Odsunięcie
się od świata i związane z nim osiedlenie się w miejscach
pustynnych nie odbiera pustelnikowi ani nie uwalnia go od pokus,
sztuczek złego ducha, kuszenia, zasadzek demonów. Owszem, szatan i
inne złe duchy, które krążą po ziemi, aby utrudniać duszom
ich drogę do nieba, a zamieszkują przede wszystkim pustynie i
niedostępne rejony górskie, powracają wielokrotnie ze zdwojoną
siłą i nową strategią, aby zagrażać życiu fizycznemu, aby
męczyć ducha rozmaitymi pokusami (złymi myślami, fantazjami,
wizjami, halucynacjami), aby walczyć z Antonim.
Konflikt
z „wrogami, za których mamy straszliwie potężne demony",
możemy wielorako klasyfikować. Ze strony szatana walka staje
się raz słowna, innym razem fizyczna czy psychologiczna; zawsze
jednak ma na celu zachwianie pustelnikiem w jego ascetycznych
wysiłkach, sprawienie, by odstąpił od swojego powołaniowego
wyboru i od swego dążenia do doskonałości, zastraszenie go
przerażającymi hałasami i wizjami dzikich bestii i potworów,
mamienie go uwodzeniem i pochlebstwami [VA
5,5-6 (uwodzenie przez piękną kobietę); 6,1-4 (pokusa cudzołóstwa
podsuwana przez demona pod postacią czarnego chłopca).],
osłabienie go na duchu. „Ale wróg dobra i zawistnik, diabeł,
nie wytrzymał, widząc taki sposób życia młodego człowieka i
zaczął wprowadzać w czym swoje wcześniejsze zamierzenia w
stosunku do niego. Najpierw starał się go odwieść od uprawiania
ascezy. Przywoływał mu na pamięć posiadłości, troskę o
siostrę, przyzwyczajenia domowe, wzbudzał w nim żądzę pieniędzy
i sławy, przyjemności wyszukanego pożywienia, jak również
innych rozkoszy życia, a wreszcie ukazywał wyboistą drogę cnoty i
wielki trud, jakiego ona wymagała, słabości ciała, długi okres
wysiłku. [...] Wyruszył przeciwko niemu dręcząc go nocą i nie
opuszczając za dnia [...] podrzucał mu bezwstydne myśli [...].
Zwyciężonemu diabłu pozostało jedynie przybrać nocą postać
kobiety i naśladować jej zachowanie, aby uwieść Antoniego".
Antoni
nie cofa się w tej walce, ale hartuje się i trenuje trwając w
ascezie [VA 12,3: «Magis ergo ac magis
extendens propositum suum»; 12,5: „Przez długi czas trzymał się
surowej ascezy [...]". W 16,3 mówiąc do pustelników, którzy
go zapytywali, poucza ich opowiadając im o tym, czego sam
doświadczył (por. także 22,5): „Najważniejsze niech będzie
wspólne staranie, abyśmy wszyscy, skorośmy zaczęli, nie ustawali
i nie upadali na duchu w trudach ani nie mówili: «Długo już
prowadzimy życie ascetyczne», ale raczej każdego dnia zaczynali
jak gdyby od początku i zwiększali swój zapał"],
zbroi się i walczy uciekając się do oręża nieustannej modlitwy
[VA 22,3: „Trzeba wiele modlitwy (et
orationis continuae opus est) i ascezy, aby [...] poznać wszystko,
co ich dotyczy: że jedne są mniej, inne bardziej złośliwe; że
każdy z nich ma specjalne zadanie; w jaki sposób każdego z
nich można pokonać i przepędzić"], postu i
wstrzemięźliwości, nocnych czuwań [VA 7,2-4.6: „Ale ani Antoni
się nie łudził, że demon upadł ostatecznie, ani pokonany
nieprzyjaciel nie zaprzestał usidlania, więc Antoni w dalszym ciągu
miał się na baczności. Wróg krążył wokół jak lew
szukając sposobu na Antoniego. On zaś, nauczony przez Pismo, że
wróg zna wiele podstępów, poddał się jeszcze gorliwszej ascezie.
[...] Umartwiał ciało coraz bardziej i bardziej [...]. Sposób jego
czuwania był taki, że nie raz, ale wielokrotnie całą noc spędzał
bezsennie [...]. Jadał raz dziennie [...], bywało, że nie brał
nic do ust przez dwa, a nawet cztery dni. Za pożywienie miał
chleb z solą, a napojem była tylko woda"], wzywania
imienia Chrystusa, często powtarzanego „signum crucis",
drobiazgowej analizy własnych namiętności [Por.
