Być może ilość bólu
jaką człowiek cierpi, jest miarą ilości lgnięcia do egzystencji
jaką mamy fundamentalnie. Gdyż „ciało” które mamy we śnie
jest zbyt kruche w swej konstrukcji by wytrzymać ból. Trzeba
solidnie zorganizowanego przebudzonego ciała by wytrzymało ból.
Ból jest wrogiem kontynuacji. Ale jeżeli kontynuacja (życie) jest
chciana (woluntarnie i niewoluntarnie), jest potrzebna organizacja by
lokalizować ból i gromadzić go gdy powstaje, a to fizyczne ciało.
W tym poglądzie fizyczne ciało jest barierą bólu (raczej jak
migdałki są barierą zarazków) pełnej osobowości w przebudzonym
życiu. We śnie, powtórzmy, choć jest moje ciało we wszystkich
moich doświadczeniach sennych, jest ono nietrwałe i jego sytuacje
(jak widziane w przebudzonej refleksji) następują w niepołączonych
„skokach”, w kawałkach niepołączonej kontynuacji, pewnych
długich, pewnych krótkich. - Ale nie ma cielesnego bólu we snach w
żadnym zauważalnym wymiarze. By utrzymywać kontynuację, możność
posiadania fizycznej tamy przeciwko nie-kontynuacji, jest osiągana
za cenę fizycznego bólu.
Nanamoli Thera
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.