Pamięć czy bezpośredni wgląd?
Czasami pańńa może powstać
przez zaledwie słuchanie Dhammy. To zrozumienie może być głęboką
penetracją, aż do punktu przejrzenia przez wszystkie konwencje i
doświadczania wglądu w wyzwolenie. Jeżeli mamy dość zasługi i siły
umysłu, takie zrozumienie może u nas powstać. Ale później ciągle
musimy praktykować, kontynuując ponowne sprowadzanie umysłu do
ciszy. Z tego nie możemy zrezygnować.
Musimy użyć mocy sati, by utrzymać
umysł skupionym na różnych aspektach namarupa. Jednakże,
jeśli będziemy zbyt spięci, może spowodować to pojawienie się
stresu i agitacji. Będzie to odczuwane jakby nasza sati została rozproszona i
umysł nie mógł się skupić osiągając spokoju. Zatem musimy się
zrelaksować nieco i powrócić do obecnego momentu.
Czasami przeceniamy siebie i myślimy,
że rozwinęliśmy pańńa wystarczająco i że już widzimy z
jasnością. Ale to tylko widzenie namarupa z wglądem, który
został nam objaśniony, zatem w rzeczywistości to tylko nasza
percepcja. Jest to tylko nasza pamięć. "Nama jest jak to, rupa
jest jak to". Choć myślimy, że to prawdziwa vipassana,
mylimy się. Podobnie jak dziecko, musimy się wpierw tego nauczyć.
Później, kiedy będziemy dysponować niewzruszonością i spokojem samadhi, będzie to
wystarczające do pojawienia się pańńa, za pomocą medytacji.
Po raz pierwszy zobaczymy jasno serce.
Może doświadczymy zarówno rupa
jak i nama ze zrozumieniem, że "to rzeczywiście nie jest
moje". Ale to tylko początkowy krok; siła samadhi jest ciągle nieduża.
Wgląd powstaje jak przebłysk i po chwili znika. Po takim
doświadczeniu jest tak jakbyśmy to totalnie zapomnieli. Ponieważ
siła samadhi nie jest
jeszcze odpowiednia do jasnego zobaczenia, wgląd i jasność nie
powstają i pańńa powstała z naszej vipassaany ciągle
będzie niestabilna i zamglona. Tą chwilową jasność możemy
sklasyfikować jako pańńa, ale bazuje ona na naszej pamięci
i refleksji nad Dhammą. Bierzemy te nauki, badamy je i
kontemplujemy i doświadczamy pewnego poziomu zrozumienia. W ten
sposób pańńa rozwija umysł, który zaczyna się skupiać w samadhi.
Gdy tak rozwijamy moc naszego samadhi, wraz z jej
wzrostem, pojawia się znów zrozumienie. To już prawdziwa pańńa,
pańńa pochodząca z medytacji.*
W tej metodzie pańńa rozwija samadhi, na początku ciągle
jesteśmy na poziomie myślenia, aktywności vitakka i vicāra. Wpierw
polegamy na tej funkcji myślenia i z tego miejsca, pojawiają się
różne poziomy samadhi.
Jeżeli nasze parami nie jest głębokie,
jasność zrozumienia, które osiągnęliśmy z naszej praktyki ulegnie
zaćmieniu, i jeżeli nie usłyszymy Dhammy, zaniknie całkowicie. Ale
jeżeli usłyszymy Dhammę, wtedy znów pojawi się ta jasność. To pańńa
wspomagana przez słuchanie Dhammy.
Jeżeli rozważymy i przemyślimy te
nauki na poziomie percepcji, nasza jasność się zwiększy i nasze
umysły znajdą więcej spokoju bezruchu. Jaka to niewzruszoność?
Jest ona tylko czasowa, jest w tym jasność, ale to doświadczenie
jest nietrwałe. Nie można go utrzymać i z czasem znika. Jeżeli
ponownie badamy Dhammę, to doświadczenie ponownie się pojawi.
Jednak takie doświadczenie, wspierane samym myśleniem, nie równa
się dalszym poziomom pańńa. Wraz z takim dociekaniem,
nasze samadhi będzie
się wzmacniać. Przez nasze wgłębianie się intelektualne w Dhammę,
pojawia się spokój którego natura nie jest trwała. Nie pozostaje
na długo i często przegrywa z różnymi nastrojami i stanami
emocjonalnymi, które opanowują umysł.
*Ajahn Anan daje mowę Dhammy na żywo,
w takiej sytuacji mnisi leśnej tradycji rzadko troszczą się o
odpowiedni dobór słów, co daje wrażenie, ze to co mówią jest
niezgodne z Dhammą. Bardzo ważne jest zatem być obdarzony pewną
wyrozumiałością i mimo to wierzyć, że mnich który spędził
większość swego życia w lesie, może nas czegoś nauczyć. W tym
konkretnym wypadku, jeżeli pańńa
jest zrozumieniem ariya,
to jest prawdziwą tak czy tak, niezależnie w jaki sposób została
osiągnięta. Jeżeli jednak mówimy o puthujjanie, to jakkolwiek mało odbiegałyby jego
poglądy od Dhammy, jego zrozumienie nie jest pańńą, nie jest to
bezpośrednia wiedza o Czterech Szlachetnych Prawdach.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.