Kto widzi Dhammę? Dhamma nie należy
do buddystów. Ktoś może powoływać się na słowa Buddy i być
przeciętniakiem – puthujjaną i fakt, że uważa się za
„buddystę” nie ma tu żadnego znaczenia. Ktoś inny, może mówić
nawet rzeczy częściowo niezgodne z Nauką Buddy, a jednak widzieć
Dhammę i być ariya. Wystarczy, że posiada jedną rzecz, w zgodzie
z Dhammą: przeniknął przez attavadupadanę. Powstaje
pytanie, jak mógł tego dokonać, skoro nie był obeznajmiony
szczegółowo z Nauką Buddy? Weźmy przykład Swami Ramdasa. Otóż
przyjął on hipotezę o wszechobecności Boga. Nie ma to wiele
wspólnego z Nauką Buddy. Ale Ramdas nie zadowolił się teorią,
tylko tak sobie wymyślił, że wszystko co się dzieje, jest Wolą
Bożą, a zatem powinno być z szacunkiem zaakceptowane. Co więcej,
uważał, że Bóg się z nim bawi i wszystkie nieprzyjemne sytuacje
z jakimi się styka podczas wędrówek, to nic innego jak testowanie
jego równowagi. I tak, przestał się smucić nieprzyjemnymi
wydarzeniami ani też nie cieszył się przyjemnymi – a to już
jest praktyka, która stanowi samo serce Dhammy i należy oczekiwać,
że ten kto się jej podejmie, przebije się przez złudzenie ego.
Zwłaszcza, jeżeli ta praktyka jest wspomagana, przez recytację
mantry, co jest niezłym ćwiczeniem koncentracji, powodującym
skupienie umysłu.
Zmaganie i inicjacja
Przez prawie rok, Ramdas zmagał się
ze światem pełnym trosk, niepokojów i bólów. Był to okres
strasznego stresu i braku stabilności – a wszystko to było jego
kreacją. W tej całkowicie beznadziejnej sytuacji, pełnej
cierpienia, „Gdzie znaleźć ulgę?” taki był krzyk prosto z
jego serca. Wołanie to zostało usłyszane i z Wielkiej Pustki
doszedł go głos: 'Nie rozpaczaj! Zaufaj Mi a będziesz wolny!” -
i i to był głos Ram. Te zachęcające słowa Ram okazały się jak
belka rzucona człowiekowi walczącemu o życie na wzburzonych
morskich falach. Wielka pewność ukoiła bolące serce pogrążonego
w beznadziei Ramdasa, jak łagodny deszcz spadający na wysuszoną
ziemię. Od tego momentu, część czasu, którą do tej pory spędzał
zajmując się światowymi sprawami, przeznaczył na medytację Ram,
który na ten czas dawał mu rzeczywisty spokój i ukojenie.
Stopniowo miłość do Ram – Dawcy spokoju – wzrastała. Czym
więcej Ramdas medytował i recytował Jego imię, tym odczuwał
większą ulgę i radość. Noce, będące wolnymi od światowych
obowiązków, były, z biegiem dni zapełniane przez Rambhajan z
ledwie jedną lub dwoma godzinami odpoczynku. Jego dewocja wobec Ram
postępowała skokowo. W dzień, kiedy opanowywały go troski i
niepokoje, z uwagi na finansowe jak i inne kłopoty, Ram przychodził
z pomocą w sposób nieoczekiwany. I tak, kiedy był wolny od
światowych obowiązków, nawet na krótki czas, medytował i
wymawiał jego imię. Idąc po ulicy, mówił „Ram, Ram”. Ramdas
zaczynał tracić zainteresowanie obiektami w świecie. Sen, nie
licząc jednej czy dwóch godzin w nocy, został porzucony dla Ram.
Elegancja ubrań została zastąpiona zwykłym khaddar. Łóżko
zostało wymienione na matę. Jedzenie, na początku dwa posiłki
zostało zredukowane do jednego posiłku na dzień a po pewnym
czasie, to także zostało zastąpione warzywami z gotowanymi
ziemniakami – bez chili i soli. Żaden smak, tyko Ram; medytacja
Ram kontynuowała się. Wkroczyła w godziny dzienne i tak zwane
światowe obowiązki.
