sobota, 29 grudnia 2012

Medytacja z Ajahnem Sumedho 28



Wychodząc od ignorancji, z niezrozumienia drogi jaką ona jest, identyfikujemy się z warunkami i dajemy się pochwycić w ich ruch. Kiedy się tak dzieje, możemy zauważyć, jak wpływa na nas myślenie. Moje poczucie siebie samego jako osoby, mój ego-pogląd, przechodzą niezakwestionowane. Zawsze mam to poczucie bycia „mną”. Strach, chciwość, gniew, i pomieszanie, powstają; warunki ulegają zmianie, a jednak zakładam, że cały czas pozostaję tą samą osobą. Zawsze jestem Ajahnem Sumedho, niezależnie od tego co robię. To nigdy nie jest kwestionowane, nigdy nie podlega dociekaniu. Przez identyfikowanie się z takim konceptem, chwytam się pewnego rodzaju trwałości. Zawsze jestem tą osobą.

To samo z pozycjami. Kiedy mówię słowo Ajahn, oznacza ono „nauczyciela”; to tajskie słowo wyprowadzone z sanskryckiego acarya. I tak jestem acarya, Ajahnem, nawet gdy śpię w mojej kuti, nikogo nie ucząc. Jeżeli zidentyfikuję się z „jestem Ajahnem” jako rodzajem ciągłej trwałej tożsamości, da mi to zawsze poczucie bycia nauczycielem. Jeżeli jest w tym pojęcie: „jestem nauczycielem”, to każdy inny jest kimś do pouczania. I tak tkwi się w identyfikacji, będąc przywiązanym do pozycji, tytułów, i tożsamości, które cię determinują. To ma taki skutek.

I to jest to co robi przywiązanie do percepcji; sprawia, że rzeczy wydają się większe niż rzeczywiście są. Idea, że tylko Ajahn uczy, że nie nauczysz się niczego od kogoś innego, jest ograniczająca. Byłbyś męczący, gdybyś zawsze wychodził z pozycji nauczyciela. Stworzyłbyś iluzję. Rzeczywisty proces to uczenie się od siebie nawzajem, czyż nie? Z rozlicznych sytuacji i okoliczności które się nam przytrafiają. Uczymy się i nauczamy wzajemnie, nawet jeżeli nie widzisz siebie jako nauczyciela; mogę się nauczyć czegoś od ciebie i ty możesz się nauczyć czegoś ode mnie.

Ustalone tożsamości wzmacniają poczucie izolacji i samotności. Masz tendencję by działać zgodnie z tym co o sobie myślisz, usztywniasz się na pewnej pozycji i po tym nie wiesz, jak wchodzić w relacje na inny sposób. Po prostu obserwuj tą pozycję Ajahna, zależną od warunków; jest ona formalną konwencją. W codziennym życiu widzisz zmieniające się sytuacje; czasami ta tożsamość jest odpowiednia a czasami nie jest już dłużej potrzebna. W Zgromadzeniu pewni mnisi mówią: „Nie chcę być Ajahnem”, ponieważ to izoluje ich na pozycji autorytetu. Większość mnichów z Zachodu ma problemy z autorytetem.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.