Mistrz Nicolás Gómez Dávila


Filozofia



W filozofii rozwiązania są maskami nowych problemów.

Każda granica jest sferą niedostrzegalnego przenikania.

Obszar niepojętego powiększa się wraz z powiększeniem się inteligencji.

Mechanizacja otumania, gdyż każe człowiekowi wierzyć, że żyje w świecie intelektualnie pojmowalnym.

To co można zmierzyć jest drugorzędne.

Problem nie polega na wyborze między determinizmem a wolną wolą, lecz na zrozumieniu, co „wolna wola” oznacza.

Tłum jest pojęciem nie ilościowym lecz jakościowym.

Filozofia jest postawą samotniczą.
Przylgnięcie tłumu do jakiejś doktryny przekształca ją w mitologię.

W pewnych dziedzinach nauka jest trybunałem do którego odwołuje się tylko głupiec.

W filozofii wystarcza czasem jedno naiwne pytanie, by runął cały system.

Systemy filozoficzne różnią się od siebie nie tyle sposobem rozwiązywania problemów, ile sposobem ich ukrywania.

Kwestie, których niezbywalnym elementem jest wolność lub świadomość, wymykają się nauce.

Nie ma bardziej jałowego przedsięwzięcia niż próba przełożenia tego, co umysłowe, na terminy odnoszące się do mózgu.

Epistemologia, która połączyłaby idealizm ontologiczny z realizmem aksjologicznym.
Świat jest moim przedstawieniem – poza błyskami światła, które go przeszywają.

Między człowiekiem a nicością rozciąga się cień Boga.

Definicja lokalizuje obiekt, ale jedynie opis go chwyta.

Problemy metafizyczne przynaglają człowieka nie do tego, by je rozwiązywał, lecz do tego by je przeżywał.

Rzeczywiste jest nie to co myśl wyjaśnia, lecz to czego myśl nie pojmuje.

Filozofie, które niepokoją ludzką pychę, powinny oswoić się z myślą o potwarzach i wygnaniu.

Wymiary fizycznego uniwersum są wymiarami więzienia.

Prawda


Prawda, bardziej niż bezosobowym twierdzeniem, jest sposobem myślenia i czucia.

Dojrzewać, to zrozumieć, że nie nie rozumieliśmy tego, co uznawaliśmy za zrozumiałe.

Zrozumienie zwykle polega na zrozumieniu, że nie rozumieliśmy tego co uważaliśmy za zrozumiałe.

Stała możliwość inicjowania ciągów przyczynowych jest tym, co nazywamy osobą.

Wspaniałość ducha wywodzi się czasem z cierpliwie przezwyciężanej mierności.

Wyedukowanie człowieka polega na nauczeniu go podejrzliwości wobec myśli które przychodzą mu do głowy.

Ludzie z trudem pojmują, że nie pojmują.

Po co się oszukiwać? Nauka nie odpowiedziała nawet na jedno ważne pytanie.

Prawdy nie są względne. Względne są opinie na temat prawdy.

Prawdy którym śpieszno do defilowania po scenie, są już gotowe do prostytuowania się z publicznością.

Umysłowość liberalna nie pojmuje, że horrory które ją przerażają stanowią drugą stronę złudzeń, w których ma upodobanie.

Łatwiej zmusić do przyjęcia nowej prawdy, niż do porzucenia obalonych przez nią błędów.

Lewicowiec współzawodniczy z dewotem, który nadal czci relikwię, choć stwierdził, że domniemany cud był oszustwem.

Rozwiązujemy niektóre problemy, udając, że nie istnieją, zaprzeczamy istnieniu innych, by nie musieć ich rozwiązywać.

Nas, którzy nie możemy słuchać bez emocji inteligentnych słów, poraża obojętność, z jaką słuchają ich inni.

Każdy umieszcza swą niewiarę w innym miejscu. Moja gromadzi się tam gdzie nikt nie ma wątpliwości.

Sfinks pożera nie tego, kto nie rozwiązuje jego zagadek, lecz tego, kto udziela mu głupich odpowiedzi.

Powiew ducha nie budzi uśpionych umysłów – budzi w nich koszmary.

Na jakąś prawdę zgadzamy się nie w toku dyskusji, lecz w procesie dojrzewania.

Zły gust jest czymś nie do zaprzeczenia.
Ale ten kto ma zły gust, nie zauważa, że jego gust jest zły.

Rozwaga i ostrożność, z jaką porusza się ten, kto kroczy między przepaściami, wydaje się bojaźliwością temu, kto krąży ulicami.

Prawda umiera zaduszona przez bękarty, które spłodziła spółkując z głupcami.

