Rozumni więcej korzystają z
nierozumnych niż nierozumni z rozumnych. Ci ostatni bowiem
wystrzegają się błędów tamtych, a tamci nie naśladują ich
poprawnego postępowania.
Ktoś lubiący smaczności szukał jego
towarzystwa. Ale on wypraszając to sobie powiedział: „Nie mogę
przebywać z człowiekiem mającym podniebienie wrażliwsze niż
serce".
Do starszego człowieka źle
postępującego powiedział: „Człowiecze! Starość ma tyle złego
w sobie, nie dodawaj jej hańby złego postępowania!"
Do trybuna pozostającego pod zarzutem
trucicielstwa, a chcącego koniecznie przeprowadzić swój zły
wniosek, powiedział: „Chłopcze, nie wiem, co gorsze: pić, co
namieszasz, czy uchwalić, co wnioskujesz!"
Żołnierzom, którzy już sami przez
się dużo na tej wyprawie zyskali, przydzielił jeszcze po funcie
srebra na osobę, mówiąc, że lepiej, by wielu Rzymian wracało do
domu ze srebrem niż mała grupa ze złotem. A jemu samemu nic się
nie należy ze zdobyczy, prócz tego, co wypił i zjadł. „Nie
winię" — mówił — „nikogo z tych, co starają się tą
drogą wzbogacić. Wolę jednak rywalizować w cnocie z
najszlachetniejszymi niż w majętności z najbogatszymi czy w
zachłanności z najbardziej zachłannymi".
Ile razy nieprzyjaciołom zadał jakąś
ranę, zawsze i sam pociągany był do sądu i zagrożony. Mówią,
że bez mała pięćdziesiąt razy stawał przed sądem i wychodził
cało. Ostatnim razem mając osiemdziesiąt sześć lat! Wtedy i te
pamiętne słowa powiedział: „Jak przykro jest, kiedy się między
innymi ludźmi żyło, a przed innymi trzeba się bronić!"
Plutarch, Żywoty sławnych mężów
tłumaczenie: Mieczysław Brożek
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.