Potężny,
Kaccayana, jest ten element, to jest element ignorancji.
SN
14: 13
Ignorancję
we w/p definiuje się jako niewiedzę o Czterech Szlachetnych
Prawdach. W skrócie jest to brak zrozumienia i wglądu w pięć
agregatów objętych utrzymywaniem ( tj widzenie osoby – sakkaya
- tam gdzie w rzeczywistości jest tylko zestaw nietrwałych
agregatów). Ten brak wglądu jest powodowany przez upadana
– utrzymywanie, gdzie agregaty, lub przynajmniej jeden z nich jest
zawłaszczany i brany za „ja”. To pierwsza szlachetna prawda.
Druga szlachetna prawda to samo w/p, co prowadzi nas do konkluzji, że
przyczyną współzależnego powstawania jest niewiedza o
współzależnym powstawaniu. Trzecia szlachetna prawda to element
nie-determinowany, który jest w innych terminach wstrzymaniem w/p.
Czwarta szlachetna prawda to wiedza o tym jak doprowadzić do
wstrzymania w/p.
Rozwińmy teraz trochę pojęcie ignorancji. Najwyraziściej
fundamentalną postawę ignoranta przedstawił - oczywiście nie
zdając sobie sprawy, że jest to postawa ignoranta – Brahma Baka:
„Dobry
panie, mówię o trwałym, że jest trwałe, o stałym, że jest
stałe, o wiecznym, że jest wieczne, o totalności, że jest
totalnością, o tym co nie jest podmiotem zaniku, że nie jest
podmiotem zaniku, o tym co ani się rodzi ani nie starzeje ani nie
umiera ani nie zanika ani pojawia ponownie, i o tym poza co nie ma
ucieczki, że poza to nie ma ucieczki”.
M 49
Co prawda Brahma Baka był (prawdopodobnie dalej jeszcze jest)
wielkim brahmą, ale to jak zwerbalizował swe poczucie jaźni jest
reprezentatywne dla wszystkich przeciętniaków. W swoich badaniach
nad subiektywnością podmiotu Metzinger – o ile się nie mylę –
całkowicie zlekceważył stosunkowo łatwą do przeprowadzenia
obserwację: idee subiektywności są stowarzyszone z poczuciem
nieśmiertelności i trwałości (czy wręcz wieczności). Oczywiście
nie każdy przeciętniak werbalizuje swoje poczucie jaźni tak jak to
uczynił brahma Baka, ale możemy powiedzieć, że prawie każdy
przeciętniak żyje tak jakby śmierć go nie dotyczyła, starając
się tak długo jak tylko się da nie dopuszczać do siebie jakiej
głębszej refleksji na temat śmierci, zapominając o niej. Te
wysiłki powinny być dla nas zrozumiałe, wiedza o swej
śmiertelności, obecna na racjonalnym poziomie powoduje bolesną
sprzeczność w konfrontacji z poziomem emocjonalnym, gdzie
predominuje poczucie wieczności.
Dla uważnego czytelnika buddyjskich Sutt, jest jasne, że te
poczucie jaźni jest złudzeniem. Jak do niego dochodzi?
Fundamentalnie błędną postawę przeciętniaka opisuje Sutta M 1
Z X
ma percepcję X-sa, mając z X percepcję X-sa, wyobraża (bycie
tego) X-em, wyobraża (bycie tego) w X-sie, wyobraża (bycie tego)
poza X-sem, wyobraża X będący „moim”
rozmiłowuje się w X-sie.
