środa, 7 maja 2014

Mniszka na pustyni


   Przybyliśmy do ojca Jana, pustelnik zwanego Ryżym, który opowiedział nam, co następuje:

  Słyszałem od ojca Jana z Moabu, że żyła w świę­tym mieście pewna wielce nabożna mniszka, któ­ra czyniła postępy w doskonałości Bożej. Ponie­waż szatan nienawidził dziewicy, natchnął pew­nego młodzieńca diabelską miłością ku niej. Gdy jednak ta nadzwyczajna dziewica odkryła podstęp szatański i zgubę grożącą młodzieńcowi, wzięła do plecionki kilka ziarenek bobu i udała się na pus­tynię, aby młodzieniec, dzięki jej oddaleniu się, został wyzwolony od niepokoju i uzyskał zbawie­nie, a ona sama ustrzegła się od grzechu.

   Po długim czasie, aby nie pozostawało nieznanym jej cnotliwe postępowanie, za zrządzeniem Bożym ujrzał ja pewien pustelnik żyjący na pustyni koło świętego Jordanu i rzekł do niej: „Matko, co ty tu robisz, na tej pustyni?" A ona, chcąc ukryć przed pustelnikiem, kim jest, mówi doń: „Przepraszam cię, zgubiłam drogę: uczyń mi więc tę łaskę, ojcze, i na miłość Boską, pokaż mi drogę!" On zaś, jako że za sprawą Boską wiedział, kim ona jest, rzecze do niej: „Wierz mi, matko, ty ani drogi nie zgubiłaś, ani jej nie szukasz, ale wiedząc, że kłam­stwo jest dziełem szatana, powiedz mi prawdziwy powód, dla którego tu przyszłaś?"

   Wtedy rzekła doń dziewica: „Przebacz mi, ojcze, pewien mło­dzieniec mógł upaść z mego powodu i dlatego udałam się na pustynię, sądząc, że lepiej umrzeć, niż stać się przyczyną zgorszenia dla kogoś, jak mówi Apostoł." Mówi do niej znowu starzec: „Jak długo tu przebywasz?" A ona na to: „Za łaską Bożą, siedemnaście lat". Znowu do niej pustelnik: „A co jesz?" A ona pokazała mu ko­szyk i bób, który się w nim znajdował i tak mówi do pustelnika: „Tę oto plecionkę, którą tu widzisz, miałam ze sobą, gdy wychodziłam z mia­sta, a w niej były owe maleńkie ziarenka bobu. Bóg sprawił to, wedle swego zrządzenia względem mnie, niegodnej, że cały czas jadłam je, a ich nie ubywało. I żebyś jeszcze i to wiedział, ojcze, że tak mnie strzegła Jego dobroć, że przez siedemnaście lat nikt mnie nie widział, jeno ty dzisiaj, ja nato­miast widywałam wszystkich". Gdy pustelnik do­wiedział się o tym, oddał chwałę Bogu.

Za: Paweł, biskup Monebasii, „Opowiadania dla duszy pożyteczne o cnotliwych i bogobojnych mężach i niewiastach”, Kraków 1993 (Wydawnictwo „M”, seria „mała biblioteka Ojców Kościoła 1), przekład i opracowanie: Ks. Marek Starowieyski

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.