piątek, 21 grudnia 2012

Ramdas odchodzi w bezdomność


Kto widzi Dhammę? Dhamma nie należy do buddystów. Ktoś może powoływać się na słowa Buddy i być przeciętniakiem – puthujjaną i fakt, że uważa się za „buddystę” nie ma tu żadnego znaczenia. Ktoś inny, może mówić nawet rzeczy częściowo niezgodne z Nauką Buddy, a jednak widzieć Dhammę i być ariya. Wystarczy, że posiada jedną rzecz, w zgodzie z Dhammą: przeniknął przez attavadupadanę. Powstaje pytanie, jak mógł tego dokonać, skoro nie był obeznajmiony szczegółowo z Nauką Buddy? Weźmy przykład Swami Ramdasa. Otóż przyjął on hipotezę o wszechobecności Boga. Nie ma to wiele wspólnego z Nauką Buddy. Ale Ramdas nie zadowolił się teorią, tylko tak sobie wymyślił, że wszystko co się dzieje, jest Wolą Bożą, a zatem powinno być z szacunkiem zaakceptowane. Co więcej, uważał, że Bóg się z nim bawi i wszystkie nieprzyjemne sytuacje z jakimi się styka podczas wędrówek, to nic innego jak testowanie jego równowagi. I tak, przestał się smucić nieprzyjemnymi wydarzeniami ani też nie cieszył się przyjemnymi – a to już jest praktyka, która stanowi samo serce Dhammy i należy oczekiwać, że ten kto się jej podejmie, przebije się przez złudzenie ego. Zwłaszcza, jeżeli ta praktyka jest wspomagana, przez recytację mantry, co jest niezłym ćwiczeniem koncentracji, powodującym skupienie umysłu.





Zmaganie i inicjacja

Przez prawie rok, Ramdas zmagał się ze światem pełnym trosk, niepokojów i bólów. Był to okres strasznego stresu i braku stabilności – a wszystko to było jego kreacją. W tej całkowicie beznadziejnej sytuacji, pełnej cierpienia, „Gdzie znaleźć ulgę?” taki był krzyk prosto z jego serca. Wołanie to zostało usłyszane i z Wielkiej Pustki doszedł go głos: 'Nie rozpaczaj! Zaufaj Mi a będziesz wolny!” - i i to był głos Ram. Te zachęcające słowa Ram okazały się jak belka rzucona człowiekowi walczącemu o życie na wzburzonych morskich falach. Wielka pewność ukoiła bolące serce pogrążonego w beznadziei Ramdasa, jak łagodny deszcz spadający na wysuszoną ziemię. Od tego momentu, część czasu, którą do tej pory spędzał zajmując się światowymi sprawami, przeznaczył na medytację Ram, który na ten czas dawał mu rzeczywisty spokój i ukojenie. Stopniowo miłość do Ram – Dawcy spokoju – wzrastała. Czym więcej Ramdas medytował i recytował Jego imię, tym odczuwał większą ulgę i radość. Noce, będące wolnymi od światowych obowiązków, były, z biegiem dni zapełniane przez Rambhajan z ledwie jedną lub dwoma godzinami odpoczynku. Jego dewocja wobec Ram postępowała skokowo. W dzień, kiedy opanowywały go troski i niepokoje, z uwagi na finansowe jak i inne kłopoty, Ram przychodził z pomocą w sposób nieoczekiwany. I tak, kiedy był wolny od światowych obowiązków, nawet na krótki czas, medytował i wymawiał jego imię. Idąc po ulicy, mówił „Ram, Ram”. Ramdas zaczynał tracić zainteresowanie obiektami w świecie. Sen, nie licząc jednej czy dwóch godzin w nocy, został porzucony dla Ram. Elegancja ubrań została zastąpiona zwykłym khaddar. Łóżko zostało wymienione na matę. Jedzenie, na początku dwa posiłki zostało zredukowane do jednego posiłku na dzień a po pewnym czasie, to także zostało zastąpione warzywami z gotowanymi ziemniakami – bez chili i soli. Żaden smak, tyko Ram; medytacja Ram kontynuowała się. Wkroczyła w godziny dzienne i tak zwane światowe obowiązki.

