Wielką zaletą twojego inteligentnego
okazania niewiedzy jest to, że od razu położyłeś palec na
witalnym miejscu. Mówisz: „Negatywne nie może pojawić się w
bezpośrednim doświadczeniu. Jest w najlepszym razie wywnioskowane i
jest zatem zakazane (?)” Znak zapytania w nawiasach, który
traktuję jako oznaczający wątpliwość czy na pewno negatywne jako
wywnioskowane może być zaakceptowane jako podstawowy, nie dający
się zredukować koncept, jest w pełni usprawiedliwiony. Nie możesz
rozpocząć od wnioskowania (co jest logiczną kategorią) z
tego dokładnie powodu, że ażeby wnioskować, musisz mieć
coś z czego wnioskujesz, i to z czego wnioskujesz jest
automatycznie bardziej prymitywne niż to wnioskowanie. Co więcej,
nie możesz wnioskować „nie-A” z „A”, gdyż wnioskowanie
jest z konieczności z podobnego do podobnego. (W swej najprostszej
formie, indukcyjne wnioskowanie to „proste wyliczenie” - „jeżeli
A pojawiło się tak wiele razy, prawdopodobnie znowu się pojawi”).
I jest dobrze znane, że dedukcyjne wnioskowanie nie dodaje niczego
do tego co już jest dane w przesłankach). Z „A” możesz
wywnioskować tylko „więcej A”, ale oryginalne „A” z którego
wnioskujesz „więcej A” samo w sobie nie jest wywnioskowane.
Tak też, jeżeli wnioskujesz „nie-A”
musi tam być oryginalne „nie-A”, które samo nie jest
wywnioskowane. To oznacza, że twoje twierdzenie, iż negatywne nie
może pojawić się w bezpośrednim doświadczeniu jest
fundamentalnym błędem. * Jeżeli negatywne w ogóle pojawia się w
doświadczeniu (co oczywiście robi), musi pojawiać się
wpierw w bezpośrednim doświadczeniu. Z faktu, że jesteś w A nie
możesz wywnioskować, że ruch z A – tj do nie-A jest możliwy:
ruch jest bezpośrednim doświadczeniem, odsłaniającym bezpośrednio
istnienie negatywnego. (I, incydentalnie, fakt, że przestrzeń jest
trzy wymiarowa – jeżeli ruch w jednym wymiarze jest możliwy, jest
możliwy również dwóch pozostałych – co jest również sprawą
bezpośredniego doświadczenia. To pokazuje, że dyskusja w
FUNDAMENTAL STRUCTURE nie jest logiczna czy wnioskująca, ale
pre-inferencyjnym opisem struktury doświadczenia. Logik nic z tego
nie pojmie).
Spróbuj prostego eksperymentu.
Skoncentruj swój wzrok na jakimś danym obiekcie, A, w swoim pokoju.
Wtedy, bez przenoszenia swojego wzroku z A, spytaj się siebie
czy cokolwiek innego w pokoju jest w tym czasie tobie widoczne.
Odkryjesz, że możesz również widzieć liczne inne obiekty
otaczające A, ale mniej wyraźnie. Te inne obiekty, chociaż
widziane w tym samym czasie jak A, formują jak gdyby, tło dla A,
które zajmuje główne pole czy centrum uwagi. Te obiekty, są
widziane peryferyjnie, podczas gdy A jest widziane centralnie, lub,
jeżeli wolisz, A jest obecne podczas gdy inne obiekty są, w tej
manierze mówienia, częściowo absencyjne – tj nieobecne.
Ale wszystkie te inne obiekty, chociaż są nie-A, są dane w tym
samym bezpośrednim doświadczeniu co A. Nie myślę, jeżeli
przeprowadziłeś eksperyment dokładnie, że mógłbyś dojść do
konkluzji, iż te wszystkie peryferyjnie – nie centralnie -
widziane obiekty, które są negatywnościami centralnie widocznego
A, są prosto wywnioskowane z A. Jak możliwym jest
wywnioskowanie półki z książkami w rogu pokoju, z długopisu
leżącego na twoim biurku?
Mówisz, że „determinujesz to co
jest na biurku jako kartkę papieru, z jej pozytywnych cech”**
Weźmy prawdopodobnie bardziej oczywisty przykład. Wchodzisz do
pokoju i znajdujesz tam krzesło. Możesz wyliczyć jego „pozytywne
cechy” - jego kształt, rozmiar, kolor, twardość, materiał, itd.
Wtedy, przy pewnej późniejszej okazji, ktoś spyta cię: „Czym
jest krzesło?” Czy nie odpowiesz mu prosto i bez wahania: „Krzesło
jest czymś do siedzenia”? Lub dasz szczegółowy pozytywny opis
krzesła, ominąwszy wspomnienie faktu, że możesz na nim usiąść?
Ale jeżeli mówisz, że jest czymś do siedzenia, czy możesz
wyjaśnić jak wyprowadziłeś (czy wywnioskowałeś) tą z pewnością
ważną charakterystykę krzesła z listy czysto pozytywnych cech
którą przedstawiłeś (mając w pamięci, oczywiście, że ta lista
nie może zawierać najmniejszego odniesienia do anatomii ludzkiego
ciała, co z pewnością nie zalicza się do pozytywnych cech
krzesła)?
