Abba
Izydor z Peluzjum
Po
otrzymaniu świetnego wykształcenia w Aleksandrii, Izydor, już
jako kapłan, osiadł w klasztorze koło Peluzjum, gdzie
odwiedzali go liczni uczniowie. Izydor ze swej pustelni prowadził
obfitą korespondencję, pozostało po nim około dwóch
tysięcy listów (miał ich napisać trzy tysiące) na
różne tematy: ascetyczne, biblijne, etyczne. Izydor z Peluzjum jest
jednym z wybitnych pisarzy V w.,
a na dodatek pisarzem-mnichem, co zdarzało się rzadko (285 n.).
siła
chciwości
[Abba
Izydor] mówił także: „Ta straszna i bezczelna namiętność,
jaką jest chciwość, nigdy się nie nasyci i duszę raz złowioną
wciągnie w ostateczny upadek; dlatego trzeba koniecznie wypędzić
ją na samym początku, bo jeśli się umocni, stanie się
nieposkromiona". Izydor z Peluzjum 6,287
Apoftegmat
ten rozbija nasze wyidealizowane widzenie świata Pustyni, a
równocześnie jest dowodem rzetelności autorów apoftegmatów.
Mnichom, którzy wszystko porzucili, chciwość znana jest do tego
stopnia, że starcy ostrzegają przed nią innych. I nie jest to
jedyny tego rodzaju apoftegmat: wiele innych mówi o chciwości
mnichów. Jakże więc straszna jest siła chciwości, jeżeli
przeniknęła nawet do żyjących w skrajnym wyrzeczeniu mnichów
Pustyni?
Iluż
pisarzy analizowało chciwość, i to od czasów starożytności aż
do współczesności. Jak ogromna, a zarazem irracjonalna jest siła
pieniądza — bo do czegoś mogły służyć pieniądze ludziom na
pustyni? Chyba że chcieli ją opuścić, ale ci chciwi misi nie
wyrażają bynajmniej woli jej opuszczenia i często skruszeni
wyznają swoją winę. Chciwość bowiem przyszła z nimi na pustynię
i bynajmniej ich tam nie opuściła.
Jej
siła jest ogromna, i jeśli człowiek tego od razu nie spostrzeże,
całkowicie go opęta i będzie pchała do czynów najgorszych i
najgłupszych.
Historia
chciwości w chrześcijaństwie sięga czasów apostolskich (przykład
Ananiasza i Safiry) i ciągnie się aż do czasów współczesnych.
Wyśmiewali ją komediopisarze, analizowali skandynawscy
pisarze-moraliści w XIX w. Chłoszczą ją dziś dziennikarze. Tam
bowiem, gdzie są pieniądze, bardzo łatwo nadużycia — nawet u
ludzi najszlachetniejszych. Jeżeli jednak historie o chciwości
duchownych bywają prawdziwe, to są one zazwyczaj przesadzone, a
niemalże z zasady wyrwane z kontekstu. Bo obok przykładów
chciwości można równocześnie pokazać dzieła wykonane przez
Kościół, które wymagały ogromnej wprost hojności i które
daleko przewyższają wszelkie nadużyciu: mnóstwo szkół i
uniwersytetów katolickich zakładanych od średniowiecza, setki
tysięcy zakładów charytatywnych, wspaniałe kościoły, które
stanowią dziś podstawowe bogactwo kulturalne takich krajów jak
Francja czy Hiszpania, mecenat sztuki, biblioteki i archiwa. Wszystko
to do dziś podziwiamy, a przecież dzieła te powstawały przy
wielokrotnie mniejszych środkach, niż wydałyby na nie
zbiurokratyzowane rządy państw. Dopiero w tym kontekście można
mówić o chciwości w Kościele.
Niemniej
jednak chciwość pozostaje straszliwą silą we współczesnym
świecie, w którym jeden bankier bez skrupułów lub właściciel
koncernu może doprowadzić do bankructwa całego państwa i wtrącić
miliony ludzi w nędzę. Ale nie łudźmy się i nie okłamujmy: jest
ona zagrożeniem nie tylko dla bankierów czy duchownych, może
dotknąć każdego człowieka, i to zarówno bogatego, jak i
ubogiego. Czuwajmy więc, bo w każdej chwili możemy wpaść i
zaplątać się w jej straszliwe sieci.
Za:
Marek Starowieyski, Czego mogą nas nauczyć Ojcowie Pustyni,
Wydawca Stowarzyszenie LIST, Listowa biblioteka tom 18, Kraków 2006
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.