środa, 7 maja 2014

Homilia o dziewictwie



WSTĘP

Anonimowa homilia grecka (Pseudo-Bazylego) O dzie­wictwie została przez wydawców nazwana „kuriozalną". Po pierwsze, dlatego że jest pierwszym zachowanym ka­zaniem o dziewictwie. Po drugie, ze względu na zawarte w niej surowe koncepcje ascetyczne oraz wskazania adre­sowane głównie do ojców rodziny. Wreszcie, jest ona cie­kawa z uwagi na dane historyczne, jakich dostarcza o pierwotnym ascetyzmie chrześcijańskim.

AUTOR I DATA POWSTANIA HOMILII

Trudno jest określić dokładną datę powstania i pocho­dzenie tej homilii. W znanych ośmiu rękopisach przypi­suje się ją św. Bazylemu Wielkiemu, ale zarówno pod względem stylu jak i treści zasadniczo różni się od dzieł biskupa Cezarei Kapadockiej. Nie ma też przekonujących dowodów o jej pochodzeniu ze środowiska syryjskiego. Najprawdopodobniej powstała w Azji Mniejszej, jej autor zaś jest nieznany. Należy ją zaliczyć do pism anonimo­wych. Homilia nie była cytowana przez autorów starożyt­nych. Nie ma też innych zewnętrznych danych do okre­ślenia daty jej powstania. Jej treść natomiast wskazuje, że powstała w pierwszej połowie IV wieku, być może przed Soborem Nicejskim (325 r.). Za taką datacją przemawia przedstawiony w niej obraz życia ascetycznego. Anonimowy autor - podobnie jak Pseudo-Klemens i Metody z Olimpu - nie zna jeszcze wła­ściwego monastycyzmu, nie mówi nic o ucieczce na pusty­nię ani o anachoretyzmie, nie wspomina o publicznych ślubach oznaczających formalne rozpoczęcie życia dziewi­czego i mających skutki kanoniczne. Opisuje ascezę w for­mie przed-monastycznej, praktykowaną w ramach rodziny i lokalnych wspólnot chrześcijańskich (tzw. „ascetyzm ro­dzinny", który odgrywał ważną rolę do połowy IV wieku). Także w późniejszym okresie wiele dziewic pozostawało poza klasztorami, żyjąc pojedynczo w swoich rodzinach. Dominowały jednak wtedy różne formy życia typowo za­konnego, o których kaznodzieja z pewnością by wspomniał lub przynajmniej zakładałby ich istnienie.

Dla datowania homilii znaczący jest też całkowity brak odniesień do problemów teologicznych, charakterystycz­nych dla IV wieku, od czasu sporów ariańskich i Soboru Nicejskiego. Homileta z upodobaniem mówi o Chrystusie jako „Oblubieńcu" dziewic (rozdz. 12, 17, 18, 56, 78-79, 108), pomija natomiast wszelkie określenia trynitarne. Można to wyjaśnić moralnym charakterem homilii. Oso­bliwe jest jednak, że nie nazywa Chrystusa „Synem Bo­żym", stosuje natomiast archaiczny tytuł: „Sługa (pais) Pana Boga" (rozdz. 2). W świetle nicejskiego wyznania wiary był to tytuł dwuznaczny i niejasny, gdyż niedosta­tecznie podkreślał Bóstwo Jezusa Chrystusa i Jego współ-istotność z Ojcem. Zniknął z języka teologii w czasie spo­rów ariańskich. Nie można sobie wyobrazić, aby posługi­wał się nim ortodoksyjny autor IV wieku, nawet jeśli sku­piony był wyłącznie na problematyce pastoralnej. Homilia ta powstała więc albo przed Soborem Nicejskim albo też -jak przypuszczają wydawcy - kaznodzieja „nie był nicejczykiem, ale należał do wspólnoty ariańskiej lub przy­najmniej arianizującej". Wydaje się jednak, że druga hi­poteza idzie zbyt daleko, gdyż, poza jednym użyciem ar­chaicznego określenia „Sługa Pana Boga" nie ma innych podstaw, by anonimowemu autorowi przypisywać arianizm.

