poniedziałek, 5 maja 2014

Odosobnienie duchowe prowadzi do amerimnos


Odosobnienie duchowe prowadzi do beztroski (amerimnos) ojców starożytnych. Oznacza to, że osoba, która osiągnęła ten stopień hezychazmu, nie dokonuje rozróżnienia pomiędzy wydarzeniami postrzegany­mi jako szczęśliwe lub nieszczęśliwe, ponieważ żyje na takiej głębi, że nic nie może jej poruszyć. Doznaje uczuć, ale w głębi ducha jej stan się nie zmienia.

  „Można było wokół niej hałasować, robić zgiełk: «Nescivi»!. Można ją było oskarżać: «Nescivi». Ani sprawy honoru, ani rzeczy zewnętrzne nie mogły wytrącić jej z jej świętego milczenia. Tak samo dzieje się z duszą, która weszła do twierdzy świętego skupienia: oko jej duszy, otwarte na jasności wiary, odkrywa swego Boga obecnego, żyjącego w niej. Z kolei ona pozostaje tak bardzo obecna w Nim, w swojej pięknej prostocie" (OR 4 i 5).

  „On [szatan, przeciwnik duszy] bowiem walczył i niepo­koił duszę różnymi pociskami swojej artylerii, aby nie mogła wejść do tej twierdzy i w ukrycie wewnętrznego skupienia ze swym Oblubieńcem. Teraz jednak, gdy du­sza doszła do tego stanu, jest tak wsparta, tak mężna i tak zwycięska z cnotami, które posiada" (PD 40,3).

  „Pan w rzeczywistości pragnie, aby dusza odpo­częła od wszelkiej troski, od wszelkiego pragnienia, od wszelkich pokus i utrapień, pragnie, aby była bez­troska (amerimnos), wolna od wytwarzania cegieł w Egipcie. Chce poprowadzić ją na pustynię, to zna­czy w hezychię, aby oświecać jej drogę słupem obłoku i karmić ją manną, czyli chlebem hezychii i beztro­ski (amerimnos), aby dać jej w dziale dobrą ziemię, to znaczy niebieską Jeruzalem".

  I to jest owa najlepsza cząstka - odpoczynek w Je­zusie (por. Mt 11, 28) - którą cieszyła się Maria, sio­stra Marty (por. Łk 10, 41-42).

  „U niej [u duszy nadprzyrodzonej] wszystko sprowa­dza się do jednego, jest to «jedyne konieczne», o któ­rym Mistrz mówił do Magdaleny [Marii]. Wtedy ona jest naprawdę wielka, naprawdę wolna, ponieważ «za-mknęła swoją wolę w woli Bożej»" (WNP 8).

  „Albowiem - by tak rzec - pokonuje wszystkie prze­szkody, aby dojść do odpoczynku na łonie nieskończo­nej Miłości" (NW 20).

  Dusza już tu na ziemi prowadzi życie błogosła­wionych. Jej życie jest odtąd ukryte z Chrystusem w Bogu - prawdziwie stało się niebem. Jan Klimak mówi, że na tym etapie „beznamiętność nie jest ni­czym innym jak niebem umysłu zaprowadzonym w sercu" [Jan Klimak, Scala Paradisi, 29,1, PG 88]. Człowiek, który osiągnął ten stopień, prawdziwie żyje w niebie swojej duszy i całe jego ży­cie skupia się w jedno, jego jedynym zajęciem jest mi­łowanie miłością Bożą. Nie żyje już swoim życiem, ale życiem Chrystusa, jest Jego dodatkowym człowie­czeństwem, poprzez które może On nadal budować swój Kościół. Doświadcza zatem prawdziwej beztro­ski, nie martwi się o całą resztę, ponieważ dla niego żyć to Chrystus. Taka dusza „staje się mieszkaniem Boga i Bóg kieruje wszystkimi jej słowami, czynami i myślami. Zatem wewnętrznie oświecana odbiera wolę Bożą jako głos wewnętrzny". Nie opuszcza już swojego nieba wewnętrznego. Niebo jest jej mieszka­niem i chociaż przebywa jeszcze na ziemi, to „bezna­miętność jest niebiańskim pałacem króla Niebios"; „Oto nasze mieszkanie - Trójca Święta, nasze «u siebie», dom ojcowski, skąd nie powinniśmy nigdy wy­chodzić" (NW 2). Ten, kto osiągnął beznamiętność, żyje w głębi swojej duszy. Staje się bytem wewnętrz­nym par excellence, umarłym dla myślenia tego świa­ta i jego księcia. Przeciwnie, „kto żywi przywiązanie do jakiejś rzeczy widzialnej, nie jest wolny od smut­ku, jakże bowiem mógłby nie zasmucić się, będąc po­zbawionym tego, co kocha". Człowiek wolny od namiętności żyje w niebie swojej duszy, w wewnętrz­nej, niebiańskiej aktywności, podobnie jak błogosła­wieni. Zatem od chwili, kiedy dusza uświadomi swoją godność, powinna starać się żyć tak, jakby już uczest­niczyła w życiu błogosławionych, jakkolwiek czyni to jeszcze w wierze, zanim osiągnie jasną wizję.

Za: Karmelita Bosy, Hezychia. Droga nadprzyrodzonego pokoju i płodności eklezjalnej, tytuł oryginału: L 'hesychia. Chemin de la tranquillité surnaturelle et de la fécondité ecclesiale, przekład: s. Emmanuela Monika Plis OCD, Wydawnictwo Karmelitów Bosych, Kraków 2011

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.