Widzimy, że co prawda na tym poziomie, nie są jeszcze formułowane
błędne poglądy na temat „ja” ale już pojawia się
rozmiłowanie co zgodnie z Suttami w innych terminach jest upadana,
a także zawłaszczenie „to moje”. Jednym słowem, choć atta
nie zostaje w tej Suttcie wymienione, to fakt, że obecne jest
zawłaszczenie „to moje”, implikuje też obecność atta. I
tak, jak, gdy mamy „to moje” to i postawę: „tym jestem, to
moje ja”, też się da opisać. Tu już są formułowane poglądy,
które wszystkie można zredukować do „poglądu na osobowość”:
„Pani, jak dochodzi do poglądu na
osobowość?” „Tu niepouczony
przeciętny człowiek, nie szanujący szlachetnych i nieobeznany z
ich Dhammą, niezdyscyplinowany w niej, nie szanujący prawdziwych
ludzi i nieobeznany z ich Dhammą, niezdyscyplinowany w niej, widzi
materię jako ja, lub ja posiadające materię, lub materię w ja,
lub ja w materii. Widzi on uczucie jako ja, lub ja posiadające
uczucie, lub uczucie w ja, lub ja w uczuciu. Widzi on percepcję jako
ja, lub ja posiadające percepcję, lub percepcję w ja lub, ja w
percepcji. Widzi on determinacje jako ja, lub ja posiadające
determinacje, lub determinacje w ja, lub ja w determinacjach. Widzi
on świadomość jako ja, lub ja posiadające świadomość, lub
świadomość w ja, lub ja w świadomości. Oto jak dochodzi
do poglądu na osobowość”. M 44
Długo by jeszcze mówić o ignorancji, na nasze obecne
potrzeby zdefiniujmy ją jako widzenie rzeczy w następujący sposób:
„to moje, tym jestem, to moje ja”.
Teraz przejdźmy do formuły współzależnego
powstawania i współzależnego wstrzymania i zastanówmy się jakie
problemy napotyka przeciętniak w dostrzeżeniu atemporalności w/p i
tego, że wraz z wstrzymaniem ignorancji, wszystkie ogniwa po niej
następujące natychmiast zostaną wstrzymane.
I tak, z wstrzymaniem ignorancji, wstrzymanie
determinacji … czym są determinacje?
Trzy
są determinacje, przyjacielu Visakha; determinacja ciała,
determinacja mowy, determinacja umysłu. Ale co pani, jest
determinacją ciała, co determinacją mowy, co determinacją umysłu?
- Wdech i wydech, przyjacielu Visakha to determinacja ciała,
myślenie i rozważanie to determinacja mowy, percepcja i uczucie to
determinacja umysłu. - Ale dlaczego, pani, wdech i wydech to
determinacja ciała, dlaczego myślenie i rozważanie to determinacja
mowy, dlaczego percepcja i uczucie to determinacja umysłu? Wdech i
wydech, przyjacielu Visakha są cielesne, te rzeczy są związane z
ciałem, dlatego wdech i wydech to determinacja ciała. Najpierw,
przyjacielu Visakha, człowiek myśli i rozważa a potem mówi,
dlatego myślenie i rozważanie jest determinacją mowy. Percepcja i
uczucie są mentalne, te rzeczy są związane z umysłem, dlatego
percepcja i uczucie są determinacją umysłu. M44
Może się zdarzyć, że przeciętniak powie: „W/P to
proces bo przecież wraz wstrzymaniem ignorancji u arahata wciąż
obecne są wdech i wydech, myślenie i rozważanie, percepcja i
uczucie”. Oczywiście w tym argumencie jest pewna logika, problem
jednak jest taki, że formuła w/p nie jest formułą logiczną, a
jest strukturą zależności.
W
niej np: oddychanie nie jest ot takim sobie oddychaniem. To
oddychanie, które ma miejsce w obecności ignorancji. To
moje
oddychanie, to
ja
oddycham. I
tak wstrzymanie determinacji ciała nie oznacza całkowitego zaniku
oddychania, a tylko zanik zawłaszczenia i identyfikowania się z
oddychaniem, z ciałem. Zilustrujmy to samo kolejnymi przykładami:
Ze wstrzymaniem ignorancji … wstrzymanie sześciorakiej
bazy …
Ta sama obiekcja puthujjana: będzie on podchwytliwie
(przynajmniej w swoim mniemaniu) zadawał pytania typu: „Ale
przecież arahat ma oczy, uszy … więc wstrzymanie ignorancji nie
jest natychmiastowym wstrzymaniem sześciorakiej bazy”. Na to
najlepiej nie wysilać się na własną odpowiedź, ale przytoczyć
pewną Suttę. Co prawda zdarzało mi się ją już parę razy
cytować, ale jest ona doskonałą odpowiedzią na tą obiekcję,
poza tym Sutty to nie jest zwykła literatura, którą się czyta i
dokłada na bok, i powinny być czytane wciąż od nowa i
przypominane, przynajmniej do czasu jak się zostanie arahatem, wtedy
faktycznie można już sobie darować ciągły powrót do Sutt.
