Ale Appiusz nie zadrżał przed tą
pompatycznością, nie uląkł się jej. Gdy
tylko doszedł do
słowa, oświadczył prosto, że przychodzi zabrać Mitrydatesa,
który się należy triumfowi Lukullusa, albo wypowiedzieć
Tygranesowi wojnę.
Tygranes słów tych starał się wysłuchać z
twarzą pogodną i sztucznie
uśmiechniętą, ale nie uszło uwagi
obecnych, że został zaskoczony swobodą
słowa tego młodego
człowieka. Tak śmiałe słowa on usłyszał po blisko
dwudziestu
pięciu latach! Bo tyle lat panował, czy raczej tyranizował.
Odpowiedział też Appiuszowi, że Mitrydatesa nie wyda. A jeśli
Rzymianie
zaczną z nim wojnę, to zdoła się obronić. Na
Lukullusa się gniewa, że tytułuje
go w liście królem, a nie
królem królów. Sam także odpisując mu nie nazwał go
imperatorem. Ale Appiuszowi posłał wspaniałe dary. Ten ich nie
przyjął. Wtedy
dodał mu inne, jeszcze wspanialsze. Z tych
Appiusz, by nie wyglądało, że
odrzuca je z wrogości, wziął
tylko czarkę do picia. Resztę odesłał i szybko
wrócił do
imperatora.
Plutarch, Żywoty sławnych mężów
tłumaczenie: Mieczysław Brożek
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.