Filozofia
W filozofii
rozwiązania są maskami nowych problemów.
Każda granica jest
sferą niedostrzegalnego przenikania.
Obszar niepojętego
powiększa się wraz z powiększeniem się inteligencji.
Mechanizacja
otumania, gdyż każe człowiekowi wierzyć, że żyje w świecie
intelektualnie pojmowalnym.
To co można
zmierzyć jest drugorzędne.
Problem nie polega
na wyborze między determinizmem a wolną wolą, lecz na
zrozumieniu, co „wolna wola” oznacza.
Tłum jest pojęciem
nie ilościowym lecz jakościowym.
Filozofia jest
postawą samotniczą.
Przylgnięcie tłumu
do jakiejś doktryny przekształca ją w mitologię.
W pewnych
dziedzinach nauka jest trybunałem do którego odwołuje się tylko
głupiec.
W filozofii
wystarcza czasem jedno naiwne pytanie, by runął cały system.
Systemy
filozoficzne różnią się od siebie nie tyle sposobem
rozwiązywania problemów, ile sposobem ich ukrywania.
Kwestie, których
niezbywalnym elementem jest wolność lub świadomość, wymykają
się nauce.
Nie ma bardziej
jałowego przedsięwzięcia niż próba przełożenia tego, co
umysłowe, na terminy odnoszące się do mózgu.
Epistemologia,
która połączyłaby idealizm ontologiczny z realizmem
aksjologicznym.
Świat jest moim
przedstawieniem – poza błyskami światła, które go przeszywają.
Między człowiekiem
a nicością rozciąga się cień Boga.
Definicja
lokalizuje obiekt, ale jedynie opis go chwyta.
Problemy
metafizyczne przynaglają człowieka nie do tego, by je rozwiązywał,
lecz do tego by je przeżywał.
Rzeczywiste jest
nie to co myśl wyjaśnia, lecz to czego myśl nie pojmuje.
Filozofie, które
niepokoją ludzką pychę, powinny oswoić się z myślą o
potwarzach i wygnaniu.
Wymiary fizycznego
uniwersum są wymiarami więzienia.
Prawda
Prawda, bardziej
niż bezosobowym twierdzeniem, jest sposobem myślenia i czucia.
Dojrzewać, to
zrozumieć, że nie nie rozumieliśmy tego, co uznawaliśmy za
zrozumiałe.
Zrozumienie zwykle
polega na zrozumieniu, że nie rozumieliśmy tego co uważaliśmy za
zrozumiałe.
Stała możliwość
inicjowania ciągów przyczynowych jest tym, co nazywamy osobą.
Wspaniałość
ducha wywodzi się czasem z cierpliwie przezwyciężanej mierności.
Wyedukowanie
człowieka polega na nauczeniu go podejrzliwości wobec myśli które
przychodzą mu do głowy.
Ludzie z trudem
pojmują, że nie pojmują.
Po co się
oszukiwać? Nauka nie odpowiedziała nawet na jedno ważne pytanie.
Prawdy nie są
względne. Względne są opinie na temat prawdy.
Prawdy którym
śpieszno do defilowania po scenie, są już gotowe do
prostytuowania się z publicznością.
Umysłowość
liberalna nie pojmuje, że horrory które ją przerażają stanowią
drugą stronę złudzeń, w których ma upodobanie.
Łatwiej zmusić do
przyjęcia nowej prawdy, niż do porzucenia obalonych przez nią
błędów.
Lewicowiec
współzawodniczy z dewotem, który nadal czci relikwię, choć
stwierdził, że domniemany cud był oszustwem.
Rozwiązujemy
niektóre problemy, udając, że nie istnieją, zaprzeczamy
istnieniu innych, by nie musieć ich rozwiązywać.
Nas, którzy nie
możemy słuchać bez emocji inteligentnych słów, poraża
obojętność, z jaką słuchają ich inni.
Każdy umieszcza
swą niewiarę w innym miejscu. Moja gromadzi się tam gdzie nikt
nie ma wątpliwości.
Sfinks pożera nie
tego, kto nie rozwiązuje jego zagadek, lecz tego, kto udziela mu
głupich odpowiedzi.
Powiew ducha nie
budzi uśpionych umysłów – budzi w nich koszmary.
Na jakąś prawdę
zgadzamy się nie w toku dyskusji, lecz w procesie dojrzewania.
Zły gust jest
czymś nie do zaprzeczenia.
Ale ten kto ma zły
gust, nie zauważa, że jego gust jest zły.
Rozwaga i
ostrożność, z jaką porusza się ten, kto kroczy między
przepaściami, wydaje się bojaźliwością temu, kto krąży
ulicami.
Prawda umiera
zaduszona przez bękarty, które spłodziła spółkując z
głupcami.