Kiedy zrozumiemy to, co zrozumieli ci, którzy wydawali się rozumieć, wpadamy w osłupienie.

Człowiek mówi o względności prawdy, gdyż nazywa prawdami swe niezliczone błędy.

Dojrzewać to odkrywać, że wszelki upragniony przedmiot jest tylko metaforą transcendentalnego przedmiotu naszego pragnienia.

Samotność


Samotność uczy nas bycia intelektualnie bardziej uczciwymi – równocześnie prowadzi nas do bycia intelektualnie mniej grzecznymi.

Zwykły człowiek żyje wśród urojeń, jedynie samotnik porusza się wśród rzeczywistości.

Człowiek współczesny nie bierze pod uwagę pozytywności ciszy.
Nie bierze pod uwagę, że jest wiele rzeczy, o których nie można mówić bez ich automatycznego deformowania.

Dzień składa się z należących doń momentów ciszy.
Reszta jest czasem straconym.

Jedynie dialog dwóch samotników jest przejrzysty.

Wystarczy uwielbiać to, co godne uwielbienia, by stać się samotnym.

Jedynie samotnik jest w stanie myśleć coś więcej niż tylko taktyczne prawdy.

Wszyscy mamy klucze do drzwi otwierających się na świetlisty i szlachetny spokój pustkowia.

Kiedy w społeczeństwie już nic nie zasługuje na szacunek, powinniśmy w samotności wypracowywać nowe ciche obiekty naszej wierności.

Niektórym olśnieniom towarzyszy poczucie, że jest się jedynym czuwającym w uśpionym mieście.

Szukajmy rutyny, ciemności, ciszy.

Dziś samotność budzi takie przerażenie, że wszyscy wolą gorączkę konfliktu.

Kto chce mieć tylko inteligentnych przyjaciół naraża się na niebezpieczeństwo samotnej śmierci.

Doskonała czystość i spokój chwili, w której wydaje się, że łączy nas z Bogiem niepojęty współudział.

Bóg jest gościem ciszy.

Duch jest roślinnością spokojnej duszy.

Spokój jest stanem ducha tego, kto obdarzył Boga – raz na zawsze – wszelkimi rzeczami.

Człowiek osiąga pewien spokój i równowagę, gdy zmusza się do przebywania w ograniczonej przestrzeni.

Współczesny hałas głuszy duszę.

Inteligencja odosabnia, głupota łączy.

Co nas oducza od świata, daje nam możliwość, by się uszlachetnić.

W samotności człowiek łapie oddech by mógł żyć.
Działanie rozprasza byt w ciągach przyczynowych; kontemplacja jednoczy go w świętej obecności.

Etyka




Powinniśmy żebrać, nie wstydząc się i nie uważając, że domagamy się tego, do czego mamy prawo.

Pośród strumienia pozorów rzeczywistość wyłania się w postaci wartości.

Istnieją jednostki, od których nie powinniśmy pobierać nauki, nawet gdyby miała nam coś do przekazania.

Każdy kto poczuje się dobrze jako część jakiegoś tłumu, powinien się wstydzić*.

Godność człowieka leży nie w jego wolności, lecz w rodzaju ograniczeń woli, które suwerennie zaakceptuje.

My. którzy chcemy uznawać tylko to, co wartościowe, zawsze będziemy się wydawać naiwni tym, którzy rozpoznają to, co dominujące.

Pogłębiająca się brzydota współczesnego świata bardziej niż jego niemoralność zachęca do oddania się marzeniom w klasztornej celi.

Człowiek współczesny, przeżywając swe problemy poza wszelkim wymiarem religijnym czy etycznym, uznaje te wymiary za zupełnie nie interesujące.

W uczniu powinno się rozwijać nie „kreatywność”, lecz inteligentną pasywność.

Prawie niemożliwością jest przekonać pospólstwo, że paskustwem jest coś co bezpośrednio nie zagraża jego zdrowiu lub życiu.

Śmierć na wygnaniu jest gwarancją, że nie było się zupełnie przeciętnym.

Umysły otwarte na wszelkie idee są nie tyle gościnne ile sprostytuowane.

Człowiekiem szlachetnym jest ten, który stawia sobie wymagania, jakich nie stawiają mu okoliczności.

Brzydota współczesnej twarzy jest zjawiskiem etycznym.

Świadomość moralna jest jedyną instancją, w której dwuznaczność konkretu prowadzi spór z jednoznacznością reguły.

Nikogo nie oszukujemy: diabeł jest w stanie dostarczyć dobra materialne które obiecuje.

