czwartek, 1 maja 2014

Żyd i chłop

Douglas Reed wyjaśnia istnienie antysemityzmu na Ukrainie, pokazuje jego głębokie korzenie historyczne sięgające stuleci . . .

Poniżej fragment jego „Nadmiaru hańby” [Disgrace Abounding], z uwagą wprowadzającą, grafiką i nagłówkami Lashy Darkmoon.

***

Po Rosji i Polsce, Ukraina zawsze była jednym z najbardziej antysemickich krajów na świecie. Ten krótki artykuł pomoże to wyjaśnić. Od wieków Żydowi-lichwiarzowi pozwalano paść się jak krwiopijczemu wampirowi na chrześcijańskim chłopie. Dlatego antysemityzm jest tak głęboki i ma uzasadnione korzenie historyczne.

Ale wszystko to ukrywano, i oczekuje się że ludzie uwierzą w to, że antysemityzm to stan patologiczny. Żydów pokazuje się jako rasę zupełnie niewinnych ofiar zawsze pełniących rolę kozłów ofiarnych dla zapaleńców – w skrócie – nienawidzonych bez żadnego powodu.

Tak jak wspaniałe dzieło Sołżenicyna o problemie żydowskim w Rosji – „Dwieście lat razem” [Two Hundred Years Together], prace Douglasa Reeda metodycznie tłumiono.

Choć Reed wcześniej był słynnym korespondentem zagranicznym dla brytyjskiego Timesa i jego książki bestsellerami w wielu krajach w latach 1940, Ivor Benson napisał:

„Po 1951 Reed był zakazany na półkach księgarskich, zamknięto przed nim drzwi wszystkich wydawców, a książki już wydane miały być wycofane z bibliotecznych półek i „stracone” tak by nigdy ich nie zastąpiono”.

To dlatego, że Reed odważył się powiedzieć prawdę o machinacjach politycznych zorganizowanego żydostwa – i, jak zobaczycie w poniższym fragmencie, nie cedził słów.

Lasha Darkmoon
_______________________________________________
Reed: Opis wizyty na Zakarpacką Ukrainę
Następnego dnia zacząłem badać Zakarpacką Rosję, znaną jako Zakarpacką Ukrainę.

Tę ponurą podróż odbyłem jedną pozostałą drogą do Chust. Obecnie jest to jedyna droga prowadząca do Ukrainy Zakarpackiej. Pnie się pod górę a potem w dół doliną przez kilkaset kilometrów i będzie wymagała wiele napraw, zanim będzie można wykorzystać ją do większych operacji wojskowych.

a
Ukraina Zakarpacka to odległy teren wiejski Ukrainy gdzie Karpaty wchodzą do Polski na północy i do Rumunii na południu.

Populacja tego odległego państewka (wyżej) wynosi tylko około pół miliona ludzi. Z tego co widać, wydaje się, że około połowę jej stanowią Żydzi, faktycznie 1/6 jest prawdopodobnie bliżej prawdy. Pozostali to jedni z najbardziej nieszczęśliwie biednych i wymieszanych rasowo ludzi w Europie, większość z nich sama nie wie kim jest, ale wie że nie ma nic do jedzenia.

Wielu z nich mówi dwu, trzema, czterema albo pięcioma językami lub dialektami, i w ostatnich 25 latach mówiono im sukcesywnie iż są Węgrami, Rusinami, a teraz Ukraińcami. Proporcja tych którzy mają jakąkolwiek wiedzę kim jest Ukrainiec jest bardzo mała. To nie jest bardzo ważne, jedyną ważną rzeczą dla tych ludzi jest to, że powinni zostać wydźwignięci z nędzy w której żyją.

Nigdy nie widziałem takiej nędzy jak ta panująca na Zakarpackiej Ukrainie.
Tutaj, na tych odległych karpackich wzgórzach i dolinach, chłop ma dom bez komina. I bez podłogi. Swój ogień rozpala na klepisku, a dym unosi się i wychodzi przez dach. Gęsi, świnie i kozy, jeśli ma tyle szczęścia że je w ogóle ma, dzielą jedną izbę z nim i jego rodziną. Za żywność służą mu niewystarczające ilości chleba kukurydzianego, który ledwie nadaje się do jedzenia. Jeśli ma pół akra ziemi, sam może ciągnąć prymitywny pług, albo przekopie ją łopatą.

Pieniędzy nie widzi nigdy. Z żalem myśli o wspaniałych czasach kiedy w czasie żniw mógł chociaż udać się na Węgry i pracować w dużych gospodarstwach, i przynieść, jako zapłatę, połowę bekonu na zimę. Dla niego to był majątek.

Ci chłopi, ich żony i dzieci, żyją jak zwierzęta. I nawet to jest niedomówieniem. W wielu regionach oni zwierzętami. Nie widzą żadnej różnicy między ich życiem i życiem zwierzęcia.

W jednym regionie, wokół wiosek Swalawa i Werecky, gdzie jest kilka małych fabryk, mieszane małżeństwa i picie alkoholu metylowego [denaturat] stworzyły skarłowaciałą rasę zdeformowanych i psychicznie gorszych ludzi. Ich życie jest tak ciężkie, a ich zarobki tak małe, że jedynym pocieszeniem jest picie alkoholu. A skoro nie mogą pozwolić sobie na schnapps – litr za 36 koron, kupują denaturat od bezwzględnych handlarzy – litr za 5 koron. To w ciągu pół godziny powoduje upicie i zapomnienie o głodzie.