Kim był anonimowy autor homilii? Przemawiał z po­wagą i autorytetem. Doskonale znał Pismo Święte, które cytował z pamięci, nawet jeśli nie zawsze dokładnie. W homilii, ułożonej według retorycznych zasad drugiej so­fistyki, używał niejednokrotnie wyszukanych metafor. Głosił entuzjastyczną pochwałę dziewictwa i wzywał do ascetycznych zasad moralnych, chociaż nie można mu przypisać rygorystycznego enkratyzmu. Należy przy­puszczać, że był biskupem jednego z miast greckiego Wschodu, propagującym życie w czystości. W swej homilii pozostawił obraz ascetyzmu rodzinnego w greckiej gminie chrześcijańskiej, prawdopodobnie małoazjatyckiej, z po­czątku IV wieku. Homilia długo była znana jedynie z rękopisów. Jej krótki fragment, zaledwie kilka pierwszych zdań, opublikował J. B. Pitra wśród pism przydzielonych Bazylemu Wielkie­mu. Pierwsze zaś - i jedyne dotąd jej wydanie i opra­cowanie - sporządzili w 1953 roku Dawid Amand z Maredsous i Matthieu-Charles Moons z Nijmegen. Opiera się na nim niniejszy przekład.

ASCETYZM RODZINNY

Jak wspomniano, anonimowa homilia ukazuje asce­tyzm rodzinny, polegający na tym, że młodzi bezżenni lu­dzie, poświęceni Bogu, pozostawali przy rodzicach, biorąc udział w życiu chrześcijańskiej wspólnoty. Zarówno dziewczyny jak i młodzieńcy, którzy zdecydo­wali się na ten sposób życia, stanowili zatem integralną część rodziny. To samo dotyczy niewolników obu płci (rozdz. 2). Mogło się nawet zdarzyć, że synowie i córki, oraz niewolnicy razem decydowali się poświęcić „życie Bo­gu", podlegając nadal ojcu rodziny, który też zabezpieczał ich materialnie.

Żyjąc z rodzicami, dziewice i asceci nie zostają oddzieleni od wspólnoty chrześcijańskiej ani od normalnego prze­bywania w świecie. Nie są zamknięci w klasztorach cenobitycznych czy w przyklasztornych eremach, ale mieszkają w swym domu, pod czujnym okiem ojca, który spełnia wo­bec nich funkcje „kapłana Boga Najwyższego". Pozostając pod dachem rodzinnym, oddają się oni pra­cy i innym zajęciom. Praktykują też post, czytają i rozwa­żają Pismo Święte, medytują psałterz. Ojciec nie dozwala dziewicy na wyjścia ani spotkania. Może ona uczęszczać jedynie do Kościoła, ale tylko w ciągu dnia. Jej życie jest więc ujęte w ścisłe ramy, które tworzą swego rodzaju re­gułę, typową dla późniejszych klasztorów. Można je trak­tować jako pierwszy zarys monastycyzmu.

Homilia ukazuje pewne konsekwencje decyzji poświę­cenia swego życia Bogu. Jest ona poprzedzona ścisłą ob­serwacją dokonaną przez rodziców, aby upewnić się o mo­żliwościach córki (rozdz. 2) lub syna (rozdz. 5). Dokładna forma samych „ślubów" pozostaje niejasna. Wydaje się być prywatną, osobistą deklaracją poczynioną w ramach ro­dziny pod auspicjami rodziców. Ma ona charakter osobi­sty, jeżeli bowiem córka „nie chce trwać w takim stanie, nikt nie może jej do tego przymuszać, nikt nie może jej winić" (rozdz. 3).

Chociaż treść homilii nie pozostawia wątpliwości, że zaślubiny były wiążące, dziewczyna, jak się wydaje, mogła zmienić zdanie bez oficjalnych konsekwencji. Wyrzuty dotyczyły jedynie tego, że małżeństwo przyniosło jej bóle po­rodowe oraz cierpienia związane z utratą męża i dzieci (rozdz. 3). Homilia opisuje wyłącznie wyrzuty sumienia spowodowane utratą życiowych możliwości. Można stąd wnioskować, że decyzja dziewczyny miała charakter oso­bisty. Z punktu widzenia prawa, nie była ona wiążąca i oficjalna, jak przysięga małżeńska. Mogła stanowić jedy­nie „moralne" zobowiązanie na całe życie.

W homilii nie ma mowy o interwencji Kościoła i jego szafarzy w konsekracji dziewicy czy ascety. Nie występuje też żadna aluzja do liturgicznego rytu kościelnego, które­mu przewodniczyłby biskup albo kapłan. Nie mówi się nawet o uroczystym ślubowaniu, złożonym w czasie cere­monii w kościele i przyjętym wobec świadków. To zada­nie spełnia ojciec dziewczyny, który staje się „kapłanem Boga Najwyższego" (rozdz. 2). Podobnie dla syna rodzic ma być jednocześnie ojcem i kapłanem Boga Najwyższe­go" (rozdz. 5). „Konsekracja ascety wydaje się należeć do wyłącznej jurysdykcji ojca rodziny i dokonywać się w in­tymności ogniska rodzinnego".

Homilia obrazuje więc ascezę przed-monastyczną, w for­mie czysto rodzinnej, jaka rozwijała się na greckim Wscho­dzie w III lub IV wieku.

