sobota, 26 stycznia 2013

Ścieżka sotapanny - 12



Gdy pojawia się spokój, badaj ciało

Czasami myślimy, "Och, dlaczego każdy wokół mnie wydaje się taki pewny i wolny od wątpliwości, a je jestem nimi przepełniony? To dlatego, że chcemy zobaczyć Dhammę za pomocą słuchania i studiowania, co jest formą mądrości, co powoduje, że oczekujemy pewnych efektów. Te stałe zmagania powodują powstanie niepokoju. Tak wiele chcemy osiągnąć.

Luang Pu Chah powiedziałby, że taką postawę trzeba odłożyć na bok. Pozostawić to samemu w tym punkcie. To jak ze szklanką wypełnioną wodą: jeżeli szklanka już jest pełna wody, woda zdatna do picia się w niej nie mieści, będzie się z niej wylewała. W ten sam sposób, jeżeli myślimy, że wszystko już wiemy, to Dhamma nie może wkroczyć w nasze serca.

Zatem pierwszą rzeczą jest zredukowania personalnych opinii. To rzeczywiście ważne w sposobie praktyki nauczanej przez Luang Pu Chah.

Styl Luang Pu Chah polegał na kierowaniu się przykładami i robieniu tak jak nauczał. Czasami mogliśmy być niedbali i myśleć o nim w sposób krytyczny, dopuszczając nasze poczucie ego do umysłu. Ale wraz z kontynuacją praktyki, przyznawaliśmy: "Kim jestem, by go krytykować? Nie mogę się z nim równać".
Może mieliśmy dobre samadhi. Tamtymi czasy moje samadhi było dobre, powstawała radość. Mój umysł był chłodny i swobodny, bez żadnych mentalnych zakłóceń. Wkraczanie w stany spokoju było rzeczywiście łatwe. Myślałem, nie ma potrzeby badać ciała, przejdę bezpośrednio na umysł. Bezpośrednio do Dhammy. I tak, poszedłem do Ajahn Chah. A on szybko wskazał mi: "Czy teraz jesteś spokojny?" A byłem wtedy nerwowy i trząsłem się, z uwagi na obecność nauczyciela. Spokój serca, który miałem, zniknął całkowicie i nie mogłem nawet się skupić. Byłem totalnie pogrążony w złudzeniu. I wtedy to złudzenie odpowiedziało, tak jestem spokojny. Ale wszystko to co robiłem to używałem uprzednio doświadczanego stanu jako podstawy do odpowiedzi. Ale Luang Pu Chah wiedział o tym, że jest to mowa pod wpływem złudzenia. Powiedział, żebym wracał do siebie i kontynuował ciągłą kontemplację ciała. To rzeczywiście utkwiło mi w pamięci. Kontynuować kontemplację ciała, dokładnie tutaj w tym fizycznym skupisku sankhar.

Ciągle jednak myślałem, "Hmm, dlaczego Luang Pu Chah upiera się bym kontemplował ciało, kiedy mój umysł jest tak spokojny? Wszystko czego mi trzeba, to zagłębić się w umyśle". Chciałem szybkiej drogi do nibbany. Ale później, te głębsze poziomy samadhi, których doświadczałem, zanikły.

I tak to idzie, w dół, w dół, w dół, aż do czasu, gdy nie dysponujemy żadnym samadhi. Musimy ponownie ustanowić samadhi w sercu.

A to rzeczywiście trudne. To prawdziwe zmaganie, krok za krokiem, centymetr po centymetrze. Kontemplując śmierć, spacerując po medytacyjnej ścieżce, siedząc w medytacji, trzymając jak najdłużej w umyśle obiekt medytacyjny. Powoli, lecz pewnie, sprawy się polepszają, krok za krokiem. Jest większa siła sati-pańńa niż uprzednio. Badanie ciała jako asubha, jako brudne, widząc ciało coraz bardziej jako nieatrakcyjne, serce doświadcza coraz większych poziomów pīti. Wraz z widzeniem nieatrakcyjności ciała, serce wchodzi w coraz większe szczęście. Czym bardziej widzimy ciało jako nieatrakcyjne, tym większy staje się nasz spokój.

Jeżeli w przeszłości widzieliśmy to ciało jako atrakcyjne, jego zewnętrzny przejaw jako piękny, wtedy serce nie było promieniste, było pogrążone w mroku i pokonane przez kilesy. Ale jeżeli widzimy nasze ciało jako coś co nie jest piękne, pięknym staje się nasze serce. Staje się jasnym i świetlistym, ponieważ widzi prawdę. Serce doświadcza prawdziwego spokoju, staje się ciche i niewzruszone. Badaj włosy na głowie, włosy na ciele, paznokcie, zęby, skórę. Kiedy niszczeją, możemy dostrzec je jako elementy. Po prostu elementy, ziemia, woda, ogień i powietrze. Odseparuj je od siebie i rozpoznaj jako anatta, wtedy serce stanie się spokojne.

Powtarzaj tą praktykę. Badaj je dokładnie i spróbuj zobaczyć je takimi jakimi są. Zrozum i poznaj jaka jest ich natura. Użyj wglądu. Gdzie jest ziemia? Gdzie jest woda? Gdzie jest ogień? Gdzie jest powietrze? Przyjrzyj się temu uważnie. Patrz od zewnątrz i wewnątrz, dookoła. Rozszczep, podziel i przeanalizuj je pod kontem bycia tylko elementami. Tu jest ziemia, tu jest woda, tu jest ogień, tu jest powietrze.

Dzisiaj skup się tylko na elemencie wody. Co jest elementem wody w twym ciele? Badaj tylko ten aspekt. Przeglądaj ciało i rozmyślaj w ten sposób. Woda to tylko woda, czyż nie? Czy wodę na zewnątrz traktujesz jako siebie? Zatem dlaczego woda wewnątrz tego ciała maiłaby być tobą? Jak to jest? Czy to rzeczywiście osoba? Kontempluj to głęboko i jasno. Ślina, flegma, ropa, krew, tłuszcz, mocz. Badaj je jedno za drugim, z bliska, uważnie ponawiaj wysiłek dociekań, aż zobaczysz całą masę cielesną jako anatta. Nasze serce stanie się swobodne, jakby zdjęto z niego ciężar, ponieważ zobaczyliśmy prawdę. Kontynuujemy badanie, obserwowanie ciała wciąż od nowa, aż poczujemy, że intensywność badania zmalała. Wtedy możemy wybrać jakiś inny element. Zmieniamy obiekt i zaczynamy od nowa.

Jedzenie, które spożywamy, to również elementy. W jaki sposób wpierają nas? Spójrz na to - ziemia wspiera ziemię, woda wodę, ogień wzmacnia ogień wiatr, wspiera wiatr. Badaj dokładnie tutaj tą masę elementów. Wciąż od nowa, aż do najdrobniejszych szczegółów. Rób to w celu uzyskania jasnej wizji i zrozumienia. A zrozumienie, że wszystkie cztery elementy powinny być widziane tak: "To nie moje, tym nie jestem, to nie moje ja" przychodzi wraz z ich badaniem.
Ajahn Anan

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.