Porzuciwszy bowiem rzeczy ogólnie
znane i zwyczajne, zanim poznają i osiągną lepsze, błąkają się
i nieraz zawracają z drogi. Tak właśnie opowiadają o Rzymianinie
Sextiusie*, że porzucił zaszczyty i władzę w Rzymie gwoli
filozofii, ale że był niecierpliwy i zabrał się od razu do
przemyślenia rzeczy trudnych, mało brakowało, a byłby się rzucił
z piętra. Podobne rzeczy mówiono o Diogenesie z Synopy**, gdy
dopiero co poświęcił się filozofii. Ateńczycy właśnie
obchodzili uroczystość, odbywały się publicznie biesiady,
przedstawienia teatralne, urządzano zebrania towarzyskie i całonocne
hulanki, a Diogenes położył się spać skulony w jakimś kącie.
Opadły go gwałtownie myśli trapiące i odbierające ducha, że
oto, bez żadnej potrzeby wtrąciwszy sam siebie w tryb życia
dziwaczny i uciążliwy, siedzi ogołocony ze wszelkiego dobra.
Wtedy jednak podobno wylazła skądś
mysz i zaczęła się uwijać około okruchów jego podpłomyka, co
mu natychmiast dodało ducha, tak że sam siebie łajać za
tchórzostwo odezwał się: „Cóż powiesz, Diogenesie? To
stworzenie ucztuje na twoich resztkach, a ty, szlachetny człowiecze,
martwisz się i żałujesz samego siebie, że nie leżysz pijany na
wzorzystym i miękkim wezgłowiu?" Jeśli więc takie chwile
przygnębienia zdarzać się będą niezbyt często, a przeciw nim
zaraz wystąpią wewnętrzne opory i przypływy otuchy, jak nawroty
wojska po panice, i z łatwością usuną chwiejność i markotność
— w tym śmiało można upatrywać mocne ugruntowanie postępu w
cnocie.
*Nie wiadomo, o jakiego Sextiusa
chodzi. Plutarch miał przyjaciela Sextiusa Sullę, ale zazwyczaj
nazywa go Sullą.
**Najsłynniejsza postać szkoły
cyników, bohater wielu anegdot (413- 323p.n.e.).
Plutarch, Moralia, t I
tłum. Zofia Abramowiczówna
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.