ROLA RODZICÓW

Homilia zwraca się głównie do rodziców, których dzieci poświęciły się życiu ascetycznemu. Wskazuje na zadania, jakie ich czekają. Kieruje się szczególnie do ojców rodziny, na których spoczywa obowiązek opieki i czuwania nad swymi dziećmi poświęconymi Bogu. Najczęściej mówi o re­lacji ojca do córki, nieco rzadziej do syna. Mniej wyraźnie też została zaznaczona rola matki.

Kaznodzieja stara się przekonać rodziców, że ich dzieci powinny zachować „czystość dla Boga". Kieruje się do nich ze zrozumiałych względów, to właśnie oni bowiem mieli wówczas głos w określaniu przyszłości swych synów i có­rek. Dzieci, zwłaszcza dziewczęta i kobiety, zawierały związek małżeński przeważnie zgodnie z wolą rodziców, głównie ojca. W tym kontekście zrozumiała jest też rola rodziców w wyborze drogi życiowej dziewicy. Powinni oni przekonać swoje dzieci do życia w dziewictwie: ojciec wi­nien wywierać wpływ na syna, matka zaś na córkę. Jest to podstawowe zobowiązanie, które kaznodzieja nakłada na rodziców.

Homileta świadom jest, iż nie zawsze rodzice w ten sposób postępują. Często się zdarza, że ojciec, ulegając „mądrości tego świata", nie dozwala synowi oddać się ży­ciu powściągliwemu i prowadzi walkę ze swoim dzieckiem, które pragnie poświęcić swe ciało Bogu. Podobnie matka sprzeciwia się pragnieniu córki, aby wiodła życie dosko­nałe. Gdyby usiłowała zawrócić ją z drogi dziewictwa, ta winna przypomnieć sobie Teklę, która do końca pozostała wierna swemu postanowieniu, mimo że poszczególne osoby (matka Teokleja, młodzieńcy Tamarys i Aleksander oraz sędzia) usiłowały odwieść ją od jej zamiaru.

Kaznodzieja przestrzega rodziców, aby nie odważali się stawiać przeszkód swoim dzieciom w realizacji ich asce­tycznych celów. Zdecydowanie upomina ich, by w żaden sposób „nie odważali się stawiać przeszkód tym, którzy go­rąco pragną żyć w czystości, bez względu na to, czy są ich synem czy też córką, niewolnikiem czy niewolnicą" (rozdz. 2). Korzyści wynikające z zachowania czystości przez dziecko są jasne, i żaden rodzic „przywiązany do spraw ziemskich", nie powinien mu tego odradzać.
Najlepiej byłoby, gdyby rodzice cieszyli się, jeśli ich dziecko wyrazi chęć pielęgnowania dziewictwa. Nie po­winni jednak zbyt lekkomyślnie zgadzać się na podjęcie takiego postanowienia. Ojciec musi zbadać zdolność córki do prowadzenia życia jako dziewicy Boga: powinien usta­lić, czy też nadaje się ona do spełnienia tego zadania. Do­brze, gdyby poznał jej myśli, odruchy, pragnienia, miłość do spraw ludzkich i boskich, jej wytrwałość w postach oraz zaangażowanie w działalność związaną z chrześcijańskim miłosierdziem. Może pozwolić córce żyć w dziewictwie tyl­ko wtedy, gdy będzie pewien, że posiada ona wszystkie te wartości (rozdz. 2). Podobnie, jeżeli stwierdzi u swego sy­na odpowiednie warunki do takiego rodzaju życia, powi­nien niby nowy Abraham, poświęcić go jako żywą ofiarę Boga.


Wobec swych dzieci ojciec ma spełniać funkcję „kapła­na Boga Najwyższego", będąc odpowiedzialny za to, aby „żadne zło nie zbliżyło się do czystej świątyni" (rozdz. 2), by nic nie zepsuło powierzonego mu depozytu. Pełniąc obowiązki „kapłana świątyni", musi on trzymać swą córkę w całkowitym odosobnieniu. Żaden mężczyzna nie może się do niej zbliżyć, nawet pod pretekstem pobożności. Nie­bezpieczeństwa bowiem - ostrzega kaznodzieja - czyhają na każdym kroku, wróg jest wszędzie. Córka nie może w nocy chodzić do kościoła, by „zapalając lampę na nocne czuwanie, nie zgasić lampy czystości" (rozdz. 2). Ojciec winien ciągle strzec jej łoża, kontrolować jej śmiech, na­stroje i słowa, wszystkie jej pragnienia i odruchy. Powi­nien to czynić ze stanowczością: „Nawet jeśli (twoja córka) cierpi - lepiej, żeby cierpiała dla Chrystusa. Jeśli bowiem ktoś nie karci swego dziecka, nie nauczy go rzeczy najlep­szych: do karcenia nie prowadzi go złość, ale miłość ojca, jaką obdarza ukochane dziecko" (rozdz. 2). „Z pewnością jest to dziwna koncepcja miłości ojcowskiej". Surowe po­glądy ascetyczne częściowo wynikają z kaznodziejskiego charakteru pisma. Są też bardziej zrozumiałe w kontek­ście epoki, pozostają nie mniej radykalne niż zasady, jakie Hieronim wyłożył w Liście 128 do Gaudencjusza, gdzie pi­sał o wychowaniu dziewczyny przeznaczonej do życia w dziewictwie.

