Ajahn Chah często rekomendował
kontemplację śmierci, szczególnie w czasach kiedy umysł ulega
agitacji i jest niespokojny, gdy myślenie wymyka się spod
kontroli. Ponieważ jest to tak potężną rekolekcją, gdy jesteśmy
nękani przez jakiś aspekt chciwości czy gniewu - lub prosto
mamieni pomieszaniem i wątpliwościami - może się ona przebić przez
to wszystko, wnosząc do umysłu poczucie skończoności. "Czekaj,
niedługo umrę". Przedrze się ona przez te wszystkie mniej ważne,
drugorzędne myśli, męczące umysł tego czasu. Jest to bardzo
użyteczna technika medytacyjna.
Możemy praktykować kontemplację
śmierci rozważając niepewność naszego życia i pewność naszej
śmierci. Stale rozmyślamy nad współzależnym powstawaniem, z
narodzinami jako warunek, starość i śmierć. Słysząc wiadomości o
śmierci i stracie, możemy rozmyślać nad naszą śmiertelnością.
Załóżmy, że ludzka populacja sięga sześciu miliardów, z czego
sześćdziesiąt milionów umiera każdego roku. Sześćset milionów
każdej dekady. Uświadamiamy sobie, że my też musimy umrzeć, ciało
jest skazane na śmierć.
Jednakże kiedy kontemplujemy Dhammę,
musimy to robić w sposób właściwy. Wykonywana odpowiedniao, ta
kontemplacja wzbudza potrzebę pilności i energię do praktyki.
Powinna być rozwijana z uważnością i mądrością, doprowadzając
umysł do stanu spokoju. Gdy wykonywana błędnie, może prowadzić do
depresji*. I jeżeli mamy taki rodzaj negatywnej reakcji, to musimy
się zatrzymać i zdać sobie sprawę, że nie idzie ona we właściwym
kierunku, że nie przynosi odpowiednich rezultatów. Zatem gdy
kontemplujemy i praktykujemy Dhammę, zawsze musimy patrzeć na
rezultaty naszych działań. Jeżeli pojawia się większa energia,
większy spokój, to znak, że kontemplacja śmierci idzie w
odpowiednim kierunku.
Ajahn Anan
*Kontemplacja śmierci powinna być
wspierana przez kontemplację nie-ja. Inaczej trudno oczekiwać od
umysłu spokoju, gdy umierające ciało jest traktowane jako "ja".
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.