Od jakiego formatu warte są naszego współczucia i naszej pomocy?
Mucha jeszcze nie, komar jeszcze nie. Ani liszka.
Przy myszy sprawa wciąż jest wątpliwa.
Przy ptaku wiele już serc czułych.
Odgrywają tu swoją rolę pożyteczność, przyjemność, jakie sprawiają. Nie bez znaczenia jest urok, krasa i przymilność.
Ale my również jesteśmy utrapionymi muchami Pana Boga, komarami, które
kąsają go w policzek, pająkami, które zastawiają sieci w jego pokojach,
podstępnymi kłusownikami w lasach jego królestwa.
Co dla nas jest lwem, dla Arkturusa nie jest nawet biedronką.
Julia Hartwig
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.