DZIEWICE I ASCECI

Główny temat, który homileta rozwija przed swoimi słuchaczami, zapożyczony został z nauczania Św. Pawła z rozdziału siódmego Pierwszego Listu do Koryntian: Dobrą rzeczą jest uczciwe małżeństwo, jest bowiem ustanowione przez Boga, ale lepszym jest nieskalane dziewictwo: jest lepsze od dobrego, ale jedno nie jest obce drugiemu" (rozdz. 1). Rozważanie tego tematu kieruje zarówno do ro­dziców, jak też tych, którzy poświęcają się temu rodzajowi życia: dziewczyn jak i młodzieńców Kaznodzieja zdecydowanie wskazuje na wartość bezżeństwa polegającą na tym, że dziewica jest prawdziwą oblubienicą Chrystusa. Poświęcenie się Bogu oznacza za­ślubiny z Chrystusem. Życie w czystości stanowi okres przygotowań w oczekiwaniu na noc poślubną z niebiań­skim Oblubieńcem. Jest surowe i, być może, nieszczęśliwe na ziemi, lecz prowadzi do błogiej wieczności.

Homileta stara się ukazać motywację takiego wyboru: „Jeżeli żyjesz w dziewictwie dla Chrystusa, to nie dlatego, że ty tego chcesz, lecz że On sobie tego życzy, dla Niego bo­wiem to czynisz" (rozdz. 7). W wyborze tym nie są ważne warunki zewnętrzne, uroda, pochodzenie czy zamożność (rozdz. 8). Liczy się jedynie dobra wola i szczere intencje: „Czego szukasz wśród tych, którzy znajdują upodobanie na tym świecie, postępując zgodnie z duchem świata?... potrze­ba dziewic, które byłyby nimi nie tylko fizycznie. Potrzeba dziewic o szczerych obyczajach" (rozdz. 7).

Dziewica ma w swym życiu wspaniałe wzory do naśla­dowania: Maryję, znane z Ewangelii pięć mądrych dzie­wic, świętą Teklę. Gdyby matka usiłowała odwieść swą córkę z drogi dziewictwa, winna przypomnieć sobie Teklę - wzór wytrwałości i naśladowania Chrystusa w cierpie­niach. „Dla młodych (tois neois) pożyteczne jest zostać ukrzyżowanym dla Jezusa Chrystusa" (rozdz. 8) - dodaje kaznodzieja. Ci, którzy wybrali życie w bezżeństwie winni też wyryć w swych sercach słowa Bożych pism, sławiące powściągliwych, czystych i tych, którzy stali się niezdolni do małżeństwa ze względu na Królestwo Boże.

Zachęty moralne skierowane do dziewic i ascetów, za­warte w tej homilii, są zbieżne z treścią większości wcze­snochrześcijańskich traktatów, pism i listów o dziewic­twie. Zachęcając do bezżeństwa, kaznodzieja postępuje też jak wielu innych autorów: nie tylko ukazuje piękno tego stanu, ale wylicza również wszelkie niedogodności związ­ku małżeńskiego. Zapewne przesadą jest oskarżanie go o wrogość wobec tego stanu, jak uczynili to wydawcy: „Przyjmuje on zasadę św. Pawła: Małżeństwo uczciwe jest dobrem, ale wydaje się ona odgrywać rolę jedynie para­wanu, poza którym autor może bezkarnie wyrażać swoje koncepcje hyperascetyczne i tendencje enkratyczne". Wydaje się, że pod kaznodziejskim tonem pisma kryje się jedynie szczera i entuzjastyczna pochwała dziewictwa.

Za: Pierwsze Pisma Greckie O Dziewictwie, (Źródła monastyczne t. 16, starożytność t. 14), Kraków - Tyniec 1997, Przekład: Stanisław Kalinkowski, Ks. Wojciech Kania, Ks. Józef Naumowicz. Wstęp i opracowanie Ks. Józef Naumowicz

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.