środa, 29 stycznia 2014

Akceptacja siebie


  To prawda. „Ktoś, kto źle obchodzi się z samym sobą, jakże może być dobry dla innych?" - pytał mnich cysterski Bernard z Clairvaux. - „Jakże możesz być w pełni człowiekiem, skoro zagubiłeś samego siebie?". Akceptacja swej własnej osoby stanowi jeden z pierwszych wymogów, które stawiał mnichom święty Benedykt. Ktoś, kto odrzuca siebie i nie darzy siebie sympatią, nie jest w stanie nawiązać właściwej relacji ani z Bogiem, ani z innymi ludźmi. Patriarcha mnichów Zachodu schronił się do groty w Subiaco, aby - jak to określił w żywocie świętego papież Grzegorz Wielki - „mieszkać ze sobą" Należy przez to rozumieć oddanie wszystkiego, milczenie, wsłuchiwanie się w siebie, pozwolenie, aby to, co długo w sobie tłumiliśmy, wreszcie w nas wybrzmiało, a także zadawanie sobie pytań o własne tęsknoty, rozczarowania i winy, czyli w ostatecznym rozrachunku - odnajdywanie siebie samego.

„Szukaj pokoju" - apeluje Benedykt, mając na myśli, podobnie jak ojciec John, zawarcie pokoju z samym sobą, którego tak często nam brakuje. „Odstąp od złego, czyń dobro; szukaj pokoju, idź za nim" - pisze w swej regule święty. „Biegnijcie!" -woła. Nie czekajcie, aż wszystkie drzwi zamkną się przed wami, bo dany nam czas jest krótki: „Biegnijcie, dopóki macie światłość życia". W tej światłości życia Bóg będzie nam bowiem wciąż na nowo zadawał pytanie: „Któż jest człowiekiem, co miłuje życie i pragnie widzieć dni szczęśliwe?" Gdy ktoś usłyszy te słowa, powinien - jak radzi święty - odpowiedzieć głośno i wyraźnie: „Ja" „Gdy tak będziecie postępować - tu Benedykt cytuje w swej regule zapisaną w Ewangelii obietnicę Chrystusa - oczy moje zwrócone będą na was, a uszy moje otwarte na prośby wasze. I zanim mnie wezwiecie, powiem: «Oto jestem»."

Za: Peter Seewald, Szkoła mnichów. Inspiracje dla naszego życia, przekład; Kamil Markiewicz, Wydawnictwo eSPe, Kraków 2011

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.