sobota, 27 października 2012

Ajahn Brahmavamso i Poszukiwacz Prawdy

Ajahn Brahmavamso
Poszukiwacz Prawdy

 









Pewien szympans został wychowany i żył wśród ludzi. Nauczono go języka migowego i dysponował słownictwem kilkuletniego dziecka. W kontaktach z innymi szympansami okazywał najwyższego stopnia zdystansowanie. Rzecz wydaje się jasna – nie czuł się zupełnie szympansem. Jednakże był na tyle inteligentny by rozpoznać, iż jego człowieczeństwo też jest sprawą dyskusyjną. I tak był ogarnięty wątpliwościami natury ontologicznej. Co prawda nie posuwał się tak daleko jak niektórzy filozofowie egzystencji i był wolny od ontologicznego sceptycyzmu, jednakże wielce niepokoiło go pytanie „Kim jestem?”. Pytanie to nie tkwiło jedynie w głębi jego duszy, lecz z uwagi na znajomość języka migowego, potrafił je bezpośrednio sformułować: Kim jestem?

W jednym z kazań Ajahan Brahmavamso dość ostro skrytykował postawę tego szympansa – co prawda nie bezpośrednio – a jedynie pośrednio; określiwszy te egzystencjalne pytanie tak: „'Kim jestem' cóż za głupie pytanie”. Czy miał rację niedwuznacznie sugerując temu szympansowi, że jest li tylko głupią małpą angażującą się w zadawanie głupich pytań? Czy słusznym jest lekceważenie z jakim spotkał się ze strony tego mnicha nasz dociekliwy szympans? Jest prawdą, że pytanie „Kim jestem” to pytanie źle postawione – co do tego, jak mniemam, nie ma wątpliwości, żaden szlachetny uczeń Buddy. Nie mniej dialektyczne zrównanie, postawienie znaku równości, między pytaniem źle postawionym a pytaniem głupim całkiem śmiało można zakwestionować i widziane pod odpowiednim światłem, zaczyna budzić spore wątpliwości …

Ten kto poznaje prawdę, jest człowiekiem mądrym, ale zanim ją poznał, był jej poszukiwaczem i z pewnością nie obce mu były pytania: „Kim jestem?” czy bardziej subtelne: „Czym jestem?” O tym ostatnim Nanavira Thera pisze:

Wieczne powtarzanie tego wiecznie nie odpowiedzianego pytania jest początkiem mądrości (to początek filozofii) ale pokusa by wyposażyć się w definitywną odpowiedź jest zwykle zbyt mocna i człowiek wpada w błędny pogląd tego czy innego rodzaju. (Potrzeba Buddy by wskazał drogę wyjścia z tej niemożliwej sytuacji). Dla sotapanny, który rozumie esencję Nauki Buddy to pytanie wciąż powstaje, ale widzi on, że jest ono nie do odpowiedzenia i nie martwi się tym; dla arahata pytanie już dłużej nie powstaje i to finałowy spokój.

Jak widzimy, czcigodny Nanavira ma więcej szacunku dla naszego futrzastego poszukiwacza prawdy i nie lekceważy jego dociekliwości. Docenić trzeba i to, że nie jest to dla tego szympansa jakiś tam problem, w pytaniu tym przebrzmiewa rozpacz, wywołana samotnością. Ten poszukiwacz Prawdy nie ma wiele wspólnego z szympansami, ale też nie jest człowiekiem. A zatem pyta „kim jestem?”. Mógłby się bezrefleksyjnie oddać jedzeniu bananów – ale nie – stawia to pytanie, którego nawet większość ludzi sobie nie zadaje, zadowalając się zmysłowymi przyjemnościami i jakby to powiedział Pessoa, przepływając jak śmiecie po rzece życia …

Jak zatem ma zachować się pustelnik, obserwując to dialektyczne starcie pomiędzy Ajahnem Brahmavamso i naszym Poszukiwaczem Prawdy. No cóż, skoro gdyby nastąpił rozłam między Prawdą a Bogiem, to mistrz Eckhart opowiedziałby się po stronie Prawdy, nie mamy wyjścia, poszukiwanie Prawdy jest rzeczą tak szlachetną, że musimy odwrócić się od tych co jej nie poszukują i trwać razem z tym kogo niepokoi pytanie „kim jestem”, niezależnie od tego, że opinia publiczna może uważać go tylko za głupią małpę.

Fernando Pessoa cytuje Haeckela: „O ileż więcej dzieli człowieka wybitnego od człowieka pospolitego niż człowieka pospolitego od małpy”, komentując: „Nigdy nie zapomniałem tego zdania, ponieważ jest prawdziwe”. I tu powstaje paradoks, gdyż jak widzimy, człowieka wybitnego i człowieka pospolitego może dzielić większy dystans niż tego pierwszego a małpę.


Kim jestem?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.