I wtedy trzeba wierzyć, że się
widziało, kiedy duszy nagle światło rozbłyśnie, albowiem ono
jest, to światło, od Niego i jest to On Sam!. I wtedy trzeba
sądzić, że jest obecny, kiedy niby Bóg „inny” przyjdzie w dom
kogoś wyznającego i zaświeci – albo też nie przyszedł i nie
zaświecił! Tak też i dusza pozostaje bez światła, bez Jego
widoku, a kiedy otrzyma światło, ma to, czego szukała, i oto jest
ów naprawdę cel doskonały dla duszy, ażeby dotknąć Tamtego
Światła i ujrzeć Je Nim Samym, nie światłem czegoś innego, lecz
Tym, które właśnie je widzi, albowiem To, od czego otrzymała
światło, jest Tym, co trzeba ujrzeć: Przecież i słońca nie
widzisz światłem innym!
Jakże więc to się stanie?
Odrzuć wszystko!
Plotyn, Enneady, t. II, s 262
tłum. A. Krokiewicz
(V 3, 17, 28)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.