Kafka jest etycznym pisarzem
a nie estetycznym. Nie ma konkluzji w jego książkach. Zamek
faktycznie był niedokończony, ale jakiż koniec mógł tam być? I
są pewne wątpliwości co do właściwej kolejności rozdziałów w
Procesie – w rzeczywistości nie wydaje się to mieć żadnego
znaczenia w jakiej kolejności je czytasz, gdyż książka jako
całość donikąd nie prowadzi. (Sarkastyczny czytelnik mógłby
się nie zgodzić i powiedzieć, że książka rzuca nowe światło na
sądownictwo). W tym Kafka jest wierny życiu takim jak je faktycznie
doświadczamy. Nie ma „szczęśliwego końca” czy „tragicznego
końca” czy „komicznego końca” w życiu, tylko „śmiertelny
koniec” - i wtedy znów zaczynamy od narodzin.
Cierpimy, ponieważ
odmawiamy pogodzenia się z tym godnym ubolewania faktem; i nawet chociaż
możemy powiedzieć, że życie jest bezcelowe, to kontynuujemy
myślenie i działanie jak gdyby miało ono jakiś cel. Bohaterowie
Kafki (czy bohater „K” - on sam i nie on sam) uparcie kontynuują
podejmowanie wysiłków rozumiejąc doskonale, że są one całkiem
bez znaczenia – i robią to jak coś najbardziej naturalnego w
świecie. A tak, poza tym, co człowiek może jeszcze robić? Zauważ,
jak w Procesie pojęcie winy jest brane za pewne. K nie
kwestionuje faktu, że jest winny, nawet chociaż nie wie czego jest
winny – nie czyni prób odkrycia oskarżenia przeciwko niemu, lecz
tylko zajmuje się swa obroną. Dla obu, Kierkegaarda i Heideggera,
wina jest czymś fundamentalnym w ludzkiej egzystencji. ( I to tylko
Budda jest tym, kto informuje, że oskarżenie przeciwko nam to
avijja.
Nanavira
Thera
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.