Pewnego razu czcigodny
Siariputta i czcigodny Upasena przebywali w Zimnym Gaju w Grocie
Węży. Wtedy to żmija upadła na ciało czcigodnego Upaseny.
Czcigodny Upasena odezwał się do mnichów tak: "Przyjaciele,
przyjaciele, wynieście to moje ciało na zewnątrz, zanim rozsypie
się jak garść piasku". Kiedy to zostało powiedziane,
czcigodny Siariputta odezwał się do czcigodnego Upaseny: "Nie
widzimy żadnej zmiany na ciele czcigodnego Upaseny, ani choć
skrzywienia na jego twarzy, a jednak czcigodny Upasena mówi:
'Przyjaciele, przyjaciele, wynieście to moje ciało na zewnątrz
zanim rozsypie się jak garść piasku'". "Przyjacielu
Siariputto, u tego kto myśli: 'Jestem okiem, lub oko jest moje,
jestem uchem, lub ucho jest moje, jestem nosem, lub nos jest mój,
jestem językiem, lub język jest mój, jestem ciałem, lub ciało
jest moje, jestem umysłem lub umysł jest mój', mogłaby wystąpić
zmiana na jego ciele, albo skrzywienie na jego twarzy. Ale
przyjacielu Siariputto, nie powstaje u mnie idea: 'Jestem okiem, lub
oko jest moje. Jestem uchem, lub ucho jest moje, jestem nosem, lub
nos jest mój, jestem językiem, lub język jest mój, jestem ciałem,
lub ciało jest moje, jestem umysłem, lub umysł jest mój', czemu
więc miałaby wystąpić jakaś zmiana na moim ciele, bądź
skrzywienie na mojej twarzy?" "Z pewnością ponieważ
ja-twórczość, moje-twórczość i dogłębna tendencja do
złudzenia zostały całkowicie wykorzenione przez czcigodnego
Upasenę długi czas temu, nie wydaje mu się: 'Jestem okiem, lub oko
jest moje, jestem uchem, lub ucho jest moje, jestem nosem lub nos
jest mój, jestem językiem lub język jest mój, jestem ciałem lub
ciało jest moje, jestem umysłem lub umysł jest mój'". Kiedy
mnisi wynieśli ciało czcigodnego Upaseny na zewnątrz, rozsypało
się ono jak garść piasku.
SN
35: 69
I tak, widzimy, że zależność pomiędzy ignorancją a
sześcioraką bazą jest atemporalna, wraz z zanikiem ignorancji
następuje wstrzymanie sześciorakiej bazy, tyle że wstrzymanie
sześciorakiej bazy nie oznacza natychmiastowego zniknięcia oka, ale
natychmiastowe zniknięcie zawłaszczenia i identyfikacji z okiem:
„to moje, tym jestem, to moje ja”, innymi słowy to wstrzymanie
osoby, wraz z którym nie ma nikogo do kogo należałoby oko i kto
identyfikowałby się z okiem.