Handlarzami taniego denaturatu, gwarantującego zniszczenie wątroby i nerek chłopów i bolesną śmierć, są niezmiennie Żydzi – jak wykazuje Douglas Reed [LD].

Zakarpacka Ukraina to dobre badania prześladowania nie-żydowskiej społeczności przez żydowską.

To tu po raz pierwszy zobaczyłem wschodnich Żydów w ich naturalnym środowisku.

Kiedy dotrą do Budapesztu, Wiednia, Berlina czy Pragi, już są bardziej uzachodowieni. Tutaj, tak jak w Polsce, macie surowiec na waszych hollywoodzkich producentów filmowych i gwiazdy ekranu, waszych międzynarodowych bankierów, waszych sprytnych żydowskich dziennikarzy – bo tutaj, w Zakarpackiej Ukrainie, oni uczą się także angielskiego, zanim wyruszą do Ameryki w poszukiwaniu bardziej zielonych pastwisk i innego narodu do wykorzystania i doprowadzenia do ruiny.

To tu jest wiejska społeczność, ograbiona i wykrwawiona, przez wieki wykorzystywana, która przechodziła od jednej tyranii do drugiej: carowie, królowie, szlachta, kościół, Rosja, Polska, Węgry, a teraz całkowicie zniewolona przez wspólnotę żydowską.

Według danych statystycznych, Żydzi stanowią około 15% całego społeczeństwa, ale to oni kontrolują całą siłę pieniądza, handel i bankowość. Ich uchwyt na narodzie jest dużo subtelniejszy, ale tak zły jak każdego dyktatora.

Dla chłopa nie ma żadnej ucieczki.
a
Żydzi w swoim tradycyjnym ubraniu. . . ten wygląd nie zmienił się od stuleci

Na Zakarpackiej Ukrainie stajesz się dużo bardziej świadom obecności Żydów niż w innych krajach, gdyż oni wyglądają jednakowo: czarny kapelusz, kaftan, pejsy i broda.

Rzucają się w oczy w każdym mieście i w każdej wiosce do której docierasz, najpierw masz wrażenie, że muszą przeważać liczbowo, że musi być więcej Żydów niż nie-Żydów. Ale tak nie jest. Powodem tego jest to, że do nich należą wszystkie sklepy i domy na głównym placu i ogólnie w centrum miasta. Nie-Żydzi mieszkają przy bocznych ulicach i w bardziej odległych dzielnicach.
Żeby się o tym przekonać trzeba przejść przez te miasta w piątkowy wieczór, kiedy rozpoczyna się żydowski szabat. Prawie wszystkie sklepy są zamknięte, nie-Żydom trudno jest cokolwiek kupić w piątkowy wieczór albo sobotni poranek. Wyzysk nie-Żydów jest całkowity.

Tylko duże i potężne koncerny takie jak Bata mogą konkurować z żydowskimi handlarzami, i może nie-żydowski sklepikarz tu i tam funkcjonuje z tego co zarobi w piątkowy wieczór i sobotni poranek. Nie-żydowski drobny handlarz, posiadający mały kapitał, prawie zawsze w krótkim czasie bankrutuje.

Żydzi często ostro się spierają, ale kiedy zbliża się nie-Żyd, zwierają szeregi i takiej solidarności nie można znaleźć wśród innych narodów świata.

Handel hurtowy jest niemal całkowicie w rękach Żydów. Upadek nie-żydowskiego intruza osiąga się dostarczając jego żydowskim konkurentom towary po takich cenach, że mogą sprzedawać je po zaniżonych. Jeśli jakiś Żyd wyłamie się z szeregu, korzysta się z pomocy rabina, który nakłada na niego surowe kary, może mu zakazać wstępu do łaźni rytualnej, albo żydowski rzezak dostaje zakaz zażynania dla jego kur.

Chłop jest całkowicie w rękach Żydów. Jeśli ma jakieś pieniądze i chce coś kupić, musi to zrobić u Żyda. Jeśli nie ma pieniędzy i potrzebuje pożyczyć na podatki albo hipotekę, musi pożyczyć od Żyda. jeśli ma coś do sprzedania, może to sprzedać jedynie żydowskim handlarzom. Jeśli chce wynająć pług, musi to zrobić, po wyższej cenie, od Żyda. 
 
Najgorsze ze wszystkiego jest to, że jeśli chce wypić – a alkohol jest jego jedynym ukojeniem – musi pójść do Żyda, bo ogromna większość licencji alkoholowych jest w rękach Żydów.

Jeśli idzie do adwokata, kładzie pieniądze w kieszeń żydowskiego adwokata – bo na Zakarpackiej Ukrainie tylko 19 na 160 adwokatów nie jest Żydami. W tej sytuacji procesowanie się z Żydem jest dla niego prawie beznadziejne.

Jest to żelazny pierścień, z którego nie ma żadnej ucieczki.

Kiedy zakończyłem wizytę w Zakarpackiej Ukrainie, spaliłem resztki mojej choinki bożonarodzeniowej w małym żelaznym piecyku w pokoju, spakowałem bagaże, i wszedłem do starego autobusu, który wiózł mnie z powrotem do cywilizacji.

Źródło: http://www.darkmoon.me/2014/the-jew-and-the-peasant-by-douglas-reed/#more-18039
Douglas Reed [autor Kontrowersji Syjonu] – 26.04.2014
Tłum z j. ang. Ola Gordon
Za: Wolna Polska

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.