sobota, 13 października 2012

Tajemnicze i fantastyczne stworzenia ...

 
Tego że te tajemnicze i fantastyczne stworzenia rzeczywiście istnieją, choć normalnie są dla nas niewidoczne, możemy się dowiedzieć z raportów (w Suttach na przykład, patrz Lakkhana Samy) ludzi którzy praktykowali medytację i wyrobili sobie dibbacakkhu czy „boskie oko”.
Ale te wszystkie rozliczne stworzenia, niezależnie czy istnieją na swych własnych prawach – tj są świadomie niezależne – czy nie (i te rozróżnienie nie jest zawsze łatwe do uczynienia przez proste patrzenie na nie) są obiektami zainteresowania tylko dla miłośników różnorodności, zbieraczy dziwnych obiektów. Przypuszczać, jak to robi Huxley (i to ta jego wierność naukowej metodzie skazuje go nie być nigdy niczym więcej jak tylko drugorzędnym myślicielem), że przez zbieranie i egzaminowanie rozlicznych obiektów umysłu można się nauczyć czegoś esencjonalnego o naturze umysłu, jest w dużym stopniu takim samym założeniem jak przypuszczenie, że można się czegoś dowiedzieć o strukturze teleskopu przez stworzenie listy wielkiej różnorodności obiektów jakie można przezeń dostrzec. (…). Czcigodny Sariputta mimo całej swojej perfekcji w praktykowaniu jhan, nie rozwinął dibbacakkhu (Thag, 996) A mimo to był wiodącym uczniem Buddy, pierwszym w pańńa czy zrozumieniu. Po samym Buddzie nie było nikogo kto rozumiałby Dhammę tak dobrze jak on – a jednak, jak sam przyznawał, nie był w stanie zobaczyć „nawet goblina” (Udana 40). Ewidentnie, zatem, widzenie dziwnych stworzeń, w normalnym czy abnormalnym stanie umysłu, nie przynosi postępu w mądrości.

Nanavira Thera

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.