie w lutym) Freud oskarżył ojca o akty uwodzenia; trzy miesiące później (31 maja 1897 r.) kazirodczy sen położył kres jego wątpliwościom związanym z historią uwodzenia”.

W listach z 3, 4 i 15 października 1897 r. Freud opisał postępy swojej autoanalizy i uznał „niewinność ojca ” — a przynajmniej tak by się wydawało. Ernst Jones wydaje się usatysfakcjonowany tym wyjaśnieniem, popierając hipotezę Freuda:

„Co jest ważne przede wszystkim, bardziej niż kazirodcze pragnienia rodzica, nawet bardziej niż okazjonalne akty tego rodzaju, był ogólny fakt kazirodczych pragnień inspirowanych w dziecku przez rodzica płci przeciwnej”.

Et voilà : narodziły się „dziecięca seksualność ” i „ kompleks Edypa ”!

Freud był oczywiście obiektem bardzo silnej presji ze strony swoich współbraci Żydów, gdy był jeszcze w trakcie konstruowania swoich teorii na temat pochodzenia histerii, aby uniknąć ujawnienia światu ciążącej nad  judaizmem tajemnicy. Wymyślając teorię „kompleksu Edypa”, ukrył rzeczywistość kazirodztwa w rodzinach żydowskich, jednocześnie uniewinniając żydowskich rodziców. I jeszcze bardziej zatarł swoje ślady, projektując tę ​​żydowską specyfikę na płaszczyznę uniwersalną, poprzez użycie greckiego bohatera (Edypa). W rzeczywistości słynny „kompleks Edypa” jest w rzeczywistości, i ponad wszystkim niczym więcej niż „kompleksem Izraela”, tj. kompleksem syna, który spał z własną matką i który chce „zabić ojca”, z całkiem zrozumiałych powodów.

Jednakże jesteśmy to winni Freudowi że poruszył kwestię kazirodztwa, która jest jedyną prawdziwą wielką tajemnicą judaizmu. Jedyne, co musimy teraz zrobić, to postawić tę „teorię psychoanalityczną ” przed lustrem, które następnie odzwierciedli następujący wniosek:

“Judaizm jest chorobą, którą psychoanaliza ma leczyć”.

Wszystko, co pisali Żydzi, trzeba czytać w lustrze. Prawda jest taka, że ​​wszystko, co kiedykolwiek mówią o innych i o „człowieczeństwie ”, jest w gruncie rzeczy tylko odbiciem ich samych.

 Po Freudzie psychoanalitycy zastąpili księży w trosce o dusze wiernych. Jedyna różnica, tak naprawdę – z żydowskiego punktu widzenia – polegała na tym, że podczas gdy księża byli za darmo, a psychoanalitycy żądali zapłaty gotówką na miejscu! Albo ewentualnie kartą kredytową. I znów, trochę komicznie jest widzieć tych wszystkich „chorych ludzi” (fraza pochodzi od Jacquesa Attali) tworzących ciężkie bataliony wszystkich tych, którzy wyruszają, aby leczyć ludzkość z jej bolączek. Ale to tylko jeden z „paradoksów ” judaizmu. Prawda jest taka, że ​​żydowscy psychoanalitycy nie tylko wykonują swój zawód, aby leczyć swoich pacjentów; raczej leczą swoich pacjentów, aby spróbować leczyć siebie.

Typowo, twierdząc, że źródłem nerwicy jest stłumienie impulsów seksualnych przez chrześcijańską moralność, Freud po raz kolejny — i znowu typowo — celowo projektował własną nerwicę — i nerwicę judaizmu — na cywilizację, której świadomie nienawidził. On sam ostrzegał nas, wyruszając do Ameryki:

“Nie wiedzą, że sprowadzamy im zarazę”.

Hervé Ryssen z Understanding the Jews, Understanding Anti-Semitism

Źródło 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.