piątek, 14 grudnia 2012

Herbert - wyznaczniki postępowania

W młodości, w zależności od okresu studiowania, byłem wyznawcą Platona, zwolennikiem Kartezjusza i Pascala. Później zacząłem orientować się na postawy ludzkie, na coś, co nazwałbym spotkaniem z człowiekiem. Uważam się za pisarza średniego lotu, ale z niewygasłą młodzieńczą wolą doskonalenia się i dochowania wierności ideałom dość już dzisiaj archaicznym. Spróbuję ujść w punktach to, co stanowi dla mnie jakiś wyznacznik postępowania, ideał, do którego jeszcze nie doszedłem:

1. Być otwartym, to znaczy ciekawym świata, zdolnym do zmiany własnych poglądów, jeżeli fakty świadczą na korzyść innych. Nie ma to nic wspólnego z konformizmem, lecz jest wewnętrzną gościnnością dla każdej innej, ważnej, sprawdzonej z życiem racji.

2. Zasada podważalności własnych przekonań. Jest to zasada wewnętrznego dialogu i dialektycznego napięcia między racją głoszoną a racją, która temu zaprzecza. Stąd moja skłonność do form dramatycznych. Wszystko jest dramatem, zawsze trwa walka dwu lub więcej racji.

3. Nie należy dążyć do tego, by wszystko w sobie wyjaśniać. To, co się pisze, powinno być wyrazemnaszych wewnętrznych sprzeczności, gdyż człowiek jest mieszaniną spokoju i niepokoju, pewności i wątpliwości.
4. Zasada odwagi bardzo istotna w życiu i twórczości. Pisanie jest próbą zmierzenia się ze światem, z otoczeniem, a to, że się myśli niezależnie, jest pewnym aktem odwagi.

5. Związana z poprzednią zasada nieulegania modom i poglądom powszechnie przyjętym. Jest to zasada moralna i higieniczna: pływanie pod prąd bardzo wyrabia mięśnie.

6. Wybieranie tego, co do zdobycia jest trudniejsze.

7. Pewna pokora wobec życia i wobec przeróżnych fenomenów świata. Uznanie, że jest coś większe ode mnie to doskonałe lekarstwo na megalomanię.

8. Zasada cierpliwości: w sztuce, jak i w życiu, zwyciężają tylko cierpliwi. Nie można liczyć na natychmiastowy sukces. Nie lubię przegrywać, ale nauczyłem się, to większa sztuka niż wygrywanie. Zawód artysty można porównać z pracą alchemików. Pracuję nad szkicem, w którym staram się udowodnić, że alchemikom chodziło nie tylko o sam efekt końcowy wyprodukowania złota, ale również ważna, jeśli nie najważniejsza, była kontemplacja, cierpliwe, pełne żarliwości oczekiwanie, dyscyplina duchowa. To w nich samych wytapiało się złoto, odbywała się cudowna transmutacja elementów.

Z Czym byłby świat ...
rozmowa ze Zbigniewem Herbertem
Rozmawiała Halina
Murza Stankiewicz. Wiadomości

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.