Antygona:
Przecież nie Jowisz obwieścił to
prawo,
Ni wola Diki* podziemnych bóstw
siostry,
Taka ród ludzki związała ustawą.
A nie mniemałam, by ukaz twój ostry
Tyle miał wagi i siły w człowieku,
Aby mógł łamać święte prawa boże,
Które są wieczne i trwają od wieku,
Że ich początku nikt zbadać nie
może.
Ja więc nie chciałam ulęknąć się
człeka
I za złamanie praw tych kiedyś bogom
Zdawać tam sprawę. Bom śmierci ja
pewna
Nawet bez twego ukazu; a jeśli
Wcześniej śmierć przyjdzie, za zysk
to poczytam.
Bo komu przyszło żyć wśród
nieszczęść tylu,
Jakże by w śmierci zysku nie
dopatrzył?
Tak więc nie mierzi mnie śmierci ta
groźba,
Lecz mierziłoby mnie braterskie ciało
Niepogrzebane. Tak, śmierć mnie nie
straszy,
A jeśli głupio działać ci się
zdaję,
Niech mój nierozum za nierozum staje.
*Dike, bogini sprawiedliwości, córka
Jowisza, siedząca na tronie obok niego. Inne wyobrażenie wyznaczało
jej tron w podziemiach, tam, gdzie się na ludzi wymierza
sprawiedliwość.
Tak jak Shelley kochałem
Antygonę*, zanim istniał czas: żadna doczesna miłość nie miała
dla mnie uroku, poza tym, że przypominała mi co straciłam.
Fernando Pessoa
Księga Niepokoju
*
W liście z Pisy do Johna Gisborn'a Shelley pisze: Miałeś rację co
do Antygony; co za wspaniały portret kobiety! […] Niektórzy z nas
byli w poprzednim życiu zakochani w Antygonie, wskutek czego nie
potrafimy znaleźć pełnego zadowolenia w jakimkolwiek śmiertelnym
związku.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.