O
TĘSKNOCIE ZA BOGIEM [Carm. II. L
87 — PG 37, 1433—1435]
Czemuś mię matko zrodziła, na
takie życie mozolne? Czemuś wydała mnie życiu, co rodzi cierń?
Jeśliś ty żyła bez trosk, jak bezcielesna, dziw wielki; jeśliś
zaznała ich, to bez miłości jam płód. Różnymi życia drogami
różni się kierują: ziemię więc orze ten, morze zaś pruje ów,
inny poluje, a inny kopiją rękę uzbraja, inny uprawia śpiew, inny
w zapasach as. Moim udziałem Bóg i wiele cierpień na świecie,
oraz choroby cios, który zamęcza mnie. Niszcz mię, niszcz mię,
zbrodniarko! Jak długo? Wnet ja cię bowiem szybko opuszczę rad, z
tobą udręczeń rój.
Czemuś mię, matko, zrodziła,
skoro nie mogę ni poznać Boga, ni głosić go tak, jak bym gorąco
chciał. Wprawdzie mi oczy ducha oświecił promyk jakowyś Trójcy,
co w głębi nieb równy rozsiewa blask, większa część jednak
ucieka, niestety, jak błyskawica, zanim nasyci mię blask, prędki
mający lot. Jeśli Cię jednak, Trójco, tam pojmę, na matki już
łono skarżyć nie będę się; dobrze, że dałaś mi żyć. Ale
zbaw mię, o zbaw mię, Ty Słowo Boga, z gorzkiego mułu wyrwawszy
mię, w inny mnie przenieś świat, tam, gdzie już czysty umysł
około Twej jasności szczęśliwy zawodzi tan, mrok odrzuciwszy
precz.
Za:
Jan Maria Szymusiak SJ, Grzegorz Teolog. U źródeł chrześcijańskiej
myśli IV wieku, Księgarnia Świętego Wojciecha, Poznań- Warszawa-
Lublin, Poznań 1965
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.