czwartek, 16 stycznia 2014

I nie są już dwojgiem, lecz Jednem


Skoro zaś duszy się z nim poszczęści i Ono przyjdzie do niej, a raczej ujawni Swoją obecność, skoro dusza wyzwoli się z doraźnych nalotów, to i piękna będzie po takim przygotowaniu, jak tylko być może najbardziej, i dojdzie do podobieństwa z Nim. Owo przygotowanie i przystrojenie jest chyba dobrze znane tym, którzy się sami przygotowują. I „nagle” ujrzy dusza w sobie objawionego Boga, albowiem nie ma niczego pomiędzy nimi w pośrodku i nie są już dwojgiem, lecz Jednem są oboje: oto już ich nie rozróżnisz, jak długo On jest obecny. Pewnym naśladownictwem są zaś i tutaj także pary miłośników pragnące zespolenia.

I ani już ciała nie odczuwa dusza, że w nim przebywa, ani też siebie samej nie mieni czym innym, więc ani człowiekiem, ani żywiną, ani bytem, ani nawet światem całym! Bo widok tych rzeczy byłby „nierówny” i nie ma ona ani czasu, ani ochoty, lecz z tym się obecnie spotyka, czego jedynie poszukiwała, i Je zamiast siebie widzi: czasu jej nawet na to nie staje, by baczyć, czym jest ona sama – widząca*.

Plotyn, Enneady, t. II, s 616
tłum. A. Krokiewicz

* A co do „ujrzanego” przedmiotu (…) to wtedy ów widz ani go nie widzi ani nie rozróżnia, ani też nie wyobraża sobie dwóch rzeczy, lecz tak się tam przyczynia, jakby stał się inny i nie był sobą ani należał do siebie, ponieważ stał się jego własnością, więc jest Jednem, złączywszy niejako środek z środkiem. Przecież i tutaj są jednem (mian. Środki dwóch kół), skoro się zejdą, a dwoma wtedy kiedy są oddzielone. Enneady, t. II, s 693

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.