Być może mógłbyś powiedzieć, że
wiesz, że krzesło jest czymś do siedzenia z twoich
przeszłych doświadczeń z takimi rzeczami które pozytywnie
opisałeś. W takim przypadku nie wyrażę swej niezgody, ale spytam
cię zamiast tego jak „przeszłe doświadczenia” doszły do bycia
obecnymi (gdyż, poza wszystkim, to w teraźniejszości
opisujesz krzesło jako coś do siedzenia). Być może mógłbyś
wtedy wyjaśnić, że teraz pamiętasz swoje przeszłe
doświadczenie. Wtedy spytam: „Czym jest pamięć?” Jeżeli
jesteś neurologiem, to prawdopodobnie przedstawisz mi opis nerwowej
organizacji mózgu i traktów czy impulsów pozostawionych w nim
przez każde doświadczenie, pozwalających mu przywołać pamięć
przeszłych doświadczeń przy przyszłych okazjach. Prawdopodobnie
mógłbym wtedy spytać o ludzi, którzy pamiętają swe przeszłe
doświadczenia, kiedy mieli całkiem inne mózgi. Bądź, skoro
faktycznie, nie jesteś neurologiem z wygodną podręczną hipotezą,
mógłbyś zezwolić, że obecnie nie jesteś w stanie dać mi
zupełnie adekwatnego wyjaśnienia tej sprawy. To dałoby mi okazję
powiedzenia ci, że twoje „przeszłe doświadczenie” obecnego
obiektu A to po prostu mniej lub bardziej opracowana organizacja
kolekcji wizerunków, które są natychmiast obecne gdy bezpośrednio
stykamy się z aktualnym obiektem A.
Moje przeszłe doświadczenia A są
(mentalnymi) asocjacjami, które widok A teraz ma dla mnie. Jeżeli
teraz widzę krzesło, automatycznie mam w tym samym czasie pewne
wizerunki, albo implicite albo explicite (w tym późniejszym
przypadku nazywamy je „wspomnieniami”), mnie samego siedzącego
na rzeczach takich jak A bądź widzenia innych ludzi siedzących na
nich. Aktualny wygląd krzesła, razem z towarzyszącym mu
wizerunkiem siedzenia na nim, pozwala mi powiedzieć – zupełnie
bez żadnego wahania, bez jakiegokolwiek racjonalnego aktu
wnioskowania - „To jest do siedzenia”. (Negatywny) wizerunek
siedzenia na krześle jest dany razem z (pozytywnym) widokiem
krzesła, i determinuje krzesło jako to czym jest. Akt wnioskowania
jest tylko zaangażowany przy spotkanym obiekcie który jest
nieznajomy (tj nie mamy przeszłego jego doświadczenia, i obecne
wizerunki powstające z zetknięciu z nim są nieadekwatne by go
zdeterminować); i w tym przypadku musimy uruchomić skomplikowaną
maszynerię myślenia o nim, czy prawdopodobnie będziemy
musieli uzyskać „przeszłe doświadczenia” przez
eksperymentowanie z nim. Ale nawet w takich przypadkach,
nieadekwatność naszych wizerunków wraz z aktualnym widokiem
obiektu jest wystarczająca by zdeterminować go natychmiastowo jako
„dziwny obiekt, który musi być traktowany z ostrożnością”.
Innymi słowy, nawet wtedy gdy uciekamy się do wnioskowania przy
determinowaniu obiektu, on już został zdeterminowany (jako
„wymagający przebadania”) przez negatywne (tj wizerunki) dane
w bezpośrednim doświadczeniu razem z pozytywnym obiektem.
* Kierkegaard:
Negatywni myśliciele zawsze mają jedną przewagę w tym, że mają
coś pozytywnego, będąc świadomymi negatywnego elementu w
egzystencji; pozytywni nie mają zupełnie niczego, gdyż są
zwiedzeni. Dokładnie ponieważ negatywne jest obecne w egzystencji,
i to obecne wszędzie (gdyż egzystencja jest stałym procesem
stawania się) jest koniecznym stać się stale świadomym jego
obecności, jako jedyną obronę przeciwko niemu. Polegając na
pozytywnym bezpieczeństwie podmiot jest tylko zwodzony. (CUP, s.
75)
** Mówisz o jej
potencjalnościach (tj jego negatywnościach) dla determinowania jej
jako nie płonąca. Ale przypuśćmy, że powiem, że kartka papieru
jest materiałem palnym. Czy zadowolisz się tym, że
wymieniłem pozytywną cechę papieru? Ale co oznacza „palność”?
Czy to, że ten papier się właśnie pali? Nie. Że się nie pali?
Niezupełnie, gdyż szklanka wody również się nie pali, ale nie
nazwiemy szklanki wody „materiałem palnym”. Czy to nie oznacza
po prostu, że papier mógłby się palić, że „płonąć” jest
jedną z jego potencjalności? Nie płonie, ale mógłby.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.