piątek, 24 stycznia 2014

Życie to jest teatr


Znalazłoby się wielu filozofów mniemania Lykasa: ów, poza tym człek statecznych obyczajów, żyjący spokojnie i cnotliwie na łonie rodziny, niechybiający żadnym obowiązkom względem swoich i obcych, chroniący się bardzo skutecznie od rzeczy szkodliwych, wbił sobie, wskutek jakowegoś zmącenia rozumu, w głowę to urojenie, iż mniemał być ustawicznie w theatrum i oglądać tam igry, widowiska i najucieszniejsze komedie w świecie. Wyleczony przez lekarzy z owego skażenia humorów, omal nie pozwał ich przed sądy, iżby mu przywrócili słodycze poprzednich urojeń:

…Pol! me occidistis, amici,
Non servastis, ait; cui sic extorta voluptas
Et demptus per vim mentis gratissimus error[371].

Było to omamienie podobne obłędowi Trazylausa, syna Pythodora, który ubrdał sobie, iż wszystkie okręty opuszczające port pyrejski i wpływające doń pracują w jego służbie: i ciesząc się ich pomyślnym wylądowaniem, witał je zawsze z radością. Skoro brat jego Kryton dał go lekarzom wrócić do zdrowszego rozsądku, żałował minionego stanu, w którym żył w ustawnym weselu i zbawiony od wszelkiej goryczy[372].

[371]
Pol (…) error — Horatius, Epistulae, II, 2, 138.
[372]
Było to omamienie podobne obłędowi Trazylausa (…) — Atenajos, Uczta mędrców, XII.
Montaigne, Próby
tłumaczenie: Boy Żeleński

Montaigne nie docenia tego, że w pierwszym wypadku taka postawa wiedzie do zdystansowania, oderwania, a więc faktycznie do zbliżenia się do prawdy, w końcu czym jest życie zwykłego człowieka jak nie odgrywaniem pewnej roli?
Ale oczywiście w drugim przypadku ma miejsce zwykłe samo-zwodzenie się:)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.