piątek, 21 grudnia 2012

Krzysztof Rutkowski o czasie


Albo ja mam czas, albo czas ma mnie. Oto alternatywa w życiu najważniejsza. Większość mieszkańców globu, a przynajmniej przeważająca większość osób zanurzonych w cywilizacji Zachodu, z jej rynkiem, popytem, podażą, konkurencją i tak dalej, wybrała z owej alternatywy człon drugi. Nawet nie musiała i nie chciała wybierać - to człon ich wybrał.

Więc większość nie ma czasu: goni, pędzi, bo wszak czas to pieniądz, trzeba działać natychmiast, szybko, bardzo szybko, bez zwłoki, doraźnie, trzeba pozostawać w ostrym pogotowiu, czynności stają się pilne, najpilniejsze, codziennie stan wyjątkowy, co noc wojna nerwów.

A ja mam czas. Co wcale nie znaczy, że się lenię, o nie! - żyję najmocniej, jak potrafię żyć, i każdą chwilę miłośnie smakuję. To wielkie szczęście, które obaj potrafimy docenić.
[...]
*
W czasie wiecznego "teraz" osobę, która się nie spieszy, nie krzyczy, nie awanturuje, nie jęczy, niczego od innych nie żąda i raczej nie narzeka - powszechnie uznaje się za wariata. Za głupca i naiwniaka skazanego nieuchronnie na przegraną.

Albo ja mam czas, albo czas mnie ma. Już dawno wybrałem. Inni patrzą na mnie pobłażliwie. Ze zgrozą. I z zazdrością. 
 
Śmierć w wodzie

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.