poniedziałek, 6 stycznia 2014

Hezychia


Gdy Duch Święty założy swe mieszkanie w czło­wieku, człowiek ten już nie będzie mógł zaprzestać modlitwy, bo tenże Duch Święty modli się w nim nie­ustannie. Czy człowiek ten czuwa, śpi, to modlitwa nieprzerwanie wydobywa się z jego serca. Czy je, czy pije, czy spoczywa, czy pracuje, czy pogrążony w głę­bokim śnie, stale z jego serca płynie łaska modlitwy. Na przyszłość nie wyznacza on sobie na modlitwę żadnego ściśle określonego czasu, ale cały swój czas na nią przeznacza (Izaak z Niniwy).

 Hezychia polega na uwolnieniu się od wszelkiej troski, na całkowitym wyciszeniu. Zjawisko to opie­ra się na wypowiedzi Pana, który gani Martę za jej niezmordowaną zresztą aktywność i pewien w tej i aktywności niepokój. Do Apostołów powiedział On: Nie troszczcie się zbytnio o swoje życie, o to, co macie jeść i pić, ani o swoje ciało, czym się macie przyodziać (Mt 6,25). Mnich odrzucił od siebie wszelką troskę o to, co doczesne, by znaleźć to, co jest jedynie ko­nieczne tzn. Ducha Świętego.
  Troszczyć się, martwić się o sprawy tego świata tzn. dawać dowód, że się nie całkowicie zawierzyło, i że jeszcze jest w nas coś pychy. Nie znaczy to bynaj­mniej, że nie trzeba działać wcale. Należy raczej dzia­łać, czynić to, co możliwe z naszej strony, wiedząc, że wynik naszych wysiłków zależy od Boga. On, a nie my, zbiera ich owoce.

 Hezychia prowadzi do apathei. To znaczy do sta­nu, w którym ukształtowany przez Ducha Bożego człowiek, upodabnia się do Boga. Apatheia chrześci­jańska to całkiem inna apatheia niż filozofów stoic­kich. W chrześcijańskiej apathei nie ma miejsca na brak uczucia w ogóle.
  Człowiek święty jest przeciwstawieniem obojęt­nego. Pokora uczyniła go ustępliwym. Tylko miłość płonie w nim. Na wszystko patrzy taki człowiek oczyma nieuprzedzonymi.
 Hezychasta, tzn. praktykujący hezychię, jest człowiekiem wolnym od grzesznych namiętności i złych myśli. Wola jego i umysł nie uległy bynajmniej wygaszeniu, lecz przekształceniu na wyższy stopień, bo są one całkowicie skierowane ku Bogu. Cokolwiek taki człowiek czyni, dokądkolwiek się udaje, to jego jedyną troską jest pokorne zachowanie się i coraz to większa miłość.

Z Duchem Świętym

  Boga można poznawać jedynie przez Ducha Świętego. Filozofia i teologia mogą prowadzić ku Bogu, ale tylko podobny poznaje podobnego sobie. Należy przez Ducha Świętego stać się przebóstwionym człowiekiem, żeby móc z kolei poznawać Boga. Gdy miłujesz twych nieprzyjaciół, poznajesz Boga. Kto bowiem miłuje, trwa w Bogu. W pełni będziesz kiedyś do Niego podobny, gdy Go zobaczysz takim, jakim On jest. Obecnie natomiast widzisz Go jedy­nie przez Ducha Świętego. Asceza, łzy, pokora i mi­łość przygotowują nas do tego, byśmy się stali cał­kiem okiem, tzn. prostym wejrzeniem, które nas już obecnie ujmuje według Bożego obrazu.
  Duch Święty jest ten sam w niebie i na ziemi. Kto za tego życia doznawał działania Ducha Świętego, zna już świat przyszły. Kto zaś w tym życiu nie widział Boga, nie zobaczy Go i w przyszłym (Szymon Nowy, teolog).

Jean-Yves Leloup, Słowa z Góry Athos. Duchowość mnichów z Góry Athos, tytuł oryginału: Paroles du Mont Athos, przekład: Wojciech Szlenzak OSB, seria: Z tradycji mniszej 50, TYNIEC Wydawnictwo Benedyktynów, Kraków 2012 (wydanie II)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.