Na tym etapie, ojciec Ramdasa pojawił się u niego, wysłany przez Ram, i odwołując go na bok, dał mu Upadesh z Manrtą-Ram - „Sri Ram, Jai Ram, Jai Jai Ram!” zapewniając go, że jeżeli będzie powtarzał tą Mantrę w każdym czasie, Ram da mu wieczne szczęście. Ta inicjacja od ojca – który odtąd troszczył się o Ramdasa jako Gurudey – przyśpieszyła duchowy postęp aspiranta. Ciągle był skłaniany przez Ram do czytania nauk Sri Krishny – Bhagavad Gity, o Buddzie „Światło Azji”, Jezusa Chrystusa Nowy Testament i Mahatmy Gandhiego. Te młode pnącze Bhakti w Ram było w ten sposób wzmacniane w atmosferze stworzonej przez wpływ tych wielkich postaci, na umysł skromnego Ramdasa. To w tym czasie, z wolna krystalizowała się w jego umyśle idea, że Ram jest jedyną Rzeczywistością a wszystko inne jest fałszem. Podczas gdy pragnienia cieszenia się światowymi rzeczami szybko odpadały, pojęcia „mnie” i „moje” również zanikały. Poczucie posiadania i bycia w związku ginęło. Wszelka myśl, cały umysł i serce, cała dusz była skoncentrowana na Ram, Ram pokrywał i absorbował wszystko.

Wyrzeczenie

I tak z wąskiego stawu światowego życia, Ram przeniósł swego niewolnika i wrzucił go do wielkiego oceanu Życia Uniwersalnego. Ale aby pływać po szerokim oceanie, Ram wiedział, że Ramdas potrzebuje siły i odwagi, i do osiągnięcia tego Ram zamierzał przetestować swego niewiedzącego i niewytrenowanego niewolnika, za pomocą surowej dyscypliny i pod jego bezpośrednim kierownictwem i wspomaganiem. I tak, pewnej nocy, zajęty spijaniem słodkości Jego imienia, Ramdas pomyślał tak: „O Ram, kiedy Twój niewolnik odnajdzie Cię, zarówno takiego potężnego i kochającego. Ten kto ufa Tobie może być pewien prawdziwego pokoju i szczęścia, dlaczego nie miałby się on rzucić i całkowicie zdać się na Twoją łaskę, co może być jedynie możliwe przez zrezygnowanie ze wszystkiego co nazywa 'moim'. Ty jesteś jedynym Protektorem w świecie. Ludzie ulegają złudzeniu, kiedy deklarują 'Robię to a to. To jest moje, tamto jest moje'. Wszystko, o Ram, jest Twoje i wszystkie rzeczy są czynione jedynie przez Ciebie. Twój niewolnik modli się do Ciebie, byś wziął go pod swoje kierownictwo i usunął jego „ja”. Ta modlitwa została wysłuchana. Serce Ramdasa westchnęło z głębi; niejasne pragnienie by wyrzec się wszystkiego i wędrować po ziemi jako żebrak, w poszukiwaniu Ram – przebiegło mu przez umysł. I Ram skłonił go do otwarcia nagle książki - „Światło Azji” - która tego czasu przed nim leżała. Jego oczy spoczęły na stronach gdzie jest opisane wielkie wyrzeczenie Buddy, który mówi:

Gdyż teraz nadeszła godzina, gdy powinienem zrezygnować
Z tego złotego więzienia, gdzie me serce żyje uwięzione,
By znaleźć Prawdę; którą odtąd będę szukał,
Dla dobra wszystkich ludzi, aż jej nie znajdę.

Wtedy Ramdas podobnie otworzył Nowy Testament i natrafił na następujące słowa Jezusa Chrystusa: „I każdy kto porzucił dom czy braci czy siostry czy ojca czy matkę czy dzieci czy ziemię dla mnie, uzyska stokroć tego i odziedziczy życie wieczne.

I znów w tak sam sposób natrafił w Bhagavad Gita na następujący fragment: „Porzucając wszystkie obowiązki przyjdź do mnie sam po schronienie, nie martw się, wyzwolę cię ze wszystkich twych grzechów”.

W taki sposób Ram przemówił słowami tych trzech wielkich avatarów – Buddy, Chrystusa i Krishny – i wszyscy trzej wskazali na tą samą rzecz, wyrzeczenie. W tym miejscu Ramdas zdecydował się zrezygnować dla Ram , ze wszystkiego co do tej pory uważał za własne, i pozostawić samsaryczny świat. W tym okresie, był bardzo prostym w swym ubiorze, który składał się z kawałka materiału pokrywającego górną część ciała i drugiego, owijającego dolną część. Następnego dnia, dał sobie zabarwić ubranie na kolor czerwieni i tej samej nocy napisał dwa listy – jeden do jego żony, na którą zaczął patrzeć jak na swoją siostrę i drugi do uprzejmego przyjaciela, którego zesłał mu Ram, by uwolnił go do jego długów. Postanowienie zostało uczynione. O piątej rano pożegnał się ze światem który stracił dla niego cały swój urok i w którym nie mógł znaleźć niczego własnego. Ciało, umysł, dusza – wszystko to złożył u stóp Ram – tej Wiecznej Istoty, pełnej miłości i pełnej litości.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.