Kiedy zrozumiemy
to, co zrozumieli ci, którzy wydawali się rozumieć, wpadamy w
osłupienie.
Człowiek mówi o
względności prawdy, gdyż nazywa prawdami swe niezliczone błędy.
Dojrzewać to
odkrywać, że wszelki upragniony przedmiot jest tylko metaforą
transcendentalnego przedmiotu naszego pragnienia.
Samotność
Samotność uczy
nas bycia intelektualnie bardziej uczciwymi – równocześnie
prowadzi nas do bycia intelektualnie mniej grzecznymi.
Zwykły człowiek
żyje wśród urojeń, jedynie samotnik porusza się wśród
rzeczywistości.
Człowiek
współczesny nie bierze pod uwagę pozytywności ciszy.
Nie bierze pod
uwagę, że jest wiele rzeczy, o których nie można mówić bez ich
automatycznego deformowania.
Dzień składa się
z należących doń momentów ciszy.
Reszta jest czasem
straconym.
Jedynie dialog
dwóch samotników jest przejrzysty.
Wystarczy uwielbiać
to, co godne uwielbienia, by stać się samotnym.
Jedynie samotnik
jest w stanie myśleć coś więcej niż tylko taktyczne prawdy.
Wszyscy mamy klucze
do drzwi otwierających się na świetlisty i szlachetny spokój
pustkowia.
Kiedy w
społeczeństwie już nic nie zasługuje na szacunek, powinniśmy w
samotności wypracowywać nowe ciche obiekty naszej wierności.
Niektórym
olśnieniom towarzyszy poczucie, że jest się jedynym czuwającym w
uśpionym mieście.
Szukajmy rutyny,
ciemności, ciszy.
Dziś samotność
budzi takie przerażenie, że wszyscy wolą gorączkę konfliktu.
Kto chce mieć
tylko inteligentnych przyjaciół naraża się na niebezpieczeństwo
samotnej śmierci.
Doskonała czystość
i spokój chwili, w której wydaje się, że łączy nas z Bogiem
niepojęty współudział.
Bóg jest gościem
ciszy.
Duch jest
roślinnością spokojnej duszy.
Spokój jest stanem
ducha tego, kto obdarzył Boga – raz na zawsze – wszelkimi
rzeczami.
Człowiek osiąga
pewien spokój i równowagę, gdy zmusza się do przebywania w
ograniczonej przestrzeni.
Współczesny hałas
głuszy duszę.
Inteligencja
odosabnia, głupota łączy.
Co nas oducza od
świata, daje nam możliwość, by się uszlachetnić.
W samotności
człowiek łapie oddech by mógł żyć.
Działanie
rozprasza byt w ciągach przyczynowych; kontemplacja jednoczy go w
świętej obecności.
Etyka
Powinniśmy
żebrać, nie wstydząc się i nie uważając, że domagamy się
tego, do czego mamy prawo.
Pośród strumienia
pozorów rzeczywistość wyłania się w postaci wartości.
Istnieją
jednostki, od których nie powinniśmy pobierać nauki, nawet gdyby
miała nam coś do przekazania.
Każdy kto poczuje
się dobrze jako część jakiegoś tłumu, powinien się wstydzić*.
Godność człowieka
leży nie w jego wolności, lecz w rodzaju ograniczeń woli, które
suwerennie zaakceptuje.
My. którzy chcemy
uznawać tylko to, co wartościowe, zawsze będziemy się wydawać
naiwni tym, którzy rozpoznają to, co dominujące.
Pogłębiająca się
brzydota współczesnego świata bardziej niż jego niemoralność
zachęca do oddania się marzeniom w klasztornej celi.
Człowiek
współczesny, przeżywając swe problemy poza wszelkim wymiarem
religijnym czy etycznym, uznaje te wymiary za zupełnie nie
interesujące.
W uczniu powinno
się rozwijać nie „kreatywność”, lecz inteligentną
pasywność.
Prawie
niemożliwością jest przekonać pospólstwo, że paskustwem jest
coś co bezpośrednio nie zagraża jego zdrowiu lub życiu.
Śmierć na
wygnaniu jest gwarancją, że nie było się zupełnie przeciętnym.
Umysły otwarte na
wszelkie idee są nie tyle gościnne ile sprostytuowane.
Człowiekiem
szlachetnym jest ten, który stawia sobie wymagania, jakich nie
stawiają mu okoliczności.
Brzydota
współczesnej twarzy jest zjawiskiem etycznym.
Świadomość
moralna jest jedyną instancją, w której dwuznaczność konkretu
prowadzi spór z jednoznacznością reguły.
Nikogo nie
oszukujemy: diabeł jest w stanie dostarczyć dobra materialne które
obiecuje.
