sobota, 29 grudnia 2012

Umieraj dyskretnie


Najważniejsza dyskrecja. Wszystkie firmy pogrzebowe podkreślają, że kto skorzysta z ich usług, uraduje się w duchu, choć zachowa smutną minę. Cisi grabarze rzecz całą urządzą tak zgrabnie, że nikt niczego nie zauważy. Śmierć nie zaćmi radości doczesnego życia.

Wszak we Francji nadal życie i śmierć terroryzuje straszydło młodości. Zdrowym być, młodym być, wcierać tony kremów przeciw zmarszczkom, wyginać wargi do uśmiechu i prostować plecy.

Młodym być i umrzeć po cichu. Jeśli agonia skrzywiła rysy nieboszczyka i zabrała mu uśmiech, zakład pogrzebowy oferuje za osiemset franków zastrzyk przywracający zmarłemu błogi wyraz twarzy. Przynajmniej na czas wesołej stypki w wynajętym saloniku konsolacyjnym.


Krzysztof Rutkowski
Paryskie pasaże

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.