Na tym etapie, ojciec Ramdasa pojawił
się u niego, wysłany przez Ram, i odwołując go na bok, dał mu
Upadesh z Manrtą-Ram - „Sri Ram, Jai Ram, Jai Jai Ram!”
zapewniając go, że jeżeli będzie powtarzał tą Mantrę w każdym
czasie, Ram da mu wieczne szczęście. Ta inicjacja od ojca – który
odtąd troszczył się o Ramdasa jako Gurudey – przyśpieszyła
duchowy postęp aspiranta. Ciągle był skłaniany przez Ram do
czytania nauk Sri Krishny – Bhagavad Gity, o Buddzie „Światło
Azji”, Jezusa Chrystusa Nowy Testament i Mahatmy Gandhiego. Te
młode pnącze Bhakti w Ram było w ten sposób wzmacniane w
atmosferze stworzonej przez wpływ tych wielkich postaci, na umysł
skromnego Ramdasa. To w tym czasie, z wolna krystalizowała się w
jego umyśle idea, że Ram jest jedyną Rzeczywistością a wszystko
inne jest fałszem. Podczas gdy pragnienia cieszenia się światowymi
rzeczami szybko odpadały, pojęcia „mnie” i „moje” również
zanikały. Poczucie posiadania i bycia w związku ginęło. Wszelka
myśl, cały umysł i serce, cała dusz była skoncentrowana na Ram,
Ram pokrywał i absorbował wszystko.
Wyrzeczenie
I tak z wąskiego stawu światowego
życia, Ram przeniósł swego niewolnika i wrzucił go do wielkiego
oceanu Życia Uniwersalnego. Ale aby pływać po szerokim oceanie,
Ram wiedział, że Ramdas potrzebuje siły i odwagi, i do osiągnięcia
tego Ram zamierzał przetestować swego niewiedzącego i
niewytrenowanego niewolnika, za pomocą surowej dyscypliny i pod jego
bezpośrednim kierownictwem i wspomaganiem. I tak, pewnej nocy,
zajęty spijaniem słodkości Jego imienia, Ramdas pomyślał tak: „O
Ram, kiedy Twój niewolnik odnajdzie Cię, zarówno takiego potężnego
i kochającego. Ten kto ufa Tobie może być pewien prawdziwego
pokoju i szczęścia, dlaczego nie miałby się on rzucić i
całkowicie zdać się na Twoją łaskę, co może być jedynie
możliwe przez zrezygnowanie ze wszystkiego co nazywa 'moim'. Ty
jesteś jedynym Protektorem w świecie. Ludzie ulegają złudzeniu,
kiedy deklarują 'Robię to a to. To jest moje, tamto jest moje'.
Wszystko, o Ram, jest Twoje i wszystkie rzeczy są czynione jedynie
przez Ciebie. Twój niewolnik modli się do Ciebie, byś wziął go
pod swoje kierownictwo i usunął jego „ja”. Ta modlitwa została
wysłuchana. Serce Ramdasa westchnęło z głębi; niejasne
pragnienie by wyrzec się wszystkiego i wędrować po ziemi jako
żebrak, w poszukiwaniu Ram – przebiegło mu przez umysł. I Ram
skłonił go do otwarcia nagle książki - „Światło Azji” -
która tego czasu przed nim leżała. Jego oczy spoczęły na
stronach gdzie jest opisane wielkie wyrzeczenie Buddy, który mówi:
Gdyż teraz nadeszła godzina, gdy
powinienem zrezygnować
Z tego złotego więzienia, gdzie me
serce żyje uwięzione,
By znaleźć Prawdę; którą odtąd
będę szukał,
Dla dobra wszystkich ludzi, aż jej nie
znajdę.
Wtedy Ramdas podobnie otworzył Nowy
Testament i natrafił na następujące słowa Jezusa Chrystusa: „I
każdy kto porzucił dom czy braci czy siostry czy ojca czy matkę
czy dzieci czy ziemię dla mnie, uzyska stokroć tego i odziedziczy
życie wieczne.
I znów w tak sam sposób natrafił w
Bhagavad Gita na następujący fragment: „Porzucając wszystkie
obowiązki przyjdź do mnie sam po schronienie, nie martw się,
wyzwolę cię ze wszystkich twych grzechów”.
W taki sposób Ram przemówił słowami
tych trzech wielkich avatarów – Buddy, Chrystusa i Krishny – i
wszyscy trzej wskazali na tą samą rzecz, wyrzeczenie. W tym miejscu
Ramdas zdecydował się zrezygnować dla Ram , ze wszystkiego co do
tej pory uważał za własne, i pozostawić samsaryczny świat. W tym
okresie, był bardzo prostym w swym ubiorze, który składał się z
kawałka materiału pokrywającego górną część ciała i
drugiego, owijającego dolną część. Następnego dnia, dał sobie
zabarwić ubranie na kolor czerwieni i tej samej nocy napisał dwa
listy – jeden do jego żony, na którą zaczął patrzeć jak na
swoją siostrę i drugi do uprzejmego przyjaciela, którego zesłał
mu Ram, by uwolnił go do jego długów. Postanowienie zostało
uczynione. O piątej rano pożegnał się ze światem który stracił
dla niego cały swój urok i w którym nie mógł znaleźć niczego
własnego. Ciało, umysł, dusza – wszystko to złożył u stóp
Ram – tej Wiecznej Istoty, pełnej miłości i pełnej litości.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.