piątek, 25 stycznia 2013

Co się rodzi, ginie w końcu...

Paul Cezanne


Co się rodzi, ginie w końcu...

Co się rodzi, ginie w końcu
W czasie, który naprzód żenie.
Nic nie żyje trwale w słońcu,
Mija słodycz i cierpienie,

Nikną słowa i myślenie,
Jak i przodków pokolenie,
W słońcu cienie, w wietrze dymy.
Ludźmi byliśmy też i my,

Radzi, smętni jak wy sami;
Dziś jesteśmy popiołami;
Próżni życia, martwi w słońcu,
Co się rodzi, ginie w końcu.

Oczy światła blask wesoły
Dawną nam rozjaśniał dobą;
Dziś z nich straszne oczodoły.
Oto co czas niesie z sobą.

Michał Anioł Buonarroti
przełożył Leopold Staff 


Żyję dla grzechu, przeżywam swe zgony...

Żyję dla grzechu, przeżywam swe zgony,
Życie mrze we mnie, a wina ma żywa.
Dobro me z nieba, zło ze mnie wypływa,
Z woli mej, której władztwa-m pozbawiony

Niewoląc wolność jak bóstwu, pokłony
Składam ziemskości! Dolo nieszczęśliwa!
Dla jakiejż nędzy na świat się przybywa!

Michał Anioł Buonarroti
przełożył Leopold Staff

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.