Jak już proces myślenia się zacznie,
możliwości, antycypacje, i tak dalej, to się kontynuuje.
Zrozumienie jak pracuje twój umysł - rozpoznanie przestrzeni
pomiędzy myślami, milczenia, dźwięku ciszy - zatrzymuje proces
myśli. Zatem jest to refleksja nad nie-myśleniem. Nie uprawiam
papańca na temat nie-myślenia, ale myślę i obserwuję w
milczeniu i dostrzegam, że ta niewzruszoność jest jak to. To są
myśli, ale to myśli refleksyjne. Nie jest to ani sekwencja
racjonalna ani nawykowe myślenie. I wtedy w tej niewzruszoności
zadaję sobie pytania: czy jest tu jakieś "ja"? czy mogę
w tym znaleźć "ja"? I tak, przez zadawanie sobie tych
pytań, słucham, i w tej niewzruszoności dźwięku ciszy jest
przytomność, inteligencja, świadomość, ale nie potrafię w niej
znaleźć jakiegokolwiek "ja". I to jest intuicyjna
przytomność. Naprawdę nie potrafię znaleźć żadnego "ja".
I tak, zauważam jak tworzę samego siebie, przez myślenie o sobie,
o tym co lubię i czego nie lubię, i jak wszedłem w moją krytyczną
manierę z moimi poglądami i opiniami. Mogę stać się bardzo silną
osobowością, łatwo się zniechęcać i szybko popadać w dumę
bądź samoponiżenie.
Wszystkie
te nawyki pochodzą z konceptualnego rozróżniania, papańca.
Ale wtedy pojawia się ta zdolność do rozpoznania różnicy
pomiędzy przytomnością a świadomością i ignorancją i
świadomością. Moja świadomość jest zainfekowana przez wszystkie
te rozróżniające myśli połączone z "mnie i moim". Nie
lubię tego czy aprobuję to; nie chcę tego robić; nie powinieneś
był tego powiedzieć, lubię tego mnicha, ale nie tego. Wszystko to
nic innego jak avijja
paccaya sankhara.
Świadome doświadczenie a cierpienie to jedno, gdyż jaźń nie jest
spokojna, nie jest realna i ulega zmianie zgodnie z warunkami.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.