Nie potępiam myślenia –
to bardzo pożyteczne mieć tą zdolność. Ale jako tożsamość
jest to zbłądzenie. Zupełnie nie jesteś tym czym myślisz, że
jesteś – to czym myślisz, że jesteś nie jest tym czym jesteś.
A jednak mamy tendencje wierzenia w to co myślimy, że tym jesteśmy.
Zatem nosimy ze sobą te ograniczone percepcje, których się
trzymamy, jako naszego osobistego wizerunku, i odpowiednio je
oceniamy: Nie jestem dobry, nie powinienem odczuwać w ten sposób,
powinienem być bardziej odpowiedzialny, nie powinienem być tak
egoistyczny, powinienem być tym, nie powinienem być jak to …
Wszystko to myśli, czyż nie?
Myśl jest kreacją. Zatem
dokładnie w tym obecnym momencie, co tu jest, co nie jest myślą?
Przytomność nie jest myślą. Kiedy starasz się być przytomny,
chwytasz się idei przytomności – takiej, że jesteś kimś
niezbyt przytomnym i kto musi próbować być bardziej przytomnym. To
kolejna kreacja. A jednak widziałem ludzi desperacko próbujących
być bardziej przytomnymi. Posiedli w swych głowach pewną ideę na
temat uważności, coś o czym wyobrażają sobie, że jest
uważnością, i próbują się stać właśnie tacy. I oczywiście
to nie działa w ten sposób. Im bardziej myślisz, że powinieneś
być uważnym, tym bardziej stajesz się rozproszony.
*
Nauka Buddy zawsze wskazuje
na tutaj i teraz. Przytomność tutaj i teraz, wyzwolenie tutaj i
teraz, nibbana tutaj i teraz. To nie o tym, że „kiedy będziesz
ciężko praktykował na tym odosobnieniu, na jego końcu może
osiągniesz nibbanę”. To jeszcze jedna percepcja, czyż nie? To
uczenie się rozpoznawać, realizować rzeczywistość: 'wszystkie
warunki są nietrwałe – nie-ja”. Nieuwarunkowane, zatem, nie
jest czymś co mógłbyś znaleźć jako obiekt, ty tym jesteś.
Nieuwarunkowana przytomność, Nieśmiertelne, jest naszym
schronieniem. To intuicja i przez tą intuicję, przez przytomność,
rozpoznajemy, realizujemy Nieśmiertelne, czy Dhammę: amata
dhamma, czy „Nieśmiertelną prawdę”.
Wszystko to co powiedziałem,
jest dla waszej refleksji, kontemplacji. Nie oczekuję, że mi
uwierzycie. Po prostu dzielę się tym, czego sam się nauczyłem, w
nadziei, że będzie to dla was użyteczne. Ale zachęta jest zawsze
w stronę przytomności. Potrzebujemy zachęty, ponieważ jesteśmy
tak krytyczni wobec siebie. Przywiązujemy się do tak negatywnych
percepcji, że nigdy rzeczywiście sobie nie ufamy. Możemy przyjąć
postawę pewnego zaufania robiąc określone rzeczy, ale na poziomie
osobistym skłaniamy się do braku zaufania czy niekończących się
wątpliwości, bądź też po prostu krytyki i pogardzania sobą. To
jest nawyk umysłu – to jest nawyk stworzony przez myślenie,
wyobrażanie sobie siebie jako to czy tamto. Zatem do przekroczenia
tego wszystkiego dochodzi przez przytomność. Oto czym jest twoja
prawdziwa natura, jest to spokojne, jest to ciche. Doświadczam tej
ciszy – jako ciszy którą zaczyna się rozpoznawać. Bardzo
naturalnej ciszy – nie drogocennej ciszy niszczonej przez pierwszy
lepszy hałas. To naturalna cisza, której nie zauważamy ponieważ
tak bardzo jesteśmy pochwyceni w samsarę narodzin i śmierci,
miłości i nienawiści.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.