Ze względu na rozmaite zachodzące na
siebie powiązania i koterie wytwarzane przez środowisko żydowskie
pojawiły się utyskiwania, że to żydowski establishment literacki
decyduje o powodzeniu w świecie literatury i promuje kariery pisarzy
żydowskich. Na przykład Truman Capote i Gore Vidal, którzy
narzekali, że o randze pisarza decydują intelektualiści żydowscy,
skłonni podziwiać przede wszystkim pobratymców, dawali do
zrozumienia, że wynika to z kumoterstwa Żydów (zob. Podhoretz
1986, s. 24). Według Capote'a w świecie literackim działa „mafia
żydowska”, czyli „klika nowojorska, która dzięki panowaniu nad
pismami literackimi i intelektualnymi rozdaje karty na scenie
literackiej. Wydawnictwa te są zdominowane przez Żydów
wykorzystujących je do tworzenia i niszczenia pisarzy przez
podsycanie lub tłumienie zainteresowania ich twórczością” (s.
23).
Podejrzewam, że oprócz poczucia
tożsamości źródłem tego rodzaju powiązań towarzyskich i
instytucjonalnych jest podświadoma solidarność Żydów z rodakami,
która skłania do współpracy we własnym gronie i do wspomnianego
tu cytowania swoich. Greenwald i Schuh (1994) twierdzą, że naukowcy
żydowscy dyskryminują badaczy nieżydowskich, ale że czynią to
podświadomie, ponieważ te postawy dyskryminacyjne odkryli u
naukowców zajmujących się uprzedzeniami, a więc ludzi, którzy
zapewne nie byliby skłonni przyznać się do dyskryminacji
etnicznej. W rzeczy samej z wielu badań dobrze wiemy, że ludzie,
których w świetle szczerych deklaracji należałoby uznać za
wolnych od uprzedzeń, podświadomie żywią rozmaite uprzedzenia
(Crosby, Bromley, Saxe, 1980, 1986). Odkrycia te są zgodne z naszym
twierdzeniem, że oszukiwanie siebie jest ważnym aspektem
żydowskości (SAID, rozdz. VIII). Naukowcy żydowscy którzy uważają
się za całkowicie wolnych od uprzedzeń, podświadomie faworyzują
pobratymców*.
Kevin MacDonald
Kultura krytyki.
Ewolucjonistyczna analiza zaangażowania
Żydów w XX wieczne ruch intelektualne i polityczne.
Tłumaczenie: Michał Szczubałka
s. 411-412
wydawnictwo Aletheia
*Greenwald i Schuh (1994) odkryli model
dyskryminacji etnicznej, zgodnie z którym badacz żydowski jest 40%
bardziej od badacza nieżydowskiego skłonny cytować badaczy
żydowskich. Prawdopodobieństwo, że żydowski szef zespołu
badawczego dobierze sobie żydowskich współpracowników, jest trzy
razy wyższe niż w przypadku szefa nieżydowskiego. Chociaż metody
zastosowane przez autorów nie pozwalają ustalić kierunku
dyskryminacji, to świadectwa przywołane w całym niniejszym tomie
na ogół wskazują, że winni dyskryminacji są badacze żydowscy.
Potwierdza to również nieproporcjonalnie wielka liczba współautorów
żydowskich, która wynika zapewne z utrwalonych wśród Żydów
modeli doboru nauczycieli i kolegów w działalności naukowej.
Ponadto w przypadku dysproporcji grup osoby należące do grupy
mniejszościowej są bardziej skłonne do faworyzowania grupy własnej
niż osoby należące do grupy większościowej (Mullen 1991), co
wskazuje, że Żydzi są bardziej od gojów skłonni do dyskryminacji
etnicznej.
Liczba odniesień w pracach innych
autorów jest istotnym wyznacznikiem rangi naukowej i kluczowym
kryterium oceny pracownika naukowego uniwersytetu. Dlatego
faworyzowanie pobratymców jest nie tylko wyznacznikiem pewnej
skłonności badaczy żydowskich, lecz również popularyzuje
dokonania rodaków i umacnia ich prestiż naukowy. Poświęcone tym
zagadnieniom studia Kadushina (1974), Shapaira (1989, 1992) i Torreya
(1992) na temat XX-wiecznych intelektualistów amerykańskich
dowodzą, że intelektualiści pochodzenia żydowskiego nie tylko
żywią na ogół głębokie poczucie tożsamości żydowskiej, są
skłonni do nawiązywania współpracy w kręgu żydowskim, wyznają
lewicowe poglądy polityczne, i przyznają się do inspiracji
psychoanalizą, lecz także że są szczególnie skłonni do
wzajemnego cytowania się i podziwiania.
Tamże, s. 400-401
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.