W ogóle Rzym był wtedy podzielony na
trzy siły polityczne, Pompejusza, Cezara i Krassusa. Bo u Katona
sława była większa niż jego siła; więcej budził podziwu, niż
miał oparcia. Myślące i zachowawcze stronnictwo szło za
Pompejuszem; zapalczywe i bojowe z całą ochoczością wiązało swe
nadzieje z Cezarem; Krassus trzymał się między nimi w środku: w
polityce wielekroć przerzucał się z jednej strony na drugą, nie
był ani pewnym przyjacielem, ani zdecydowanym wrogiem, łatwo
porzucał przyjaźń, łatwo gniew, zależnie od korzyści. Często w
krótkim czasie był zwolennikiem i przeciwnikiem tych samych ludzi,
tych samych praw. Siła jego opierała się na uprzejmości i
zastraszeniu. Na zastraszeniu w niemałym stopniu. Ludowiec
Sycynniusz, który dużo kłopotu sprawiał przywódcom politycznym
swego czasu, do kogoś, kto pytał, dlaczego Krassusa nie drażni,
miał powiedzieć, że Krassus ma siano na rogu. Rzymianie bowiem
rogi wołów bodących obwiązywali sianem dla ostrzeżenia
spotykanych ludzi.
Plutarch, Żywoty
sławnych mężów
tłumaczenie:
Mieczysław Brożek
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.