Współczesna
umysłowość nie dostrzega, że na poziomie metaekonomicznym
wielkość popytu zwiększa się wraz ze wzrostem podaży; że głód
rośnie nie wraz z brakiem, ale wraz z obfitością; że popyt
zaostrza się wraz z rosnącym nasyceniem.
Poprzez szarości
łatwo doprowadzić głupca od bieli do czerni.
Odrzucenie jakiejś
ogólnej idei jest pierwszym zwiastunem tego, że zaczynamy
rozumieć.
Szlachetny jest nie
ten, kto uważa że istnieją gorsi od niego, lecz ten, kto umie
dostrzec lepszych od siebie.
Wiarę –
jakąkolwiek wiarę – traci się, gdy często obcuje się ze
współwyznawcami.
Inflacja
ekonomiczna końca XX wieku jest fenomenem moralnym.
Rezultatem a
zarazem ukaraniem egalitarnej zachłanności.
W społeczeństwie
kapitalistycznym bogacz nie umie używać pieniędzy do tego do
czego najbardziej się nadają: do eliminowania konieczności
myślenia o nich.
Żadne dzieło w
żadnej epoce nie jest produktem wolności.
Wszystkie są
konsekwencjami jarzma, na które wolność wyraziła zgodę.
Aby uciec z tego
więzienia, trzeba posiąść sztukę niewchodzenia z w żadne
układy z jego niewątpliwymi wygodami.
Ludzie dzielą się
na licznych altruistów, zajętych poprawianiem innych, i na
nielicznych egoistów, zajętych uszlachetnianiem siebie.
Tak potępiana
przez współczesnego człowieka „moralność posiadacza”
przekształciła się w moralność użytkownika, który zachłannie
wykorzystuje osoby, przedmioty, rzeczy – bezczelnie, bezlitośnie,
bezwstydnie.
Kto chce uniknąć
groteskowych zapaści, nie powinien szukać w przestrzeni ani w
czasie niczego, co by go miało zaspokoić.
Większość
rzeczy, które człowiek „potrzebuje” nie jest mu do niczego
potrzebna.
Tradycja i postęp
Myślenie stałe i odważne to takie,
które nie ucieka od starych prawd.
Człowiekiem współczesnym powoduje
nie miłość i głód, ale lubieżność i łakomstwo.
Wraz z pożogą klasztorów zaczyna
się chrześcijaństwo denuncjowane przez Kierkegaarda.
Współczesna maszyneria jest coraz
bardziej złożona, współczesny człowiek – coraz bardziej
elementarny.
Doktryna współczesnego człowieka:
jak najwięcej kupować, jak najwięcej podróżować, jak najwięcej
kopulować.
Współcześni coraz lepiej znają
świat i coraz mniej – człowieka.
Nie ma już klasy wyższej, jest tylko
bogate i biedne pospólstwo.
Słowo „nowoczesny” automatycznie
łączy się z prestiżem już tylko wśród głupców.
W stuleciach pustyni duchowej tylko
ten zdaje sobie sprawę, że epoka kona, kto ma jeszcze dostęp do
podziemnych źródeł.
Społeczeństwo współczesne
przewyższa minione tylko w dwóch rzeczach: wulgarności i
technice.
Nie próbowałem unowocześniać,
próbowałem uchronić od zapomnienia.
„Sądy przestarzałe” i „sądy
błędne” - dla głupca to synonimy.
Nie bądźmy naiwni i nie oskarżajmy
wulgarności dzisiejszego świata przed człowiekiem współczesnym,
wulgarność jest bowiem właśnie tym, co go w świecie zachwyca i
pociąga.
Najkrótszą i najdokładniejszą
definicję prawdziwej cywilizacji napotykam u Trevelyana: A
leisured class with large and learnd libraries in their country
seats.
Rosnąca liczba tych, którzy uważają
współczesny świat za „nie do zaakceptowania” stanowiłaby dla
nas pocieszenie, gdybyśmy nie wiedzieli, że są oni więźniami
tych samych przekonań, które uczyniły ten świat światem „nie
do zaakceptowania”.
Koszty postępu podaje się w liczbach
głupców.
Dla współczesnych postęp polega na
wynajdywaniu człowiekowi nowych potrzeb, które jeszcze bardziej go
zniewalają.
Zaprzestanie nauczania starych prawd,
w które obfituje literatura łacińska i grecka, jest pozbawianiem
człowieka alfabetu ludzkiej mądrości.
O głupcach, inteligencji i ...
Nie dajmy głupim
opiniom przyjemności oburzania nas.
Obecność głupca
zasmuca.
O tym, o kim się
mówi, że „należy do swoich czasów”, mówi się tylko tyle, że
w danej chwili zgadza się z największą ilością głupców.
Jest coś
definitywnie nikczemnego w tym, kto uznaje tylko sobie równych, kto
mozolnie nie szuka lepszych od siebie.
