Gdybyś
jako młodzieniec nie słuchał w swym miasteczku rozstrojonych
pianin, których upiorne gamy kazały ci wzdychać przez niekończące
się popołudnia; gdybyś później nie czuwał przez wiele nocy,
licząc chwile zgodnie z arytmetyką nieuleczalności; gdybyś,
wygnany, nie szukał schronienia w gwiazdach, we łzach, w oczach
zapłakanych dziewic, i gdybyś nie opuścił wszystkich kolebek
życia — czy wiedziałbyś dzisiaj, czym jest pustka świata, czym
jest twoja własna pustka?
Rozrzedzenie
substancji życia sprawia, że wszystko staje się nierealne.
Dotykasz przedmiotów, a one ci umykają, tak jak ty umykasz samemu
sobie; aż do upojenia — najwyższej
rzeczywistości
— które
jest skondensowanym snem.
Tej
cudzoziemce — kobiecie, która jest u
twego boku
— gdy
się skarży, że tak trudno dalej iść, gdy domaga się od ciebie
leku na pokusę nieistnienia, odpowiadasz:
-
Spójrz, jak zewsząd otacza nas nierealne, a zapomnisz o
rzeczywistych pozorach istnienia.
Na
to ona:
-
Na jak długo?
-
Aż do szaleństwa.
Brewiarz
zwyciężonych
Tłumaczenie: Anastazja Dwulit i Magdalena Kowalska
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.