czwartek, 24 stycznia 2013

O radości prawdziwego mędrca

 
Z kolei nauczę cię, w jaki sposób możesz rozpoznać, że nie jesteś mędrcem. Ów prawdziwy mędrzec jest pełen radości, pogodny, spokojny i niewzruszony. Żyje on za pan brat z bogami. Teraz zastanów się nad sobą: jeśli nigdy nie jesteś smutny, jeśli żadna nadzieja nie podnieca twej wyobraźni oczekiwaniem przyszłości, jeśli i w dzień, i w nocy nastrój twojego ducha, wzniosłego i zadowalającego się sobą, jest równy i jednakowy, toś istotnie dotarł do szczytu doskonałości ludzkiej. Aliści jeśli dążysz do rozkoszy, jeśli szukasz ich wszędzie i chcesz doznawać wszelkich ich odmian, wiedz, że tyle ci nie dostaje do mądrości, ile do prawdziwej radości. Pragniesz osiągnąć tę radość, lecz mylisz się, jeżeli wierzysz, że napotkasz ją pośród bogactw, jeżeli szukasz radości w zaszczytach, czyli — mówiąc inaczej — w troskach. Wszystko to, do czego tak się rwiesz jako do rzeczy, które mają ci sprawić uciechę i przyjemność, jest w istocie przyczyną udręczeń. Wszyscy oni, powiadam, zmierzają do radości, lecz nie wiedzą, skąd wziąć radość trwałą i całkowitą. Tamten oto szuka jej na ucztach oraz w rozpuście, ów w zaszczytach i w zgromadzonym wokół siebie tłumie klientów, ten u kochanki, a kto inny jeszcze chce ją uzyskać z czczego popisywania się opanowaniem nauk uważanych za godne ludzi wolnych i znajomością niczego nie naprawiających pism. Wszyscy oni dają się zwieść zdradliwym i krótkotrwałym uciechom, takim, jak pijaństwo, które jednogodzinne wesołe szaleństwo okupywać każe długim okresem obrzydzenia; jak poklask i życzliwe okrzyki przyjaźnie ustosunkowanego tłumu, które i zapewnia się sobie, i przypłaca tylko wielkimi kłopotami. Zważ więc, że zawsze jednakowa radość jest wyłącznie skutkiem mądrości. Usposobienie mędrca jest takie, jak stan niebios powyżej księżyca: wciąż panuje tam niezmącona pogoda . Oto masz więc i powód, dla którego winieneś dążyć do mądrości: mędrzec nigdy nie pozostaje bez radości. A radość ta nie rodzi się z czegoś innego, jak tylko ze świadomości cnót. Nie może się radować nikt, jeno dzielny, jeno sprawiedliwy, jeno wstrzemięźliwy. «Jak to? — zapytasz. — Czy głupcy i źli nie znają radości?» Nie większą jak lwy, które znalazły przypadkowo żer: gdy wycieńczą się oni opilstwem i rozpustą, gdy noc zejdzie im na wszeteczeństwach, gdy z przyjemności narzuconych biednemu ciału w ilości większej, niż ono zdolne było przyjąć, zaczną ropieć wrzody, wtedy nieszczęśni wykrzykują ów znany wiersz Wergiliusza: Na marnych przecież uciechach spędziliśmy noc tę ostatnią. Wiesz to dobrze. Rozpustnicy każdą noc spędzają na marnych uciechach — tak właśnie jakby ostatnią. Tamta prawdziwa radość natomiast, która towarzyszy bogom, a także idącym w zawody z bogami ludziom, ani nie doznaje przerw, ani nie ustaje. A przecież ustałaby, gdyby była wzięta od kogoś. Że zaś nie jest obcym podarkiem, nie zależy od obcego uznania. Czym los nie obdarzył, tego też nie odbierze.

Seneka
Listy moralne do Lucyliusza


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.