Relatywista
niezmiernie rzadko relatywizuje samego siebie.
Wiara w to, że
oczywista, jasno wyrażona prawda po prostu musi przekonać, jest
tylko naiwnym przesądem.
Istnieją błędy,
które popełnić może tylko prawdziwy znawca tematu.
Ogół nie umie się
bronić przed głupimi ideami inaczej, jak tylko przyjmując głupie
idee o przeciwnym znaczeniu.
Głupiec nie ufa
prawdzie za którą nie stoi opinia publiczna.
Aby żyjąc pośród
głupich opinii,nie być przygnębionym, należy nieustannie
pamiętać, że rzeczy ewidentnie są tym czym są, cokolwiek
sądziłby świat.
Ofiary zazwyczaj nie
mają świadomości najpoważniejszych katastrof indywidualnych i
społecznych: jednostki tumanieją, społeczeństwa się upodlają, i
nic o tym nie wiedzą.
Człowiek
odpowiednio odżywiony przystosuje się do każdego poniżenia.
Nie powinniśmy się
starać, by inteligentna myśl wydawała się inteligentna temu, komu
brakuje inteligencji.
Realna wolność
jest tylko tam, gdzie mnogość panów pozwala przenosić się z
łatwością od jednego do drugiego.
Geniusz pozostawia
swe dzieła w spadku nie „ludzkości”, lecz podobnemu sobie
geniuszowi.
Gwiazdy tego
stulecia są błędnymi ognikami na bagnistej równinie zbutwiałego
społeczeństwa.
Najnowsze pokolenia
krążą wokół resztek kultury Zachodu jak grupy japońskich
turystów, wśród ruin Palmiry.
Ci, którzy
zaprzeczają istnieniu rang, nie wyobrażają sobie nawet, z jaką
jasnością pozostali widzą ich rangę.
Życie szybko obleka
jednostkę w całun tematów dnia.
Inteligencja
współczesnego człowieka przekształca się szybko w organ chwytny
jego pożądliwości.
Oświata nie leczy
głupoty lecz ją uzbraja.
Ogół odżywia się
intelektualnie wyłącznie odpadkami.
To kim są
zwolennicy jakiejś sprawy, zazwyczaj jest najlepszym argumentem
przeciwko niej.
Inteligentna myśl
prześlizguje się nietknięta przez ręce większości czytelników.
Proletariackie
pochodzenie pisarza może mu służyć za usprawiedliwienie, nie za
rekomendację.
Niemożliwe jest
przekonanie głupca, że istnieją przyjemności wyższe niż te,
które dzielimy z innymi zwierzętami.
To, że wskazujemy
imbecyla, nie znaczy, że chcemy go zniszczyć. Chcemy różnorodności
za wszelką cenę.
Jednak czar
różnorodności nie powinien przeszkadzać nam w poprawnej
klasyfikacji.
Trzeba czytać nie
tego autora, którego ludzie czytają, ale tego, którego nie
przeczytali, choć udają, że to zrobili.
Najbardziej
niebezpiecznym analfabetyzmem jest analfabetyzm nie tego, kto nie
przeczytał żadnej książki, lecz tego, kto szanuje wszystkie.
Problem edukacji
wychowawców jest problemem o którym demokrata zapomina w swym
entuzjazmie do edukowania wychowanków.
Patriotyzm
geograficzny lub historyczny prowadzi nas do obcowania z miernotami
tylko dlatego, że są nam one najbliższe.
Wyludnić i zalesić
– pierwszorzędny wzorzec cywilizacyjny.
Widząc gigantyzm
współczesnej głupoty, możemy wierzyć w precedens mezozoicznych
jaszczurów.
Doświadczeni w
kwestiach szeroko pojętej edukacji minionych dwustu lat, wiemy już
wystarczająco dobrze, co czyta lud, by zacząć się obawiać, że
ci którzy dziś trudzą się tym, by nauczyć lud czytać i pisać,
chcą go przede wszystkim zepsuć.
O cywilizacji można
mówić wyłącznie tam, gdzie np. zawodowy szewc nie jest handlarzem
butami, lecz jest miłośnikiem szewstwa.
Trudno nam rozmawiać
nie z tym, kto nie myśli tak, jak my myślimy, ale z tym, kto sądzi,
że myśli.
Inteligencja jest
pociągiem z którego tylko nieliczni nie wysiadają – jeden za
drugim – na kolejnych stacjach.
Tylko nieliczni nie
kończą prowadzeni za uzdę do stajni.
Bez podstawowej
oświaty całkowite ogłupienie ludu nie jest możliwe.
Wypisy z książek Furta Sacra: Nowe
scholia do tekstu implicite. Tom I; II, Następne scholia do tekstu
implicite
tłumaczenie: Krzysztof Urbanek