Naszą
ilustrację atemporalnej zależności determinacji od ignorancji,
zakończmy jeszcze jednym przykładem z Sutt. Tu puthujjana będzie
argumentował (cytuje z pamięci Ajahna Brahmavamso), że arahat
wciąż jest w świecie, wciąż cierpi, dopiero kiedy umrze … no
to wtedy będzie to ta tajemnicza nibbana:). Jednak śmierć
jest
ogniwem w w/p i jako taka jest nietrwała, determinowana i powstała
współzależnie – oczywiście zależy ona od ignorancji, która
jest nieobecna u arahata, w związku z powyższym, nie ma takiej
możliwości by arahat mógł umrzeć. Arahat
nie osiąga nibbany on jest nibbaną. Sutta M 140 tak opisuje doświadczenie wstrzymania ignorancji:
Przez
przekroczenie wszelkich wyobrażeń mnichu, jest on nazwany spokojnym
mędrcem. A spokojny mędrzec jest niezrodzony, nie starzeje się i
nie umiera, jest nieporuszony, niezaniepokojony. Bo nie ma w nim nic
obecnego przez co mógłby się urodzić. Nie będąc narodzonym, jak
mógłby się starzeć? Nie starzejąc się jak mógłby umrzeć? Nie
umierając jak mógłby być poruszony? Nie będąc poruszonym jak
mógłby być zaniepokojony?
Mający
wgląd we w/p ariya, choć może brakować mu realizacji, potrafi
rozpoznać spokojnego
mędrca,
podczas gdy dla puthujjana, takie rozpoznanie może się opierać
tylko na wierze nie opartej na żadnym głębszym zrozumieniu, co
widać choćby na przykładzie tych którzy wierzą w to, iż
czcigodny Nanavira był wchodzącym w strumień a jednocześnie widzą
jakąś głębszą mądrość u czcigodnego Buddhadasy, który był
czystej wody ucchevadinem
w dodatku utrzymującym jakieś chore idee na temat łączenia Dhammy
z socjalizmem:) Ale ajahn Buddhadasa był „buddystą”*, natomiast
Nisargadatta Maharaj na forum Nanaviry jakoś nie spotkał się z
uznaniem, no bo co jakiś Hindus może wiedzieć o Nauce Buddy?
Oczywiście czasem Nisargadattcie Maharajowi zdarzało się popaść
w jakąś sprzeczność, ale nie wydaje mi się możliwe by po
zapoznaniu się choćby z kilkunastoma rozmowami z tym mistrzem, sam
Nanavira Thera mógłby mieć jakiekolwiek wątpliwości, że ma do
czynienia z innym ariya.
Rozmówca: Nie ma możliwości udowodnienia twojego
stanu. Wszystko co wiem na ten temat, jest tym co sam mi mówisz.
Wszystko co widzę to bardzo interesujący stary człowiek.
Nisargadatta Maharaj: Ty jesteś interesującym starym
człowiekiem, nie ja! Nigdy się nie urodziłem. Jak mógłbym się
starzeć? To jakim się tobie jawię, istnieje tylko w twoim umyśle.
Nie troszczę się o to.
-R: Nawet jako sen, jesteś w najwyższym stopniu
niezwykłym snem.
- NM: Jestem snem który może cię przebudzić …
*Buddyści
czy chrześcijanie, takie podziały są dobre obecnie dla
przeciętniaków, prawdziwy podział jest między tymi bardzo
nielicznymi, mającymi wgląd we w/p i przeważającą, sięgającą
99,9% populacją przeciętniaków. Wraz z rozpadem ciała u ariya w
większości przypadków dochodzi do wykasowania pamięci, która
może być odzyskana dopiero po osiągnięciu czwartej jhany (choć
oczywiście i nawet wtedy wcale nie musi). Nie mniej śmierć ciała
nie może już naruszyć wglądu w cztery szlachetne prawdy, nie ma
powrotu do attavadupadana.
Z tego też powodu Fernando Pessoa mówi:
Żyję zawsze w teraźniejszości. Przyszłości nie
mam. Przeszłości już nie mam. Pierwsza nuży mnie jako
ewentualność wszystkiego, druga jako rzeczywistość niczego. Nie
mam nadziei ani tęsknot.
Pozbawiono mnie zdolności bycia, zanim jeszcze
zaistniał świat. Jeżeli byłem reinkarnacją, to reinkarnowałem
się z pominięciem siebie – reinkarnacja nie objęła mojego ja.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.