sobota, 26 stycznia 2013

Ścieżka sotapanny - 16



Różne miejsca, odmienne metody, te same nauki.

Chociaż mogliśmy być mnichami w poprzednich życiach, ciągle nie doświadczyliśmy wglądu w Dhammę. To zależy od poziomu naszych zasług. Ale jakakolwiek by nie była nasza sytuacja, teraz mamy okazję praktykować Dhammę zgodnie z radami naszych nauczycieli, Kruba Ajahnów. Musimy przylgnąć do tych zasad. Nie odchodźcie od nich, nie rezygnujcie z nich. Jeżeli to zrobicie, zejdziecie z właściwej ścieżki. Rezygnując z nich, rezygnujemy z dokładnie tej rzeczy, która wspiera nasz postęp. W wielu klasztorach uczy się tej poprawnej ścieżki, drogi kontemplacji. Pewne centra medytacji dla mniszek, również tego uczą: trzymać się sati, obserwować ciało, obserwować uczucia, umysł, i mentalne obiekty, zgodnie z czterema podstawami uważności. Jeżeli obserwujemy właśnie teraz, badamy doświadczenie, możemy zrozumieć i zobaczyć Dhammę. Praktykuj zgodnie z regułami Vinayi. Te zasady dają nam środki do poprawnego działania, nakierowane są na rozwój. To sposób by uczynić naszą sila piękną. To droga do dalszego postępu.

Nauczyciele pewnych linii będą uczyć super-naturalnych mocy. Są one rzeczywiste, ale mogą być niebezpieczne. Ci Starsi używają tych mocy by przyciągnąć ludzi do Nauki Buddy, sprawić by się zainteresowali, ponieważ lubimy takie moce, specjalny rodzaj mentalnych sztuczek. Rzeczywiście przyciągają nas i zwracamy na nie uwagę.

Wpierw zwracają uwagę ludzi na psychiczne moce. Potem wyjaśniają, że jeżeli będziemy praktykować, zgodnie z ich naukami, także możemy je rozwinąć. To haczyk! "Chcę praktykować w ten sposób!" I tak, wyjaśniają, że jeżeli chcemy osiągnąć te moce, wpierw musimy praktykować moralność, inaczej ich nie zobaczymy. Moce nie przychodzą. I tak nauczyciel mówi, że to dlatego, iż nie praktykujemy vipassany. Musimy praktykować vipassanę. Dalej mówimy: "Hej, ciągle nie mam żadnych mocy". Wtedy nauczyciel mówi, że to dlatego, że nie rozwinęliśmy samadhi. Jeżeli osiągniemy jakiś poziom samadhi, i wciąż ich nie mamy, to dlatego, że nasza sila nie jest jeszcze w pełni oczyszczona, i tak zaczyna się od początku. Wszystko wraca do podstawowych pryncypiów sīla, samādhi i paññā. Tak to jest. Sposób przyciągnięcia ludzi za pomocą psychicznych mocy jest tylko odmiennym sposobem nauczania tych samych zasad, przez używanie metod sprawiających, że ludzie zaczynają okazywać zainteresowanie i wiarę.

Pewni mnisi, choć dysponują takimi mocami, nie mówią o tym, ponieważ odczuwają inklinację do nauczania za pomocą dociekania, z użyciem pańńa. Przykładem może być Luang Pu Chah, nauczający i radzący w oparciu o swe własne doświadczenie, znający drogi postępu jak i drogi upadku.

Był mnich, który wpatrywał się w słońce używając jego tarczy jako kasiny i uzyskał przez to nadnaturalne moce, takie jak umiejętność czytania czyichś umysłów. Ale później wpadł w złudzenia. Zatracił drogę. Złożył szaty i zwariował. Luang Pu Chah nie zezwalał mnichom na bawienie się z kasiną. Chociaż wciąż było paru mnichów używających słońca jako kasiny, mimo obiekcji Luang Pu Chah, generalnie nie akceptował on takich praktyk. Ponieważ znał odpowiednią drogę praktyki, starał się sprowadzić ich znów na odpowiednią ścieżkę. Wiedział, że większość mnichów używających kasiny wpada w pułapkę. Odchodzi od właściwej ścieżki. Podczas treningu umysłu, czasami napotykamy na olbrzymie trudności, wydaje się, że nie potrafimy sobie dać z nimi rady. To przeważnie zależy od zasobu naszych zasług, jeżeli jest on niewielki, to faktycznie możemy mieć trudności. Jakkolwiek się sprawy mają, musimy być cierpliwi i trzymać się ścieżki wyznaczonej nam przez Starszych, takich jak Luang Pu Mun i Luang Pu Chah. Ci wielcy mistrzowie i wielu innych przeszli tą drogą, wiodącą na końcu do poziomu arahata. Ścieżka ta bazuje na uspokojeniu serca, i użyciu go dalej do badania ciała; albo odwrotnie użyciu badania ciała, do uspokojenia serca.

Pewni mnisi idą wprost do obserwacji umysłu. Trzymają się tego i zupełnie nie zwracają uwagi na ciało. Obserwują tylko myśli i uczucia. Jeżeli rzeczywiście obserwujemy umysł z sati, myślenie musi się zatrzymać. Musimy być zdolni je zatrzymać. Jeżeli jesteśmy rzeczywiście skupieni na umyśle, myślenie musi się zatrzymać. Obserwując z nieumniejszającą się uwagą, skupieni na umyśle, widzimy pojawianie się i zanik myśli. W końcu ten proces się zatrzymuje.

To sati, która obserwuje umysł. Widzimy, że umysł to tylko umysł. Myślenie znika. Musimy podążać za tym doświadczeniem, podążać z wiedzą. Jeżeli próbujemy tego i myślenie się nie zatrzymuje, to znaczy że nasza sati jest słaba. Jeżeli będziemy próbować używać tej słabej sati do badań w ten sposób, prędzej czy później wyczerpiemy naszą energię. Odejdzie od nas cała nasza siła i zatracimy się w myśleniu. Jest tak wielu mnichów, którzy zetknęli się z tym problemem i doświadczyli go. Nie wkroczyli na ścieżkę zgodnie z zasadami w ich esencji.

Poprawna droga rozwoju umysłu w medytacji to nie danie się pochwycić w upodobania i awersje. A do tego celu Luanag Pu Chah rekomendował kontemplację ciała. To ważne, ponieważ jest to sposób na uspokojenie umysłu. Kiedy mówimy o skupieni się na oddechu, to oznacza bycie uważnym ciała w ciele. Umysł raz odnalazłszy spokój, staje się promienisty i świetlisty, i w naszej kontemplacji będziemy mogli oddzielić ciało od umysłu. "Poznawanie" i "Poznający" będą dominować naszą przytomność w tym miejscu. "Poznający" rozpozna każdą przeszkodę która powstaje w umyśle. Będzie także znał poziom świetlistości i promieniowania umysłu. To coś co możemy obserwować.

Gdy raz ten stan promieniującej przytomności pojawił się jasno w "umyśle, który wie", wtedy poznamy, że jesteśmy na właściwej ścieżce praktyki. Nasze własne doświadczenie potwierdzi to co mówili nam nauczyciele.

Ajahn Anan

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.