"Skoro nauka rozmawiania o
książkach, których się nie czytało, jest pierwszą formą
zmierzenia się z wysiłkiem twórczym, szczególna odpowiedzialność
spoczywa na nauczycielach i wykładowcach. To właśnie oni, ze
względu na swoje osobiste doświadczenia, powinni wskazać swoim
uczniom tę drogę i uwrażliwić ich na pożytki płynące z
nie-czytania.
Tymczasem studenci, owszem, są wdrażani w arkana sztuki czytania, a więc i rozmawiania o książkach, ale nie uwzględnia się w programach nauczania umiejętności wypowiadania się na temat książek nie-przeczytanych, jak gdyby teoria, że można mówić tylko o książkach, które się przeczytało, nigdy jeszcze nie została zakwestionowana. Nie ma się zatem co dziwić, że studenci zapytani na egzaminie o książkę, której 'nie znają', bywają kompletnie zdezorientowani i nie potrafią w sobie odnaleźć odpowiedzi na takie pytanie.
Właśnie dlatego, że oficjalne nauczanie zupełnie nie podejmuje wysiłku desakralizacji czytania, nasi studenci nie przyznają sobie prawa do wymyślania książek. Paraliżuje ich szacunek należny wielkim dziełom literatury, blokuje ich zakaz zmieniania w nich czegokolwiek, czują się zmuszeni uczyć się ich na pamięć i wiedzieć, co one 'zawierają'. I w ten sposób niestety zbyt często tracą swoją naturalną zdolność radzenia sobie z literaturą, odmawiają sobie prawa do ratowania się własną wyobraźnią, tu, gdzie właśnie ona byłaby najbardziej przydatna.
Gdyby zaś pokazać studentom, że tak naprawdę podczas każdej lektury wymyśla się książkę całkiem na nowo, wówczas zyskaliby narzędzia, które pomogłyby im wychodzić bez szwanku, a nawet z korzyścią dla siebie, z wielu trudnych sytuacji. Gdyż umiejętność mówienia w sposób inteligentny o rzeczach, których nie znamy, przydaje się nie tylko w świecie książek. Cały świat kultury otwiera się przed tymi, którzy potrafią - jak wielu pisarzy - zerwać więzy łączące wypowiedź z jej przedmiotem i zacząć mówić o sobie.
W ten sposób otworzyliby się na to, co najistotniejsze, czyli na świat twórczości. Jakiż piękniejszy dar możemy ofiarować studentowi, niż rozwinąć w nim zdolność inwencji, czyli zdolność wymyślania siebie? Celem nauczania powinno być zapewnienie uczniom i studentom jak najswobodniejszego podejścia do dzieł sztuki, by sami mogli stać się pisarzami lub artystami".
Pierre Bayard, Jak rozmawiać o książkach, których się nie czytało?, tłum. M. Kowalska, PIW, Warszawa 2008, s. 157-158.
Tymczasem studenci, owszem, są wdrażani w arkana sztuki czytania, a więc i rozmawiania o książkach, ale nie uwzględnia się w programach nauczania umiejętności wypowiadania się na temat książek nie-przeczytanych, jak gdyby teoria, że można mówić tylko o książkach, które się przeczytało, nigdy jeszcze nie została zakwestionowana. Nie ma się zatem co dziwić, że studenci zapytani na egzaminie o książkę, której 'nie znają', bywają kompletnie zdezorientowani i nie potrafią w sobie odnaleźć odpowiedzi na takie pytanie.
Właśnie dlatego, że oficjalne nauczanie zupełnie nie podejmuje wysiłku desakralizacji czytania, nasi studenci nie przyznają sobie prawa do wymyślania książek. Paraliżuje ich szacunek należny wielkim dziełom literatury, blokuje ich zakaz zmieniania w nich czegokolwiek, czują się zmuszeni uczyć się ich na pamięć i wiedzieć, co one 'zawierają'. I w ten sposób niestety zbyt często tracą swoją naturalną zdolność radzenia sobie z literaturą, odmawiają sobie prawa do ratowania się własną wyobraźnią, tu, gdzie właśnie ona byłaby najbardziej przydatna.
Gdyby zaś pokazać studentom, że tak naprawdę podczas każdej lektury wymyśla się książkę całkiem na nowo, wówczas zyskaliby narzędzia, które pomogłyby im wychodzić bez szwanku, a nawet z korzyścią dla siebie, z wielu trudnych sytuacji. Gdyż umiejętność mówienia w sposób inteligentny o rzeczach, których nie znamy, przydaje się nie tylko w świecie książek. Cały świat kultury otwiera się przed tymi, którzy potrafią - jak wielu pisarzy - zerwać więzy łączące wypowiedź z jej przedmiotem i zacząć mówić o sobie.
W ten sposób otworzyliby się na to, co najistotniejsze, czyli na świat twórczości. Jakiż piękniejszy dar możemy ofiarować studentowi, niż rozwinąć w nim zdolność inwencji, czyli zdolność wymyślania siebie? Celem nauczania powinno być zapewnienie uczniom i studentom jak najswobodniejszego podejścia do dzieł sztuki, by sami mogli stać się pisarzami lub artystami".
Pierre Bayard, Jak rozmawiać o książkach, których się nie czytało?, tłum. M. Kowalska, PIW, Warszawa 2008, s. 157-158.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.