środa, 29 stycznia 2014

Truman Capote i „żydowska mafia” literacka


Ze względu na rozmaite zachodzące na siebie powiązania i koterie wytwarzane przez środowisko żydowskie pojawiły się utyskiwania, że to żydowski establishment literacki decyduje o powodzeniu w świecie literatury i promuje kariery pisarzy żydowskich. Na przykład Truman Capote i Gore Vidal, którzy narzekali, że o randze pisarza decydują intelektualiści żydowscy, skłonni podziwiać przede wszystkim pobratymców, dawali do zrozumienia, że wynika to z kumoterstwa Żydów (zob. Podhoretz 1986, s. 24). Według Capote'a w świecie literackim działa „mafia żydowska”, czyli „klika nowojorska, która dzięki panowaniu nad pismami literackimi i intelektualnymi rozdaje karty na scenie literackiej. Wydawnictwa te są zdominowane przez Żydów wykorzystujących je do tworzenia i niszczenia pisarzy przez podsycanie lub tłumienie zainteresowania ich twórczością” (s. 23).

Podejrzewam, że oprócz poczucia tożsamości źródłem tego rodzaju powiązań towarzyskich i instytucjonalnych jest podświadoma solidarność Żydów z rodakami, która skłania do współpracy we własnym gronie i do wspomnianego tu cytowania swoich. Greenwald i Schuh (1994) twierdzą, że naukowcy żydowscy dyskryminują badaczy nieżydowskich, ale że czynią to podświadomie, ponieważ te postawy dyskryminacyjne odkryli u naukowców zajmujących się uprzedzeniami, a więc ludzi, którzy zapewne nie byliby skłonni przyznać się do dyskryminacji etnicznej. W rzeczy samej z wielu badań dobrze wiemy, że ludzie, których w świetle szczerych deklaracji należałoby uznać za wolnych od uprzedzeń, podświadomie żywią rozmaite uprzedzenia (Crosby, Bromley, Saxe, 1980, 1986). Odkrycia te są zgodne z naszym twierdzeniem, że oszukiwanie siebie jest ważnym aspektem żydowskości (SAID, rozdz. VIII). Naukowcy żydowscy którzy uważają się za całkowicie wolnych od uprzedzeń, podświadomie faworyzują pobratymców*.

Kevin MacDonald
Kultura krytyki.
Ewolucjonistyczna analiza zaangażowania Żydów w XX wieczne ruch intelektualne i polityczne.
Tłumaczenie: Michał Szczubałka
s. 411-412
wydawnictwo Aletheia

*Greenwald i Schuh (1994) odkryli model dyskryminacji etnicznej, zgodnie z którym badacz żydowski jest 40% bardziej od badacza nieżydowskiego skłonny cytować badaczy żydowskich. Prawdopodobieństwo, że żydowski szef zespołu badawczego dobierze sobie żydowskich współpracowników, jest trzy razy wyższe niż w przypadku szefa nieżydowskiego. Chociaż metody zastosowane przez autorów nie pozwalają ustalić kierunku dyskryminacji, to świadectwa przywołane w całym niniejszym tomie na ogół wskazują, że winni dyskryminacji są badacze żydowscy. Potwierdza to również nieproporcjonalnie wielka liczba współautorów żydowskich, która wynika zapewne z utrwalonych wśród Żydów modeli doboru nauczycieli i kolegów w działalności naukowej. Ponadto w przypadku dysproporcji grup osoby należące do grupy mniejszościowej są bardziej skłonne do faworyzowania grupy własnej niż osoby należące do grupy większościowej (Mullen 1991), co wskazuje, że Żydzi są bardziej od gojów skłonni do dyskryminacji etnicznej.

Liczba odniesień w pracach innych autorów jest istotnym wyznacznikiem rangi naukowej i kluczowym kryterium oceny pracownika naukowego uniwersytetu. Dlatego faworyzowanie pobratymców jest nie tylko wyznacznikiem pewnej skłonności badaczy żydowskich, lecz również popularyzuje dokonania rodaków i umacnia ich prestiż naukowy. Poświęcone tym zagadnieniom studia Kadushina (1974), Shapaira (1989, 1992) i Torreya (1992) na temat XX-wiecznych intelektualistów amerykańskich dowodzą, że intelektualiści pochodzenia żydowskiego nie tylko żywią na ogół głębokie poczucie tożsamości żydowskiej, są skłonni do nawiązywania współpracy w kręgu żydowskim, wyznają lewicowe poglądy polityczne, i przyznają się do inspiracji psychoanalizą, lecz także że są szczególnie skłonni do wzajemnego cytowania się i podziwiania.

Tamże, s. 400-401

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.