Współczesna umysłowość nie dostrzega, że na poziomie metaekonomicznym wielkość popytu zwiększa się wraz ze wzrostem podaży; że głód rośnie nie wraz z brakiem, ale wraz z obfitością; że popyt zaostrza się wraz z rosnącym nasyceniem.

Poprzez szarości łatwo doprowadzić głupca od bieli do czerni.

Odrzucenie jakiejś ogólnej idei jest pierwszym zwiastunem tego, że zaczynamy rozumieć.

Szlachetny jest nie ten, kto uważa że istnieją gorsi od niego, lecz ten, kto umie dostrzec lepszych od siebie.

Wiarę – jakąkolwiek wiarę – traci się, gdy często obcuje się ze współwyznawcami.

Inflacja ekonomiczna końca XX wieku jest fenomenem moralnym.
Rezultatem a zarazem ukaraniem egalitarnej zachłanności.

W społeczeństwie kapitalistycznym bogacz nie umie używać pieniędzy do tego do czego najbardziej się nadają: do eliminowania konieczności myślenia o nich.

Żadne dzieło w żadnej epoce nie jest produktem wolności.
Wszystkie są konsekwencjami jarzma, na które wolność wyraziła zgodę.

Aby uciec z tego więzienia, trzeba posiąść sztukę niewchodzenia z w żadne układy z jego niewątpliwymi wygodami.

Ludzie dzielą się na licznych altruistów, zajętych poprawianiem innych, i na nielicznych egoistów, zajętych uszlachetnianiem siebie.

Tak potępiana przez współczesnego człowieka „moralność posiadacza” przekształciła się w moralność użytkownika, który zachłannie wykorzystuje osoby, przedmioty, rzeczy – bezczelnie, bezlitośnie, bezwstydnie.

Kto chce uniknąć groteskowych zapaści, nie powinien szukać w przestrzeni ani w czasie niczego, co by go miało zaspokoić.

Większość rzeczy, które człowiek „potrzebuje” nie jest mu do niczego potrzebna.

Tradycja i postęp


Myślenie stałe i odważne to takie, które nie ucieka od starych prawd.

Człowiekiem współczesnym powoduje nie miłość i głód, ale lubieżność i łakomstwo.

Wraz z pożogą klasztorów zaczyna się chrześcijaństwo denuncjowane przez Kierkegaarda.

Współczesna maszyneria jest coraz bardziej złożona, współczesny człowiek – coraz bardziej elementarny.

Doktryna współczesnego człowieka: jak najwięcej kupować, jak najwięcej podróżować, jak najwięcej kopulować.

Współcześni coraz lepiej znają świat i coraz mniej – człowieka.

Nie ma już klasy wyższej, jest tylko bogate i biedne pospólstwo.

Słowo „nowoczesny” automatycznie łączy się z prestiżem już tylko wśród głupców.

W stuleciach pustyni duchowej tylko ten zdaje sobie sprawę, że epoka kona, kto ma jeszcze dostęp do podziemnych źródeł.

Społeczeństwo współczesne przewyższa minione tylko w dwóch rzeczach: wulgarności i technice.

Nie próbowałem unowocześniać, próbowałem uchronić od zapomnienia.

„Sądy przestarzałe” i „sądy błędne” - dla głupca to synonimy.

Nie bądźmy naiwni i nie oskarżajmy wulgarności dzisiejszego świata przed człowiekiem współczesnym, wulgarność jest bowiem właśnie tym, co go w świecie zachwyca i pociąga.

Najkrótszą i najdokładniejszą definicję prawdziwej cywilizacji napotykam u Trevelyana: A leisured class with large and learnd libraries in their country seats.

Rosnąca liczba tych, którzy uważają współczesny świat za „nie do zaakceptowania” stanowiłaby dla nas pocieszenie, gdybyśmy nie wiedzieli, że są oni więźniami tych samych przekonań, które uczyniły ten świat światem „nie do zaakceptowania”.

Koszty postępu podaje się w liczbach głupców.

Dla współczesnych postęp polega na wynajdywaniu człowiekowi nowych potrzeb, które jeszcze bardziej go zniewalają.

Zaprzestanie nauczania starych prawd, w które obfituje literatura łacińska i grecka, jest pozbawianiem człowieka alfabetu ludzkiej mądrości.

O głupcach, inteligencji i ...

Nie dajmy głupim opiniom przyjemności oburzania nas.

Obecność głupca zasmuca.

O tym, o kim się mówi, że „należy do swoich czasów”, mówi się tylko tyle, że w danej chwili zgadza się z największą ilością głupców.

Jest coś definitywnie nikczemnego w tym, kto uznaje tylko sobie równych, kto mozolnie nie szuka lepszych od siebie.

