Różne miejsca, odmienne metody, te
same nauki.
Chociaż mogliśmy być mnichami w
poprzednich życiach, ciągle nie doświadczyliśmy wglądu w Dhammę.
To zależy od poziomu naszych zasług. Ale jakakolwiek by nie była
nasza sytuacja, teraz mamy okazję praktykować Dhammę zgodnie z
radami naszych nauczycieli, Kruba Ajahnów. Musimy przylgnąć do
tych zasad. Nie odchodźcie od nich, nie rezygnujcie z nich. Jeżeli
to zrobicie, zejdziecie z właściwej ścieżki. Rezygnując z nich,
rezygnujemy z dokładnie tej rzeczy, która wspiera nasz postęp. W
wielu klasztorach uczy się tej poprawnej ścieżki, drogi
kontemplacji. Pewne centra medytacji dla mniszek, również tego
uczą: trzymać się sati,
obserwować ciało, obserwować uczucia, umysł, i mentalne obiekty,
zgodnie z czterema podstawami uważności. Jeżeli obserwujemy
właśnie teraz, badamy doświadczenie, możemy zrozumieć i zobaczyć
Dhammę. Praktykuj zgodnie z regułami Vinayi. Te zasady dają nam
środki do poprawnego działania, nakierowane są na rozwój. To
sposób by uczynić naszą sila piękną. To droga do dalszego
postępu.
Nauczyciele pewnych linii będą uczyć
super-naturalnych mocy. Są one rzeczywiste, ale mogą być
niebezpieczne. Ci Starsi używają tych mocy by przyciągnąć ludzi do
Nauki Buddy, sprawić by się zainteresowali, ponieważ lubimy takie
moce, specjalny rodzaj mentalnych sztuczek. Rzeczywiście
przyciągają nas i zwracamy na nie uwagę.
Wpierw zwracają uwagę ludzi na
psychiczne moce. Potem wyjaśniają, że jeżeli będziemy praktykować,
zgodnie z ich naukami, także możemy je rozwinąć. To haczyk! "Chcę
praktykować w ten sposób!" I tak, wyjaśniają, że jeżeli chcemy
osiągnąć te moce, wpierw musimy praktykować moralność, inaczej ich
nie zobaczymy. Moce nie przychodzą. I tak nauczyciel mówi, że to
dlatego, iż nie praktykujemy vipassany. Musimy praktykować
vipassanę. Dalej mówimy: "Hej, ciągle nie mam żadnych
mocy". Wtedy nauczyciel mówi, że to dlatego, że nie rozwinęliśmy samadhi. Jeżeli osiągniemy
jakiś poziom samadhi, i
wciąż ich nie mamy, to dlatego, że nasza sila nie jest
jeszcze w pełni oczyszczona, i tak zaczyna się od początku.
Wszystko wraca do podstawowych pryncypiów sīla, samādhi i paññā. Tak to jest. Sposób przyciągnięcia
ludzi za pomocą psychicznych mocy jest tylko odmiennym sposobem
nauczania tych samych zasad, przez używanie metod sprawiających,
że ludzie zaczynają okazywać zainteresowanie i wiarę.
Pewni mnisi, choć dysponują takimi
mocami, nie mówią o tym, ponieważ odczuwają inklinację do
nauczania za pomocą dociekania, z użyciem pańńa.
Przykładem może być Luang Pu Chah, nauczający i radzący w oparciu
o swe własne doświadczenie, znający drogi postępu jak i drogi
upadku.
Był mnich, który wpatrywał się w
słońce używając jego tarczy jako kasiny i uzyskał przez to
nadnaturalne moce, takie jak umiejętność czytania czyichś umysłów.
Ale później wpadł w złudzenia. Zatracił drogę. Złożył szaty i
zwariował. Luang Pu Chah nie zezwalał mnichom na bawienie się z kasiną.
Chociaż wciąż było paru mnichów używających słońca jako kasiny,
mimo obiekcji Luang Pu Chah, generalnie nie akceptował on takich
praktyk. Ponieważ znał odpowiednią drogę praktyki, starał się
sprowadzić ich znów na odpowiednią ścieżkę. Wiedział, że większość
mnichów używających kasiny wpada w pułapkę. Odchodzi od
właściwej ścieżki. Podczas treningu umysłu, czasami napotykamy na
olbrzymie trudności, wydaje się, że nie potrafimy sobie dać z nimi
rady. To przeważnie zależy od zasobu naszych zasług, jeżeli jest
on niewielki, to faktycznie możemy mieć trudności. Jakkolwiek się
sprawy mają, musimy być cierpliwi i trzymać się ścieżki
wyznaczonej nam przez Starszych, takich jak Luang Pu Mun i Luang
Pu Chah. Ci wielcy mistrzowie i wielu innych przeszli tą drogą,
wiodącą na końcu do poziomu arahata. Ścieżka ta bazuje na
uspokojeniu serca, i użyciu go dalej do badania ciała; albo
odwrotnie użyciu badania ciała, do uspokojenia serca.
Pewni mnisi idą wprost do obserwacji
umysłu. Trzymają się tego i zupełnie nie zwracają uwagi na
ciało. Obserwują tylko myśli i uczucia. Jeżeli rzeczywiście
obserwujemy umysł z sati,
myślenie musi się zatrzymać. Musimy być zdolni je zatrzymać.
Jeżeli jesteśmy rzeczywiście skupieni na umyśle, myślenie musi się
zatrzymać. Obserwując z nieumniejszającą się uwagą, skupieni na
umyśle, widzimy pojawianie się i zanik myśli. W końcu ten proces
się zatrzymuje.
To sati,
która obserwuje umysł. Widzimy, że umysł to tylko umysł. Myślenie
znika. Musimy podążać za tym doświadczeniem, podążać z wiedzą.
Jeżeli próbujemy tego i myślenie się nie zatrzymuje, to znaczy że
nasza sati jest słaba.
Jeżeli będziemy próbować używać tej słabej sati do badań w ten sposób,
prędzej czy później wyczerpiemy naszą energię. Odejdzie od nas
cała nasza siła i zatracimy się w myśleniu. Jest tak wielu
mnichów, którzy zetknęli się z tym problemem i doświadczyli go.
Nie wkroczyli na ścieżkę zgodnie z zasadami w ich esencji.
Poprawna droga rozwoju umysłu w
medytacji to nie danie się pochwycić w upodobania i awersje. A do
tego celu Luanag Pu Chah rekomendował kontemplację ciała. To
ważne, ponieważ jest to sposób na uspokojenie umysłu. Kiedy mówimy
o skupieni się na oddechu, to oznacza bycie uważnym ciała w ciele.
Umysł raz odnalazłszy spokój, staje się promienisty i świetlisty,
i w naszej kontemplacji będziemy mogli oddzielić ciało od umysłu.
"Poznawanie" i "Poznający" będą dominować naszą przytomność w tym
miejscu. "Poznający" rozpozna każdą przeszkodę która powstaje w
umyśle. Będzie także znał poziom świetlistości i promieniowania
umysłu. To coś co możemy obserwować.
Gdy raz ten stan promieniującej
przytomności pojawił się jasno w "umyśle, który wie", wtedy
poznamy, że jesteśmy na właściwej ścieżce praktyki. Nasze własne
doświadczenie potwierdzi to co mówili nam nauczyciele.
Ajahn Anan
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.