sobota, 25 stycznia 2014

Chciwość


Abba Izydor z Peluzjum
Po otrzymaniu świetnego wykształcenia w Aleksandrii, Izydor, już jako kapłan, osiadł w klasztorze koło Peluzjum, gdzie odwiedzali go liczni uczniowie. Izydor ze swej pustelni prowadził obfitą korespondencję, pozostało po nim około dwóch tysięcy listów (miał ich napisać trzy tysiące) na różne tematy: ascetyczne, biblijne, etyczne. Izydor z Peluzjum jest jednym z wybitnych pisarzy V w., a na dodatek pisarzem-mnichem, co zdarzało się rzadko (285 n.).

siła chciwości

[Abba Izydor] mówił także: „Ta straszna i bezczelna namiętność, jaką jest chciwość, nigdy się nie nasyci i duszę raz złowioną wciągnie w ostateczny upadek; dlatego trzeba koniecznie wypędzić ją na samym początku, bo jeśli się umocni, stanie się nieposkromiona". Izydor z Peluzjum 6,287

Apoftegmat ten rozbija nasze wyidealizowane widzenie świata Pustyni, a równocześnie jest dowodem rzetelności autorów apoftegmatów. Mnichom, którzy wszystko porzucili, chciwość znana jest do tego stopnia, że starcy ostrzegają przed nią innych. I nie jest to jedyny tego rodzaju apoftegmat: wiele innych mówi o chciwości mnichów. Jakże więc straszna jest siła chciwości, jeżeli przeniknęła nawet do żyjących w skrajnym wyrzeczeniu mnichów Pustyni?

Iluż pisarzy analizowało chciwość, i to od czasów starożytności aż do współczesności. Jak ogromna, a zarazem irracjonalna jest siła pieniądza — bo do czegoś mogły służyć pieniądze ludziom na pustyni? Chyba że chcieli ją opuścić, ale ci chciwi misi nie wyrażają bynajmniej woli jej opuszczenia i często skruszeni wyznają swoją winę. Chciwość bowiem przyszła z nimi na pustynię i bynajmniej ich tam nie opuściła.

Jej siła jest ogromna, i jeśli człowiek tego od razu nie spostrzeże, całkowicie go opęta i będzie pchała do czynów najgorszych i najgłupszych.

Historia chciwości w chrześcijaństwie sięga czasów apostolskich (przykład Ananiasza i Safiry) i ciągnie się aż do czasów współczesnych. Wyśmiewali ją komediopisarze, analizowali skandynawscy pisarze-moraliści w XIX w. Chłoszczą ją dziś dziennikarze. Tam bowiem, gdzie są pieniądze, bardzo łatwo nadużycia — nawet u ludzi najszlachetniejszych. Jeżeli jednak historie o chciwości duchownych bywają prawdziwe, to są one zazwyczaj przesadzone, a niemalże z zasady wyrwane z kontekstu. Bo obok przykładów chciwości można równocześnie pokazać dzieła wykonane przez Kościół, które wymagały ogromnej wprost hojności i które daleko przewyższają wszelkie nadużyciu: mnóstwo szkół i uniwersytetów katolickich zakładanych od średniowiecza, setki tysięcy zakładów charytatywnych, wspaniałe kościoły, które stanowią dziś podstawowe bogactwo kulturalne takich krajów jak Francja czy Hiszpania, mecenat sztuki, biblioteki i archiwa. Wszystko to do dziś podziwiamy, a przecież dzieła te powstawały przy wielokrotnie mniejszych środkach, niż wydałyby na nie zbiurokratyzowane rządy państw. Dopiero w tym kontekście można mówić o chciwości w Kościele.

Niemniej jednak chciwość pozostaje straszliwą silą we współczesnym świecie, w którym jeden bankier bez skrupułów lub właściciel koncernu może doprowadzić do bankructwa całego państwa i wtrącić miliony ludzi w nędzę. Ale nie łudźmy się i nie okłamujmy: jest ona zagrożeniem nie tylko dla bankierów czy duchownych, może dotknąć każdego człowieka, i to zarówno bogatego, jak i ubogiego. Czuwajmy więc, bo w każdej chwili możemy wpaść i zaplątać się w jej straszliwe sieci.

Za: Marek Starowieyski, Czego mogą nas nauczyć Ojcowie Pustyni, Wydawca Stowarzyszenie LIST, Listowa biblioteka tom 18, Kraków 2006

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.