VA 4,1-2; 7,4-8; 13,5; 23,2-4; 30,2; 35,2; 53,2; 80,4. Czujność
staje się nieustającą uwagą zwróconą w kierunku własnego
serca, co ma na celu zarówno odpieranie pokus, jak i
dostrzeżenie i przyjęcie obecności Pana: „Spędzał początkowy
okres umacniając się w postanowieniu, żeby nie wracać do
dóbr rodzinnych, zapomnieć o krewnych [...]. Modlił się
nieustannie [...]. [...] był uważny, gdy czytano Pismo Święte
[...]" (VA 3,5-7).], cnót
niezbędnych dla mnicha we wzroście jego ludzkiej osobowości i jego
duchowości [Zaangażowanie
ascetyczne anachorety - posty, czuwania, itp. —
pozostaje w funkcji miłości Boga, a
jego celem jest postęp w miłości do braci i do ubogich:
„Dlaczego
nie mamy się ubiegać
o to, co możemy zabrać
ze sobą, to znaczy o rozum,
sprawiedliwość, roztropność, męstwo, inteligencję, miłość,
miłosierdzie dla ubogich, wiarę
w Chrystusa, łagodność,
gościnność?" (VA 17,7)].
Myśląc o Chrystusie, święty eremita „gasił płonący węgiel
diabelskiego omamu". Nieprzyjaciel, diabeł, zobaczył, że
jest słaby wobec decyzji Antoniego i że został pokonany jego
„bezgraniczną wiarą i nieustannymi modlitwami". Mawiał
Antoni, że „jedynie lęk przed Bogiem nam przystoi, wobec
demonów zaś pogarda i ani odrobiny strachu. [...] Naszą potężną
bronią przeciw nim jest właściwy sposób życia i zawierzenie
Bogu. Ich przerażają ascetyczne posty, czuwania, modlitwy,
prostota, równowaga, ubóstwo, niezabieganie o próżną sławę,
pokora, miłość do biednych, jałmużny, łagodność, a przede
wszystkim cześć dla Chrystusa". W VII Apoftegmacie przytacza
się słowa wypowiedziane przez Antoniego: „Zobaczyłem zastawione
na ziemi wszystkie sidła Nieprzyjaciela i w bólu wykrzyknąłem:
któż zdoła się z nich wymknąć? Wówczas usłyszałem głos,
który mówił: pokora".
Odżywa
w Antonim walka między Chrystusem a szatanem, która w
Ewangeliach synoptycznych miała swój wzór i fundament [Por.
Mt 4,3; Mk 1,12-13; Łk 4,1-13. W VA 7,1 stwierdza się, że „taka
była pierwsza zwycięska walka Antoniego z diabłem, a raczej w
Antonim odniesione zwycięstwo Zbawiciela"]. Raz po raz
szala zwycięstwa przechyla się na stronę świętego mnicha, ufnego
w opiekę Bożą i ubogaconego łaską Chrystusa, Zwycięzcy i
Zbawiciela [Por. VA 5,7; 10,1-3; 24,4-5;
41,5-6; 78,4-5. „[Demony] wiedzą o łasce, którą Zbawiciel
obdarzył swoich wiernych, kiedy im powiedział: «Oto dałem
wam władzę stąpania po wężach i skorpionach i całej potędze
przeciwnika)) (Łk 10,19)" (VA 30,3)], tak że na koniec,
po przejściu tej próby otrzymuje dar rozróżniania duchów,
za pomocą którego będzie ropoznawał i demaskował podstępy
demonów. Powtarzające się i coraz bardziej niebezpieczne ataki ze
strony złych duchów kończą się ich ucieczką, a trofeum
zwycięstwa przypada w udziale Antoniemu. W rzeczywistości
życie monastyczne zastępuje czy przedłuża męczeństwo okresu
prześladowań: mnich, prawdziwy „athleta" czy „miles
Christi", zachowuje się jak męczennik „wiary" w
walce z Przeciwnikiem, czyli diabłem. W ten sposób Antoni, który
nie miał możliwości spełnienia swojego pragnienia zaświadczenia
o własnej wierze z miłości do Chrystusa (męczeństwo krwawe)
podczas prześladowań, jakie wybuchły za Maksymina Dai [VA
46,6. Maksymin Dąja był Cezarem
na Wschodzie od 305 do 309 r. i Augustem od 309 do 313],
„wrócił znowu do klasztoru, gdzie każdego dnia zmagał się ze
swoim sumieniem (cotidie martyrium conscientiae) i walczył w
zapasach o wiarę (certans certaminibus fidei)".
Za:
Celestino Corsato, Biblia w interpretacji Ojców Kościoła, tytuł
oryginału: Letture patristiche della Scrittura, tłumaczenie;
Katarzyna Kubis, Wydawnictwo Ojców Franciszkanów „Bratni Zew”,
Kraków 2007
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.