sobota, 13 października 2012

Montaigne o "Poznaj siebie"

 
Upomnienie by każdy ”znał siebie”, musi być niemałej wagi, skoro bóg wiedzy i światła kazał je umieścić na czele swej świątyni, jako zawierające wszystko, co nam może doradzić. Platon również powiada, że roztropność jest nie czym innym jak tylko wykonaniem tego przepisu; Sokrates w Ksenofoncie dowodzi tego szczegółowo. Trudności i ciemność w każdej wiedzy stawały się widoczne jeno tym, którzy w nią wstąpili. I do tego trzeba największego stopnia rozumienia aby móc spostrzec swą niewiedzę; trzeba pukać do drzwi, aby się dowiedzieć, iż nam są zamknięte. Stąd rodzi się owa platońska subtelność, iż sami ci, którzy wiedzą, nie mają się o co pytać, ponieważ wiedzą, ani ci, którzy nie wiedzą, ile że aby pytać, trzeba wiedzieć o co pytać. W ten sposób w owym „znaniu samego siebie” to, iż każdy widzi się zadowolony i pewien i że każdy ma się za dostatecznie rozumnego, to właśnie znaczy, że nic nie rozumie: jak poucza Sokrates Eutydena. Ja który widzę z tego jedynie swe zatrudnienie, znajduję w nim głębokość i rozmaitość tak nieskończoną, iż jedynym owocem tej nauki jest to, iż czuję, ile mi zostaje do nauczenia się.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.