To prawda. „Ktoś,
kto źle obchodzi się z samym sobą, jakże może być dobry dla
innych?" - pytał mnich cysterski Bernard z Clairvaux. - „Jakże
możesz być w pełni człowiekiem, skoro zagubiłeś samego
siebie?". Akceptacja swej własnej osoby stanowi jeden z
pierwszych wymogów, które stawiał mnichom święty Benedykt. Ktoś,
kto odrzuca siebie i nie darzy siebie sympatią, nie jest w stanie
nawiązać właściwej relacji ani z Bogiem, ani z innymi ludźmi.
Patriarcha mnichów Zachodu schronił się do groty w Subiaco, aby -
jak to określił w żywocie świętego papież Grzegorz Wielki -
„mieszkać ze sobą" Należy przez to rozumieć oddanie
wszystkiego, milczenie, wsłuchiwanie się w siebie, pozwolenie, aby
to, co długo w sobie tłumiliśmy, wreszcie w nas wybrzmiało, a
także zadawanie sobie pytań o własne tęsknoty, rozczarowania i
winy, czyli w ostatecznym rozrachunku - odnajdywanie siebie samego.
„Szukaj pokoju" -
apeluje Benedykt, mając na myśli, podobnie jak ojciec John,
zawarcie pokoju z samym sobą, którego tak często nam brakuje.
„Odstąp od złego, czyń dobro; szukaj pokoju, idź za nim" -
pisze w swej regule święty. „Biegnijcie!" -woła. Nie
czekajcie, aż wszystkie drzwi zamkną się przed wami, bo dany nam
czas jest krótki: „Biegnijcie, dopóki macie światłość życia".
W tej światłości życia Bóg będzie nam bowiem wciąż na nowo
zadawał pytanie: „Któż jest człowiekiem, co miłuje życie i
pragnie widzieć dni szczęśliwe?" Gdy ktoś usłyszy te słowa,
powinien - jak radzi święty - odpowiedzieć głośno i wyraźnie:
„Ja" „Gdy tak będziecie postępować - tu Benedykt cytuje w
swej regule zapisaną w Ewangelii obietnicę Chrystusa - oczy moje
zwrócone będą na was, a uszy moje otwarte na prośby wasze. I
zanim mnie wezwiecie, powiem: «Oto jestem»."
Za:
Peter Seewald, Szkoła mnichów. Inspiracje dla naszego życia,
przekład; Kamil Markiewicz, Wydawnictwo eSPe, Kraków 2011
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.