Zmiana linii
W jakim miejscu jest nasze samadhi? Jeżeli pojawia się
coraz większy spokój, prowadzi to do stanu, gdzie umysł jest
rzeczywiście cichy i niewzruszony. Na tym etapie nie musimy
pouczać umysłu, co robić. Ten cichy umysł będzie się wglądał
prosto w to co powstaje i na jakimkolwiek mentalnym obiekcie się
skupi, natychmiast będzie go widział jasno. Będziemy mieli wielką
pewność przy takim poznawaniu.
Na tym etapie skupiamy cichy umysł na
obiekcie na przykład włosach na głowie. Na tym poziomie patrzymy
bezpośrednio na włosy na głowie i, "Bach!" będziemy widzieli jasno
że nie są one nasze. Wiedza powstaje z wielką jasnością, widzimy,
że umysł i ciało to dwie oddzielne rzeczy.
W tym miejscu serce szykuje się do
przekroczenia świata, staje się gotrabhū-citta. Jeżeli
przez nasze dociekania umysł dochodzi do tego stanu, dalsze jego
trenowanie przychodzi łatwiej. To zależy od jego mocy, mocy
umysłu.
Jeżeli będziemy kontynuować postęp,
zobaczymy umysł z jeszcze większą klarownością, wtedy przemieści
się on samoistnie na poziom niewzruszoności, bez żadnego wysiłku z
naszej strony. Nie musimy przymuszać umysłu do dociekań. Będzie
pracował sam z siebie, obserwując mentalne wizerunki, ich
powstanie i zanik. Wizerunki ashuba pojawią się same.
Jeżeli umysł jest cichy, to się stanie.
Nie musimy przymuszać umysłu do
dociekania jakiegokolwiek aspektu Dhammy. Ten spokojny umysł
będzie się naturalnie ukierunkowywał ku odpowiedniemu tematowi.
Będzie to robił sam z siebie.
Na tym etapie pozostajemy po prostu
czujni i baczni. Ale musimy rozpoznać, gdy mimo naszych wysiłków,
stan spokoju nie powstaje. Możemy się nawet zbliżyć do mentalnego
rozróżniania, choćby tematem miała być Dhamma. Jeżeli dociekaliśmy
a mimo to nasze serca nie osiągnęły stanu skupienia i spokoju, to
w większości wypadków z uwagi na zbyt ekscesywne myślenie o
Dhammie. Musimy sobie z tego zdawać sprawę.
Jeżeli to myśli o Dhammie, możemy dać
całonocną mowę Dhammy. Możemy głosić naszą "Dhammę" od wieczora,
aż po świt. Niektórzy mnisi robią w ten sposób. Mogą mówić czy
myśleć o Dhammie przez cztery, pięć, sześć godzin. Ale kiedy
pojawiają się u nich problemy, zupełnie nie potrafią ich
rozwiązać. Nie mogą skorygować swego myślenia, ponieważ ich pańńa
nie jest głęboka. Tkwi ona tylko w pamięci, jest sposobem
myślenia. Gdy pojawiają się negatywne emocje, nie radzą sobie z
nimi i pojawia się cierpienie.
Zatem musimy zrobić krok w tył i
zacząć kontrolować sytuację, sprowadzając umysł na obiekt
medytacji jaki używamy, by go uspokoić. Czasami myślimy, że
powinniśmy ograniczyć się do badania, ale czasami musimy oprzeć
się na spokoju, który osiągamy przez praktykę samadhi. Ānāpānasati jest kamieniem
węgielnym praktyki medytacyjnej. Możemy liczyć oddechy, razem z "buddho",
albo prosto obserwować nasze oddychanie. Musimy używać tych metod,
i zręcznych środków które przyniosą nam spokój i ciszę
Taki sposób praktyki był rekomendowany
przez Kruba Ajahnów, i tak instruowali oni swych uczniów. Uczyli,
że kiedy organy zmysłowe i umysł kontaktują się ze swymi
odpowiednimi obiektami, powinniśmy zauważać to co powstaje.
Powstałe myśli czy nastroje są czasami korzystne, czasami
niekorzystne. Umysł chwyta się tych rzeczy jako będących "moimi" i
"mną" ale Kruba Ajahnowie mówili nam: "Nie, to nie należy do
ciebie, odrzuć taki rodzaj myślenia!" To myślenie, które jest
związane z upadana, to kilesy. Chwytamy się
naszych myśli i poczucia "ja" i to powoduje powstanie skalań.
Ale myślenie samo w sobie nie jest
skalaniem - kiedy się go chwytamy, dopiero wtedy staje się
skalaniem. To jak skóra owocu: jeżeli jej nie potrzebujemy czy nie
możemy użyć, wyrzucamy ją. Jak ości ryby, jaki z nich pożytek?
Jemy tylko mięso, resztę wyrzucamy. Kruba Ajahnowie nauczali, że
te skalane myśli i emocje są czymś do wyrzucenia, czymś bez
znaczenia. Ich nauki są całkowicie nakierowane na puszczenie
takich myśli i emocji.
Ajahn Anan
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.