czwartek, 30 stycznia 2014

Początki filozofowania mogą być trudne :)


Porzuciwszy bowiem rzeczy ogólnie znane i zwyczajne, zanim poznają i osiągną lepsze, błąkają się i nieraz zawracają z drogi. Tak właśnie opowiadają o Rzymianinie Sextiusie*, że porzucił zaszczyty i władzę w Rzymie gwoli filozofii, ale że był niecierpliwy i zabrał się od razu do przemyślenia rzeczy trudnych, mało brakowało, a byłby się rzucił z piętra. Podobne rzeczy mówiono o Diogenesie z Synopy**, gdy dopiero co poświęcił się filozofii. Ateńczycy właśnie obchodzili uroczystość, odbywały się publicznie biesiady, przedstawienia teatralne, urządzano zebrania towarzyskie i całonocne hulanki, a Diogenes położył się spać skulony w jakimś kącie. Opadły go gwałtownie myśli trapiące i odbierające ducha, że oto, bez żadnej potrzeby wtrąciwszy sam siebie w tryb życia dziwaczny i uciążliwy, siedzi ogołocony ze wszelkiego dobra.

Wtedy jednak podobno wylazła skądś mysz i zaczęła się uwijać około okruchów jego podpłomyka, co mu natychmiast dodało ducha, tak że sam siebie łajać za tchórzostwo odezwał się: „Cóż powiesz, Diogenesie? To stworzenie ucztuje na twoich resztkach, a ty, szlachetny człowiecze, martwisz się i żałujesz samego siebie, że nie leżysz pijany na wzorzystym i miękkim wezgłowiu?" Jeśli więc takie chwile przygnębienia zdarzać się będą niezbyt często, a przeciw nim zaraz wystąpią wewnętrzne opory i przypływy otuchy, jak nawroty wojska po panice, i z łatwością usuną chwiejność i markotność — w tym śmiało można upatrywać mocne ugruntowanie postępu w cnocie.

*Nie wiadomo, o jakiego Sextiusa chodzi. Plutarch miał przyjaciela Sextiusa Sullę, ale zazwyczaj nazywa go Sullą.
**Najsłynniejsza postać szkoły cyników, bohater wielu anegdot (413- 323p.n.e.).

Plutarch, Moralia, t I
tłum. Zofia Abramowiczówna

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.