Relatywista niezmiernie rzadko relatywizuje samego siebie.

Wiara w to, że oczywista, jasno wyrażona prawda po prostu musi przekonać, jest tylko naiwnym przesądem.

Istnieją błędy, które popełnić może tylko prawdziwy znawca tematu.

Ogół nie umie się bronić przed głupimi ideami inaczej, jak tylko przyjmując głupie idee o przeciwnym znaczeniu.

Głupiec nie ufa prawdzie za którą nie stoi opinia publiczna.

Aby żyjąc pośród głupich opinii,nie być przygnębionym, należy nieustannie pamiętać, że rzeczy ewidentnie są tym czym są, cokolwiek sądziłby świat.

Ofiary zazwyczaj nie mają świadomości najpoważniejszych katastrof indywidualnych i społecznych: jednostki tumanieją, społeczeństwa się upodlają, i nic o tym nie wiedzą.

Człowiek odpowiednio odżywiony przystosuje się do każdego poniżenia.

Nie powinniśmy się starać, by inteligentna myśl wydawała się inteligentna temu, komu brakuje inteligencji.

Realna wolność jest tylko tam, gdzie mnogość panów pozwala przenosić się z łatwością od jednego do drugiego.

Geniusz pozostawia swe dzieła w spadku nie „ludzkości”, lecz podobnemu sobie geniuszowi.

Gwiazdy tego stulecia są błędnymi ognikami na bagnistej równinie zbutwiałego społeczeństwa.

Najnowsze pokolenia krążą wokół resztek kultury Zachodu jak grupy japońskich turystów, wśród ruin Palmiry.

Ci, którzy zaprzeczają istnieniu rang, nie wyobrażają sobie nawet, z jaką jasnością pozostali widzą ich rangę.

Życie szybko obleka jednostkę w całun tematów dnia.

Inteligencja współczesnego człowieka przekształca się szybko w organ chwytny jego pożądliwości.
Oświata nie leczy głupoty lecz ją uzbraja.

Ogół odżywia się intelektualnie wyłącznie odpadkami.

To kim są zwolennicy jakiejś sprawy, zazwyczaj jest najlepszym argumentem przeciwko niej.

Inteligentna myśl prześlizguje się nietknięta przez ręce większości czytelników.

Proletariackie pochodzenie pisarza może mu służyć za usprawiedliwienie, nie za rekomendację.

Niemożliwe jest przekonanie głupca, że istnieją przyjemności wyższe niż te, które dzielimy z innymi zwierzętami.

To, że wskazujemy imbecyla, nie znaczy, że chcemy go zniszczyć. Chcemy różnorodności za wszelką cenę.
Jednak czar różnorodności nie powinien przeszkadzać nam w poprawnej klasyfikacji.

Trzeba czytać nie tego autora, którego ludzie czytają, ale tego, którego nie przeczytali, choć udają, że to zrobili.

Najbardziej niebezpiecznym analfabetyzmem jest analfabetyzm nie tego, kto nie przeczytał żadnej książki, lecz tego, kto szanuje wszystkie.

Problem edukacji wychowawców jest problemem o którym demokrata zapomina w swym entuzjazmie do edukowania wychowanków.

Patriotyzm geograficzny lub historyczny prowadzi nas do obcowania z miernotami tylko dlatego, że są nam one najbliższe.

Wyludnić i zalesić – pierwszorzędny wzorzec cywilizacyjny.

Widząc gigantyzm współczesnej głupoty, możemy wierzyć w precedens mezozoicznych jaszczurów.

Doświadczeni w kwestiach szeroko pojętej edukacji minionych dwustu lat, wiemy już wystarczająco dobrze, co czyta lud, by zacząć się obawiać, że ci którzy dziś trudzą się tym, by nauczyć lud czytać i pisać, chcą go przede wszystkim zepsuć.

O cywilizacji można mówić wyłącznie tam, gdzie np. zawodowy szewc nie jest handlarzem butami, lecz jest miłośnikiem szewstwa.

Trudno nam rozmawiać nie z tym, kto nie myśli tak, jak my myślimy, ale z tym, kto sądzi, że myśli.

Inteligencja jest pociągiem z którego tylko nieliczni nie wysiadają – jeden za drugim – na kolejnych stacjach.

Tylko nieliczni nie kończą prowadzeni za uzdę do stajni.

Bez podstawowej oświaty całkowite ogłupienie ludu nie jest możliwe.


Wypisy z książek Furta Sacra: Nowe scholia do tekstu implicite. Tom I; II, Następne scholia do tekstu implicite
tłumaczenie: Krzysztof Urbanek