Wychodząc od ignorancji, z
niezrozumienia drogi jaką ona jest, identyfikujemy się z warunkami
i dajemy się pochwycić w ich ruch. Kiedy się tak dzieje, możemy
zauważyć, jak wpływa na nas myślenie. Moje poczucie siebie samego
jako osoby, mój ego-pogląd, przechodzą niezakwestionowane. Zawsze
mam to poczucie bycia „mną”. Strach, chciwość, gniew, i
pomieszanie, powstają; warunki ulegają zmianie, a jednak zakładam,
że cały czas pozostaję tą samą osobą. Zawsze jestem Ajahnem
Sumedho, niezależnie od tego co robię. To nigdy nie jest
kwestionowane, nigdy nie podlega dociekaniu. Przez identyfikowanie
się z takim konceptem, chwytam się pewnego rodzaju trwałości.
Zawsze jestem tą osobą.
To samo z pozycjami. Kiedy
mówię słowo Ajahn, oznacza ono „nauczyciela”; to tajskie słowo
wyprowadzone z sanskryckiego acarya. I tak jestem acarya,
Ajahnem, nawet gdy śpię w mojej kuti, nikogo nie ucząc. Jeżeli
zidentyfikuję się z „jestem Ajahnem” jako rodzajem ciągłej
trwałej tożsamości, da mi to zawsze poczucie bycia nauczycielem.
Jeżeli jest w tym pojęcie: „jestem nauczycielem”, to każdy
inny jest kimś do pouczania. I tak tkwi się w identyfikacji, będąc
przywiązanym do pozycji, tytułów, i tożsamości, które cię
determinują. To ma taki skutek.
I to jest to co robi
przywiązanie do percepcji; sprawia, że rzeczy wydają się większe
niż rzeczywiście są. Idea, że tylko Ajahn uczy, że nie nauczysz
się niczego od kogoś innego, jest ograniczająca. Byłbyś męczący,
gdybyś zawsze wychodził z pozycji nauczyciela. Stworzyłbyś
iluzję. Rzeczywisty proces to uczenie się od siebie nawzajem, czyż
nie? Z rozlicznych sytuacji i okoliczności które się nam
przytrafiają. Uczymy się i
nauczamy wzajemnie, nawet jeżeli nie widzisz siebie jako
nauczyciela; mogę się nauczyć czegoś od ciebie i ty możesz się
nauczyć czegoś ode mnie.
Ustalone
tożsamości wzmacniają poczucie izolacji i samotności. Masz
tendencję by działać zgodnie z tym co o sobie myślisz,
usztywniasz się na pewnej pozycji i po tym nie wiesz, jak wchodzić
w relacje na inny sposób. Po prostu obserwuj tą pozycję Ajahna,
zależną od warunków; jest ona formalną konwencją. W codziennym
życiu widzisz zmieniające się sytuacje; czasami ta tożsamość
jest odpowiednia a czasami nie jest już dłużej potrzebna. W
Zgromadzeniu pewni mnisi mówią: „Nie chcę być Ajahnem”,
ponieważ to izoluje ich na pozycji autorytetu. Większość mnichów
z Zachodu ma problemy z autorytetem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.